Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Lata temu studiowałem na Polibudzie w świętym mieście. Były to studia zaoczne,…

Lata temu studiowałem na Polibudzie w świętym mieście. Były to studia zaoczne, sam za nie płaciłem, więc i uczyć mi się chciało. Byłem jednak jednym z nielicznych. Reszta przyszła tam nie do końca wiadomo po co.

Studia dotyczyły informatyki. Mam świra na punkcie takich rzeczy, pracuję od dawna jako programista, więc lubiłem większość zajęć. W mojej grupie laboratoryjnej podobne podejście miał jeszcze tylko jeden kolega. Reszta starała się prześlizgnąć przez studia jak najmniejszym kosztem.

Aby ułatwić sobie i innym komunikację (w końcu to studia zaoczne i widzieliśmy się tylko w weekendy) wydziergałem naprędce stronę www, która miała m.in. możliwość umieszczania tam różnych plików. Po pewnym czasie zaczęliśmy (ja i kolega) umieszczać tam sprawozdania z laborek, lub inne zlecone przez wykładowców prace. Oczywiście robiliśmy to dopiero, gdy sami daną pracę czy sprawozdanie oddaliśmy i zaliczyliśmy.

Dochodziło nawet do zabawnych sytuacji, gdy prowadzący zajęcia prosił nas o nieumieszczanie naszych prac, bo potem pół roku akademickiego przynosi nasze wypociny (oczywiście jako swoje). Doszło nawet do tego, że wykładowcy (przynajmniej niektórzy) regularnie odwiedzali naszą stronkę, aby być na bieżąco...

Niektórych prac, jednak nie wrzucaliśmy, bo zaliczenie było na końcu semestru i wszyscy oddawaliśmy je razem. Koledzy leserzy prosili nas nawet o możliwość skserowania, ale wyszedłem z założenia: skoro ja, pracując mogę poświęcać czas na naukę, więc mogę szanować mój czas i pracę...
Wiem, wiem - niekoleżeński cham jestem.

Minęły lata, studia dawno skończone. Życie tak się potoczyło, że urodziły mi się bliźniaki. Jeden z nich ciężko zachorował na oczy. Batalię przegraliśmy. Jest wspaniałym, ale niewidomym dziesięciolatkiem. Operacje ratujące resztki wzroku kosztowały nas bardzo dużo pieniędzy (jedna kosztuje ok 3000 Euro, a syn przeszedł ich 5). Dodatkowo sprzęt dla niewidomych (maszyna do pisania, specjalna drukarka do brajla, odtwarzacz audiobooków dla niewidomych, itp) jest cholernie drogi - nie robią tego w chinach. W znacznej większości są to produkty "Made in USA", więc ceny są pięciocyfrowe.
Skorzystaliśmy więc z pomocy fundacji, która umożliwia za ich pośrednictwem zbiórkę pieniędzy z akcji "jednego procenta".

Chcąc zwiększyć grono tych, którzy zamiast oddać fiskusowi chcieliby pomóc nam, wykorzystałem adresy mailowe wszystkich swoich byłych i aktualnych znajomych, współpracowników, rodziny i kogo tam się jeszcze dało. Wysyłaliśmy im maila z krótką informacją o celu zbiórki, namiarami na stronę www syna itp.

Po której takiej akcji wysyłkowej dostałem od jednego z byłych kolegów ze studiów informację, że jeśli nie przestanę wysyłać mu spamu, to on naśle na mnie odpowiednie instytucje...

Pierwsza myśl - gość nie poznał mnie po adresie e-mail (zdążyłem go od studiów zmienić) i stąd taka reakcja. Napisałem więc maila z wyjaśnieniami, że przecież to ja, że studiowaliśmy razem itp.

"Kolega" odpisał mi, że doskonale wie kim jestem i mam sobie te maile wsadzić w ....
On kiedyś prosił mnie o możliwość skserowania jakiegoś sprawozdania czy innej pracy, a ja śmiałem mu odmówić. Jeszcze jeden taki mail i on sprawę zgłasza do (tu następuje lista odpowiednich urzędów i instytucji).

