Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia krótka, aczkolwiek dla mnie nieprzyjemna. Raz w życiu mym krótkim miałam…

Historia krótka, aczkolwiek dla mnie nieprzyjemna.

Raz w życiu mym krótkim miałam nieprzyjemną sytuację związaną ze służbą zdrowia. Raz, bo i operację zdążyłam przeżyć, więc się trochę "nalatałam", ale ogólnie jestem zadowolona z naszej służby zdrowia.

Otóż miałam lat 10, byłam u babci, która akurat była po operacji kolana - czyli nie mogła za bardzo chodzić. Można powiedzieć, że były to dla mnie wakacje z jednoczesną pomocą w postaci mojej osoby (oczywiście dziadek był, ale z rana wracał do Warszawy, bo mimo emerytury z pracy mu ciężko zrezygnować - tak to kocha). Myślę, że wiadomo, o co chodzi.

Nigdy słabym dzieckiem nie byłam i nawet przeziębienie nie stanowiło dla mnie wystarczającego powodu, aby zrezygnować ze szkoły, jednak tego dnia gorączka wzrosła do 39 stopni i poczułam się bardzo słabo. Około 2 w nocy zaczynam wydawać przez sen niepokojące jęki, więc babcia mierzy temperaturę - 42 stopnie. Babcia zaczyna nieznacznie panikować i dzwonić na pogotowie.

Mną zaczęło w końcu "rzucać" o łóżko, nie mogę słowa wycedzić, a tak wiele bym wtedy chciała. Po prostu mnie sparaliżowało.

Babcia dzwoni na pogotowie po raz kolejny i mówi, co się dzieje, naruszając przy tym operowane kolano, a ci ze spokojem odpowiadają: "rozumiem, ale my się gorączką nie zajmujemy i do państwa nie przyjedziemy". Lekarzem nie jestem, ale już w podstawówce/gimnazjum na przyrodzie/biologii podaje się przykład 40-stopniowej gorączki jako niebezpiecznej dla życia.

Na szczęście po godzinie (choć dla mnie to była wieczność) walki babci wróciłam względnie do normy, gdyż gorączka została nieco zbita. Wtedy czułam się okropnie. Nie miałam siły, zamykałam oczy i wiele babcię kosztowało krzyczenie "nie zasypiaj", a zarazem "utrzymywanie" mnie przy przytomności. Do dziś babcia to pamięta i, jak to babcia, mówi że to wyłącznie moja zasługa, że byłam na tyle silna.

Nie jestem za litowaniem się nad każdym katarkiem u dziecka, ale nie trzeba być lekarzem, aby stwierdzić, że dziecko z 42-stopniową gorączką i napadem niczym epileptyk to nie taki tam zwykły stan chorobowy.

Mimo to lubię i szanuję służbę zdrowia, bo wiadomo, że w każdym zawodzie znajdą się jednostki, które się w nim znaleźć nie powinny.

słuzba_zdrowia

by Narisa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar dodolinka
10 12

Mój ojciec miał podobną temperaturę ( ok 41) jakiś czas temu. Dzwoniła mama na pogotowie i to samo usłyszała. Kazali dac inny środek i zmierzyć za godzinę. Rzeczywiście spadła. Nie przyjeżdżają do gorączki, ale już do wymiotow u dziecka tak. Dzwoniłam, zaraz przyjechali. Fakt, że chyba nie zdawałam sobie sprawy z powagi sytuacji, bo dziecko odwodnilo mi się w ciągu 3 h.

Odpowiedz
avatar Narisa
3 9

@dodolinka: Właśnie... Tyle, że dzieciom nie można podawać w takim przypadku leków typu aspiryna czy ibuprom, gdyż mogą pogorszyć sprawę, więc tu pole do popisu było niższe niż w przypadku dorosłej już osoby. Niemniej uważam, że nie trzeba studiować medycyny, aby wiedzieć, że taka gorączka jest dla życia zagrożeniem i powinno się w jakiś sposób pomóc. Jeśli nawet nie samym przyjazdem karetki, to chociaż dyspozytor mógłby poinformować osobę co robić.

