Sytuacja sprzed 10 minut.
Wchodzi do sklepu Pan, podchmielony Pan. Kręci się między półkami, sam nie wie czego chce. Patrzę na niego zza lady. Wyciąga z lodówki piwo, podchodzi z nim do mnie:
-*pik* 1.99 zł poproszę.
- Bo ja sprawę do Pani mam.
- Słucham?
- Ja bym jutro oddał za to piwko.
- Niestety nie, musiałabym ze swoich za Pana wyłożyć.
- Aha, to Pani wyłoży.
(Jeb 20 gr na ladę i ucieka w stronę drzwi).
Złapałam go. Z wielkim fochem oddał piwo. Noż!!!
A potem jedzie taki pijany na drodze bo niemądra sprzedawczyni mu alkohol sprzedaje! tez pracowałam na stacji, przeganiałam całe tabuny pijanych co wódę chcieli i co że było ciężko? przynajmniej wiedziałam, że jeden z drugim nie zabije do auta nie sądzie ( 2 lata pracy 18 zabranych kluczyków do aut, miesiące na komendach i w sądach). A Pani się.ku.wa piwa nie chce odmówić sprzedać!!!!! Przykład z dziś http://kontakt24.tvn24.pl/bmw-wypadlo-z-drogi-zginal-pasazer-kierowca-mial-1-4-promila,182150.html. To do pani należy zwracać uwagę, aby pijany więcej alkoholu nie kupił! Trochę pomyśleć trzeba!
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2015 o 9:22
@kijek: Przecież napisała, że mu piwo zabrała to o co cho?
Odpowiedz@luss313: zabrała bo nie zapłacił, a nie dlatego, że był pijany!!! doczytaj proszę gdyby miał kasę dawno by z piwem wyszedł.
Odpowiedz@luss313: Zabrała, bo nie zapłacił, a dnie dlatego, że był pijany
Odpowiedz@kijek: wyżej wymieniony Pan był podchmielony, nie pijany. Pan mieszka za sklepem, nie ma ani samochodu, ani nawet prawa jazdy. Ulżyło? Koniec wylewania internetowej żółci i plucia jadem przez kabelek? Pozdrawiam ;)
Odpowiedz@PrawdopodobnieSzczesliwa: skoro to taki dobry znajomy trzeba mu było sprzedać " na krechę" oraz z całego serca życzę kontroli bo jak sklep straci koncesję na alkohol a Pani zapłaci kilka tysięcy złotych mandatu to się skończy przymykanie oka na takie akcje. Jakoś nie wierzę, że nagle klient się takim dobrym znajomym okazał. Bezmyślność i tyle! Ludzie narzekają tyle wypadków, tyle ludzi ginie na drogach a jak ma nie ginąć jak jest taka tolerancja dla pijanych? Nie pozdrawiam bo głupoty i bezmyślności nie lubię. A jadem też nie pluje wyrażam tylko swoje zdanie i potępiam głupotę. Jak Pani nie rozróżnia wyrażenia opinii od hejtu to nie dziwię się, że nie widzi pani problemu w sprzedawaniu pijanemu alkoholu ( to jest jad)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2015 o 14:12
@kijek: Któryś raz z kolei widzę jak się dopieprzasz do byle czego i dopisujesz sobie jakieś wymyślone pierdoły. Weź się ogarnij babo durna, albo powstrzymaj PMS...
Odpowiedz@Rammsteinowa: nie mam PMS, ale mam uczulenie na ludzką głupotę, ciekawe czy ktoś był taki wyrozumiały jakby ten pijany zabił kogoś na drodze, kiedy się włącza myślenie? gdy kolega polewa? gdy pijany kupuje w sklepie alkohol? kiedy policja zatrzymuje do kontroli? kiedy jest moment żeby zatrzymać pijanego? Dopieprzaniem nazywasz usiłowanie przemówienie do czyjegoś rozsądku? czy gdybym ja pijanemu facetowi sprzedała wódkę a Ty mijałabyś go autem na drodze nadal nazwałabyś to dopieprzaniem? czy w tym kraju trzeba tragedii aby ludzie pomyśleli "może ja COŚ zrobię?" czy trzeba mieć policyjny mundur aby czuć się w obowiązku zapobieganiu tragedii? Nie jestem durną babą, a dopieprzam się jak piszesz tylko dlatego, że czytam statystyki policyjne, interesuje mnie kto i w jakim stanie siada za kierownicą i zwyczajnie cieszyłabym się gdyby mijał mnie "podchmielony" pan, który może jeszcze zdążyłby zapanować nad autem, a nie zalany w trupa kierowca. Może Tobie jest to obojętnie, mi nie.