Jak się domyślacie, ów "kolega" był jednym z tych, którzy nie przychodzili na wszystkie wykłady, ani nie przykładali się zbytnio do nauki.
Myślę że jakoś to przeboleję...

Częstochowa

by Fiance
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar LittleSpitfire
30 40

I bardzo dobrze, że wtedy nie dałeś mu tych notatek - bo sądząc po ogromie wspaniałomyślności, jaki okazał, i tak miałby Cię gdzieś. Tylko tym razem w myśl "co ja się będę fatygował, za te kilka kserówek x lat temu?". Sęp jeden.

Odpowiedz
avatar venasque
17 25

co za pamiętliwy typ

Odpowiedz
avatar basshunter
6 6

@venasque: "Pamiętliwym" to raczej można określić kogoś, kto pamięta czyjeś najmniejsze przewinienie. Ciężko raczej to co zrobił autor nazwać przewinieniem...

Odpowiedz
avatar KasztanDzn
2 10

Pozdrawiam obecny student polibudy w świętym mieście :)

Odpowiedz
avatar SarnaMC
0 0

@KasztanDzn: Ja także, na dodatek też informatyka, tylko dzienne. Autorze - WE czy WIMII?

Odpowiedz
avatar KasztanDzn
-1 1

WE ale nie informatyka :D

Odpowiedz
avatar Qwertz
0 0

@SarnaMC: Współczuję : ) Trzeba odwagi, by studiować informatykę w mieście w którym tak wygląda obecnie sytuacja z pracą w IT. Ciężko będzie nabrać doświadczenia bez odpowiednich firm czy przynajmniej ludzi na uczelni. Miałem okazję "współpracować" z trzema takimi studentami trzeciego roku z częstochowskiej polibudy i lepiej przemilczeć ich zaangażowanie w staż.

Odpowiedz
avatar Fiance
0 0

@SarnaMC: WIMII. Większość zajęć na Dąbrowskiego...

Odpowiedz
avatar kaska
9 21

az sie wierzyc nie chce, ze sa tacy nieczuli ludzie! jesli nie chcial Cie wspomoc mogl po prostu nie pisac, a rozpamietujac taka sytuacje sprzed lat i porownujac ja do tego, co Ty przechodziles to koles jest nazwyczajniej zalosnym ignorantem.

Odpowiedz
avatar baasiaa
16 20

Prowadzicie jeszcze jakąś zbiórkę? Jeśli tak, to podaj link! Myślę, że tutaj znajdzie się kilka osób, które będą chciały pomóc. :)

Odpowiedz
avatar InuKimi
6 12

@Cox: Pewnie masz rację, trochę głupio, ale wiesz... Gdybym miała dziecko i to ono potrzebowałoby pieniędzy na rehabilitację, pewnie też wsadziłabym sobie swoje zasady gdzieś i korzystała z KAŻDEJ dostępnej drogi. Więc nie potrafię osądzić autora historii negatywnie. ;)

Odpowiedz
avatar Fiance
1 1

@mynemesis92: To było kilka maili wysyłanych co roku. Po jednym mailu do osoby w każdym roku.

Odpowiedz
avatar anonimek94
7 9

@Fomalhaut: Niemily bo nie chce karmic lenia? Nawet wykładowcy już mieli tego dość. U mnie za takie coś wszyscy wylecieliby i nie ma zmiłuj. Zresztą systmem by ich nie przepuścił bo sprawdza procentowo możliwość plagiatu. Zwykła kpina. Spam, cóż z tym mogę się zgodzić, ale jednak co innego znajomy (chociaż dawny i taki z którym się nie kontaktuję) a co innego kompletnie obca organizacja, zazwyczaj taka która ludzi oszukuje. Wiesz, jest mały problem bo jeśli chodzi o chore dzieci to ludzie 'żebrają o kasę' kompletnie obcych ludzi. Często za pośrednictwem osób sławnych (np Martyna Wojciechowska lub Ewa Chodakowska). To jest w dobrym guście? A może w ogóle zaprzestańmy jakichkolwiek zbiórek i akcji charytatywnych?

