Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w pewnym pomarańczowym banku. Nie w żadnym oddziale, a w centrali…

Pracuję w pewnym pomarańczowym banku. Nie w żadnym oddziale, a w centrali tegoż banku. Przez kilka lat zebrało się parę historii. Jedna z nich dotyczy kolegi z biurka obok.

[K]olega jako jeden z całej ekipy jakoś nie przypadł do gustu naszej [M]enager. Przez cały czas miała do niego jakiś ewidentny problem. K pracuj więcej, K pracuj wydajniej. Przy możliwości oceny oczywiście poleciała K po premii i zaniżyła ocenę. K przez wiele lat robił dla szanownej pani M prezentacje na spotkania. Czy to departamentowe, czy kwartalne, generalnie prezentacje robił on, według "wytycznych" M. Specjalnie dałem tutaj cudzysłów, gdyż wytyczne M sprowadzały się do "to jest źle, zrób jakoś inaczej", "nie podoba mi się, zmień to" i tak w kółko.

Po pewnym czasie zaczęło dochodzić do absurdów, np. M oglądała prezentację, opier*alała K za 2/30 slajdów i kazała zmienić. K nie zmieniał tych slajdów, ale za drugim razem M się podobały o.O
Na podsumowaniu roku, M podczas prezentacji przekazała pałeczkę K i poprosiła aby omówił prezentację, bo "pomagał" w jej przygotowaniu (tak, zgadliście zrobił ją i każdą inną w 100% sam). Po prezentacji gratulacje na forum dla M, super prezentacja (już kolejna bezkonkurencyjna) itd itp. 3 dni później K dostaje maila od M, że prezentacja słaba, że coś nie tak, że dyrektorzy zawiedzeni (sic!) i że ma się bardziej postarać bo będzie lipa.

Ostatnio jednak M przeszła samą siebie. Wyznaczyła "zespół" do uzupełniania danych miesięcznych na białej tablicy. Do zespołu wyznaczone dwie dziewczyny i K. Oczywiście jak łatwo się domyślić, 90% rzeczy robi K, a dziewczęta coś tam uzupełniają. On musi wyszukać dane w systemach, bo M nie ma czasu żeby mu je wysłać (ale ma czas napisać maila na 2str ze zjebką). Jak wszystko jest dobrze, to gratulują zespołowi. Ale jak nie idzie, to kto zbiera winę? Oczywiście K.

I za którymś razem, mając nawał pracy, siedząc od 7 do 19, K dostał uwagę, że tablica nie gotowa. Odpowiedział spokojnie, że dopiero początek miesiąca, dużo czasu, on ma dużo pracy, ale jakoś to ogarnie. A tak w ogóle to przecież mamy zespół od robienia tych zestawień. No i tutaj pojawia się magiczne zdanie: "Ja się nie pytałam od czego mamy zespół, tylko dlaczego TY jeszcze nie przygotowałeś danych. Dziewczyny przecież pracują!"

Przyznam się, gdybym ja coś takiego usłyszał, odparowałbym M bardzo szybko i bardzo celnie. Ale że K jest kulturalny i szanuje pracę, przyjął na klatę i robi dalej. Zobaczymy co życie przyniesie, ale jak widać tutaj króluje styl życia (anegdota z działu obok) - "Ja zj*bałam, ale kto jest winny?!"

Bank openspace

by ~Jezza
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar chiacchierona
23 25

Łeee... Czekałam na spektakularne zakończenie, w którym K zostawia M na lodzie albo robi jej jakiś numer z prezentacją a ona ląduje na dywaniku, a on po prostu przyjął na klatę bo jest kulturalny i szanuje pracę. Szkoda tylko, że jego ewidentnie w tej pracy nie szanują ale jakoś mi go nie żal.

Odpowiedz
avatar gretelka
14 14

Też właśnie takiego zakończenia się spodziewałam jak Ty. Szkoda tylko K., jakby znalazł coś lepszego i odszedł z pracy, dopiero by go M. doceniła...

