Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mama mojej koleżanki pracuje w szpitalu. Jakiś czas temu na oddział została…

Mama mojej koleżanki pracuje w szpitalu.
Jakiś czas temu na oddział została przyjęta starsza pani, przed planową operacją. Na miejsce dotarła obwieszona jak choinka złotą biżuterią (kolczyki, bransoletki, pierścionki itd.). Oczywiście po operacji pani zorientowała się że jej "skarby" zniknęły.
Kobieta zaczęła oskarżać cały szpital za zaistniałą sytuację, wezwała policję, domagała się przeszukania personelu, bo "to jest oczywiste że pielęgniarki kradną". Miotała się krzycząc, że ma znajomości w prokuraturze i zniszczy cały szpital.

Jaki jest koniec historii?

Okazało się, że córka kobiety przezornie zabrała ze sobą do domu całą biżuterię. A starsza pani skwitowała wszystko krótkim "macie szczęście że to się znalazło".

słuzba_zdrowia

by Nachtara
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar efc
16 16

Nie wiem w jakim celu przychodzi sie do szpitala na planowaną operacje z biżuterią. Rozumiem obrączkę ale to wszystko. W angielskich szpitalach, przynajmniej w tych których ja pracowałam, w takich wypadkach podpisuje sie deklaracje i robi listę rzeczy, którą pacjent MUSI podpisać, a jeśli nie podpisze to wtedy mozna udokumentować ze pacjent nie podpisał i jeśli coś zginie to niczyja wina. Potem zamyka się to w szafce na kluczyk i po sprawie. Zazwyczaj są to rzeczy typu komórka, portfel czy klucze. Nie rozumiem niektórych ludzi.

Odpowiedz
avatar onna
12 12

Dlatego zawsze proszę pacjenta o zdjęcie wszelkich ozdób i przekazanie ich rodzinie - w szpitalu nie jest to w ogóle potrzebne. Ewentualnie oddanie do depozytu rzeczy wartościowych - ale wtedy wszystko jest spisane, podpisane i zamknięte w sejfie.

Odpowiedz
avatar sapphire101
5 7

W istocie piekielne. P.S. Popraw proszę branZoletki i będzie ok, śmieszy mnie zawsze ten błąd :)

Odpowiedz
avatar Nachtara
6 8

@sapphire101: Jasne już poprawiam, dzięki :-)

Odpowiedz
avatar IPL
21 23

Prawie jak w starym dowcipie: - Stary, nie odwiedzaj nas więcej, po twojej poprzedniej wizycie mojej żonie zginął złoty pierścionek. - Ejże, co ty mówisz? Chyba nie podejrzewacie, że ja go ukradłem? - Już nie, bo znalazł się pod kanapą, ale niesmak pozostał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2015 o 10:25

avatar Pieklik
-4 18

Swoją drogą nie ma bardziej ohydnego i podłego sposóbu na zdobywanie pieniędzy niż okradanie chorych. Złodzieje wybierają na swoje ofiary osoby starsze, które często mają problem z jasnym wyrażaniem się na tyle, że nie zaalarmują szybko otoczenia. Udają osobę z rodziny, obściskują i sprawdzają przy okazji co znajduje się w otoczeniu chorego, z przetrząśnięciem szuflady w stoliku obok włącznie. Pod pozorem układania poduszki sprawdzają czy czegoś tam nie ma. Zanim chory zdąży zaprotestować złodziejaszek się ulatnia. Niestety szpitale nie oferują żadnej ochrony ani nie biorą za to odpowiedzialności. Nigdy nie zostawiajcie wartościowych rzeczy i pieniędzy choremu, który z różnych przyczyn jest otumaniony i nie może szybko reagować. Podajcie informację innym chorym aby zaalarmowali personel jeśli pojawi się ktoś inny niż opisane przez Was osoby. I jeszcze raz napiszę - nie ma gorszego sposobu na pozyskiwanie pieniędzy niż okradanie bezbronnego chorego. Wszystkim piekielnym złodziejom życzę aby ich łupy stanęły im kiedyś ością w gardle.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2015 o 10:29

avatar Pieklik
-1 13

Minusujący zapewne nie mają nic przeciwko okradaniu chorych. Wszystkim okradającym chorych w szpitalach życzę ponownie aby się zadławili swoimi łupami. A teraz możecie minusować do woli. :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2015 o 12:57

avatar Bastet
2 6

@Pieklik: Ja zminusowałam, wkurza mnie zwalanie wszystkiego na personel szpitala. Przy każdym pacjencie strażnika mają postawić?

