Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia sprzed co najmniej 40-tu lat. Mój dziadek i wujek byli rolnikami…

Historia sprzed co najmniej 40-tu lat. Mój dziadek i wujek byli rolnikami - bycze karki, dłonie jak u drwali i proste, acz skuteczne podejście do rozwiązywania problemów.

Kiedyś zatrudnili murarza do zbudowania chlewni i po skończonej pracy zaprosił na "zakrapiany" poczęstunek. Pod wypiciu paru głębszych, fachowiec dostał nagle ataku szału (od razu powiem, że wódka nie była chrzczona, a o dopalaczach nikt nawet nie słyszał). Zaczął robić awanturę. Przewrócił stół, złapał za telewizor (jedyny we wsi) i już miał nim rzucić, gdy "stalowy uchwyt" moich bliskich ostudziło jurnego fachowca.

Dziadek i wujek, obezwładnili faceta, związali go sznurem, położyli na podłodze, po czym dokończyli imprezę. W końcu taki drobiazg nie mógł popsuć dobrego nastroju:o) Facet wił się po podłodze, błagał i prosił by go wypuścić. Dziadek spokojnie i rzeczowo powiedział mu - że oni tu dokończą flaszkę, a on sobie przekima na podłodze, aż mu przejdzie i zmądrzeje.

Murarz całą noc przespał na podłodze, związany sznurem. Rano babcia zaczęła robić śniadanie, więc dziadek jako gościnny człowiek z Kresów, chciał zaprosić na nie niesfornego gościa. Jednak tamten, po rozwiązaniu, momentalnie uciekł i więcej już się nie pokazał.

Jakiś miesiąc później, do dziadka przyjechała żona tego fachowca i zaczęła się dopytywać, co się tu wydarzyło? Dziadek szedł w zaparte i powiedział, że wypili za proste ściany, poszli spać, a rano po śniadaniu, mąż tej pani wrócił do domu. Kobieta stwierdziła jednak, że musiało się coś stać, bo mąż po każdej robocie wracał pijany, robił awantury, lał ją i dzieci oraz demolował mieszkanie. Jednakże po wizycie u mojego dziadka, wrócił cichy i spokojny, od miesiąca nie pije, szanuje ją i dzieci.....

Dziadek prawdy jej nie wyjawił, bo mu jednak głupio było, powiedzieć kobiecie, że trzymał jej męża związanego na podłodze.

Zdarzenie to przeszło do naszych anegdot rodzinnych jako cudowny środek terapeutyczny, ale stanowiło także zagadkę, dlaczego samo związanie człowieka wyleczyło go z alkoholizmu...

Rozwiązanie przyszło 2 lata temu, gdy na jednym ze szkoleń dla trenerów spotkałem koleżankę, która jest terapeutą i leczy uzależnienia alkoholowe. Wytłumaczyła mi, że dziadek z wujkiem po prostu UPOKORZYLI tego człowieka. Z pozycji Pana i Władcy sprowadzili go do parteru, po czym związanego, kazali mu spać na podłodze. Większość z nas musi osiągnąć głębokie dno, nim mocno się odbije i zmieni swoje życie. Tak też było w tym przypadku.

Rodzinne anegdoty

by ~Ciety17
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Manse
24 24

Wiem, że trochę nie na miejscu, ale to mnie rozśmieszyło :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

Mnie też. Czy to znaczy że jestem nienormalna? ;)

Odpowiedz
avatar katem
5 5

@pokrzywdzona: I mnie . Pewnie więc nienormalną nie jesteś :-) A metoda wyprowadzenia z alkoholizmu i agresji poakoholowej godna polecenia.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
11 27

Kurde no i sami ludzie przyznacie że studia psychologiczne to strata czasu. Toć psychologa trza żeby wiedzieć że z pijokiem to trzeba ostro? Z chopem nie ma się co certolić ino przylać w dupę to spokornieje, tak samo z babą jak pyskuje za dużo. Najlepsze jest to że dwa proste chłopy rolne od pługa oderwane z sukcesem zrobią to czego nie potrafi armia terapeutów uzależnieniowych co latami prowadzą jakieś terapie behawioralne, grupowe, kółka AA i jakoweś inne cuda krowskie. Ale to samo jest ze wszystkim, jak chcesz na przykład zagonić dzieciaka do nauki albo żonę do roboty albo żonę żeby się nie pindrzyła i nie klachała z innymi Grażynami bez dzień cały to musisz być se chopym a zdrowo ryknąć i przyłożyć po ojcowsku jak trzeba co by respektu nabrali.

Odpowiedz
avatar tick
1 1

@Drill_Sergeant: Jak to stara powiastka niesie... Czym się różni klepana kosa od nieklepanej baby? ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 10

W końcu jakaś historia z niegłupim morałem.

Odpowiedz
avatar Aard
9 9

Świetna historia. I z morałem! Daje do myślenia. Plusik.

Odpowiedz
avatar Public_Enema
0 0

Jakbym miał zgadywać, to powiedziałbym, że właśnie po upokorzeniu taki chojrak musi się wyżyć na kimś słabszym (a kto nadaje się lepiej niż żona i dzieci?). Aż dziw, że tak się nie stało. Ale cóż, psychologiem nie jestem, może to faktycznie działa.

Odpowiedz
avatar Nira
0 0

Przypomniała mi się historia z filmu "Motór". Zabrali nieprzytomnego pijanego z rowu i zawieźli na przedmieścia Warszawy. Jakiś czas później sumienie ich ruszyło i postanowili sprawdzić czy do domu dotarł. Dotarli z flaszką pod adres (spisali jak go wieźli) otwiera im kobieta i zaprasza do środka. W pewnym momencie mówi, że teraz to o wiele lepiej jest. Od tamtego razu gdy dotarł pod Warszawę, a nie pamiętał jakim cudem to w domu częściej siedzi, o gospodarkę zaczął bardziej dbać, a wódki to ani kropelki :)

Odpowiedz
Udostępnij