Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przyjmuję tabletki hormonalne, na które dostaję od ginekologa recepty z refundacją (odpłatność…

Przyjmuję tabletki hormonalne, na które dostaję od ginekologa recepty z refundacją (odpłatność 30%). Płacić 30% a 100% - znaczna różnica.

Na moim osiedlu jest apteka. Dwie sytuacje z nią związane a tyczące się tego samego.

Sytuacja I: Miało to miejsce około dwóch, trzech miesięcy temu. Zorientowałam się, że powinnam zacząć nowy blister tabletek ale niestety "zeszło mi się" z ich kupnem, więc pędzę do osiedlowej apteki z receptą w dłoni. Farmaceutka sczytuje kod z recepty, błąd. Źle wystawiona i nie przejdzie ze zniżką. Mówię trudno, 15 minut do zamknięcia, nie dolecę do następnej a wziąć pigułkę muszę. Kupiłam z odpłatnością 100%. Uff, wzięłam, o sprawie z błędem na recepcie zapomniałam.

Sytuacja II: Zapomniałam, aż do dzisiaj. Sytuacja podobna, z tym wyjątkiem że wcale mi się nie spieszyło. Recepta błędna, źle wystawiona, zły kod czy licho wie co. W każdym razie pani farmaceutka słodko się uśmiecha i mówi, że niestety z refundacją nie przejdzie ale może mi sprzedać z odpłatnością 100%. Czasu miałam aż nadto, więc przeszłam się do następnej apteki. Tabletki zakupiłam i o dziwo recepta była ok, refundacja przeszła, cud miód maliny!

Nie za bardzo się orientuję, więc czy ktoś mógłby mi wyjaśnić, czy kod na recepcie (świadczący o refundacji) może w jednej aptece przejść, a w drugiej być odrzucony?

apteka

by TruskawkowyMuss
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Kumbak
33 33

@iks: Wiesz co znaczy termin "refundacja"?

Odpowiedz
avatar Akekamai
25 31

@Kumbak: Pewnie nie wie i powtarza teorie spiskowe. Refundacja oznacza, że część ceny leku aptece zwraca NFZ. Farmaceutom naprawde nie zależy na sprzedaży leków pełnopłatnie. Zależy im natomiast, żeby NFZ faktycznie część ceny leku zgodnie z prawem zwrócił. A tak sie stanie tylko jeśli recepta jest poprawnie wystawiona. Przy czym interpretacji przepisów jest tyle, że faktycznie to na co jedna apteka przymyka oko, druga uważa za błąd uniemożliwiający zwrot refundacji. NFZ ma głos decydujący i wszyscy się boją kar (które niejedną aptekę doprowadziły do bankructwa). Tylko jedni się boją bardziej, inni mają dobrych prawników....

Odpowiedz
avatar edekzgredek
0 24

@Kumbak:A może aptekarka nie wiedziała i myślała, że coś dorobi, albo potem w rozliczeniu podała, że lek był sprzedany z refundacją, a to co wyłudziła poszła do jej kieszeni.. kto to wie.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
4 6

@Akekamai: zgodzę się, że niektóre apteki pozwalają sobie na więcej. W "mojej" dostanę anty nawet bez recepty, jeśli obiecam, że doniosę.

Odpowiedz
avatar GlaNiK
24 28

@iks: Skoro masz w rodzinie aptekę to powinieneś wiedzieć, że nie ma żadnej różnicy w zysku apteki przy refundacji lub 100%. Ja nie mam apteki w rodzinie, mam za to znajomą farmaceutkę, ostatnio się jej o to pytałem czy bardziej się im opłaca sprzedawać na 100% czy jako leki refundowane. Jeżeli chodzi o zarobek nie ma żadnej różnicy. Jedyną różnicą jest to, że na kasę z NFZ trzeba chwilę zaczekać.

Odpowiedz
avatar nomaki
12 12

@edekzgredek: Nie wiedziała o refundacji? Nie wiedziała, że będzie musiała zachować receptę, żeby otrzymać ten zwrot? To nie jest sklepik spożywczy, gdzie przyjmą nawet babkę z ukończonym tylko gimnazjum. Mgr lub technik farmaceuta, z obowiązkowo przebytymi praktykami, takie podstawy się wie.

Odpowiedz
avatar edekzgredek
1 5

@nomaki: Nie napisałem, że nie wiedziała o refundacji tylko co to jest. Nie napisałem, że nie wiedziała, że musi zatrzymać receptę - to oczywiste niezależnie od tego czy sprzeda lek z refundacja czy bez jeśli to lek na receptę i ona go wyda to recepta zostaje u niej. W każdym zawodzie zdarzają się kwiatki, a chciwość ludzka czasami przysłania racjonalne myślenie. Opcji, które tłumaczyłyby jej zachowanie jest mnóstwo. Mogła to być nawet czysta złośliwość, "klauzula sumienia" bo może pomyślała, że antykonceptów nie da kupić taniej, mogła to być chęć wzbogacenia się na boku chociaż się nie da, a może po prostu robiła coś źle, odczytywała coś źle na komputerze i całe zamieszanie wynikało z jej niewiedzy. Trzeba zapytać tę osobę. raczej nie był to przypadek skoro zdarzył się dwa razy z rzędu.

