Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zainspirowana ostatnimi historiami o służbie zdrowia chciała bym podzielić się z Wami…

Zainspirowana ostatnimi historiami o służbie zdrowia chciała bym podzielić się z Wami kilkoma przemyśleniami. Od kuchni....

Pracowałam swojego czasu w całkiem sporej przychodni, lekarze rodzinni, specjaliści. Naprawdę spory młyn.

1. Lekarze rodzinni.
Codziennie, 8-18 przyjmowało minimum trzech lekarzy "dla dorosłych" i jeden pediatra. Generalnie system umawiania się na wizyty był bezproblemowy, dziś można było się umówić nawet na za tydzień. Przy takiej ilości lekarzy nie było też przeważnie problemu dostać się na już. Pacjenci umawiani na konkretne godziny, szło sprawnie.
Problemem był zawsze pediatra, a najbardziej reprezentacyjne były piątki. Zawsze zapchane do granic możliwości. Tutaj muszę zaznaczyć, że rejestratorki w sytuacji kiedy wolnego miejsca nie było, a pacjent nalegał starały się zebrać podstawowy wywiad, żeby zapytać lekarza czy w takim a nie innym wypadku przyjmie dodatkowego pacjenta. W sytuacjach naprawdę poważnych lekarz nie odmawia.

[MamaMałegoPacjenta] Proszę zarejestrować mojego syna na już, teraz, natychmiast.
[Rejestratorka] Bardzo mi przykro, ale w dniu dzisiejszym nie mamy już wolnych miejsc,
[MMP] Ale jak to?! Moje dziecko jest bardzo chore! Kaszle, bardzo mocno, dusi się!
[R] Dobrze, co się dokładnie dzieje, od kiedy, i czy są jakieś inne objawy?
[MMP] Chory jest od poniedziałku...
[R] ???!!!!

albo druga wersja

[R] Dobrze, lekarz się zgadza, proszę przyjechać teraz bo jest luźniej.
[MMP] Ale proszę Panią, dziecko jest w przedszkolu, dobieram je o 15.

Chore dzieci pomiędzy zdrowymi? Żaden problem, rodzice rejestrując dzieci, kłamią i mówią, że np. na bilans chcą się umówić.

2. Specjaliści.
Jakie są terminy do specjalistów każdy z nas wie. Z niektórymi nie ma problemów, z innymi jest gehenna.

[P] Już teraz do ortopedy, proszę mnie zapisać!
[R] Tu następuje przedstawienie terminów.
[P] Ale to jest uraz i boli.
Czytam skierowanie, a tam: "Uraz stopy prawej z sierpnia zeszłego roku".

Jak u lekarza rodzinnego, pacjenci umawiani na konkretną godzinę. Co nie przeszkadza im przychodzić 2h wcześniej i wpychać się wcześniej.
Wprowadziliśmy numerki.... Skończyło się bójką pod gabinetem ortopedy.

[P] Proszę mnie zarejestrować do neurologa, prywatnie, na dziś.
[R] Bardzo mi przykro, ale lekarz ma dziś tylu pacjentów, że nie wyjdzie z przychodni przed 22.
[P] Nie ma problemu, może być po 22.
I ludzie nie rozumieją, że pracujemy do 21.

Mylenie urologa / neurologa / ginekologa ...... nagminne.
A wszelkie próby ustalenia o jakiego specjalistę chodzi, kończyły się zwyzywaniem, że robimy z pacjenta idiotę, bo on wie do kogo chce iść.

Większość wizyt była telefonicznie przez nas potwierdzana. Dziś mówi że będzie, jutro się nie pojawia. W to miejsce mogłaby przyjść naprawdę chora osoba.
Hitem był Pan, który o 18 zrezygnował z wizyty, a o 20 się pojawił i twierdził że niczego nie odwoływał. Numer tel. sprawdzony - zgadza się. Nieprawdopodobne...

