Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tak się składa, że w moim miasteczku jedna z głównych ulic została…

Tak się składa, że w moim miasteczku jedna z głównych ulic została nazwana na cześć ukraińskiego generała, który pomagał w wyzwoleniu naszego regionu. Jest to dość strategiczne miejsce, bo jest tam pasaż handlowy, poczta, szkoła, kilka oddziałów banków i firm i ciąg bloków.

Wiele osób mieszka przy ulicach z dziwną nazwą i nie ma żadnych problemów, ale na całe szczęście dla nich nie mieszkają przy ulicy gen. Mrozina (nazwisko trochę zmodyfikowane, bo to unikalna nazwa ulicy). Mój znajomy miał pecha - mieszka w jednym z bloków na w/w ulicy i często zamawia części do komputera przez Internet. Nie wiem czy to osoby przepisujące adres mają problem z czytaniem, czy są to osoby w centralach firm kurierskich, ale średnio jedna na trzy paczki przychodzi na adres "Mroźna". Jeśli idzie zwykłą pocztą to pół biedy, oni wiedzą, gdzie jest taka ulica, ale kurierzy na przykład Szczęśliwej Liczby odsyłają adnotację "adres nie istnieje", w związku z tym kolega mój regularnie bywa w oddziałach i odbiera swoje paczki.

No cóż, każdemu zdarza się źle przepisać, szczególnie że to dziwaczna nazwa?
Na każdej stronie z zakupami, na której ma stworzone konto, w rubryczkach o mnie, dodatkowych informacjach itp. podkreśla prawidłowy adres. Przy składaniu zamówień prosi o dokładne sprawdzanie nazwy i powtarza po raz kolejny, że to nie jest błąd ortograficzny. Zdarza mu się dzwonić do firm z prośbą o poprawne zaadresowanie - I NIC. Dalej paczki zamiast na Mrozina wędrują na Mroźną, ewentualnie, jak komuś "gen." przed nazwą nie spasuje to robi z ulicy gen. Mrozinia czy innego Mroźnio. Różne firmy, czasem prywatni użytkownicy, brak pomyślunku. Widzisz nazwę dziwnej ulicy, wygląda to jak błąd ortograficzny, dzwoni do ciebie klient i powtarza, że tak ma być? OLEJ TO! Na pewno się nie zna i oszukuje cię, żeby wyłudzić dodatkowe korzyści!

A w okołopołudniowych godzinach można czasem spotkać kuriera jak sunie ulicą Mrozina i pyta o "Mroźną", bo ktoś go tu skierował, ale to "nie ta ulica":).

poczta

by Hancia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Prankster
16 20

Czy na fakturze ma przynajmniej poprawny adres? Jak miałem firmę i handlowałem na Allegro też miałem masę kwiatków i po jakimś czasie stwierdziłem, że skoro dorosły człowiek nie potrafi poprawnie podać swojego adresu to ja się nie będę bawił w poprawianie i adresowałem przesyłki dokładnie tak jak było podane. Adres w dużym mieście i bez "ul." - proszę bardzo, adres (łącznie z imieniem i nazwiskiem) małymi literami - proszę bardzo, błędy ortograficzne czy brak odstępów - proszę bardzo.

Odpowiedz
avatar Hancia
2 4

@Prankster: Czasem tak, czasem nie. Na ogół jak paczka przyszła na Mroźną to faktura też jest na Mroźną. O tyle dobrze, że teraz przy wyrabianiu ważnych dokumentów to komputer przepisuje dane, ale jak składa jakieś wnioski do urzędów "odręcznie" to też często czytają to w zły sposób :] I nie on jeden ma taki problem, a całe osiedle :D

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
10 12

Gdybyś wiedziała, jakie głupoty ludzie piszą podając własny adres - jakby ich w szkole nie uczyli. Poza tym w większej firmie, często osoba kompletująca zamówienia/wysyłkę nie ma uprawnień, ani możliwości, aby dzwonić do klienta.