Odpowiedz
avatar basshunter
1 7

@Fomalhaut: Dokładnie. Nie rozumiem oburzenia. O_o'

Odpowiedz
avatar kaska
6 28

gdyby moje dziecko potrzebowalo pomocy, w d** bym miala do kogo pisze. a nawet jesli ktos kogo nie znosze wyslal mi taka wiadomosc, to predzej omijalabym maila a nigdy bym tak odpisala. dla mnie taki brak empatii swiadczy tylko o tym, ze czlowiek jest zapatrzony w swoje ego.

Odpowiedz
avatar basshunter
-1 9

@kaska: Kobieto, kuźwa!!! On nie prosił o oddanie krwi czy pieniądze na konieczną aparaturę!!! Są bardziej potrzebujący, a takie przedmioty o jakich pisał autor można na ich tle zaliczyć do fanaberii. ;/ Okej, są to rzeczy bardzo dobrze wpływające na rozwój takiego dziecka, ale proszenie o 1% na nie to lekka przesada.

Odpowiedz
avatar z_lasu
3 5

@basshunter: Przekazujemy swój 1% na chore dzieci wokół nas.I Wspomagamy takie właśnie niewidome dziecko. Na początku była to walka o światło w jednym oku. Niestety przegrana. Teraz "nasz" mały potrzebuje właśnie na przystosowanie się do życia w społeczeństwie. I nie uważam, że to źle wydane pieniądze. Odpowiednio prowadzony stanie się niepełnosprawnym ale samodzielnym członkiem społeczeństwa. Pozostawiony bez opieki zostanie niepełnosprawnym na naszym, społecznym utrzymaniu.

Odpowiedz
avatar bazienka
3 5

@basshunter: ok ale nikomu kasy z portfela nie zabieral, nie zebral prosil jedynie o decyzje, by to na JEGO dziecko przelac pieniadze, ktorych i tak na oczy nie zobaczy- bo lepiej na JEGO dziecko niz do skarbu panstwa w przypadku braku konkretnej decyzji w tej sprawie

Odpowiedz
avatar Fiance
1 3

@basshunter: Te "fanaberie" umożliwiają dziecku rozwój, a w przyszłości samodzielność. Bez tego taka osoba pozostaje zależna od kogoś bliskiego na całe życie.

Odpowiedz
avatar z_lasu
6 16

@Fomalhaut, mynemesis92: nie macie w swojej poczcie folderu kosz? Podpowiadam: tam umieszcza się wiadomości które są niepotrzebne. Bo jeżeli aktywnie używa się poczty to zawsze, z mniejszą lub większą częstotliwością wpada coś niechcianego. Autor nie pisał, że bombardował znajomych meilami. Przeprowadził jednorazową akcję. A jego znajomy okazał się małym, zakompleksionym, pamiętliwym dupkiem. Gdyby zniżyć się do jego poziomu należałoby umieścić jego adres we wszystkich możliwych miejscach, które spamują, żeby zobaczył co to znaczy spam :D

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
1 21

@z_lasu: Wiesz, uwielbiam ludzi, którzy o znajomych sprzed lat przypominają sobie wtedy, gdy desperacko potrzebują kasy, ewentualnie, gdy ci znajomi trafią szóstkę w lotka. Ale motywy na bok, wszak mając niepełnosprawne dziecko żebrze się o pieniądze gdzie się da, nie patrząc na zaszłości. Tu rozumiem autora. Czego nie rozumiem to oburzenia, że koleś odmówił wsparcia i nie życzył sobie otrzymywania maili. No i opisania tego jako rzeczy niesłychanie piekielnej. Czyżby autor założył, że każdego musi obchodzić los jego dzieciaka i ze każdy ma obowiązek mu pomóc? Aż chce się tu zacytowac ulubione powiedzonko piekielnych, ze "karma is a bitch". Do tego przypadku to doskonale pasuje - byłeś niemiły dla kogoś kiedyś, złe fluidy wróciły do ciebie.

