Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracowałem jako ochroniarz w markecie budowlanym. Chcę wam opowiedzieć o samym ''szkoleniu'',…

Pracowałem jako ochroniarz w markecie budowlanym.

Chcę wam opowiedzieć o samym ''szkoleniu'', które jako nowy pracownik musiałem przejść. Najpierw jednak pokrótce wyjaśnię, jak wyglądała praca na tym obiekcie. Ochrona była rozmieszczona na 6 posterunkach: linia kas, dział ogrodniczy, dział budowlany, dział obsługi klienta, recepcja i monitoring. Mamy więc 6 stanowisk, na których pracują ochroniarze owego marketu.

Każdy nowo przybyły pracownik musiał odbyć jednodniowe szkolenie, podczas którego mógł zobaczyć i dowiedzieć się, jak wygląda praca na każdym stanowisku.

I tu zaczynają się schody, ponieważ nie było szkoleniowca ani nawet żadnej osoby, która potrafiłaby profesjonalnie przeprowadzić szkolenie i wdrożyć nowego pracownika, zamiast tego nowi pracownicy byli po prostu wysyłani po kolei na wszystkie posterunki i ''uczyli'' się od ochroniarzy na służbie, a to, że dany ochroniarz sam niewiele wiedział i nic konkretnego nie przekazał, to już nikogo nie obchodziło.

Tak więc moje szkolenie trwało TRZY GODZINY, tak, trzy godziny, na każdym z posterunków spędziłem niecałe 30 min. i gdyby nie moja ciekawość i masa pytań, to najprawdopodobniej niczego bym się nie dowiedział.

Ale najlepsze było następnego dnia, kiedy zaczynałem pracę. Stacjonowałem akurat na dziale budowlanym i podesłano mi na szkolenie nowego pracownika.

Osoba, która pracuje od zaledwie kilku godzin miała szkolić zupełnie nową osobę.

ochrona

by Panga88
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar GoshC
17 19

Owego marketu; ów odmienia się przez przypadki razem z rzeczownikiem, którego dotyczy.

Odpowiedz
avatar Draco
4 6

Panga no i co w tym takiego dziwnego? Sam pracowałem w ochronie i nie rozumiem z czego miały być te szkolenia? Szkolenie było pewnie tylko taką nazwą "zapoznania się z terenem" który będzie się pilnować. W mniejszych sklepach to jest kwestia kilku minut pierwszego dnia. To naprawdę jest tylko garść kilku informacji w stylu: - co najczęściej kradną - co najczęściej niszczą - gdzie się najczęściej chowają, żeby gdzieś ukryć towar - na kogo zwracać uwagę I tyle.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
7 9

"Mamy więc 6 stanowisk na których pracują ochroniarze ów marketu." Nie wiem jakim cudem autora taki babol nie kłuje w oczy. Przecież pisze w swoim ojczystym języku. Odmiana przez przypadki to coś, czego uczymy się intuicyjnie. Nawet kilkuletnie dzieci nie mówią przecież "pojechałem do szkoła zielony autobus". Masz tu zadanie domowe - wydrukuj sobie, powieś w widocznym miejscu i powtarzaj, aż opanujesz na wyrywki. mianownik ów dopełniacz owego celownik owemu biernik owego/ów narzędnik owym miejscownik owym wołacz ów

Odpowiedz
avatar demonix
2 4

Nihil novi sub sole...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@demonix: A nie umiesz po polsku?

Odpowiedz
avatar kartezjusz2009
2 2

@mooz: Nic nowego pod słońcem. Znane przysłowie. Chyba nawet zmieniało znaczenie w historii Polski.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@kartezjusz2009: Też znam to przysłowie, tylko pytam dlaczego zostało zacytowane po łacinie której nie zna ogromna większość ludzi, a nie po polsku. Gdy ktoś napisze kilka słów po angielsku (który jest lepiej lub gorzej znany przez większość osób tutaj), to od razu jest nagonka na niego, obrzucanie błotem. Gdy ktoś napisze zdanie po łacinie lub po francusku - cisza. Czy tylko mnie razi taka niekonsekwencja?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 października 2018 o 10:28

avatar Kikai
0 2

@mooz: Nagonka, obrzucanie błotem, może jeszcze smoła i pierze? "Nihil novi sub sole" to mocno utarta fraza w OBU językach. Równie normalna co niektóre angielskie słowa, których wcześniej w polszczyźnie nie mieliśmy (weekend, żeby daleko nie szukać). Pokaż mi jednak człowieka, który w codziennej rozmowie po polsku wyjedzie z "nothing new under the sun". Nawet jeśli "większość" teoretycznie go zrozumie. To brzmi głupio, jak różne "no comments" (w 95% przypadkach używane właśnie tak, czyli z błędem), "manager" w odniesieniu do najzwyklejszego kierownika zmiany w fabryce i tak dalej.

Odpowiedz
avatar Zimny
0 0

Hah! Miałem dokłądnie to samo w mojej krótkiej pracy kuriera. Ja, jako ktoś pracujący od 4 dni (a tak naprawdę, moje szkolenie przed pracą trwało 3 dni, podczas gdy moim zdaniem powinien to być co najmniej tydzień) miał szkolić już, zaraz nowego pracownika :D

Odpowiedz
Udostępnij