Mimo że mieszkam w stosunkowo małym mieście, dziwne nazewnictwo ulic i fakt, że w trakcie intensywnego rozwoju urbanistycznego mało kogo interesowało rozplanowanie ulic "na przyszłość" sprawiają, że jesteśmy zmorą dla kurierów. Zdarzają się ulice domków jednorodzinnych po 300 numerów, a każdy numer ma pod sobą parcele z literkami alfabetu, w dodatku porozkładane w sposób losowy. Zdarzają się ulice znikające przed lasem, by pojawić się na nowo w środku niego dla jednego domu i odwrotnie - zdarzają się też uliczki z 2-3 domami, ale ulicą, która jest najbardziej kłopotliwa jest przelotówka leżąca na styku trzech miast.
Są sobie dwa miasta powiatowe - Piekło i Niebo. Między nimi leży mała mieścina - Miasto. Przez wszystkie trzy przebiega długa, główna wylotowa ulica, z której można wjechać na zjazdy na autostradę itp. Niestety przy dzieleniu ulicy na trzy kawałki (Miasto zostało wydzielone z Piekła i Nieba) coś nie wyszło z nazwami.
Jadąc od strony Piekła, lecimy ulicą Niebiańską (w Piekle), numery od 1 do dajmy na to 182. Następny budynek na tej ulicy to... Niebiańska 1 w Mieście.
Numeracja sobie leci dalej, zatrzymuje się na numerze X i płynnie przechodzi w Piekielną 273 w Mieście. Przy numerze 120 widnieje tabliczka oznaczająca koniec granic administracyjnych Miasta - zaczyna się Niebo z ulicą Piekielną 119 ;).
Jakiś naprawdę tęgi mózg musiał koordynować podział ulicy przy utworzeniu Miasta (30 lat temu), dzięki czemu okoliczni mieszkańcy mają zabawę w wykłócanie się, że Piekielna 110 to jeszcze Niebo, a Piekielna 125 to już Miasto, a przyjezdni krążą i szukają odpowiedniego adresu, generując jeszcze większe korki. :)
Nieźle ;)
OdpowiedzO, no to fajnie macie. A ja za to mieszkam w mieście (całkiem sporym i ważnym), gdzie główna ulica zmienia nazwę co jakieś 0,5-1km. Wszystkich jej nazw nawet nie pamiętam...
OdpowiedzPochwalisz się miastem? Chętnie to zobaczę :D
Odpowiedz@broox: Nie ma co, bo miasto za granicą jest. Hm, może tu takie standardy mają po prostu? Nie wiem. W każdym razie na idealnie prostym odcinku głównej drogi z centrum do największego supermarketu w środku miasta (poza miastem są większe, ale to inna kwestia, bo do nich droga trochę zakręca, więc diabli wiedzą, czy to ta sama czy inna) o długości 3,4 km (wedle Google Maps) nazwa ulicy zmienia się 6 razy, z tego co wiem...
Odpowiedz@Zmora: W takiej Antwerpii przykładowo główna ulica ma kolejno nazwy: Amerikalei, Britselei, Frankrijklei, Italielei.
OdpowiedzSą takie kwiaty. Najciekawsze wydaje mi się nazewnictwo ulic w Węgrzycach - A1, C2, jakby ktoś grał w statki.
Odpowiedz@mimbla: wg google maps nie ma takiej miejscowości...
Odpowiedz@Ahmik: "Węgrzce", aż ciężko mi uwierzyć, że te nazwy to nie jakiś błąd google maps :)
OdpowiedzTwoje miasto ma same popieprzone ulice?
Odpowiedz@BlueBellee: Nie no, nie same. Są też normalne, całkiem sporo, ale o nich chyba nie będę pisać, co?
OdpowiedzBez sensu z tymi pseudo nazwami miast... Ulic zresztą też. Niczego nie reklamujesz, niczyjego imienia nie szkalujesz - niepotrzebnie tylko zaciemniasz sytuację.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2015 o 17:54
@PooH77: Może nie każdy chce ujawniać publicznie gdzie mieszka ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2015 o 11:55
@imhotep: Z powodu? Nikt nie oczekuje tu dokładnych danych adresowych, ale strach, czy niechęć, obojętnie, przed ujawnieniem nazwy miasta to już paranoja. A co najmniej podejrzane zachowanie.