Odpowiedz@kijek: według Twojej teorii za wypadki z udziałem pijanych kierowców odpowiedzialne są ekspedientki, które osobie po spożyciu sprzedadzą alkohol... A co z tymi trzezwymi, którzy przyjda i kupią 4 piwa? Także powinnam odmówić, bo może je wypić i wtedy wsiąść za kółko? A nie daj Boże przyjdzie taki po pół litra! Zrób manifestacje, zakażmy sprzedaży i spożycia w Polsce, wtedy będziesz spokojna :)
Odpowiedz@PrawdopodobnieSzczesliwa: jest różnica między osobą trzeźwą która z tym piwem odjedzie a pijanym a jeśli tego nie rozróżniasz może zmień pracę lub tabliczkę którą masz nad głową "nietrzeźwym alkoholu nie podaje się" przyczep sobie na widoku, aby Ci o tym przypominała. Jak myślisz jak bardzo po dupie dostałby właściciel sklepu gdyby Cię złapano? straciłby dożywotnio koncesję na sprzedaż alkoholu bo jego pracownica nie rozróżnia słów "trzeźwy" czyli mający kontrolę nad swoimi czynami od "pijany" czyli nieobliczalny. Może Ciebie to bawi , ale mnie nie. Tylko dziś w moim mieście w akcji trzeźwości policja zatrzymała 56 pijanych kierowców ( poranek!!!), jak myślisz ilu minęłaś w drodze do pracy? Może bycie ekspedientką to praca nie wymagająca wielkich ambicji ale jak widzisz masz wpływ na to co się dalej stanie, tak zwyczajnie. Wiem, że to co piszę wydaje się histeryczne, a ja wychodzę na panikarę lub się dopieprzam jak kto woli, ale jeżdżę od lat samochodem i już dwa razy miałam styczność z pijanym kierowcą w tym raz widziałam wypadek śmiertelny, bynajmniej nie ucierpiał wtedy pijany kierowca ale dziecko. Może masz małą władzę na tym ile pijany wypije i gdzie, ale masz więc z niej korzystaj i nie lekceważ
Odpowiedz@kijek: rozumiem o co Ci chodzi i zdaje sobie sprawe, ze jak cos takiego czlowiek przezywa, to bardziej tez zwraca uwage na tego typu sytuacje. uwazam jednak, ze bardziej bys dotarla do autorki mowiac swoje zdanie nieco innym tonem, a nie obrazajac ja i nie uwlaczajac jej inteligencji. nie sadze, zebys Ty przed przezyta tragedia az tak twardo bronila tych racji, wiec jesli rzadasz od kogos pomyslunku- najpierw sama pomysl W JAKI sposob to zrobic, bo jedynie zniechecasz i jak to napisalas - wyglada jakbys histeryzowala.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2015 o 12:00
@czarny_kruk: ja mam po prostu taki styl wypowiedzi nad czym sama ubolewam ( czasami), ale i sama ignorancja ekspedientki z dużego sieciowego sklepu jakim jest Żabka nie zachęca do wnikliwego tłumaczenia jej błędu. Mam tylko nadzieję, że nie jest to nagminny problem sprzedaży pijanym w całej sieci sklepów a wyjątkowa jednostka w roli powyższej ekspedientki. Naprawdę sądzisz, że trzeba przeżyć tragedię z pijanym, aby dojść do prostego wniosku pijany = nieszczęście? Jak pisałam sama pracowałam na studiach na stacji benzynowej wiem jakim utrapieniem są pijani klienci wiem, że łatwiej im sprzedaż alkohol niż słuchać bełkotu czy wyzwisk, ale jednak jest to odpowiedzialność nie dopuścić do tego, aby w naszym sklepie jeszcze alkohol nabył. Sama kierowniczka stacji tłukła nam do łbów nie sprzedawać pijanym alkoholu bo koncesja bo kary bo nieszczęście, tych, których złapała na sprzedaży alkoholu pijanemu zwalniała i to w trybie natychmiastowym. Trzeba zwyczajnie wiedzieć jakie są konsekwencje takowej sprzedaży nie trzeba przeżyć tragedii. Nie wierzę, że szefowie dużej sieci sklepów przymykają na ten proceder oczy. Z góry przepraszam jeśli moja wypowiedź kogoś uraziła, taka po prostu jestem ( chyba sobie to w stopkę wstawię czy co)
Odpowiedz@czarny_kruk: @kijek: mysle, ze kazdy zdaje sobie sprawe z konsekwencji, jednak nie kazdy przestrzega tych zasad. jezeli chodzi o tragedie, to tak. wiemy, co grozi, jesli... (cokolwiek), jednak dopiero jezeli doswiadczymy tego na wlasnej skorze, zdecydowanie bardziej sie przykladamy do przestrzegania, jak i do umoralniania innych. znam to z doswiadczenia. kazdy ma swoj styl wypowiedzi, jednak musimy panowac nad emocjami w takim stopniu, by nikogo bez poyrzeby nie obrazac. niestety powiem Ci, ze to jest nagminny problem w wielu sklepach czy barach, sama bylam kelnerka - wiem jak to wyglada. zakaz sprzedazy alkoholu pijanym jest, ale nie wszyscy go przestrzegaja.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 października 2015 o 16:33
@czarny_kruk: mnie to zwyczajnie złości i to bardzo, też spotykałam pijanych kierowców mogłam olać, zabierałam kluczyki, byłam ciągana po komendach, sądach aby udowadniać panu, ŻE BYŁ PIJANY i słuchać że jestem taka i owaka bo zabrałam przykładnemu obywatelowi kluczyki i śmiałam po policję dzwonić, ale mi się chciało reagować i myślę, że w porównaniu z tym odmówienie sprzedaży piwa to naprawdę mała rzecz. Mierzi mnie głupota, bezmyślność i olewanie zasad, ale najbardziej mnie wkurza robienie z siebie poszkodowanej bo pijany jeszcze za piwo nie chciał zapłacić. Tak wiem, napisane podchmielony ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć wszak pani alkomatu w nosie nie ma. 10 lat temu nie miałam za sobą traumatycznego przeżycia, ale nie przeszkodziło mi to powiedzieć NIE pijanemu więc proszę nie zrzucaj mojego zaangażowania w ten temat tylko na ten wypadek. To nie on spowodował, że umiem myśleć w tym temacie. Oraz dziękuję za zrozumienie
Odpowiedz@kijek: gdzie w tej histori jest napisane, że to stacja benzynowa?
Odpowiedzdobrze, ze cos z tym robisz i przekro mi, ze przezylas to, co przezylas. Ktos moze miec inne poglady, ale osobiscie uwazam, ze dzieki Twoim interwencjom ocalilas komus zycie;)
Odpowiedz