Rozmowa z pacjentem przypomniała mi historię z przed paru lat.
Zawodowo zajmuje się wykonywaniem uzupełnień zębowych. Praca jak praca, wielkiego kontaktu z odbiorcami nie mam, bo głównie wykonuje pracę na zlecenie lekarza. Jednak czasem ktoś z ulicy do pracowni trafi.
Wszedł ludek ok 40-tki, sympatycznie pyta się o możliwość dostawienia zęba do protezy. Robi się takie cuda jak pacjent ma protezę częściową i straci kolejny ząb. Wypytałam jaka ma protezę i poprosiłam żeby ją wyjął, umył i pokazał.
I tu nastąpiło pełne zdziwienie owego Pana....
- Ale jak to wyjąć?
Mówię mu, że tak jak codziennie do mycia wyjmuje. Facet oczy jak spodki na mnie i mówi, że on nie wyjmuje, bo nie wiedział, że można...
Byłam w ciężkim szoku. Człowiek nosi w ustach 5 lat protezę akrylowo-metalową i ani razu nie wyjął.
I się zaczęło.
Męczył się, cudował, ale proteza jak własne zęby, ruszyć się nie dała. Razem z koleżanką rękawiczki na dłonie i próbujemy zdjąć mu protezę.
Łatwo nie było, ale to co zobaczyliśmy pod protezą nie da się opisać. Wyglądało to tak jakby podniebienie przyrosło mu do tej nieszczęsnej protezy... A smród... Lepiej nie mówić.
Skończyło się na tym, że koleżanka wymiotowała, a faceta wysłałam do dentysty, bo bałam się, że zakażenia dostanie.
Tylko nie wiem czy to pacjent jest piekielny, czy dentysta, który nie powiedział o podstawowych sprawach dotyczących higieny przy protezach.
słuzba_zdrowia
Jak na moj gust jeden i drug.Jeden ,ze nie powiedział a drugi ,ze nawet nie zainteresował się tematem.
OdpowiedzJa bym scedował obowiązek dbania o protetykę do kompetencji Rad Powiatów i starostów. Zaraz to wytłumaczę. Otóż generalnie budżety w powiatach są relatywnie małe, zaś gros podstawowych zadań samorządów lokalnych spełnia gmina. Powiaty w zasadzie są psu na budę, wyjąwszy drogi powiatowe, szkoły średnie, wydawanie paszportów, praw jazdy itd. Radni powiatowi generalnie się nudzą a co najwyżej odbijają piłeczkę z radnymi gminnymi kiedy tamci na sesji w gminach zarzucają tym z powiatu czemu nie interweniowali u starosty w sprawie drogi X czy Y. Dlatego też w dobrze pojętym interesie społecznym trzeba dołożyć powiatom roboty. Mianowicie każdy posiadacz protezy miałby obowiązek rejestrować ją w starostwie i stawać przed komisją złożoną z radnego powiatowego (członka komisji zdrowia), protetyka i stomatologa i okresowo odnawiać, oczywiście odpłatnie, licencję na protezę, pokazując członkom komisji jak prawidłowo o nią dbać. Wpływy z licencji byłyby dywersyfikowane: częściowo stworzyłoby się powiatowy program profilaktyczny, częściowo zasilałyby lokalne programy pomocowo-inwestycyjne a częściowo byłby z tego finansowany sprzęt w szpitalach powiatowych.
Odpowiedz@Drill_Sergeant: Błaaagam, przestań! Zejdę kiedyś na serce ze śmiechu.
Odpowiedz@Toyota_Hilux: mam nadzieję, że nasza "elita" prawodawcza nie czyta piekielnych, bo wiele pomysłów MusztroSierżanta mogliby radośnie wprowadzić w życie...
