Piekielność to mało powiedziane... Będzie szokująco i niesmacznie.
Mieszkam za granicą i pracuję w domu opieki.
Rezydenci różni, z Alzheimerem, demencja starczą i mnóstwem innych schorzeń.
Odwiedzani są przez swoich najbliższych-jedni częściej, drudzy rzadziej.
Jednak to jak słowo "odwiedziny" zinterpretował partner życiowy jednej z rezydentek przerosło wszelkie moje oczekiwania.
Godzina mniej więcej 20.30, nocna zmiana sprawdza, którzy rezydenci już śpią, czy są bezpieczni w łóżkach (nie założyli sobie poszewki na głowę lub nie usnęli w łazience), a którzy potrzebują pomocy z wieczorną toaletą czy tez po prostu mają ochotę na szklankę ciepłego mleka lub herbaty.
Standardowo przed wejściem do pokoju rezydenta puka się w drzwi i uprzejmie informuje kim się jest i po co przychodzimy( poszanowanie prywatności i świadomość,że ktoś z Alzheimerem może różnie zareagować)
Pukam do pokoju pani [Z], poinformowana wcześniej że odwiedza ją partner.
Pukam, pukam, pukam... nic, zero odpowiedzi.
Naciskam klamkę - zamknięte od wewnątrz.
Pytam czy wszystko w porządku - cisza.
W takim wypadku wzywam pielęgniarkę i drugiego opiekuna, otwieramy drzwi kluczem generalnym i wkraczamy do pokoju.
Widok taki, że doświadczona pielęgniarka stanęła jak wryta i nie wiedziała co zrobić.
[Z] leży na łóżku, pokryta swoimi ekskrementami, obok łóżka stoi jej partner, spodnie i bielizna opuszczone do kolan, a najbardziej męska część jego ciała jest wepchnięta w otwór gębowy [Z].
Gdy tylko nas zobaczył, szybkim ruchem wciągnął spodnie i rzucił się do ucieczki.
Nie goniliśmy osobnika - priorytetem było sprawdzenie czy z rezydentką wszystko jest w porządku, jakie są ewentualne obrażenia, udokumentowanie siniaków, otarć, zmiana pościeli i pomoc w doprowadzeniu się do porządku.
Potem telefon do managera i odpowiednich służb.
Oczywistym dla mnie jest iż starsi ludzie też maja swoje potrzeby seksualne, ale...
[Z] cierpi na szereg zaburzeń psychicznych, ma minimalną świadomość o otaczającym ją świecie, nie korzysta sama z toalety...
Edit dla zainteresowanych.
Dowiedziałam się nieco więcej o [Z] i jej partnerze. Otóż [Z] przez wiele lat była hmmm, panią do towarzystwa. Jej partner to wieloletni klient, który postanowił zostać na dłużej i na nieco innych warunkach.
Dla mnie praca jak praca.
Zdania o jej "partnerze" nie zmienię - jest tak samo negatywne jak było wcześniej.
słuzba_zdrowia
Cóż to co opisałaś to wykorzystywanie seksualne. Jest to zdecydowanie piekielne, ale niestety nie należy do rzadkich sytuacji. Bardzo dobrze, że zostało zgłoszone, teraz tylko pozostaje mieć nadzieję, że zostanie to rozwiązane sprawnie i w jak najlepszy możliwy sposób.
OdpowiedzJak ja bym chciała cofnąć czas i nigdy tego nie przeczytać...
Odpowiedz@Shaienne: ciesz sie, z enie bylo obrazkow... co sie zobaczylo, to sie nie odzobaczy...
Odpowiedz"Otwór gębowy", a dlaczego nie po prostu "usta"? W kontekście ciężko chorej staruszki brzmi to dosyć nieprzyjemnie...
Odpowiedz@minutka: Cóż.. Pacjentka była w takim stanie, że bo już był otwór gębowy. Moim zdaniem, to wyrażenie podkreśla obrzydliwość całej sytuacji. Jestem w szoku, że ktoś, bo człowiekiem tej kreatury nazwać nie potrafię, może upaść tak nisko...
OdpowiedzNo dobra. Teraz chodzę z taką miną: O_o Wszystko przez mój zryty beret, bo po przeczytaniu historii pomyślałam sobie "oh, crap..." i teraz niesmak i obrzydzenie mi się miesza z jakimś takim, nie wiem, wewnętrznym poczuciem, że to jest chyba jednak zbyt czarny humor, a ja jestem nieźle trzepnięta... No ale tak mi się pomyślało... Dzięki piekielnym wiem, jak bardzo mam nierówno pod sufitem. Oczywiście to co ten facet zrobił to obrzydlistwo (także w sensie moralnym) i mam nadzieję, że poniesie konsekwencje.
Odpowiedz@Poecilotheria: ATM? (If you know what I mean ^_^) Tak, wiem... pójdę do piekła.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2015 o 22:54
Nie potrafię pojąć, co tacy ludzie mają w głowach, że - już pomijając to, że w ogóle są zdolni do takich rzeczy - są najwyraźniej w stanie odczuwać podniecenie, w chwili takiego upodlenia swojej "drugiej połówki"...
Odpowiedz"jej partner" - to zabolało mnie najbardziej.
OdpowiedzNie. Nie nie nie nie nie nie....
Odpowiedz