Odpowiedz
avatar Hancia
3 3

@PiekielnyDiablik: Ale oni nawet nie muszą dzwonić, bo przy zakupie podaje adres "MROZINA". A to, że w firmie komuś się wydaje, że to błąd i sam sobie zmienia... Niby niewielka różnica i, jak pisałam, nasi listonosze z automatu zanoszą wszystkie przesyłki pod dobry adres, ale jak jedzie jakiś zewnętrzny kurier to GPS nie znajduje ulicy i paczka wraca na bazę... A kolega tak sobie jeździ rekreacyjnie i odbiera paczuszki.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 5

@Hancia: Jak jest masa ludzi która się myli w nazwach ulic, to się to machinalnie poprawia. Drugiej stronie tez zależy na doręczeniu. Jeśli akurat znajdzie się jakaś wybitnie dziwna, ale prawdziwa to ma pecha. Ja wiem, że to często dureń poprawia durnia. Ja tylko tłumacze czemu taki stan rzeczy jest! Przecież jak puści się do systemu przysłowiowego "Piłsuckiego", czy "Rejmonta", to nawigacja gps też nie znajdzie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2015 o 23:45

avatar Zlodziej_Zapalniczek
12 12

i tak największy problem jest chyba z ulicami "Dubois". Dibła, Diabła, Dubła...

Odpowiedz
avatar Hancia
6 6

@Zlodziej_Zapalniczek: Jest w okolicy parę ulic i placów, które mają nazwy na cześć zagranicznych miast partnerskich i też są z nimi cyrki, ale mimo tego że mają umlauty, akcenty i cuda na kiju to mam wrażenie, że ludzie po prostu przepisują tamte literka po literce, a tu z automatu poprawiają "błąd ortograficzny".

Odpowiedz
avatar mariamasyna
12 12

To samo jest z ul. Łucką notorycznie jest pisana przez ludzi jako "Łódzka"

Odpowiedz
avatar Rak77
2 12

Dziwne jest że w Polsce ulice noszą nazwy radzieckich generałów, bohaterów armii nam obcych lub np Obrońców Stalingradu (dobrze że mamy Katowice a nie Stalinogród) Czekam na powrót nazw typu ul Hindenburga. al. Bismarcka czy może wręcz Hitlerstrasse (może być Stalin to czemu nie?) Nadawanie nazw ulic imionami tak zasłużonych dla Polski ludzi jak ul Kupczyka czy ul Sadowskiego, nadanie nazw ul Anhellego (ilu z was bez zaglądania do wiki wie o co chodzi?) Pomijam takie kfiatki jak pisane przez analfabetów "Piłsuckiego/Piłsudzkiego" (i to czasami przez urzędy!) ale i wymyślanie nazw chyba celowo dla utrudnienia:) W Szczecinie na jednym z nowo powstałych osiedli padły propozycje ul. Gżegżółki, na innym, pewnie dla turystów. ul. Grzegorza Brzęczyszczykiewicza (a co! Niech się Niemiec męczy)

Odpowiedz
avatar archeoziele
4 6

@Rak77: Kiedyś w pewnym mieście trwała zażarta dyskusja rajców na temat nowej ulicy. Jedna frakcja chciała ją nazwać- Obrońców Westerplatte. Druga forsowała Bohaterów Monte Cassino. Tak się żarli, że w końcu obie grupy zupełnie się zamotały. I uchwalili nazwę- Obrońców Monte Cassino

Odpowiedz
avatar Kumbak
2 2

@archeoziele: I w tym całym sporze im umknęło, że Monte Cassino bronili... Niemcy :).

Odpowiedz
avatar archeoziele
0 0

@Kumbak: Oj tam, szczegół :)

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
3 3

@archeoziele: Redakcja "Nie" zrobiła kiedyś taki żart. Dzwonili do urzędów państwowych i mówili, że reprezentują jakieś stowarzyszenie weteranów obrony Monte Cassino. Sekretarki przekazywały prośby swoim szefom, a ci później oddzwaniali prześcigając się w zapewnieniach o patronacie. Trafił się tylko jeden kumaty, który zaczął drążyć temat wypytując o nazwy jednostek, w których mieli walczyć ci weterani.

Odpowiedz
avatar archeoziele
2 2

@Fomalhaut: A o tym też słyszałam. W ogóle mimo ciotki wikipedii i wujka google ludzie nadal łykają takie bzdury że aż strach. Polecam zapoznać się np. ze sprawą Henryka Batuty.

