Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem osobą, która rozumie to, że nie każdy musi wszystko wiedzieć i…

Jestem osobą, która rozumie to, że nie każdy musi wszystko wiedzieć i we wszystkim się orientować. Nie narzekam, gdy ktoś musi coś sprawdzić, nawet jeżeli uznawany jest za osobę, która orientuje się w temacie. Rozumiem całkowicie, że nie każdy wie wszystko, nawet w swojej dziedzinie i zawsze jest co co musi sprawdzić.

Interesuję się komputerami, lubię pograć w gry, potrafię co nie co naprawić, a jak nie wiem jak, to google zawsze pomoże. Nie wyglądam na taką osobę, pewnie ze względu na to, że ubieram się dziewczęco, nawet jak na dziewczynę przystało- sukienki, spódniczki.

Niedawno moja siostra dostała się na studia, gdzie potrzebny jest jej komputer, zdolny do normalnego działania programów specjalistycznych (często graficznych). Jako, że znam się na sprzęcie, poprosiła mnie, abym wybrała taki, który poradzi sobie z nimi. Zgodziłam się. Udałyśmy się do nowo otwartego sklepu w moim mieście - przez pierwsze tygodnie po otwarciu było wiele promocji, więc stwierdziłyśmy, że możemy coś tam znaleźć. I się udało.

Laptop na promocji, tańszy o około tysiąc złotych, jednak z jednymi z lepszych parametrów. Mi już się oczy zaświeciły, że sama chcę takiego, jednak siostra stwierdziła, że nie odpowiada jej wygląd. Na sklepie nie było podobnych, dlatego stwierdziłam, że zapytam się sprzedawcy, czy jest jakiś laptop o podobnych parametrach na magazynie, lub z możliwością zamówienia. On chwilę postał, zaprowadził nas do jednego z laptopów na wystawie. Przedział cenowy był podobny (był troszkę droższy od normalnej ceny tego pierwszego). Sprawdziłam parametry i załamałam się. Nie miał nawet połowy tego co poprzedni. Cenę podbijał jedynie dotykowy ekran. (Dla osób które orientują się: Pierwszy miał procesor Intel Core i5 czterordzeniowy od 2,7 do 3,0 GHz, kartę graficzną Nvidię Geforce GTX 920 M 2 GB, 8 GB ramu i 1 Terabajt pamięci wbudowanej, a wskazany przez sprzedawcę miał: procesor Intel Core i5 dwurdzeniowy 1,8 do 2,2 GHz, kartę graficzną Intel Graphic HD 4000, 4 GB ramu i 500 GB pamięci). Zwróciłam mu uwagę, że chodziło mi o podobne parametry, a nie cenę. Zaparł się, że są takie same. Dopiero gdy mu przeczytałam jakie miał laptop, który ja wskazałam, a jakie ma ten, który on wskazał, stwierdził, że (cytuję) "no i co z tego" i poszedł obrażony.

Całkowicie bym rozumiała, gdyby nawet po tym jak zwróciłam uwagę stwierdził, że jednak mam rację i sprawdziłby gdziekolwiek czy mają coś podobnego. Jednak nie rozumiem obrażania się i wciskania na siłę laptopa, który zupełnie różni się od wskazanego, żeby tylko zarobić.

sklep_elektroniczny

by misguided
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar MrLoyt
20 20

Również orientuję się w tej dziedzinie, sam pracuję w takim sklepie i niestety w niektórych takich sklepach jest "program partnerski" z niektórymi firmami produkujące komputery i pracownicy muszą wtedy polecać komputery tej firmy inaczej leci premia. Ja mając sumienie nie polecam tych komputerów bo często ceny są zawyżone w porównaniu do modeli o podobnej specyfikacji (często nawet o 700zł) i najczęściej te komputery po 2-3 miesiącach trafiają do nas bo "ekran wygasa" lub "wyskakuje mi niebieski ekran". Prawdopodobnie ten sprzedawca albo był biernym pracownikiem (byleby dostać premię) albo był idiotą i nie rozróżniał modeli zarówno procesora jak i kart graficznych

Odpowiedz
avatar Mavra
25 25

Albo sam się nie znał i kazali mu taki wciskać albo potraktował ciebie i siostrę jak przyslowiowe blondynki. Jeszcze niestety panuje stereotyp, że jak dziewczyna/kobieta to pewnie sie nie zna na komuterach. Sama nie raz padałam tego ofiarą.

Odpowiedz
avatar mesing
19 19

Trzeba było mu powiedzieć, że chcesz kupić Mercedesa ale w innym kolorze, a nie Tico. :)

Odpowiedz
avatar Olena
14 14

@mesing: I to w cenie Mercedesa...

Odpowiedz
avatar Zlodziej_Zapalniczek
20 22

@xpert17: mowa potoczna. "Idę na miasto", "mamy to na magazynie", "nie mam piwa przy kasie, jest na sklepie"

Odpowiedz
avatar Face15372
-1 19

"1 Terabajt pamięci wbudowanej" "i 500 GB pamięci" Bez urazy, ale serio się na tym znasz?

Odpowiedz
avatar sapphire101
1 3

@Face15372: Rozbawiło mnie to, dość mocno zresztą :P

Odpowiedz
avatar Palovnik
6 8

@Face15372: Może nie tyle się zna, co po prostu mniej więcej się orientuje w temacie. Mnie też to rozbawiło, sympatyczna wpadka ;)

Odpowiedz
avatar Moby04
3 3

@Massai: No właśnie nie. Pamięć jest tymczasowa. Stała jest przestrzeń na dysku. Mowa oczywiście o j. polskim bo w angielskim czy niemieckim to rozróżnienie nie występuje. A jakoś nie sądzę, że laptop miałby 500GB RAMu...

Odpowiedz
avatar misiak1983
0 6

Wyjdziesz za mnie? :D

Odpowiedz
avatar Mroovkoyad
-2 8

Nie chcę aby to zabrzmiało złośliwie, ale po przeczytaniu tej historyjki wyobraziłem sobie 2 absolutnie rożne siostry, tj. nerda w dużych okularach, którą interesuje głównie matematyka/informatyka i blond-głupiątko, której nie podoba się wygląd laptopa :)

Odpowiedz
avatar Leleth
3 3

Hm, też lubię ładne rzeczy, ale zastanawia mnie, jak ten laptop wyglądał. Znaczy, laptop to laptop, prostokąt z klawiaturą i ekranem, wszystkie są podobne. O ile nie był jakiś odrażający (a ciężko mi to sobie wyobrazić) rezygnowanie z dobrego sprzętu w takim wypadku uważam za, cóż, niezbyt mądre.

Odpowiedz
Udostępnij