Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Obecnie jestem studentką drugiego semestru studiów II stopnia, tj. magisterskich. Na 31…

Obecnie jestem studentką drugiego semestru studiów II stopnia, tj. magisterskich. Na 31 osób na kierunku, tylko ja i koleżanka na inżynierce ukończyłyśmy ten sam kierunek, który studiujemy teraz. W tym semestrze nasz kochany rok stwierdził, że to nie fair, że my mamy wiedzę, a oni na przedmiotach pokroju ZAAWANSOWANYCH metod muszą nadrabiać braki sami w domu, co przekłada się na różnicę w ocenach. Co zrobili pokrzywdzeni przez los studenci?

Domagają się zaliczenia na innych warunkach, niż ja z koleżanką. W praktyce my miałybyśmy pisać kolokwium na koniec, a oni mieć ocenę na podstawie obecności.
A myślałam, że po inżynierce to ludzie już mają troszkę oleju w głowie...

Wyższa Szkoła Cwaniactwa.

by Airless21
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Ara
6 48

Niestety, jest to efekt lansowanego przez środowiska lewicujące poglądu, że należy równać do najsłabszego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 21

@Ara: Czo? Już naprawdę w tych czasach nie można być spokojnie lewakiem, wszędzie tylko obelgi.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 13

@SillyRabbit: Lewak i lewicowiec - to niekoniecznie to samo.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 22

@Ara: Za to środowiska prawicujące dbają o wykształcenie narodu jak nie wiem co! A zaczęły od rozwalenia ośmioletniej podstawówki, podziału studiów na licencjata i magistra, oraz drastycznego okrojenia programu z przedmiotów ogólnych w liceach.

Odpowiedz
avatar Ara
7 15

@Armagedon: Nie wiem co ma jedno wspólnego z drugim. Generalnie bardzo popularna argumentacja w stylu "za to ty" jakoś do mnie nie przemawia. To tak jakby przyłapano mnie na kradzieży w sklepie i bym się bronił "a za to kasjer nie wydał prawidłowo reszty w zeszłym tygodniu!". Dziecinada. A obelgi na lewactwo lecą, bo i są ku temu powody. Logiczna i moralna degrengolada którą się promuje bezpośrednio przyczyniają się dotakich sytuacji. Przyzywczaja się ludzi, że jak ktoś jest biedny to "mu się należy" i ten co ma, musi dać; jak ktoś jest słabszy, to mu się z urzędu należy podanie na tacy tego, co silniejszy musi własnymi siłami zdobyć i tak dalej. Potem jest tak, jak widzimy w tej historii - święte przekonanie że jak ktoś coś ma (wiedzę, chęci, zdolności) to ma mieć gorzej niż ci, co nie mają. Lansowane jest wstydzenie się tego, że coś się potrafi, a nie tego, że się nie umie. I to są efekty.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2015 o 8:18

avatar Rammaq
8 14

@Ara: Dokładnie! Jak dziecko w szkole jest aktywne, ma dobre oceny, to zamiast stawiać je za przykład, nazywa się je kujonem. Często pada przez to ofiarą szykan i przemocy. Na szczęście ta tendencja powoli się odwraca. @Armagedon Co do twoich oskarżeń o destrukcyjny wpływ prawicy na polską edukację, może je wysnuwać jedynie osoba nieświadoma politycznie. W Polsce po 89tym roku nie rządziła żadna partia prawicowa, co najwyżej chadecka i centrowa, wszystkie były mniej lub więcej porażone lewicowością.

Odpowiedz
avatar Rammaq
3 7

@Jorn: Znam twoje poglądy, rzeczywiście nie mamy o czym rozmawiać. Prześledź historie partii chadeckich np. na przykładzie Niemiec i zobacz ile w nich było i jest prawicowości. Gdybyś na chwilę zdjął swoje wyborcze, pardon wybiórcze okulary, przeczytałbyś, że żadną partię po 89tym, nie określiłem jako prawicową. Póki nie nauczysz się czytać i nie skończysz z wybiórczością nie mamy o czym rozmawiać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2015 o 10:18

avatar inga
4 4

@Armagedon: Nie znasz się, a się wypowiadasz. Podział na lic. i mgr. nie był pomysłem żadnego z naszych rządów. Polska podpisała tzw Deklarację Bolońską, powstałą w porozumieniu z 26 innymi krajami w 1999 r. Za rządów - uwaga - SLD.

Odpowiedz
avatar szafa
0 2

@Ara: Zasadniczo ideą lewicowania nie jest dawanie wszystkim po równo i zrównywanie do najsłabszego, ale stwarzanie wszystkim równych szans (a debile i obijacze i tak z nich nie skorzystają, bo im się nie będzie chciało). A że spora częśc środowisk zarówno lewicowych jak i prawicowych tej subtelnej różnicy nie rozumie, to mamy, jak mamy w państwie polskim.