Odpowiedz
avatar dodolinka
4 4

Mój ojciec skończył 60 także też niestety jest już w tej grupie " słabszych". Dzieciom aspiryny owszem, ale nie ibupromu. Jeśli jedno nie działa, dajemy drugie - sprawdzone także przy wysokiej, niedajacej się zbić temperaturze przy anginie. Rozumiem wasz strach i panikę, rozumiem komplikacje, jakie mogą wyniknąć z takiej temperatury. Swoją drogą, musisz być bardzo młodziutka. Przypomniało mi się, że też kiedyś jak byłam mała, obudziłam się w nocy z wysoka temperatura, ledwo udało mi się obudzić siostrę, żeby mamę zawołała, matka wystraszona, zadzwoniła na pogotowie i przyjechali. Widocznie to inne czasy były...

Odpowiedz
avatar Narisa
2 2

@dodolinka: A. Teraz rozumiem. Wybacz, ja mierzyłam swoją miarą i odmłodziłam twojego tatę o dobre 15/20 lat. :)

Odpowiedz
avatar Gregorius
8 14

@qulqa: Ale wiesz że w tej historii drgawki są też opisane? Pytanie tylko czy o tych drgawkach wiedziała dyspozytorka czy tylko o samej gorączce. No i podzielam pogląd że o ile karetka do gorączki przyjeżdżać nie musi to przynajmniej dyspozytorka powinna podać informacje co robić aby pomóc.

Odpowiedz
avatar Narisa
8 12

@Gregorius: Babcia mnie ciągle schładzała i dzwoniąc na pogotowie zaznaczała, że mam drgawki. Mimo to odpowiedź była wciąż taka sama, krótka i zdawkowa. Dobrze wiemy, co robić przy takiej gorączce, ale zauważ, że babcia miała problemy z kolanem i ledwo chodziła. Dobrze, że wyczuła i powiedziała, że będę spała z nią, bo byłoby gorzej, gdybym normalnie spała na parterze. Ja się nad sobą nie lituję oczywiście, ale dla małego dzieciaka to jest jednak straszne doświadczenie - nie wiesz, co się z tobą dzieję, nie możesz nic powiedzieć, ruszyć się. Wtedy pomyślałam, że tak się umiera. :P

Odpowiedz
avatar vonflauschig
10 14

@qulqa: Ale nie.... Jesteś pewna, że przy KAŻDEJ gorączce należy obłożyc prześcieradłem i czekać aż przejdzie? Nieprawda. W przypadku dzieci oraz bardzo wysokiej gorączki i drgawek należy wezwać pogotowie, bo nie wiadomo, co ten stan spowodowało. Może być angina, może być coś innego. To trochę tak, jak opowieść mojej zabobonnej ciotki o tym, że chorego psa należy przepuścić przez nogawkę od męskich kalesonów i mu przejdzie :)

Odpowiedz
avatar grupaorkow
12 14

@qulqa: jeżeli gorączka dobija do takich wartości, że jeszcze trochę i będzie po zawodach, a dzieciak wpada w drgawki to jednak jest to powód do interwencji lekarskiej, nie sądzisz?

Odpowiedz
avatar annabel
-1 1

Zimna kroplowka obniza temperature szybciej, niz paracetamol.

Odpowiedz
avatar qulqa
-3 9

@grupaorkow i inni przedpiścy: !. czy wy umiecie czytać ze zrozumieniem? napisałam, że przy drgawkach karetka przyjedzie na pewno - czyli należy ją wezwać. Z postu NIE WYWNIOSKOWAŁAM, że babcia zgłosiła potencjalne drgawki przez telefon. Piszę 'potencjalne' - bo bardzo często drżenia ciała lub dreszcze przy narastaniu gorączki są nazywane 'drgawkami' przez ludzi, którzy nie mają wykształcenia medycznego. Drgawki gorączkowe u 10-latki występują nadzwyczaj rzadko, to nie niemowlak z niewykształconym układem termoregulacji. 2. nie wierzę, że jeżeli babcia zgłosiła drgawki (nawet gorączkowe), to karetka nie przyjechała. Drgawki niezależnie od przyczyny są stanem zagrożenia życia i pędzi się do nich na kogutach. Babcia mogła powiedzieć 'dreszcze' - i to jest normalny objaw narastania gorączki, do tego nie potrzeba karetki. @vonflauschig Tak, jestem pewna, że przy każdej bardzo wysokiej gorączce należy starać się ją obniżyć. Również przez obkładanie zimnymi prześcieradłami. Równolegle można przecież wezwać karetkę, jeżeli są opisane przeze mnie drgawki lub wymioty u małego dziecka. Drgawki u małych dzieci są bardzo często spowodowane właśnie gorączką i obniżenie jej może spowodować ustąpienie napadu. Założenie rąk i czekanie, bo już się wezwało pomoc, jest właśnie ogromnym błędem.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
6 12

@qulqa: tak umiemy i bez większych problemów wyczytaliśmy, że babcia autorki zgłaszała dyspozytorce bardzo wysoką, szybko rosnącą gorączkę z towarzyszącymi drgawkami, co całe twoje wywody czyni... tak jakby z dupy i nie na temat.

