Duża stacja benzynowa niedaleko miasta wojewódzkiego.
Wchodzi elegancka i zadbana pani koło 50-tki z dorosłą córką. Kobieta idzie do kasy, płaci za paliwo i pyta "Gdzie są mentosy?". Sprzedawca - młody chłopak - bardzo grzecznie wskazuje ręką regał stojący przed kasą. Pani nie spojrzała nawet w stronę regału i mówi "Proszę mi podać". Sprzedawca na to, że są w tym miejscu (znów wskazuje ręką), wystarczy sięgnąć (on, żeby je podać musiałby wyjść zza lady, okrążyć regał, więc trochę roboty by miał, a kobieta naprawdę miała je na wyciągnięcie ręki).
Na to kobieta, zamiast po prostu wziąć dropsy zaczęła się wydzierać, że sprzedawca jest niekulturalny i nie wypełnia swoich obowiązków i przyzwoitość wymaga pomóc starszej pani [sic!]. W tym momencie córka, czerwona od żeber po cebulki włosów podchodzi do półki, bierze te nieszczęsne mentosy, kładzie na ladzie i wychodzi.
Czy sytuacja była piekielna? Dla mnie na pewno. Ponieważ w tej historii jestem córką...
No takiej puenty to się nie spodziewałam... Ale i tak byś miała plusa ode mnie za "czerwona od żeber po cebulki włosów" :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2015 o 0:19
Hmmm... No a co było potem?
Odpowiedz@Armagedon: Pewnie armagedon ;)
Odpowiedz@Armagedon: Boże, ty z natury jesteś taka upierdliwa, czy tylko tutaj starasz się zatruć życie ludziom?
Odpowiedz@mlodaMama23: Nie to, że się wychylam czy coś, bo sama jestem dość upierdliwa, ale zabawne, że akurat Ty zwracasz o to uwagę. :D
Odpowiedz@Kurka: Przepraszam, ale komentarz jest kompletnie z d*py. No co miało być, no nic sławna "kurtyna". Po co drążyć? ;) A Armagedon z natury jest czepialska o nic dla zasady czepiania się ;) Pewnie byłaby usatysfakcjonowana, gdyby c.d historii brzmiał "zrobiłam matce karczemną awanturę, spakowałam się i wyprowadziłam na Alaskę żeby więcej nie mieć z nią nic do czynienia, a ona dalej tkwi w swoim małym świecie i wyżywa się na niewinnych ludziach", czy coś w tym stylu. No ludzie, litości :)
Odpowiedz@Armagedon: Ogólnie jestem człowiekiem typu "do rany przyłóż". W kobietę nie rzucę ani kwiatkiem ani doniczką ale mając taką upierdliwą babę w domu jak Ty, zatłukłbym Cię bez mrugnięcia okiem. Lepiej kuźwa siedzieć w pierdlu, jak użerać się z taką zołzą.
Odpowiedz@Iceman1973: Tak abstrachując od historii ;-) 25-ta rocznica ślubu, małżeństwo leży w łóżku; żona myśli: - To już 25 lat, może wreszcie kupi mi to futro z norek. Mąż: - 25 lat. Gdybym pierwszego dnia ją zabił, to bym jutro wychodził.
OdpowiedzJeden z niewielu przypadków kiedy matka, z natury stara roszczeniowa prukwa która dupę nosi wyżej niż sra ma córkę reprezentującą radykalnie inny system wartości jeśli chodzi o relacje z ludem. Zespół czynników wychowawczych który wpłynął na córkę bez wątpienia jest wyniesiony z innych źródeł aniżeli dom rodzinny, przypuszczam że jest to składowa wpływu grupy rówieśniczej, systemu etyczno-religijnego, wpływu teoretyków savoir vivre'u (Boziewicz, Kamyczek, Krajski) i niektórych filozofów. Co mnie niezmiernie dziwuje to to, że baba jako wychowana w społeczeństwie programowo bezklasowym, po polsku siermiężnym i socjalistycznym, prezentuje typowe podejście angielskich wyższych snobistycznych sfer gardzących pospólstwem. Skąd jej się to wzięło to ja nie wiem, być może jest nuworyszem co kupuje atrapy książek na metry albo zwyczajnie przechodzi menopauzę i wychodzi z założenia że skoro faceci nie chcą seksu z nią to chociaż zastąpi stosunek płciowy agresją w stronę mężczyzn, zwłaszcza młodych, jurnych i zawsze chętnych. Dodam że paczka mentosów może mieć konotacje falliczne z uwagi na swój kształt.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Nie rozumiem ludzi minusujących Twoje komentarze. :D
Odpowiedz@Aard: Bo oni nie rozumieją co minusują ;) A tak na marginesie, to mam wrażenie, jakbym czytał o swojej teściowej.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Oj tam Drill doszukujesz się głęboko zakorzenionych problemów, a wystarczy tylko raz na jakiś czas baterie wymienić w urządzeniu do leczenia histerii ;)
OdpowiedzW takim razie może potrafisz wyjaśnić co kieruje takimi roszczeniowymi szmatami?