OdpowiedzZ jednej strony mu współczuję, ale jak można przez 5 lat nie zainteresować się, za przeproszeniem, smrodem z ust na tyle, żeby dojść (czy przez lekarza, czy jakoś inaczej) do tego, że protezę można (i trzeba!) wyjąć? Bo że przykro pachnie po dużo krótszym czasie bez mycia jestem zupełnie pewna... Straszne!
Odpowiedz@LittleSpitfire: po wielu latach pracy mam wrażenie, że ludzie swojego "smrodku" albo nie czują albo myślą że inni nie czują.....A czasem ktoś psychicznie nie akceptuje protezy i woli o niej nie myśleć i nie widzieć....
Odpowiedz@Kataszka: Chyba nigdy takiego ignorowania własnych zapaszków nie pojmę.. Obrzydza mnie to podwójnie, odkąd noszę nakładkę retencyjną - po prostu wiem już, jak wymagająca jest higiena takich akcesoriów. Nie wyobrażam sobie nosić czegoś takiego bez mycia przez 1 dzień, a 5 lat..?! Przecież to jest broń biologiczna w ustach ;x
OdpowiedzA ile facet wody przez te pięć lat zaoszczędził!
OdpowiedzSwoją drogą, to czy technik może sam dostawiać zęby do protez? Bo samych protez przecież wykonywać nie może, nie?
Odpowiedz@xUmcyk: Może może - z dostarczonych przez lekarza dentystę wycisków. Czy bez udziału lekarza mu wolno? Takie badziewia ludzie sobie pchają do ust, nakładki że niby metalowe, nakładki że niby zęby wampira, po taniości, z Chin czy Wietnamu, bez atestów, a prokurator nie ściga. Czyli nawet jeśli nie biała, to przynajmniej uczciwie szara strefa, jak to technik robi, z wykształceniem, z atestowanymi materiałami. Jeśli zaś chodzi o części, które bezpośrednio z dziąsłem się nie stykają, to czemu nie? Skoro nikt nie będzie ścigał "kosmetyczki" za naklejenie na ząb kryształka dla ozdoby, to kto by ścigał technika za doklejenie do protezy kolejnego "zęba"? Zasadniczo na jedno wychodzi, jak już to wręcz praca technika jest tu mniej inwazyjna i niesie mniejsze ryzyko.
Odpowiedz@bloodcarver: Poza dotykaniem do dziąsła jest też kwestia ustawienia w zgryzie, chyba nawet ważniejsza. ;) Oczywiście taki technik dorabiający na lewo może sobie też wyciski pobrać... Ścigać, to może i by ścigali, ale kto by chciał zgłaszać. Dentysta nie zgłosi, bo na co mu to - osoba, która kupuje protezy nie wiadomo gdzie, na lewo, jak najtaniej, to nie jest ktoś zainteresowany fachowym leczeniem. Jeszcze. :)
OdpowiedzInteresuje mnie tylko, jak wyrwali mu ten brakujący ząb nie wyjmując protezy.
Odpowiedz@myscha: sam wypadł ? :)
OdpowiedzSię zastanawiam, jakim cudem mu podniebienie nie wygniło?
OdpowiedzXXI wiek i ludzie dalej mają problem ze znalezieniem informacji. Przecież facet jakby chciał to znalazłby na YouTube filmik o tym jak dbać o protezę prowadzony przez dziewczynę przebraną za różowego króliczka. Nie wiem czy coś takiego akurat istnieje ale nie zdziwiłabym gdyby ktoś coś takiego nakręcił. Dodatkowo na litość boską jeśli facet ma jakaś żonę to ona w ogóle miała ochotę się z nim całować? Bo z ust musiało mu capić konkretnie po takim czasie.
Odpowiedz@MyCha: teraz już wiesz skąd się wziął film "40letni prawiczek"? :) PS Jak znajdziesz filmik podeślij linka, protezy nie mam ... er ale kolega się pytał :)
OdpowiedzŚmierdziało mu z japy jak z murzyńskiej chaty po obiedzie
Odpowiedz