3. Rejestracja.
Pacjenci potrafili pójść za nami do toalety, "bo chcą tylko o coś zapytać".

Chciałabym zaznaczyć, że naprawdę są przychodnie w których rejestratorki to naprawdę miłe osoby, stające na głowie, żeby każdy był zadowolony i lekarz i pacjent. A takie, a nie inne terminy nie wynikają z ich złej woli, bo niektórym się wydaje, że baba wstała lewą nogą i termin do neurologa dla zabawy daje na za rok.

słuzba_zdrowia

by ~melusyna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar IPL
8 16

Ja tam najbardziej lubię ludzie z serii: "płacę składki, więc mi się należy na już". Takie z nich pocieszne bomisie.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
-1 9

@IPL: A może nie? Właśnie po to są pobierane, pod przymusem, składki, żeby,w razie choroby, był lekarz (i rodzinny i specjalista) do dyspozycji. A to że mamy chore prawo o służbie zdrowia, to jedyną winą chorych, lekarzy, pielęgniarek i rejestratorek jest to, że wybieramy do sejmu takich ludzi, którzy nie chcą tego zmienić.

Odpowiedz
avatar inga
13 13

@rodzynek2: Chorzy też nie są bez winy. Często trafiałam na sytuacje, o których wspomniała autorka historii. Potrzebowałam tylko skierowania na badania, którego nie może wystawić lekarz pierwszego kontaktu. Rejestratorka namówiła lekarza, żeby przyjął mnie poza kolejką, o ile znajdzie czas. Znalazł bez problemu, bo ponad połowa (!) zapisanych na ten dzień nie przyszła. Kolejka wydłuża się dwukrotnie, wykształcony specjalista siedzi w pustym gabinecie a ludzie narzekają, że na wizytę trzeba czekać miesiącami. Tak było o większości specjalistów. Kary za nieodwołanie wizyty skróciłyby czas oczekiwania na wizytę o połowę.

Odpowiedz
avatar IPL
4 4

@rodzynek2: Kto ci zagwarantował, że usługę będziesz miał na "już"? Mamy bardzo małe nakłady na Służbę Zdrowia jeżeli te pieniądze przeliczyć jaki procent PKB.

Odpowiedz
avatar menevagoriel
7 15

inne historie są piekielne, ale nie rozumiem co jest piekielnego w historii, że dziecko jest chore od poniedziałku, a za kilka dni potrzebna jest pilna wizyta? Ja też pierwszego dnia raczej nie chodzę z dzieckiem do lekarza - jeśli to przeziębienie podaje malinki, cytrynki i inne -inki, jeśli gorączka, czekam ok. 2 dni czy coś się zmienia - czy to nie zwykła 3-dniówka, bo w takich wypadkach lekarz nic odkrywczego nie zrobi, a my się tylko nachodzimy i nastoimy wśród innych chorych dzieci. Więc pilna wizyta w czwartek, bo stan się pogarsza, mimo że choróbstwo zaczęło się w poniedziałek nie jest piekielnością, jest zaoszczędzeniem Wam, lekarze i pielęgniarki, wizyt z każdym bzdurnym katarkiem, a naprawdę duże się tego przyplątuje w codzienności przedszkolaków.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2015 o 21:18

avatar elefun
8 8

@menevagoriel: dokladnie tak. Aczkolwiek element piekielny tez byl, bo takie dziecko ktore kaszle mocno raczej sie do przedszkola nie nadaje, chyba, ze po przebytej juz chorobie. Wiem, ze pracodawcy sa w Polsce i na swiecie jacy sa i nie mozna ciagle siedziec w domu z dzieckiem, ale jednak pomiedzy dziecmi sie automatycznie nie wyleczy.

Odpowiedz
avatar menevagoriel
2 4

@elefun: ale ja nie mówię o zaprowadzaniu takiego dziecka do przedszkola, bo świadome zarazanie innych dzieci jest nawet bardzo piekielne, tylko mówię o zdziwieniu, że dziecko chorujące któryś dzień potrzebuje pilnej wizyty. To dwie różne historie.