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
5 5

Qulqa ma rację. Drgawki gorączkowe to domena małych dzieci z nie w pełni wykształconym układem nerwowym. U dziesięciolatki, nawet przy bardzo wysokiej gorączce, to rzadkość. Dodatkowo, sądząc z opisu, autorka była przy owych „drgawkach” przytomna („Mną zaczęło w końcu "rzucać" o łóżko niczym w egzorcyzmach, nie mogę słowa wycedzić, a tak wiele bym wtedy chciała. Po prostu mnie sparaliżowało.”) co jeszcze silniej dowodzi, że były to po prostu bardzo silne dreszcze typowe dla wysokiej gorączki.

Odpowiedz
avatar qulqa
-2 6

@grupaorkow: Cytuję: >Babcia dzwoni na pogotowie po raz kolejny i mówi co się dzieje ..... a ci ze spokojem odpowiadają: "rozumiem, ale my się gorączką nie zajmujemy i do państwa nie przyjedziemy" W odpowiedzi z dyspozytorni nie wynika ani trochę, że były zgłoszone drgawki.

Odpowiedz
avatar qulqa
3 3

@annabel: Trudno w domu znaleźć zimną kroplówkę, venflon i aparat do przetoczeń. A paracetamol zwykle jest, tak samo prześcieradła czy ręczniki i zimna woda :)

Odpowiedz
avatar reinevan
4 4

@vonflauschig: Wysoka gorączka jest dla dzieci niebezpieczna (może być zabójcza) absolutnym priorytetem w takich stanach powinno być jak najszybsze zbicie temperatury, diagnozować można później "na spokojnie".

Odpowiedz
avatar vonflauschig
6 8

@reinevan: Tak, wiem, jestem lekarzem. Moja wypowiedź odnosi się do wypowiedzi Qulqi, z której nie tylko ja wywnioskowałam, że Qulqa uważa wzywanie pogotowia do tak wysokiej temperatury u dziecka za niepotrzebne.

Odpowiedz
avatar qulqa
-3 5

@vonflauschig: Tak, uważam za niepotrzebne, bo pogotowie do wysokich gorączek bez innych towarzyszących objawów nie jeździ. I słusznie. BTW najefektywniej schładza ECMO lub inne płuco-serce, co nie znaczy że w każdej gorączce należy je podłączać.

Odpowiedz
avatar Narisa
3 5

@qulqa: Jasne. Ja też nie twierdzę, że do byle stanu podgorączkowego czy kataru powinno jeździć pogotowie, ale 42 stopnie to nie jest tylko wysoka gorączka. Poza tym, to była działka dziadków, na którą jeżdżą raczej sporadycznie, w lato, aby odpocząć od miasta i nie zapowiadało się, że będzie ze mną coś nie tak, więc raczej w takich domkach nie trzyma się jakichś specjalnych leków czy urządzeń. A kto wiedział, że mnie aż tak weźmie? :) Gdybym była w domu na pewno sprawniej by to poszło, bez niepotrzebnej paniki i strachu, gdyż mój tata jest lekarzem i czasem można znaleźć u nas różne "dziwne" rzeczy. Ot, historia się zdarzyła nieprzyjemna, mam nadzieję, że drugi raz mnie już coś takiego nie złapie, bo czułam się fatalnie. Wtedy myślałam, że tak wygląda/człowiek się czuję przy schodzeniu z tego świata. :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 października 2015 o 19:40

avatar GiveMeFive
4 4

Można mieć gorączkę 42 stopnie? Może się nie znam, ale słyszałam, że taka jest już śmiertelna. Może się mylę...

Odpowiedz
avatar grupaorkow
7 7

@GiveMeFive: można. To granica temperatury śmiertelnej dla człowieka, ale istnieją szanse na jej przeżycie (zwłaszcza, jeżeli zostanie szybko zbita).