Odpowiedz
avatar mynemesis92
0 6

@z_lasu Jaka jednorazowa akcja, czytaliśmy tę samą historię? "Po której takiej akcji wysyłkowej dostałem od jednego z byłych kolegów ze studiów informację, że jeśli nie przestanę wysyłać mu spamu, to on naśle na mnie odpowiednie instytucje..." Podejrzewam, że miało być "po którejś", zwłaszcza że dalej w historii pada określenie "te maile", a nie "tego maila". To sugeruje przynajmniej kilkukrotne wysłanie tej samej wiadomości, a także to, że znajomy dopiero po tych kilku razach do niego odpisał. Owszem, dostaje się różne wiadomości na maila, również niechciane. Ale autor nie napisał, z jaką częstotliwością wysyłał te wiadomości, więc równie dobrze mógł to robić codziennie lub co drugi dzień. Jak dla mnie wystarczyłoby jednokrotne wysłanie takiej wiadomości, co z resztą już napisałam. Chciałbyś, żeby luźny znajomy zalewał Ci skrzynkę mailową (po latach nieutrzymywania kontaktu) wiadomościami o tej samej treści, czy uznałbyś, że wystarczyłoby zrobić to raz?

Odpowiedz
avatar z_lasu
1 7

@mynemesis92: Tak to jest jak się czyta to co chce się przeczytać, a nie to co napisano: "Wysyłaliśmy im maila z krótką informacją o celu zbiórki, namiarami na stronę www syna itp." Te maile, bo dotyczyły wielu osób.

Odpowiedz
avatar z_lasu
2 10

@Fomalhaut: Widzisz, jest różnica między odmową: sorry wspomagam inne dziecko, schronisko dla zwierząt czy Latającego Potwora Spagetti, nie mam ochoty wspomagać twoich dzieci więc nie pisz do mnie więcej w tej sprawie. I pewnie wówczas nie byłoby tej historii. Ale tutaj "kolega" wyciągnął historię sprzed lat i na dodatek straszy ABW, CBA i św. Piotrem, bo autor odważył się napisać do Jaśnie Pana :) Zastanawiam się tylko, jakie trzeba mieć kompleksy, żeby tak zareagować...

Odpowiedz
avatar superhans
-2 2

@z_lasu: ja też bym wypomniała że ktoś nie chciał pomóc na studiach :P

Odpowiedz
avatar GlaNiK
2 2

@z_lasu: Widzisz, jest niejasno napisane w historii i ja się zgadzam z @mynemesis92 w kwestii ilości wysłanych maili. "Po której takiej akcji wysyłkowej dostałem", mi to też wygląda na brak litery "ś" i powinno być "ktorejś" co sugeruje na powtarzalność akcji (więcej niż 2). Piekielnością w tej sytuacji jest to, że małe dziecko jest niestety niewidome.

Odpowiedz
avatar z_lasu
-1 5

@GlaNiK: Dla mnie to po prostu dziwaczna składnia. Niektórzy w taki pokręcony sposób budują zdania. Mi też się zdarza :) Nie doszukuję się braku literki tylko przyjmuję do wiadomości: "Wysyłaliśmy im maila z krótką informacją o celu zbiórki". Maila, nie maile co tydzień. Zresztą to nie jest istotne. Gdybym nie chciał takich informacji ustawiłbym ten adres jako spamowy, wyrzucał do kosza a nie "kopał" ojca chorego dziecka. Nawet gdybym go bardzo nie lubił.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2015 o 16:21

avatar z_lasu
-1 5

@superhans: Zawsze wydawało mi się, że studia polegają na samodzielnej pracy... Zresztą autor napisał, że umieszczał notatki, zadania, sprawozdania itp. na serwerze. Nie dzielił się tylko tymi, które powielone, obniżyłyby mu ocenę... Nie zapomnij również przy okazji wypomnieć koledze z piaskownicy, że ci nie pożyczył łopatki. :)

Odpowiedz
avatar Fiance
2 2

@GlaNiK: Akcja była jednorazowa w roku. Wspomniany "kolega" dostał ich kilka w kilka lat.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
0 0

@Fiance: Tego w historii się nie doszukałem, ale to wyjaśnia wiele rzeczy. Gdybym raz w roku dostał takiego maila to bym go po prostu olał, mimo iż jest to niechciana korespondencja. Mam nadzieje, że uda Ci się jakoś pomóc dzieciom. Ja podatków w Polsce nie płacę więc i tak nie pomogę. Ale tutaj nasuwa mi się taka myśl. Karma, wróciła do Ciebie. Rozumiem Twoją niechęć przy pomaganiu leserom (pewnie bym zrobił podobnie), ale musisz teraz przyjąć "na klatę" takie zachowania. A Karma, jak to Karma, wróci do tego kolegi w odpowiednim czasie.

