Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na początku ostrzegam, że temat ginekologiczny, jakby ktoś nie miał ochoty czytać.…

Na początku ostrzegam, że temat ginekologiczny, jakby ktoś nie miał ochoty czytać.

Pod koniec stycznia zaczęłam krwawić, na początku myślałam, że rozregulował mi się cykl, jednak gdy po prawie dwóch tygodniach nic się nie zmieniło postanowiłam iść do mojego ginekologa. Lekarz zbadał mnie, zrobił USG i stwierdził, że to jest stan zapalny, przepisał mi odpowiednie specyfiki i powiedział, że po tygodniu wszystko powinno wrócić do normy. Jednak nie wróciło.

Ponownie chciałam zapisać się na wizytę, okazało się jednak, że ginekolog jest na urlopie przez najbliższe dwa tygodnie. Nie chciałam z tym czekać więc zapisałam się do lekarza, którego poleciła mi koleżanka.
Ginekolog był bardzo profesjonalny (zastępca ordynatora oddziału gin.-poł. szpitala), zbadał mnie i stwierdził, że może to być ciąża pozamaciczna ponieważ dostrzegł coś w prawym jajowodzie. Wysłał mnie na badanie hormonu Beta-hCG (taki hormon, który w trakcie ciąży wzrasta).

Okazało się, że faktycznie mam podwyższony, i że to ciąża pozamaciczna, całe szczęście była obumarła. W innym przypadku mogło skończyć się to krwotokiem i zagrożeniem mojego życia.

Tu pojawia się pierwsza piekielność, gdzie mój ginekolog, który wiedział, że staram się o dziecko w ogóle nie wziął tego pod uwagę.
O drugiej piekielności, tej gorszej za chwilę.

Ciążę pozamaciczna trzeba usunąć, nowy lekarz przedstawił mi dwa sposoby, albo zabieg laparoskopowy polegający na usunięciu jajowodu, w którym jest zarodek, albo usunięcie przez chemioterapię (dostaje się stosunkowo niewielkie dawki chemii, takiej jak przy niektórych rodzajach raka i ona ma za zadanie usnąć tę ciążę z organizmu). Ponieważ zarodek się nie rozwinął i był mały można było zastosować drugą metodę, która nie zawsze działa, ale zawsze lepiej spróbować to niż od razu ciąć.

Po tygodniowym pobycie w szpitalu okazało się, że zadziałało i nie trzeba usuwać jajowodu. I całe szczęście bo piekielność w mojej historii jest taka, że badało mnie kilku lekarzy (w samym szpitalu trzech, w tym ordynator i jego zastępca) i cały czas wszyscy twierdzili, że ciąża jest w prawym jajowodzie. W dniu wypisu ze szpitala okazało się, że była w lewym, lekarze myśleli, że w prawym, ponieważ widok monitora był przestawiony.

Zastanawiam się tylko co by było gdyby zdecydowano się na laparoskopię, usunięto mi "dobry" jajowód, a następnie trzeba by było usunąć ten właściwy = mogłabym zapomnieć o dzieciach.

Ogólnie nie narzekałam na ekspresowa pomoc lekarza i opiekę w trakcie leczenia, ale do dzisiaj nie mogę pojąć dlaczego każdy kolejny lekarz zamiast sam dokładnie badać i wszystko sprawdzać, sugeruje się tym co napisze kolega przed nim. Po co w takim razie tyle osób w to angażować?

słuzba_zdrowia

by ZebowaWrozka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar xyzja
14 14

zabieg laparoskopowy w ciąży pozamacicznej nie wymaga usunięcia jajowodu.