Odpowiedz
avatar Isegrim6
0 0

@chiacchierona: kurcze nawet łee miałem napisać :P

Odpowiedz
avatar Bryanka
19 23

Nigdy w życiu nie napisałam czegoś takiego, ale teraz muszę - K wcale nie szanuje pracy tylko jest ciepłą kluchą. Nie mówię o tym, że ma od razu rzucić robotę w cholerę, ale spokojnie mógłby zacząć zbierać dowody przeciwko swojej menago i oskarżyć ją o mobbing.

Odpowiedz
avatar lady0morphine
5 5

@Bryanka: Pracę może i szanuje, za to siebie nie szanuje ani trochę. Przykro się czyta o dorosłym człowieku, który daje sobie pluć w twarz i nie potrafi się w żaden sposób postawić (chożby poprzez złożenie wypowiedzenia).

Odpowiedz
avatar sparxx
-1 13

Widać, że cała sytuacja bardzo Cię bawi, autorko. Co już zabawne nie jest...

Odpowiedz
avatar Isegrim6
0 0

@sparxx: może to ona jest M :) ma przecież czas ... aczkolwiek nie wiem ale całkiem często to widzę w dużych korpo (banki to też korpo) u kierowników (wybaczcie ale manager niskiego szczebla to po prostu kierownik tylko głuio mówić Pani kierowniczkooo :P)

Odpowiedz
avatar piwekundead
5 9

No ok, K może bardzo potrzebuje kasy, a praca beż łopaty to i się zgadza na takie traktowanie, nie znam jego sytuacji. Ale czy tylko ty widzisz jak menadżerka traktuje chłopa? Czy inni pracownicy też uważają to za chamstwo? Jeśli tak, to przedstawcie sytuację przełożonemu menadżerki, najlepiej drukując maila na dowód i w kilka czy więcej osób do szefa (im więcej tym lepiej, nie wiem ile macie osób w biurze). Myślę, że tak "uczynny" człowiek jak wam podziękuje, a i atmosfera może zostanie oczyszczona

Odpowiedz
avatar xUmcyk
8 10

Kilka lat? To K jest sam sobie winien, jeśli przez ten czas nie obejrzał się za inną pracą.

Odpowiedz
avatar Jezza
-1 9

Krótko do komentarzy: K. potrzebuje kasy. Rodzina się powiększa, za coś żyć trzeba. Pracy innej szuka, ale wszędzie ten sam korpo-shit. Ludzie dookoła to widzą, ale to jest wyścig szczurów! "Zwolnią go? Hmm a może ja dostanę jego biurko?" tak tam ludzie myślą. Jeśli chodzi o utarcie nosa kadrze menagerskiej - ile to już marzeń nie nasnuliśmy :) ale dopóki ktoś nie wygra 6 w lotto, nie ma opcji. Dyrektorzy zniszczą każdego, a całość zamiotą pod dywan. Mobbing - ta, jasne. Można zgłosić. Do kogo? Ano do bezpośredniego przełożonego - M :) Sytuacja mnie nie bawi i nie jestem autorką a autorem. O oczyszczeniu atmosfery będzie można mówić jak budynek pójdzie z dymem ;)

Odpowiedz
avatar Grav
9 11

@Jezza: Jakoś pracuję w korpo i można każdą nieprzyjemną kwestię zgłosić do przełożonego swojego przełożonego, każda krytyka naszych działań musi być umotywowana (bo inaczej możemy się poskarżyć), a co za tym idzie prowadzimy konstruktywne rozmowy na temat tego, co da się poprawić, atmosfera jest miła, a ludzi na swoje stanowisko się wręcz z własnej woli przygotowuje, myśląc o przyszłym awansie, żeby nie zostawiać zespołu na lodzie. Można? Można.