Odpowiedz
avatar bronia1393
3 11

Serio ludzie? Interesuje was z jaką częstotliwością były wysyłane maile? Jeżeli moje dziecko potrzebowałoby pomocy, to uwierzcie mi, że spam, to byłaby najmniej uciążliwa prośba o pomoc...

Odpowiedz
avatar Kruczysko
5 13

Wybacz, ale po tej historii mnie wrecz trzachnelo. Widze tu kilka piekielnosci: Piekielnosc twojego "kolegi" ze studiow rozpamietujaca dawne dzieje... jednak to samo tyczy sie ciebie. "Przypomnienie" sobie o dawnych kolegach akurat kiedy czegos potrzebujesz. Spamowanie czyjegos maila (inaczej tego sie nazwac nie da). To nie telefon, ze dzwonisz az ktos ci odpowie. Jeden wystarczy - sprawa odbiorcy czy cos z tym zrobi czy wrzuci do kosza. Zamieszczenie tej historii. Bo jak to tak, zeby ktos kogo znales z widzenia nie pomogl TWOJEMU dziecku?!? Trzeba obsmarowac takiego i owakiego, pamietliwa gnida. Jednak samemu najwyrazniej wszystko doskonale pamietasz. Nie zrozum mnie zle, wspolczuje sytuacji, jednak takie zachowanie jest gowniarskie. Sam wiesz najlepiej jak sie poczules kiedy ktos kogo ledwo znasz chcial dostac cos, nad czym sie napracowales najmniejsza linia oporu. Miales prawo powiedziec mu "Spadaj! Napracowalem sie nad tym, zrob to sam", jednak on teraz robi to samo. Pieniadze nie rodza sie w portfelu - musisz na nie zarobic, wiec ma on pelne prawo odmowic ci pomocy.

Odpowiedz
avatar Fiance
2 2

@Kruczysko: Nie zrozumienie tematu: nie spamowanie a jeden mail rocznie, nie prosiłem o jego pieniądze ale o rozdysponowanie 1%, który i tak nie był już jego.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-4 8

Ja nie do końca rozumiem autora. Jak chodziło o prace na studia, to się dzielić nie musiał, bo się nad nimi namęczył, ale jak o pieniądze kolegi, to kolega ma natychmiast wyskakiwać z forsy...? A jak nie, to na piekielnych trafi? A on się nie musiał napracować, żeby zarobić? Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, proste. No chyba że autor jest z tych, co uważają, że wszyscy przed dzieckiem powinni padać na twarz. Jasne, sytuacja przykra, ale pewnie każdy zna kogoś, komu można pomóc. Niekoniecznie na szczycie listy jest kolega eprsed lat, co się nie dzielił pracami, a teraz hajsu woła.

Odpowiedz
avatar z_lasu
1 9

@Etincelle: ty tak serio? będziesz do końca życia pamiętał, kto ci nie pożyczył notatek? I autor nie chciał, żeby koleś wyskoczył z kasy, tylko, żeby ewentualnie rozważył przekazanie 1% podatku (który i tak musi zapłacić) na chore dzieci. I omawiany kolega nie trafił na piekielnych dlatego, że odmówił, ale że zamiast zignorować, olać, wyrzucić do kosza i zapomnieć, okazał się pamiętliwym dupkiem i wypomniał to, że autor nie wykonał za niego pracy na studiach. Co więcej, nie tylko wypomniał, ale jeszcze zaczął grozić jak mały podskakiwacz, któremu nic w życiu nie wychodzi :)

Odpowiedz
avatar Etincelle
0 6

@z_lasu: czy ja wiem? Nie twierdzę, że wypominanie jest okej, nie twierdzę w ogóle, że notatkami trzeba się dzielić. Po prostu dla mnie jest dziwne wrzucanie na piekielnych historii, w której ktoś, kto ma o coś żal, odmówił pomocy i zażądał zaprzestania spamu (tego bym nie nazwała grożeniem nawet, bo kto spam lubi....). Chodzi mi o to, że nawet obca osoba może odmówić, nie chcieć spamu, więc tym bardziej ktoś, komu proszący wcześniej pomocy sam odmówił. Rozumiem, że prosi się raz czy drugi, sama miałam chore dziecko w rodzinie, i to o wiele poważniej, ale nie uważam, że dla każdego to musi być sprawa nadrzędna. Kazdy ma prawo do świętego spokoju. A oczekiwanie pomocy od kogos, o ķim się 10 lat nie pamiętało, jest po prostu śmieszne.