Odpowiedz
avatar Bastet
3 3

@menevagoriel: Jak dla mnie piekielne - rozumiem odczekać dzień, dwa, no trzy. Ale doprowadzić do sytuacji po 5 dniach, że dziecko się dusi??

Odpowiedz
avatar menevagoriel
-1 3

@Bastet: dziecko po 5 dniach się dusi prawdopodobnie dlatego, że dostało zapalenia krtani. Ani rodzic, ani lekarz nic by na to wcześniej nie poradził. Moja córka jest "weteranką" jeśli chodzi o zapalenie krtani, więc mnie to już nie rusza, bo wiem jak reagować, ale ktoś kto spotyka się z tym po raz pierwszy może spanikować, bo to naprawdę wygląda tak jakby dziecko się dusiło.

Odpowiedz
avatar Matkadwojkidzieci
2 10

Błagam "specjalista" bo aż oczy bolą, bez urazy :-)

Odpowiedz
avatar elefun
-4 8

Wspolczuje, serio. Bo jak ktos nie rozumie, to wszystko Ci opadnie a ni ciula nie wytlumaczysz jakimkolwiek sposobem. Mamom z dziecmi gratuluje pomyslow. Naprawde nie ma czegos takiego jak dyzur wieczorny w szpitalu? Ja czesto korzystam z tej opcji, bo wprawdzie do mojego pediatry mam dosyc szybkie terminy, ale przewaznie niestety tykko wzrusza ramionami. A pchac zdrowe dziecko pomiedzy chore, to chyba tylko po to zeby potem sobie moc ponarzekac, bo dziecko chore, bo musialam sie z pracy urwac, a szef zlym czlowiekiem jest :p

Odpowiedz
avatar dodolinka
1 5

Pchać chore dziecko do szpitala na wieczorny dyżur? W czym jesteś lepsza?

Odpowiedz
avatar elefun
-2 6

@dodolinka: tak, jak lekarz nie reaguje na wysokie goraczki, etc.to wiem, ze w szpitalu moje dziecko otrzyma pomoc. Wiesz, jest roznica pomiedzy pchaniem dziecka zdrowego pomiedzy chore, a chorego pomiedzy chore. I w niczym lepsza nie jestem. Jesli tak to postrzegasz, mtymi kategoriami, to Twoj problem. Tu nie ma lepszych i gorszych.

Odpowiedz
avatar menevagoriel
7 7

@elefun: przez takie osoby jak Ty, w razie sytuacji awaryjnej trzeba czekać w gigantycznej kolejce, bo oprócz nagłych wypadków czekają też ludzie po przypisanie syropku na kaszel, bo nie chciało im się normalnie iść do lekarza pierwszego kontaktu.

Odpowiedz
avatar inga
2 6

Przepraszam, nie chcę być grammar nazi, ale bardzo proszę, popraw to "niema". Niema = niemowa. Nie ma = nie posiada.

Odpowiedz
avatar butterice
-1 1

"Jakie są terminy do specialistów każdy z nas wie. Z niektórymi niema problemów, z innymi jest gehenna." Błagam, napisz, że nie jesteś Polką... Bo z takimi błędami może nie jesteś Polką i nie do końca wiesz co chcą od Ciebie pacjenci? I może to nie oni mylą urologa z neurologiem i ginekologiem skoro robisz tak podstawowe błędy?

Odpowiedz
avatar Melusyna
0 0

taaa... zdarzyło mi się kiedyś rehabilitacja napisać przez ch. Ile było wstydu...... ;) Od razu zaznaczę, że profilaktycznie sprawdzam wszystko w worldach/drivach itp. ale tych błędów nie wyłapałam. Chętnie bym poprawiła tak rażące Was błędy, jednak opcja taka nie jest dostępna, myślę że ten ostatni raz przeżyjecie.

Odpowiedz
Udostępnij