Odpowiedz
avatar Aptekara85
7 7

@Akekamai: ta teoria jest prawdopodobnie najbliższa prawdy. Ja ostatnio spotkałam się z sytuacja, gdzie farmaceutą w innej aptece nie dał dwóch opakowań leku refundowanego, bo jedna paczka była zamówiona w poprzednim okresie refundacyjnym, a druga w aktualnym... witki mi opadły do podłogi. Najwięcej zależy od kierownika, jak kierownik czepliwy to i farmaceuta zapobiegawczo woli wydać na 100% niż słuchać opieprzu od kierownika. Z drugiej strony jak raz na parę lat wpada kontrola z NFZtu to cala apteka porami trzęsie "co znajda". A potrafią się do takich pierdół czepić ze głowa mala. Typu ze lekarz nie napisał "sir"(syrop) przy leku, mimo że wszystko inne pokazuje że lek ma być w syropie (250 mg/ml, 60 ml, ale nie pisze "sir")

Odpowiedz
avatar sharpy
0 0

@Kumbak: Zwrot sumy ustalonej a'priori przez ustawodawcę. W odróżnieniu od ceny nierefundowanej, którą ustala każda apteka indywidualnie. Dlatego to 30% to może być i 60% zniżki względem ceny wersji nierefundowanej. Tyczy się to leków, które można nabyć bez recepty (ale pełnopłatnie). Porównaj sobie np. taki Ranigast. 10szt za ok. 6zł bez recepty. 40szt za 12zł na receptę "pełnopłatną". Tego "40szt" nie dostaniesz bez recepty, mimo, że to ten sam lek, tylko wersja "40 na receptę" jest w cenie ustalonej odgórnie a ta 10 tabletek - wolnorynkowej.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@iks: opcjonalnie mogli brac 100% potem anulowac paragon, wbijac recepte z refundacja i pieniazki do kiesoznki pytanie tylko czy to przez system przejedzie

Odpowiedz
avatar Akekamai
1 1

@Aptekara85: Z tym okresem refjndacyjnym to faktycznie ktoś przesadził. A serio się czepiali postaci leku? Przecież lekarze notorycznie piszą kaps zamiast tab....

Odpowiedz
avatar Aptekara85
0 0

@Akekamai: pisze się odwołania wtedy i takie tam jak się czepia. Zazwyczaj jak logicznie uargumentujesz to uznają. Ale ogólnie ci inspektorzy zazwyczaj są grantem od pługa oderwani. Realiów w aptekach nie znaja

Odpowiedz
avatar polaquita
0 0

@GlaNiK: a nie można np wziać 100% od pacjenta plus z poprawnej recepty kolejne 70?

Odpowiedz
avatar piotrs72
1 9

Jak licho wie co, to pytaj się Licha, czy może przejść. Po pierwsze należało się zapytać farmaceutki, co jej zdaniem jest źle. Dla ułatwienia dodam, że kody kreskowe są tylko ułatwieniem dla automatyzacji, a wiążące są numery: recepty, lekarza (nr uprawnień) i pacjenta (nr PESEL).

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
6 6

@piotrs72: Licho nie wie ale może ch*j wie :) Pytałam, jeśli dokładnie nie doczytałeś, i uzyskałam odpowiedź że z refundacją nie przejdzie bo jest źle wystawiona - zły kod. W jednej aptece zły, w drugiej już dobry. Czary!

Odpowiedz
avatar piotrs72
9 9

@TruskawkowyMuss: ,,zły kod'' to jest odpowiedź z gatunku ,,Bo droselklapa tandetnie blindowana i ryksztosuje'' (cytując poetę). Trzeba było odpowiedzieć, że kot jest dobry, bo się daje głaskać ;) A na poważnie -- warto mieć trochę wiedzy i nie dać się zbyć takiej farmaceutce. Bardzo skuteczna jest prośba, by napisał na kartce co jest źle na recepcie (by lekarka mogła wystawić prawidłową receptę) i podpisała się. Najczęstsza reakcja: ,,No dobrze, w drodze wyjątku (?!) sprzedam Panu(i) z refundacją''

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
1 1

@piotrs72: Mój kot jest najlepszy ale z głaskaniem różnie bywa ;) Za pierwszym razem czas mnie naglił więc musiałam teraz natychmiast kupić, za drugim razem - przeszłam się kawałek dalej. Sytuacja zwyczajnie dla mnie niezrozumiała ale jak widać człowiek uczy się całe życie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 27

Jak nie dostałaś paragonu to wzięła różnicę do kieszeni, a jak dostałaś to może po prostu nie lubi ludzi kupujących tabletki anty i to taka "kara".