OdpowiedzCóż. Takich miejsc w Polsce wcale nie jest mało. Sztandarowym przykładem jest okolica Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, gdzie dwie ulice, bodajże Sienna i Chmielna, które przed wojną miały ciągłość, są obecnie przedzielone pałacem. Zachowana została numeracja przedwojenna, przez co część numerów jest po jednej stronie pałacu, części nie ma (tych, na miejscu których stoi pałac), a część jest po drugiej stronie. A autorka to chyba nigdy nie szukała adresu na Śląsku (mam na myśli centrum Górnego Śląska, gdzie miasta wzajemnie się przenikają i ogólnie dla przyjezdnego to czarna magia gdzieś trafić ;)
Odpowiedz@timo: Mieszkam na Śląsku :) Górnym Śląsku :)
Odpowiedz@Hancia: no więc wiesz, co mam na myśli ;)
Odpowiedz@timo: Bo po wojnie te kawałki Chmielnej i Złotej od Marszałkowskiej w stronę Wisły w 1950 roku zmieniono na Rutkowskiego i Kniewskiego - "przebrzydłych komunistów. A po 1989 wrócono do poprzednich nazw robiąc misz masz z nazwami.Ta dekomunizacja kosztuje straszne pieniądze idące prosto z naszych podatków. Ale bardzo łatwo wyrzuca się w błoto nie swoją kasę.
OdpowiedzA ja myślałam, że u mnie patologia w numeracji bloków. Nr.10 na jednym końcu osiedla a 11 na drugim :-
Odpowiedz@dodolinka: W moim rodzinnym mieście tak samo, nr 1 na jednym końcu ulicy więc logiczne, że 2 powinna znajdować się gdzieś w okolicy.. zapomnij. 2 jest na drugim końcu ulicy ale co ciekawe, ulica kończy się na nr 37 i dalej nie ma przejazdu bo oba budynki oddziela kawałek pola więc stoisz przy nr 37, po drugiej stronie widzisz nr 2 ale żeby się do niego dostać musisz wrócić na początek ulicy i objechać inną ulicą :P
OdpowiedzTo żaden ewenement - w moich rodzinnych stronach też tak jest. Trzy wioski obok siebie, zwykłe ulicówki. Główna ulica - we wszystkich nazywa się tak samo, przy czym numeracja dla każdej wioski osobna. A teraz bonus: wszystkie wioski podlegają pod jeden kod pocztowy! Więc jeśli któraś firma/urząd nie ma w swoim systemie możliwości podania osobno nazwy miejscowości oraz osobno miejscowości z kodu pocztowego, to... szukaj wiatru w polu.
Odpowiedz@done: Genialny system kodów pocztowych wymyślono w UK. Kody są krótkie, ale jednoznacznie identyfikują ulicę, a w przypadku dłuższych ulic nawet odcinek ulicy. Jak się coś zamawia w sklepach internetowych, czy załatwia jakiekolwiek inne sprawy przez internet, to wystarczy podać kod pocztowy i numer domu, wyskoczy wtedy pełny adres. Przykłady kodów: SW19 1QB, OX1 3HJ, CB2 3NA.
Odpowiedz@timo: a w ktorym to miescie hanyskim masz takie numery?
OdpowiedzNazewnictwo rzeczywiście jest niepotrzebnie skomplikowane, ale o ile przyjezdni spotykający się z nim pierwszy raz rzeczywiście mogą mieć kłopoty z szybkim ogarnięciem systemu, o tyle kurierzy i listonosze powinni mieć to rozpracowane. Ja mam podobnie. Mieszkam przy „ulicy”, która de facto jest trójkątnym placem z odnogą wychodzącą z jednego z narożników trójkąta. Numeracja zaczyna się w tym właśnie rogu, dalej idzie ruchem przeciwzegarowym po trójkącie i kończy się na ogonku (ale tylko po jednej stronie, tej będącej kontynuacją pierzei trójkąta, po drugiej stronie żaden dom nie ma frontu). Jeden z listonoszy zatrudnionych przez tutejszą pocztę przez lata nie potrafił ogarnąć, że u nas nie ma tak, jak na większości ulic, gdzie po jednej stronie są parzyste, po drugiej nieparzyste (bo u nas jest więcej stron), i często znajdowałem w mojej skrzynce listy do sąsiadów, a oni moje.
OdpowiedzA co powiecie na warszawski hit - trasa łazienkowska po lewej stronie Wisły Aleja L.Kaczyńskiego dochodzi do Pomnika Lotników i zmienia się w Wawelską. Przypadek?
Odpowiedz@wazaa: To jakieś żarty? W Wwie jest Aleja Kaczyńskiego? Tego najbardziej zasłużonego dla niedorozwoju miasta? Wg mnie to tam dalej była Armii Ludowej, ale pytam, by wyjechałem z Wwy rok temu...
OdpowiedzGdansk Niedzwiednik wita... ulica Góralska, z jednej strony numery nieparzyste, z drugiej strony jezdni... ulica Leśna Góra. Góralska wije sie przez caly Niedzwiednik, z drugiej strony nry parzyste rozpoczynajace sie od 6, a mnie swego czasu interesowalo 4... najblizsze 4 jest na nfz na ulicy Podkarpackiej... wspolczuje nowym listonoszom na rejonie
OdpowiedzO rany, co to za staroć wyciągnięty z mojego archiwum :D
Odpowiedz