Odpowiedz
avatar Jezza
-2 8

@Grav: Czy ja napisałem że w każdym korpo nie można? Nie. Tylko tutaj, w działach które znam, tak to działa. Przykład: ja zgłaszam mobbing. Rozmowa dyrektora ze mną i osobą oskarżoną. Ja dostaję propozycję: odchodzisz sam czy mamy Cię zwolnić? Niestety tak to wygląda. Nie wypowiem się na temat innych korporacji, bo tylko w 2 pracowałem ;)

Odpowiedz
avatar Bryanka
5 7

@Jezza: Tak, napisałeś, że wszędzie ten sam korpo-szit. Tyle, że świat nie składa się tylko z korporacji. Bliska mi osoba przepracowała w korpo-szicie ponad 12 lat, aż powiedziała "dość!" i założyła własną firmę. Nie było łatwo, trzeba było zacisnąć pasa, ale dało się. I nie rzuciła od razu pracy w korpo, żeby założyć firmę, ale przygotowywała się do tego stopniowo z głową.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
9 11

@Jezza: mobbing zgłasza się nie do przełożonego, a do sądu pracy. A potem dostaje się odszkodowanie. Nie wiem czy tego nie dostrzegłeś, ale nie jesteś chłopem pańszczyźnianym i prawo ustalają tu niezależne instytucje a nie twój pan feudalny.

Odpowiedz
avatar Isegrim6
3 3

@Jezza: czyli u mnie w korpo to luz, bo to raczej szefostwo leci na trawkę za donos Tak jak wyżej przy odpowiednio bogatej dokumentacji (tylko debil wysyła zjebki w formie pisemnej) to zajmuje się tym PIP i uwierz mi firma będzie gotowa zapłacić krocie za ugodę. Z życia - firma zapłaciła 2 lata z góry pracownikowi byleby nie przychodził do pracy - po akcji w PIPie (inne powody)

Odpowiedz
avatar timo
3 11

"K jest kulturalny i szanuje pracę" - nie, K jest cipką.

Odpowiedz
avatar dodolinka
13 15

Ok, ale wy ( jako współpracownicy) to widzicie, wy to wykorzystujecie ( dziewczyny z tą tablicą) więc jesteście wpolwinni. Facet, to ciotka trochę, ale wy boicie się o własne tylko i przygladacie się temu spokojnie

Odpowiedz
avatar hitman57
12 12

K. z tego co mówisz jest w kropce. Potrzebuje pieniędzy wiec godzi się na traktowanie go poniżej standardów. Niestety poza kiepskim kierownikiem w postaci M. ma całe piętro przestraszonych współpracowników, którzy tylko cieszą się, że nie na nich padło. Czasami w kąciku cichutko marzą o tym żeby coś się zmieniło .... samo .... albo żeby przyleciał superman i zmienił za nich. Wy czyli jego współpracownicy jesteście częścią problemu. Gdyby 15-20 osób poszło do przełożonego M. i zgłosiło takie zachowanie tym samym dając jasno do zrozumienia ze nie tolerują tego ale też sami nie dadzą się tak traktować to łatwiej będzie zmienić 1 M. niż 30 dobrych pracowników. Gość wreszcie pęknie wygarnie komuś bo znajdzie inna prace a wtedy liczę po cichu ze padnie na ciebie, a jak ty się wypali to na następną ciotke która teraz obserwuje to z rozbawieniem.

Odpowiedz
avatar Lorelai
13 13

Wszędzie ten korpo-szit piszesz...ale to wy ten szit tworzycie i zgadzacie się na takie traktowanie drugiego człowieka. a pracodawcy, przełożeni to wykorzystują.

Odpowiedz
avatar yakhub
0 0

W całej historii zabrakło informacji, na jakim stanowisku pracuje [K]olega. Bo jeżeli jest asystentem/sekretarkiem [M], to opisane zachowanie jest w zupełności normalne - po prostu wykonuje swoje obowiązki...

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
0 0

To już nawet nie jest mobbing ale przemoc w czystej postaci. Chłopak ma chyba jakiś problem z poczuciem własnej wartości, bo inaczej nie dawałby tak soba pomiatać. K. może i jest ciepłą kluchą z osobowością pierdołowatą i sam jest za siebie odpowiedzialny, ale ja bym nie mógł patrzeć jak mojego współpracownika (zwłaszcza niezłego fachowca), tak się gnębi. Może warto by było jakoś go wesprzeć i podbudować, żeby nie zgnoiła go doszczętnie? Bo obawiam się, że reszta zespołu pracowniczego siedzi z "gębą w ciup", zadowolona, że M. po nich nie jeździ... Do czasu, obawiam się...

Odpowiedz
Udostępnij