Odpowiedz
avatar z_lasu
2 4

@Etincelle: Odmówić tak, nie chcieć spamu - ok. Ale autor pisze: dostałem od jednego z byłych kolegów ze studiów informację, że jeśli nie przestanę wysyłać mu spamu, to on naśle na mnie odpowiednie instytucje... A to już jest groźba. Chyba jednak nie miałaś chorego dziecka w rodzinie, którego choroba wymaga dużego nakładu finansowego, bo wiedziałabyś że wtedy prosi się wszędzie, dawnych znajomych, obecnych znajomych a także obcych ludzi. I nie tylko o 1% ale o realne pieniądze. I wiesz, licytowanie się, które dziecko bardziej chore i które mocniej potrzebuje wsparcia jest co najmniej niefajne.

Odpowiedz
avatar Etincelle
-1 1

@z_lasu: z lasu, faktycznie, dziewczynka, która przeżyła niecałe 5 lat, z czego większość w szpitalu na operacjach, to nie jest chore dziecko. I nie licytuję się, chodziło mi tylko o zaznaczeniek że podobne sytuacje nie są mi obce.

Odpowiedz
avatar natalia
-1 5

A podobno tylko kobiety to pamiętliwe zołzy...

Odpowiedz
avatar SophieQ
1 7

Przeczytałam niektóre komentarze, i widzę, że nie wszyscy czytają ze zrozumieniem. Autor nie chciał aby otrzymujący wiadomości wysyłali im pieniądze bezpośrednio na konto, tylko za pomocą akcji "Przekaż 1% podatku", co ich nic nie kosztuje, bo jeśli nie zdecydują się tego 1% przekazać na jakąś fundację, to idzie on do budżetu państwa. Nie uważam tego za żebractwo i wyłudzanie pieniędzy od nieznajomych lub ledwo znanych ludzi ze studiów. Chętnie wezmę namiary do następnego rozliczenia :)

Odpowiedz
avatar Isegrim6
0 0

@SophieQ: drobna uwaga 1% nie idzie do budżetu, jeśli nie jest zaznaczona konkretna jednostka to w późniejszym etapie US przydziela te pieniądze wg. klucza (z tego co kojarzę kasa idzie proporcjonalnie według największych/najpopularniejszych fundacji) Co do kosztów to też to różnie bywa :) są darmowe programy do rozliczania PITu ale np. mają wpisane docelową nazwę fundacji (ta która rozdaje program) itp, częściowo się zgodzę z argumentami krytyków po prostu bym powiedział że źle jest położony nacisk w historii (zamiast rozpamiętywać przeszłość starczyłoby podkreślić że kolega zamiast wrzuć adres do spamu, wysmarował maila z groźbami)

Odpowiedz
avatar basshunter
-2 8

Jak dla mnie piekielnością jest proszenie o 1% na taki cel przez osoby w takiej sytuacji jak Ty. Jest to rzecz potrzebna, ale nie takiej wagi.

Odpowiedz
avatar z_lasu
0 2

@basshunter: ciekawi mnie jakbyś "posegregował" te większe i mniejsze potrzeby małych ludzi. Odmawiasz dziecku prawa zbierania pieniędzy na rehabilitację, żeby żyło normalnie w społeczeństwie i nie było dla niego obciążeniem?

Odpowiedz
avatar basshunter
-3 3

@z_lasu: a po co to udramatyzowane "odmawiasz dziecku"? Jaka rehabilitacja? Chodzi o sprzęty podnoszące jakość życia takiego niewidomego idioto... OWSZEM, są bardzo ważne i bardzo dobrze jak dziecko ma do takich dostęp, ale nie uważasz że jest to już lekka egoistyczna fanaberia aby brać na to 1% podatku w takiej sytuacji materialnej rodziców? Ile by dziecko nie miało i tak zawsze znajdzie się coś jeszcze, co można kupić niewidomemu aby ulepszyć mu życie.