Odpowiedz
avatar Nastia
7 7

Hm, ale USG to nie rentgen, aparat ma tą końcówkę (nie wiem jak się to zwie) którą Ci po brzuchu jeździli, pomylenie stron to nie mogła być kwestia zmiany stron w ustawieniach aparatu, bo lekarz Cię badał z prawej albo z lewej, a opis wpisuje się ręcznie na świeżo po badaniu... Nie twierdzę że nie mogło dojść do pomyłki, ale ustawienia monitora raczej nie miały z tym nic wspólnego... A przynajmniej chciałabym wierzyć, że lekarz rozróżnia prawą od lewej i mimo wszystko dziwi się, że z prawej strony widzi lewy jajnik (i z resztą wszystko widzi w odbiciu lustrzanym...)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2015 o 18:35

avatar konto usunięte
2 2

@Nastia: Nie wiem jak teraz, bo ostatnie prześwietlenie miałem robione ponad 30 lat temu, ale kiedyś podczas robienia każdego zdjęcia roentgenowskiego tuż obok prześwietlanego miejsca kładziono literkę z materiału nie przepuszczającego promieniowanie właśnie po to, żeby potem nie pomylić stron (taką odpowiedź dostałem gdy się zapytałem). Nie wiem czy to była powszechna praktyka i czy nadal to się stosuje, ale pomysł wydaje się rewelacyjnie prosty i skuteczny. Oczywiście w przypaku USG to nie jest taka prosta sprawa...

Odpowiedz
avatar ZebowaWrozka
0 0

@Nastia: Szczerze mówiąc nie wiem do końca co było powodem pomylenia stron i jaka jest prawda, że pomylili, lekarz wspomniał tylko o tym monitorze, ja się na tym nie znam.

Odpowiedz
avatar qulqa
14 14

1. w początkowym okresie ciąża jest tak mała, że może nie dać żadnego obrazu w USG. Czyli twój ginekolog wcale nie jest jełopem, tylko ciąża była za młoda. Jak podrosła i obumarła - obraz zaczął być widoczny. 2. ciąża pozamaciczna jajowodowa nie jest częsta, a ciąża jajowodowa i krwawienie jeszcze rzadsze. Jeżeli nie ma zmian w USG, nie ma zatrzymania miesiączki, to jak lekarz ma podejrzewać ciążę? 3. Nigdy się z tym nie spotkałam z możliwością zmiany stron w aparacie do USG. Wszystkie aparaty miały odwrócone strony? I w prywatnym gabinecie lekarza, i wszystkie w szpitalu? Skąd dowiedziałaś się o tym, że ciąża była w lewym jajowodzie? Od lekarza czy z karty wypisowej? 4. Laparoskopia to operacja, w której widzi się usuwany narząd na ekranie monitora. Jajowód z ciążą wygląda inaczej niż zdrowy. Myślisz, że jeśli trzeba wyciąć zielone jabłko, to lekarz wytnie czerwone?

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
2 6

@qulqa: Facetowi usunęli zdrową nerkę. Jak myślisz, dlaczego? Innemu amputowali zdrową nogę. Jak myślisz, dlaczego? Nie widzieli? Czy może mieli w głębokim poważaniu to co robią?

Odpowiedz
avatar qulqa
1 1

@Toyota_Hilux: Nie, po prostu nie oznaczyli stron operowanych. Zdarza się na całym świecie, nie tylko w Polsce. Chirurg idzie na blok, widzi pacjenta po raz pierwszy, pyta - którą nerkę trzeba wyciąć, ktoś z personelu rzuca 'lewą' - i wycina lewą. Naganne, bo chirurg powinien sprawdzić całą dokumentację. Ale jak napisałam - zdarza się na całym świecie. W wielu szpitalach jest procedura - pacjent nie wjedzie na blok operacyjny, jeśli nie ma nad miejscem operowanym narysowanego markerem wielkiego X. To zmniejsza ryzyko pomyłki, ale nie eliminuje jej do zera.

Odpowiedz
avatar imhotep
0 0

Dzięki za ostrzeżenie.

Odpowiedz
avatar Toyota_Hilux
2 2

@superhans: naprawdę jesteś takim durniem czy udajesz?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@superhans: Zalogowałam się tylko po to, by wtrynić Ci minusa. Matko...

Odpowiedz
avatar Toliman
0 0

@superhans: Absolutnie się zgadzam. Z obecnym przeludnieniem adopcja jest pod każdym względem najlepszą opcją.

Odpowiedz
avatar xenomii
1 1

Mnie na oddziale onkologicznym przygotowywali do zabiegu mastektomii, a miałam mieć usuwaną podejrzaną narośl na ustach. Kobitka (miałam wtedy 19 lat) na takim oddziale to przecież tylko rak piersi, co nie?

Odpowiedz
Udostępnij