Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w znanym hipermarkecie, zatrudniona przez agencję pracy. Jestem pracownikiem kasowym, głównie…

Pracuję w znanym hipermarkecie, zatrudniona przez agencję pracy. Jestem pracownikiem kasowym, głównie jestem na linii, ale zdarza się, że zostaję "wrzucona" na mały punkt gastronomiczny w markecie - kurczaki, pizza, garmażerka, cuda wianki. Przychodzę w swoich ciuchach do pracy na kasie zwykłej, jedynie zaopatruję się w fartuch.

Punkt mieści się obok lad z wędlinami i serami. Tak się złożyło, że były tam trzy osoby na trzy wagi i praca szła dobrze.

Do czasu aż jedna z wag nie odmówiła współpracy. Zrobił się kociołek, dziewczyny nie miały czasu naprawić, poprosiły mnie o pomoc. Poszłam, zaczęłam dłubać przy wadze, która nota bene poddać się nie chciała - dalej w bluzce z napisem KASY.

Widać było, że nie jestem stąd. Widać było, że zajęta. Ale nie minęły 3 minuty, jak facet z kolejki ryknął: "PANI NAM PODA! Sopockiej 10 plastrów, ale ma być cienko!”.

Zagotowało się we mnie, ale ze stoickim spokojem odpowiedziałam, zgodnie z prawdą, że nie mam przeszkolenia na krajalnicę, że jak naprawię wagę, będzie szybciej obsłużony, a jakbym przyszła podawać, to spytałabym, czego pan sobie życzy.

Oczywiście jestem bezczelna, będzie skarga. Nie mogę się doczekać tej skargi za niewypełnienie nieswoich obowiązków.

Najlepsze, że pan był następny w kolejce i dostał swoją Sopocką cienko krojoną po jakichś 2 minutach.

sklepy

by Izamirabela
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Fomalhaut
7 25

Trochę się przyczepię. Piszesz, że nie masz przeszkolenia na krajalnicę. A na naprawy wag masz, że zaczęłaś przy jednej "dłubać"?

Odpowiedz
avatar Izamirabela
15 19

@Fomalhaut: tak, tak sie składa, że akurat wagi umiem obsługiwać, bi mam jedną na swoim punkcie plus mamy wagę dla zapominalskich na linii i to my o nią dbamy

Odpowiedz
avatar Jorn
-5 13

@Izamirabela: Czym innym jest obsługa kasy, czym innym jej serwis. To po pierwsze. Po drugie piszesz, że przychodzisz do pracy w kasie w swoich ciuchach i tylko fartuch zakładasz, a później że masz na sobie bluzkę z napisem "kasy". Trochę ci się tu szczegóły rozjechały, musisz na to zwracać uwagę wymyślając historię.

Odpowiedz
avatar Izamirabela
5 13

@Jorn: no teraz to mam ubaw. 1. "Przychodzę w swoich ciuchach do pracy na kasie zwykłej" - widziałeś kasjerkę w bluzce z New Yorkera? Nie, myślę, że to oczywiste że mam komplet ubrań na kasę z napisem KASY i w tym właśnie komplecie chodzę na garmażerkę, a muszę tam te ciuchy zabezpieczyć fartuchem, normalny standard przy pracy z jedzeniem. 2. "Obsługa kasy" - nie była przepraszam mowa o wadze? Odnośnie naprawienia wagi: przy takim uszkodzeniu jakie było, czyli przesunięcie etykiet jedyne co mialam zrobić to założyć rolkę na nowo, co jest proste, tylko dziewczyny działowe nie miały czasu. Z takin czymś pracować się nie da, bo waga nie drukuje kodów. Tak, wagą się posługuję, proste czynności przy niej wykonam - cholera, naprawiłam ją. A do krajalnicy się nie dotykam, jest to przyrząd na wędlinach jedynie, obsługa na codzień jest mi zbędna. Jak już się czepiasz to upewnij się, że umiesz już czytać.

Odpowiedz
avatar loczek0blond
9 11

@Izamirabela: Jorn ma rację. Bo w tym, co napisałaś (domyślam się, co miałaś na myśli, ale jednak trochę źle ułożone zdanie zmienia jego sens). Napisałaś, że "Przychodzę w swoich ciuchach do pracy na kasie zwykłej", co w takim kontekście zrozumieć można, że faktycznie przychodzisz na kasę i siedzisz na niej w bluzce z New Yorkera, krótkich spodenkach, czy mini... A wystarczyłoby zmienić nieco zdanie na "Przychodzę w ciuchach otrzymanych do konkretnego stanowiska" (to przykład, który można dowolnie edytować) i już nie ma domysłów o ubraniach codziennych.