Odpowiedzmamusię nakieruj na lekarza niech poziom hormonów sprawdzi ,no chyba że tego typu zachowania prezentowała od zawsze, to już tylko psychiatra . A Ty się nie przejmuj jej zachowanie nie jest Twoją winą.
OdpowiedzOszczędzę ci, autorko, epitetów dotyczących twojej matki, ale mam kilka pytań. Czy ona zawsze się tak zachowuje, czy ma okresowe napady buractwa? Czy jest równie uprzejma wobec członków rodziny, czy tylko w stosunku do sprzedawców? Bo domyślam się, że nie pyskuje przypadkowym przechodniom na ulicy, w każdym razie ludziom, których nie obowiązuje słuzbowa etykieta i którzy mogliby jej wypłacić z liścia.
OdpowiedzJedna z najlepszych historii, jakie tu czytałem.
OdpowiedzNo no, muszę przyznać - DOSKONALE skonstruowana historia. Dałbym więcej niż jeden plus, gdybym mógł :)
Odpowiedz:), mam nadzieję że to był incydent - inaczej spodziewałabyś się, że matka się tak zachowa i nie czerwieniłabyś się ze wstydu?
OdpowiedzSądząc po nicku autorki: corkapiekla, wydaje mi się, że to nie był pojedynczy incydent ;)
OdpowiedzPiękne! i piekielne zarazem, czegóż chcieć więcej na tym portalu ;)
Odpowiedza ja mam wielki podziw dla Autorki za to, ze obcujac z taka kobieta, wyrosla na normalna...
Odpowiedz@bazienka: przecież napisała, że historia była dla niej piekielna. Piekielna była dla niej jej własna uległość, że zamiast dopingować mamie w słusznej sprawie to jak ostatni tchórz położyła sama te mentosy na ladzie i (!!!) wyszła.
Odpowiedz@basshunter: smiem twierdzic, ze piekielne bylo raczej kojarzenie jej z taka osoba i pewnie nie jest to pierwsza taka sytuacja w jej zyciu dlatego podziwiam wlasnie dlatego- ze samej autorce zachowanie matki wydaje sie piekielne, a nie normalne...
OdpowiedzA jak mamusia wysiadała, to musiałaś biegać wokoło samochodu i otwierać drzwi? :-)
OdpowiedzKonstrukcja historii, rzeczywiście znakomita. Chociaż historia mocno mną ruszyła, to jednak ja nie o tym - wszedłem w komentarze, rzadko tu bywam czy zaglądam, ale nie rozumiem co tu się dzieje. Ktoś pyta o dalszy ciąg. Bez wyzwisk, epitetów, czegokolwiek złego, po prostu z ciekawości chce wiedzieć co było dalej. Ja też jestem ciekaw, też pewnie bym zapytał o ogólne stosunki matki z córką. W odpowiedzi na to, użytkownik zostaje zjechany, zminusowany, obrażony, zwyzywany od upierdliwych, zatruwających życie, komentarzach z dupy, zołz... No nieważne. O co chodzi? Dlaczego? Co tu się dzieje? Ja nie stąd, wytłumaczycie kogo mam nie lubić i dlaczego? Bo tu jakiś dziwny naskok którego nie rozumiem. I na zakończenie ktoś komentuje żartobliwie wywalając do góry nogami pointę - sarkazm, żart, odwrócenie ról, wszystko co znajduje się w podstawowym podręczniku komika. Ktoś chciał nas zabawić! Czy mu to wyszło? Nie wiem, nie mi oceniać. Ale znów, same minusy i poważna odpowiedź na ten żart, tak jakby autor poważnie pisał... Raczej tu nie będę w komentarze często zaglądał, ale możecie mi proszę napisać, o co chodzi? Skąd na portalu gdzie tępi się chamskie, ostre zachowania, nagonki na ludzi czy właśnie brak humoru - właśnie w komentarzach chamska niczym niesprowokowana nagonka oraz totalny brak poczucia humoru?
Odpowiedz@Hiperon: Bo taki tu teraz klimat. Kiedyś było inaczej.
Odpowiedz