Sytuacja sprzed paru godzin, więc po kolei, może uda mi się opisać tak jak to widziałem...
Autobus linii 182, Warszawa (ważne!)
Siedzę sobie na siedzeniu od strony przejścia, nagle kierowca gwałtownie hamuje (jak potem się okazało, bo i policja była na miejscu - pod Halą Kopińską wyrwał się matce jakiś dzieć i jedną nogą wpadł na jezdnię).
Ja wylatuję z siedzenia i zwiedzam twarzą podłogę autobusu.
Piekielne?
Nie, ani trochę, rozumiem kierowcę, i w sumie nic strasznego mi się nie stało.
Przechodzimy do części piekielnej - szoruję twarzą podłogę autobusu, gdy nad moją głową przelatuje dziecko w wieku góra trzy lata i kończy swój lot na żółtej metalowej rurce. Krew cieknie, nie wiem skąd, dziecko płacze jak to skrzywdzone dziecko.
Objawia się mamusia. Z awanturą do kierowcy: "Czemu Pan tak hamował?" a co lepsze z awanturą do mnie: "Czemu jej nie złapałeś jak leciała?"
Teraz ustalenia policjantów:
Matka ustawiła wózek w miejscu na wózki.
A potem usiadła dwa miejsca siedzące dalej.
Więc jak każe fizyka:
1) gwałtowne hamowanie
2) wózek się wywraca
3) dziecko leci
4) gdzieś się musi zatrzymać
Ja tylko myślę nad tym, czy to po prostu głupota, czy "mam wszystko w dupie" i co matka dziecka chciała uzyskać wrzeszcząc na kierowcę i na mnie?
Po pierwsze - ona nie powinna stać przy tym wózku? Siedzenie parę miejsc dalej jest na moje oko trochę dziwne, ale mogę się mylić. Druga sprawa - może matka po prostu spanikowała i w taki sposób zareagowała na stres? Nie powinna się na nikim wyżywać, ale to taki mechanizm obronny, musiała znaleść winnego. O ile kobieta przeprosiłaby Ciebię i kierowcę - nie widziałabym problemu.
Odpowiedz@Shaienne: Mam tylko cichą nadzieje że zostałaś zminusowana za błąd ortograficzny jaki ZNAJDUJE się w twoim komentarzu. Bo jeśli za merytoryczna część wypowiedzi to ratuj Boże tych ludzi co nie umieją czytać z sensem.
Odpowiedz@Shaienne: Raczej nie, u duzej czesci spoleczenstwa atak to najlepsza reakcja, bo daje poczucie oczyszczenia z winny. Pani swoja niekompetencje zwalila na dwie najbardziej zwiazane osoby. Spychologia, a raczej socjotechinika. Jesli wykazesz jakis zwiazek, teza automatycznie jest brana jako prawdziwa. Kierowca, to on wykonal gwaltowny manewr, to on jest sprawca "lotu" dziecka, wiec to jego wina. Nie ma tutaj znaczenia, ze to odpowiedzialnosc matki przewidziec taki scenariusz. Podobny lancuch argumentow mozna dopasowac do Twojego opierniczu. Tak to niestety czesto dziala, byle dalej wine odsunac.
Odpowiedz"Autobus linii 182, Warszawa (ważne!)" A co jest takiego ważnego, że Warszawa ... Jakieś kompleksy chcesz odreagować Debile są w całej Polsce.
Odpowiedz@zavulon: Dlatego to ważne, bo może jakiś znajomy tejże matki to czyta i ją oświeci w kwestii bezpiecznego przewożenia dziecka.
Odpowiedz@zavulon: Zawsze mnie wkurzają takie dopiski "ważne!", bo sugerują, że autor ma swoich czytelników za idiotów, którzy nie potrafią ocenić, które informacje zawarte w tekście są istotne. Tym razem jednak sam autor nie wiedział, co jest ważne, a co nie.
Odpowiedz@Jorn: Ależ wiedział, bo podkreślił ;)
OdpowiedzJa obstawiam, że matka czuła, że zrobiła źle i w wmawiając winę innym zagłuszała swoje wyrzuty sumienia. Chciała odwrócić uwagę od siebie, przerzucić odpowiedzialność - wiecie. Pewnie gdy już ochłonęła bardzo się wstydziła. Mam nadzieję!
Odpowiedz@Annalevy: Oby bo druga opcja jest taka, że do tej pory każdemu kto chce słuchać uskarża się na kierowcę, autora i policję, która obu nie zapuszkowała...
Odpowiedz@chiacchierona: i niestety to ta druga opcja jest bardziej prawdopodobna.
OdpowiedzPrzeczytałem dokładnie, a dla pewności dwa razy. Nadal nie wiem, czemu ważne, że to Warszawa. W innych miastach też są autobusy i dzieci, które mogą wskoczyć na jezdnię, więc może nas autorko oświecisz?
OdpowiedzSkoro na miejscu była policja, to mamuśka od razu powinna dostać zarzut niedopełnienia opieki nad dzieckiem i/lub narażenia dziecka na bezpośrednie zagrożenie utraty życia lub zdrowia.
OdpowiedzChciała: Po pierwsze- szuka usprawiedliwienia dla swojej wyobraźni,a raczej jej braku. Po drugie- jak, samemu nie widzie się w sobie winy, to trzeba na kogoś winę zwalić, a tu się napatoczyły aż dwie osoby do wyboru. Szkoda tylko dziecka.
OdpowiedzTrepcio nie dopisał dość ważnej informacji. Autobusy linii 182 na tym odcinku zazwyczaj odrabia czas stracony na objazd. Zwalnia tylko przed samym przystankiem "Hala Kopińska". O tym wie każdy kto jeździ tym autobusem nawet raz na jakiś czas (jak ja). Szanowna mamusia mogła o tym nie wiedzieć, ale powinna zareagować już w chwili gdy poczuła wzrost prędkości autobusu.
Odpowiedz@Draco: No to mamy nowego mistrza:) Ważne, że przyspiesza i że jedzie jak wariat... mistrz myślał, że jak wypisze numer linii, to wszyscy zgadną, bo przecież każdy Polak raz w życiu jechał warszawską 182-ką. Fuck logic.
Odpowiedz@KoparkaApokalipsy: Mistrz dobre pięć godzin wcześniej napisał, czemu uznał za ważne określenie linii i miasta.
Odpowiedz@Trepcio: Tak, bo znajomy kobiety akurat czyta piekielnych i akurat po tym opisie domyśli się, że właśnie o nią chodziło, po czym poczuje w sobie silną potrzebę wyjaśnienia jej, dlaczego wina leżała po jej stronie. No przecież to takie oczywiste i logiczne, co się ci ludzie czepiają, że dopisek bez sensu...
Odpowiedzale by sie babeczka zdziwila gdyby wezwala policje i sama odpowiedziala z art. 160kk za te sytuacje ;)
Odpowiedzto co napiszę będzie mocno piekielne..... . . . . . uśmiałam się do łez. czarny humor mi się udzielił po tym krótkim opisie wydarzeń. wyobraziła mi się taka mocno przerysowana scena niczym z kreskówki.. :D weekend czas zacząć!
Odpowiedz