Odpowiedz
avatar Pieklik
-3 5

@Bastet: A mnie wkurza umywanie rączek przez pracowników szpitali od wszystkiego. Nigdy za nic nie odpowiadają. Nikomu nie zależy aby cokolwiek poprawiać. Poczekaj aż Ty albo ktoś z Twoich bliskich będzie miał styczność ze znieczulicą w szpitalu. Szybko zmienisz zdanie. Minusujcie dalej pracownicy szpitali i ich rodzinki. Prawda w oczy kole.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-3 3

@Bastet: Nawet nie trzeba pisać, że ma się uwagi do personelu szpitala (nigdzie tego w mojej wypowiedzi nie było) a już jest krzyk obronny. Typowe dla pracowników szpitali i ich rodzin. Szpital to instytucja i chodzi o brak rozwiązań systemowych. Więc ta uwaga o strażnikach to nie do mnie. W wypowiedzi ostrzegałam jak wygląda kradzież w szpitalu i co można zrobić aby jakoś przed nią chorego ochronić. Szkoda, że nie widzisz wartości wypowiedzi doświadcznej niestety w tym zakresie osoby tylko się nadymasz. :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2015 o 11:25

avatar Bastet
0 0

@Pieklik: A ja wiem doświadczalnie, jak wygląda wymaganie wszystkiego od KAŻDEGO pracownika szpitala. Pracowałam w laboratorium, jestem chemikiem, nie pielęgniarką, salową, doktorem, strażnikiem, stróżem. Na odział przychodziłam pobrać krew, tylko i wyłącznie w tym celu. Pobrać krew. Wymagano ode mnie, krzykiem nieraz, diagnozy, posprzątania, nakarmienia - natychmiastowego, podania zastrzyku, podania tabletki, wypisu, oddania MOJEGO długopisu, wyciągnięcia cewnika, umycia głowy. O takich rzeczach, jak zamknięcie okna, poprawienie poduszki, otworzenia okna, zadzwonienia do synowej już nie mówię, bo w sumie mogłam to wykonać o ile miałam trochę czasu. Przypomnę że plakietkę miałam.

Odpowiedz
avatar SirCastic
4 4

Przecież pomówienie ścigane jest z oskarżenia prywatnego (art. 212 §4 KK) i można oberwać (choć to wątpliwe) nawet do roku kratek.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-3 3

@SirCastic: Pomówienie jest przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego. Oznacza to, że wyłącznie od pokrzywdzonego zależy czy sprawa przeciwko sprawcy przestępstwa zostanie wszczęta czy też nie. Prokurator zajmie się sprawą tylko wtedy, gdy wymaga tego interes społeczny. Wątpliwe aby dyrektor szpitala miał czas na zajmowanie się oraz środki na prawników aby wytaczać sprawę o zniesławienie byłej pacjentce. Podczas takiej rozprawy szpital wziętoby pod lupę. Między innymi byłyby pytania o zaniedbanie związane z brakiem inwentaryzacji przedmiotów przyniesionych przez pacjentkę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2015 o 18:23

avatar qulqa
2 4

@Pieklik: Jeżeli pacjentka oddaje swoje rzeczy do depozytu - musi być inwentaryzacja i protokół. Ale jeżeli pacjentka bierze rzeczy osobiste ze sobą na salę - nikt nie ma prawa żądać inwentaryzacji. Każdy może wziąć co mu się tylko podoba, personelowi nic do tego.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-2 2

@qulqa: Po co mi tłumaczysz coś oczywistego? Wyjaśnię łopatologicznie Tobie jak zawsze sens mojej wypowiedzi. A sens jest taki: żaden dyrektor szpitala nie wniesie pozwo o zniesławienie, ponieważ wtedy podczas procesu dokładnie prześwietlonoby szpital i procedury w nim istniejące. Nigdy nie wiadomo co przy okazji by wyszło. A co do tego o czym piszesz - dla świętego spokoju pacjentka powinna dostać do podpisania świstek, że odpowiada sama za swoje rzeczy i odmawia ich pozostawienia. Wtedy można będzie jej później śmiało wytaczać proces za pomówienie bo w tym kontekście tutaj jest ten problem rozważany.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 października 2015 o 11:15