Odpowiedz
avatar Iceman1973
1 11

Tak, kod może nie przejść ale jest jeden warunek. A mianowicie taki, że farmaceutka to oszustka.

Odpowiedz
avatar Iceman1973
-1 5

@Iceman1973: Sądząc po ocenach widać, że niektórzy jednak mają problemy w zrozumieniu tekstu.

Odpowiedz
avatar abcdefghijkl
6 14

Kody nie mówią o refundacji. Tzn, żeby w ogóle dostać refundację, to wszystkie kody muszą się zgadzać, i lekarz zaznacza na recepcie jaką masz refundację. Przy wbijaniu recepty pokazuje się do wyboru ile masz refundacji i to zaznacza farmaceuta sprzedając lek. To jest stary myk - od Ciebie Apteka skasowała 100%, a ponieważ ma receptę do której należy się refundacja dostanie zwrot z NFZ - czyli zarobi na Tobie podwójnie.

Odpowiedz
avatar Aptekara85
7 7

@Miskov: taa, a po zapasy leków Polacy z UK to przyjeżdżają do apteki w Polsce, bo mamy dobry, limitowany towar :D

Odpowiedz
avatar xenomii
1 1

@Miskov: dziwne, ale ja swojego leku bez recepty nie dostanę. W UK masz limit na jednorazowy zakup leków np. z paracetamolem... Ostatnio mi się zapomniało i miałam w koszyku jedno opakowanie dla siebie, jedno dla narzeczonego i w syropie dla młodego. Jedno musiałam zostawić.

Odpowiedz
avatar ogorek
5 5

Kiedy mi gin przepisywał tabletki, uslyszałam, że one zawsze są na 100%. Z jakich powodów da się jednak je dostać refundowane? (serio pytam)

Odpowiedz
avatar piotrs72
3 3

@ogorek: Jeśli zapisanie tabletek jest wymagane do leczenia choroby, a nie wynika z woli antykoncepcji. Na przykład przy niektórych zaburzeniach hormonalnych, czy przy niebezpiecznie obfitych krwawieniach.

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
-3 3

@ogorek: Te, które przyjmuję, są refundowane jeżeli wypisuje je lekarz mający prywatną praktykę (przynajmniej tak mi kiedyś tłumaczył lekarz, który ich z refundacją wypisać nie mógł). Jedynym powodem przyjmowania jest antykoncepcja.

Odpowiedz
avatar piotrs72
2 4

@TruskawkowyMuss: To niestety znów Cię lekarz oszukał. Nie ma różnic w refundacji leków pomiędzy prywatnymi praktykami, a innymi Zakładami Opieki Zdrowotnej. Dodatkowo jak łatwo znaleźć (np. http://tabletkiantykoncepcyjne.info/refundowane-tabletki-antykoncepcyjne) refundowane leki antykoncepcyjne są refundowane NIE z powodu antykoncepcji (swoją drogą nie wiedziałem, że producenci wykorzystali też leczenie trądziku ;) Może lekarz miał na myśli to, że w prywatnej praktyce łatwiej jest ,,nagiąć'' dokumentacje medyczną tak by odpowiadała refundacji (np. mimo iż o tym nie wiesz ,,miałaś'' zaburzenia miesiączkowania).

Odpowiedz
avatar TruskawkowyMuss
1 1

@piotrs72: W takim razie dziękuję za uświadomienie :)

Odpowiedz
avatar Aptekara85
2 2

@piotrs72: jeżeli lekarz nie ma umowy z NFZ to też nie da refundowanych. Poza tym nie każdy hormon ma opcje refundacji. Najlepiej spytaj się w aptece czy twoj hormon moglby być w ogóle refundowany.

Odpowiedz
avatar IPL
10 10

Lekarz dostaje zakres kodów z NFZ, na ich podstawie drukarnia robi bloczki recept. Nie ma możliwości, by aptece coś nie nie zgadzało jeżeli chodzi o kod, o ile lekarz nie wziął przez pomyłkę bloczków sprzed reformy refundacyjnej. Obstawiam, że apteka sprzedała ci lekarstwo bez wystawienia rachunku kasując 100%, a potem po twoim wyjściu nabiła na kasę z refundacją 30% i dostała zwrot z NFZ.

Odpowiedz
avatar Skomplikowana
0 0

To w Polsce sa pigulki z refundacja? Szkoda tylko ze moj gin nic nie wspomnial, a miesiac w miesiac musialam wydawac ponad 30zl... Ale kraj to kraj. W UK poszlam do lekarza pierwszego kontaktu (!) i dostalam je za darmo. Najlepsze na rynku. Bylam w takim szoku ze pytalam dwa razy czy na pewno nie musze za nie placic.

Odpowiedz
Udostępnij