Odpowiedz
avatar reinevan
7 7

@GiveMeFive: W wielu miejscach piszą również że śmiertelna dawka alkoholu 4-5 promili.

Odpowiedz
avatar Jezza
5 11

I to się nazywa piekielna historia! Ode mnie duży plus. Swoją drogą, patrzę na oceny i zastanawiam się, o co oceniającym chodzi? 55/125?! Może być coś bardziej piekielnego niż odmowa pomocy dziecku, które jest na granicy życia? Damn...

Odpowiedz
avatar Narisa
2 2

@Jezza: Cóż. Ja nie patrzę na plusy i minusy, ale raczej liczę na ciekawą dyskusję/ciekawe komentarze. Cóż, dopuszczam myśl, że każdy ma swoje racje i może się ze mną nie zgadzać - żaden problem - tylko chciałabym wiedzieć, dlaczego się zgadza lub nie zgadza, ale takie prawo internetu i nikogo nie zmuszę do opiniowania swojej oceny. :P Historię dodałam, ot tak, zachęcona dość dobrym poziomem, jaki reprezentują tu użytkownicy. Za pochwałę/plus/jak zwał tak zwał dziękuję. :)

Odpowiedz
avatar nero_marquina
3 3

Niestety i nas dopałada podobna sytuacja. Moja córa miałą 10 mcy, kiedy dostała bardzo wysokiej gorączki. Tak jak pisząca, dostała drgawek gorączkowych, które z czasem przerodziły się w utratę przytomności i zatrzymanie akcji serca. Nie trwało to długo, jednak wystarczyło by doszło do uszkodzenia mózgu. Karetka z lekarzem była dosłownie w 5 minut. W szpitalu nie potrafili okiełznać gorączki. NIe reagowała na paracetamol ani na inne srodki. Pomagało tylko ochłądzanie lodem i chłodna kąpiel. Temperatura u córki wzrastałą z prawidłowej do prawie 40 stopniu w ciagu dosłownie 15-30 minut. Do dziś jak ma gorączkę, choćby nawet stan podgorączkowy jestem przerazona. Całe szczęscie, że jej organizm reaguje na leki obniżające temperaturę. Borykamy się jednak od kilku lat z następstwami tamtego skoku temperatury. Córa jest pod opieką neurologa.

Odpowiedz
avatar Trepan
0 0

O ile nie masz uczulenia to aspiryna na gorączkę. Dzieciom ostrożnie, za małym nie wolno podać, ale z dzieckiem to się pilnie leci przy 40.

Odpowiedz
avatar anulla89
0 0

Abstrahując o kwestii pogotowia, chciałam tylko napisać, że świetnie rozumiem autorkę, bo jako smark bodaj siedmioletni też przeżyłam noc grozy z gorączką dochodzącą do 41,8, i do dziś pamiętam jaka byłam wtedy przerażona, choć ogólnie z całej nocy pamiętam nie tak znowu wiele.. Pamiętam, że obudziłam się bardzo późnym wieczorem, mój brat był wtedy na kolonii, więc próbowałam sama dojść do pokoju rodziców, i powiedzieć, że jest mi źle, ale nie doszłam do celu, bo przewróciłam się jeszcze przed progiem swojego pokoju. Pamiętam też, że choć pokój miał ok.10m2, to miałam wrażenie, że od drzwi dzieli mnie jakaś nieprawdopodobna odległość, ale najgorsze były halucynacje które dopadły mnie po tym jak upadłam. Okropne przeżycie, nawet dla dorosłego, a jako dziecko byłam już niemal pewna, że umieram... Na szczęście moja mama liznęła troszkę medycznego wykształcenia, i jakoś opanowała tę gorączkę w domu, ale ślady strachu w oczach rodzica wcale nie pomagają w takiej sytuacji.. :) A musiała się bać jak jasna cholera, bo jeszcze jedną rzeczą którą zapamiętałam, było to, że wtedy pierwszy i ostatni raz widziałam, że trzęsą jej się ręce. Teraz sama jestem matką, i mam gorącą nadzieję, że nigdy nie znajdę się w takiej sytuacji, i to nie tylko ze względu na córę którą mam, i tę którą niedługo urodzę, ale także dlatego, że nie jestem pewna jak długo w takiej sytuacji dałabym radę nie okazywać strachu przed i tak już przestraszonym dzieckiem...i pewnie jeszcze bardziej wystraszonym mężem :)

Odpowiedz
Udostępnij