avatar qulqa
0 2

@Pieklik: Dlaczego tłumaczę? Bo chyba nie do końca znasz realia lecznictwa zamkniętego. Nie znam szpitala, w którym sprawy rzeczy osobistych pacjentów nie zostałyby jakoś rozwiązane. W każdym z 8 szpitali, w których leżałam w czasie ostatnich 10 lat, albo podpisuje się taką kartkę przy przyjęciu (o ile pozwala na to stan chorego; rzeczy nieprzytomnych pacjentów są zabierane do depozytu, a w historię choroby wkładana jest kartka z inwentaryzacją), albo w każdej sali chorych wisi informacja, żeby oddać cenne rzeczy do depozytu, bo szpital za nie rzeczy w szafkach nie odpowiada. Przed każdą operacją dodatkowo byłam pytana, czy chcę coś oddać do depozytu oddziałowego (dokumenty, laptop, komórkę). Z moich doświadczeń wynika zatem, że szpitale są świetnie zabezpieczone proceduralnie. Tak samo było w szpitalach, w których leżeli moi bliscy + dodatkowe pytania do nas - odwiedzających, czy na pewno babcia nie zostawia nic cennego w szafce, bo za chwilę jedzie na operację. Dla mnie takie zachowania to - cytując klasyka - oczywista oczywistość. Jednocześnie nie twierdzę, że mogą znaleźć się jakieś szpitale, które takie zasady mają gdzieś (choć wydaje mi się to nieprawdopodobne, za duża ewentualna odpowiedzialność). Nie ma więc co kombinować, że dyrektor się czegoś boi. Dyrektorzy zwykle nie chcą się szarpać z pacjentami i chodzić po sądach (albo zatrudniać dodatkowego radcę prawnego), choć ostatnio to się zmienia i zaczynają być pozwy w stosunku do pacjentów - i bardzo dobrze.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-3 3

@qulqa: Nadal nie wiem dlaczego tłumaczysz. To, że akurat byłaś w takich szpitalach gdzie są procedury nie oznacza, że wszędzie tak jest. Zresztą sama to zauważasz. Piszesz aby pisać, zwłaszcza że moje pytanie było retoryczne.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2015 o 3:36

avatar qulqa
0 2

@Pieklik: To może pisz przy pytaniach retorycznych odpowiednie oznakowanie np. PR). W mojej ocenie pytanie było jak najbardziej normalne. Mnóstwo osób nie ma pojęcia, jak wyglądają szpitalne procedury. Zaznaczam jednocześnie raz jeszcze, że nie sądzę, żeby jakikolwiek szpital lekceważył sprawy rzeczy osobistych pacjentów - zbyt wielka odpowiedzialność i możliwość natychmiastowego wyegzekwowania odszkodowania przez osobę okradzioną. Naprawdę łatwo jest powiesić kartki w sali chorych lub wręczyć formularz przy przyjęciu do szpitala i mieć problem z głowy.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-1 1

@qulqa: Pytania retoryczne łatwo rozpoznać. Na przyszłość daruję sobie odpowiedzi na Twoje bezsensowne komentarze. Jak zawsze dyskutujesz dla dyskutowania. To, że tak sądzisz nie oznacza, że masz rację. Sorry ale jak zawsze piszesz bzdury.

Odpowiedz
avatar qulqa
0 0

@Pieklik: Jasne, jasne, moje doświadczenia z 8 szpitali + doświadczenia z kilkunastu szpitali moich bliskich to pryszcz. I tak wiesz lepiej.

Odpowiedz
avatar ptj
4 4

Jakiś czas temu trafiła mi się sytuacja w pracy że pacjent zgłosił potrącenie przez samochód. Straszy mężczyzna, poobcierany itd. Po przejrzeniu monitoringu wyszło że się potknął i upadł. Szkoda tylko że wcześniej było straszenie ze strony rodziny i kombinacje odnośnie odszkodowania.

Odpowiedz
avatar qqqqv
1 1

Ok... mówi się, że nie należy wkurzać ludzi, którzy przygotowują dla nas jedzenie(bo wiadomo co może "przypadkiem" do jedzenia trafić). Stosując tę samą zasadę w stosunku do służby zdrowia spodziewam się, że o wiele lepiej jest leżeć pod nożem gościa(lub mieć zakładany wenflon), na którego się nie krzyczała przez poprzednie pół godziny...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2015 o 9:36

Udostępnij