Odpowiedz
avatar Fiance
1 3

@baasiaa: http://maciuswojcik.pl/ @mynemesis92: To było kilka maili wysyłanych co roku. Po jednym mailu do osoby w każdym roku. @basshunter: Te "fanaberie" umożliwiają dziecku rozwój, a w przyszłości samodzielność. Bez tego taka osoba pozostaje zależna od kogoś bliskiego na całe życie. @mynemesis92: Akcja była jednorazowa w roku. Wspomniany "kolega" dostał ich kilka w kilka lat. @GlaNiK: Akcja była jednorazowa w roku. Wspomniany "kolega" dostał ich kilka w kilka lat. @Kruczysko: Nie zrozumienie tematu: nie spamowanie a jeden mail rocznie, nie prosiłem o jego pieniądze ale o rozdysponowanie 1%, który i tak nie był już jego. @Etincelle: Nie zrozumienie tematu: nie prosiłem o jego pieniądze ale o rozdysponowanie 1%, który i tak nie był już jego. @SophieQ: http://maciuswojcik.pl/ @basshunter: Te "fanaberie" umożliwiają dziecku rozwój, a w przyszłości samodzielność. Bez tego taka osoba pozostaje zależna od kogoś bliskiego na całe życie.

Odpowiedz
avatar Etincelle
0 2

@Fiance: a Ty nie zrozumiałeś mnie. Chodzi mi o to, że jeśli facet miał o coś żal, to mógł chciec przekazać ten 1% komukolwiek obcemu, a nie Tobie. Rozumiem, że Twoje dziecko jest dla Ciebie najważniejsze, ale Ty powinieneś zrozumieć to samo - dla Ciebie. Nie dla wszystkich. W związku z czym odmowa pomocy przez kogoś, z kom kontaktu nie było, nie jest niczym nadzwyczajnym.

Odpowiedz
avatar z_lasu
1 1

@basshunter: Cóż, idiotą jest ten, kto nie rozumie, że każda niepełnosprawność wymaga rehabilitacji. A rehabilitacja ma na celu przystosowanie chorego do samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie. Wolę dać na takie właśnie przystosowanie, niż dokładać się do końca życia do zasiłków, rent i innego wsparcia, dla ludzi którzy przy odrobinie wysiłku i kasie na sprzęt mogą funkcjonować jako pełnowartościowi obywatele. "w takiej sytuacji materialnej rodziców"? Tzn. jakiej? mają pracę? czy nie? mają dom czy mieszkanie?, jak wyposażone? jakim autem jeżdżą? Ja tego z historii nie wyczytałem. I tak naprawdę nic mnie to nie obchodzi. Jeżeli rodzice są lepiej sytuowani, to tym lepiej - przy mniejszym wsparciu z darowizn, mogą zapewnić dziecku lepszą opiekę. Nikt ci nie każe przekazywać pieniędzy na taki cel. Ale nie wiem kto dał ci prawo oceniać tą zbiórkę.

Odpowiedz
avatar erdeks
2 4

Cały urok Piekielnych. Sapiącą na kark babcię w autobusie trzeba nabić na pal, ale jak jakiś frajer-pasożyt odmawia potrzebującemu dziecku pomocy która i tak nic go nie kosztuje to nagle stado obrońców się zbiera.

Odpowiedz
avatar refael72
0 2

Podrzuć jego maila spambotom. Jako informatyk wiesz jak to zrobić bezśladowo.

Odpowiedz
avatar Zmijcia
0 0

Historia odkopana po paru miesiącach, ale skomentuję. W zeszłym roku mój 1% poleciał na ośrodek dla osób niewidomych w Laskach. Zapisałam sobie KRS i wszystkie dane, w tym roku będzie może i niższy niż w poprzednim, ale to zawsze coś. Nie rozumiem oburzenia niektórych osób.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lutego 2016 o 9:42

Udostępnij