Odpowiedz
avatar Jorn
2 12

@Izamirabela: 1. Ubrania. Loczek już wyjaśniła, o co chodzi. Wyszło na to, że jednak ja lepiej czytam, niż ty piszesz. Dodam jeszcze, że zdarzało mi się widywać kasjerów i kasjerki w bardzo różnych ubraniach, nie wszyscy dostają stroje służbowe. 2. Kasa czy waga. Tak, mój błąd, pomyliłem się, za co przepraszam. Tym niemniej mimo znajomości zasad obsługi wagi nie masz uprawnień do jej serwisowania i całkiem możliwe jest, że waga przez twoją naprawę straciła legalizację. Nawet jeśli twoja naprawa przywróciła właściwe funkcjonowanie wagi, nie ma teraz pewności, że tak jest.

Odpowiedz
avatar Izamirabela
2 4

@loczek0blond: jak uważacie, ja bym odebrała, że przychodzę w moich ciuchach roboczych, które nic nie stoi na przeszkodzie by nie miały napisu, ale nieważne @Jorn: moja naprawa jak już pisałam ograniczała się do poprawienia taśmy metek, która się zawinęła. Wymianę takiej taśmy robi każdy pracownik sklepu, który został tego nauczony. W związku z tym robisz z igły bardzo duże widły. Do "naprawy" otworzyłam w wadze jedynie metkownicę, którą otworzyć miałam prawo. Rozumiem, że taśmę powinniśmy zmieniać przez zamkniętą wagę lub do każdej zmiany wzywać serwis?

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
9 13

@Izamirabela: przeczytaj proszę to zdanie: Przychodzę |w swoich ciuchach | do pracy na kasie zwykłej Przychodzę (...) do pracy na kasie zwykłej Widzisz? To co napisałaś jest niejednoznaczne. Można zrozumieć, że przychodzisz do pracy, a nie że ciuchy są do pracy (robocze). Podobnie rzecz się ma z "zepsutą" wagą. Jak się zaciął papier, to się zaciął papier, a nie urządzenie się zepsuło. Niczego nie naprawiłaś, tylko poprawiłaś rolkę. Nie miej pretensji, że ktoś nie wie, co miałaś na myśli, jeśli nie potrafisz tego jasno wyrazić.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2015 o 17:01

avatar GlaNiK
-1 5

@Poecilotheria: Nie chce się za bardzo czepiać, ale przesunięta (zawinięta) rolka jest też zepsuciem. Każda awaria, czy to zacięty papier, czy awaria wyświetlacza sprawia, że waga nie działa poprawnie (lub wcale nie działa) co jest zepsuciem. A co do ciuchów to macie rację, jest to źle sformułowane.

Odpowiedz
avatar Agrotora
1 1

@GlaNiK: Jak można stwierdzić, że nie włożona prawidłowo rolka oznacza zepsucie sprzętu? To tak jakby powiedzieć, że drukarka nie działa, bo nie ma papieru...

Odpowiedz
avatar Wilczyca
6 8

Nie było mnie przy tym, więc nie wiem jak rzeczywiście wyglądała sytuacja i się nie dowiem, ale trochę z opisu historii i komentarzy tutaj ze strony Autorki, trochę mam wątpliwości czy ta odpowiedź w stronę klienta była rzeczywiście ze "stoickim spokojem" czy jednak jakimś burknięciem... Zwłaszcza, że klient Cię zdenerwował, przerwał wykonywanie naprawy, a tutaj też ten spokój raczej średnio widać w komentarzach..

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2018 o 10:24

avatar szafa
-1 1

Oj, tam, to jest norma, że najbardziej się spieszy tym, co zaraz będą obsłużeni. Nigdy niemal nie zdarza mi się, żeby ktoś się domagał szybszej obsługi, jak jest długa kolejka. Za to awantury najczęściej są od osób, które są drugie czy trzecie w kolejce i zaraz się spóźnią na swój pogrzeb, jeśli tylko poczekają te dwie minuty.

Odpowiedz
Udostępnij