Odpowiedz
avatar Sniegu
0 2

@Armagedon: Prawica nigdy w Polsce nie rządziła. Ani AWS nie był prawicowy (partia prawicowa wywodząca się ze związku zawodowego? no jaja sobie robicie), o SLD nie wspomnę, PO udawało partię prawicową na początku a teraz nawet niespecjalnie udaje, PiS nigdy nawet nie udawał partii prawicowej. O PSLu nawet nie ma co gadać bo oni nie mają żadnej ideowości oprócz "wejść w koalicję z kim tylko się da".

Odpowiedz
avatar BananUst
-1 1

@Ara: to raczej efekt prawicowego, że mi się należy. Płacę i wymagam.

Odpowiedz
avatar Kurka
19 19

Miałam na magisterce na roku koleżankę, która kończyła ZUPEŁNIE inny kierunek na inżynierce, zaliczała na takich samych warunkach co my, a miała trzecią najlepszą średnią na roku. Widać są ludzie i LUDZIE.

Odpowiedz
avatar Frankenstein
15 15

@Kurka: Chyba raczej ludzie i człekokształtni. :D Bo to jest tak, że albo bierzesz się do roboty i starasz się nauczyć jak najwięcej, albo płaczesz jak to Ci źle bo wszyscy dookoła są niesprawiedliwi. Każdy sam dokonuje wyboru, wiec szkoda, ze niektórzy wybierają zidiocenie.

Odpowiedz
avatar done
20 20

To jest największy dramat na studiach drugiego stopnia. Ja prawie niczego się na magisterce nie nauczyłem, bo dla połowy rocznika trzeba było "nadrabiać". Ech.

Odpowiedz
avatar Airless21
13 13

@done: Mam dokładnie to samo. Na pierwszym semestrze przejęłam się dosłownie jednym przedmiotem, bo reszta to było streszczenie ogólnego toku inżynierki. Na drugim semestrze szykuje się streszczenie specjalizacji...

Odpowiedz
avatar inga
7 7

@done: Uroki "procesu bolońskiego". Niby jest egzamin wstępny, ale jak jednym testem/rozmową kwalifikacyjną sprawdzić wiedzę, zdobywaną normalnie na studiach trzy lata? Na mgr. uzup. dominują przedmioty metodologiczne, które można zaliczyć nie mając podstawowej wiedzy o przedmiocie studiów. Zazdroszczę matematykom i fizykom - u nich ludzie nie znający podstaw po prostu odpadają po pierwszej sesji. W mojej dziedzinie (nauki historyczne) 90% studentów, przychodzących z innych kierunków może się zajmować tylko współczesnością, bo nie uczyli się łaciny. A na koniec dostają taki sam tytuł magistra jak ludzie, którzy opanowali cały program.

Odpowiedz
avatar Nastia
8 8

No ale moment, jest syllabus? Jest. Był dostępny przed zapisami na przedmioty? Był. To o co właściwie chodzi? Wiedzieli w co się pakują, trzeba było mierzyć siły na zamiary. U mnie była taka "zapora" w postaci testu licencjackiego. Żeby przystąpić, trzeba mieć albo stopień zawodowy inzyniera/licencjata (jeśli jesteś z innej uczelni, choć dyplom nie był konieczny, tylko zaświadczenie z uczelni, że osoba takowy otrzyma) albo mieć absolutorium i obronioną pracę licencjacką (jeśli z tej uczelni). Ze zgrozą zaobserwowałam, że osoby które tego nie zdały, były w większości spoza uczelni. A pytania nie były jakieś szczególnie trudne. Efekt taki, że na II stopień dostały się osoby w miarę ogarniające podstawy i z materiałem na zaawansowanych zajęciach nie było problemu.

Odpowiedz
avatar Airless21
1 1

@Nastia: U nas niestety ludzi zgłosiło się tak mało, że przyjęli wszystkich jak leci. Uczelnia lubi się chwalić naszym kierunkiem, jaki to on nie jest unikalny w skali kraju i och i ach, więc choćby mieli im teraz w ciągu semestru streścić moje 3,5 roku inżynierki, to to zrobią. Byle tylko studenci byli na kierunku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

Słyszałam o przypadku, gdzie studentki zootechniki po pierwszych zajęciach w prosektorium zażądały od prowadzących zmiany programu, bo one nie chcą w takich zajęciach uczestniczyć. Już coraz mniej zachowań niestety przestaje mnie dziwić.

Odpowiedz
avatar done
4 4

@wildboar: Może były wegetariankami ;-).

Odpowiedz
Udostępnij