Odpowiedz
avatar jfk
0 0

Mialem kiedys dzialalnosc na ul Piłsudskiego. Ile wersji tego nazwiska widzialem na fakturach... Klasyka to poprawka na "Piłsudzki" No bo przeciez gosc nie moze miec nazwiska z bledem ort :-)

Odpowiedz
avatar archeoziele
10 10

@jfk: Niech to powiedzą mojej ciotce. Nazywa się Skura.

Odpowiedz
avatar Prankster
2 2

@archeoziele: U mojego kolegi jest jeszcze lepiej, nazwisko jego ojca kończy się na "sz", a wujka (brata ojca) na "rz". Po prostu dziadek po pijaku jak zgłaszał narodziny nie zwrócił uwagi na błąd urzędnika i tak zostało.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
9 9

@Prankster: - Jak się pan nazywa? - Jan Ko-ko-kowalski. - O, pan się jąka? - Nie, ja się nie jąkam. To mój dziadek się jąkał, a ten urzędnik urzędu stanu cywilnego był skończonym idiotą...

Odpowiedz
avatar archeoziele
0 0

@Prankster: Podejrzewam że w przypadku tej części mojej rodziny było podobnie. Ciotka pochodzi z terenów raczej biednych, rodzice jej męża byli niewykształconymi rolnikami. W dodatku carski urzędnik który wystawiał dokumenty też był słabo ogarnięty w meandrach ortografii.

Odpowiedz
avatar erdeks
-1 1

@Prankster: Ojciec mojej siostry (mamy wspólną matkę) przekopywał się niedawno przez sterty dokumentów aby stwierdzić czy w ich nazwisku powinno być "n" czy "ń". Okazało się że "n", tak jak mają w swoich dokumentach, ale błąd przy przepisywaniu został popełniony gdzieś w XIX w. :)

Odpowiedz
avatar pawel78
-1 3

@Hancia: to pikus. Mialem paczke na ul. Dobrzanskiego, w Nawigacji: ul. Hubala, w rzeczywistosci: Henryka Hubala-Dobrzanskiego. A jest tez w innym tym samym miescie: Zwirki, Wigury, Zwirki i Wigury

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 września 2015 o 21:36

avatar sutsirhc
1 3

Piszecie o bledach w nazwach ulic, co ja mam powiedzieć jak nagminnie moje nazwisko przekrecają (nazwisko rodzinki wampirów z flimu KOŁYSANKA). CHYBA ZACZNE ROBIC JAK ONI

Odpowiedz
avatar erdeks
0 0

@sutsirhc: Makarewicz, jak dobrze pamiętam? Dziwne, znam dwóch Makarewiczów i nie słyszałem żeby ktokolwiek miał z tym problemy. Mi zmieniają końcówkę "niuk" na "niak", "nik". :P

Odpowiedz
avatar pawel78
-1 3

@sutsirhc: mam w nazwisku litere Ł. A rodacy nawet maja dowod w lapie pisza: UŁ lub U. Obcokrajowcy nie maja problemu. Mimo, ze tez mogliby mi zmienic inna litere w nazwisku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2015 o 11:17

avatar gbdlin
3 3

Brat zamawiał coś na Allegro, gdzie ma podany adres e-mail w stylu imie.nick@domena.pl. Załóżmy, że jego imię to Paweł a nick to Kura (dane oczywiście zmienione). Paczka przyszła ale nikogo nie było w domu więc dostaliśmy awizo, a na awizo wpisane zamiast naszego nazwiska nazwisko Kurzyński - stworzone ewidentnie z nicku w adresie email... No ok, nie byłoby z tym nic złego gdyby nie to, że dopiero się wprowadziliśmy na nowy adres i nikt z rodziny nie miał w dowodzie go wpisanego - każdy miał adres mojej babci, gdzie byliśmy do tej pory zameldowani. Próba odebrania paczki na poczcie przez kogokolwiek z domowników kończyła się fiaskiem, bo nie zgadza się ani adres, ani nazwisko, kompletnie nic, a czas oczekiwania na nowy dowód z poprawnym już nazwiskiem był dłuższy, niż czas przez który na poczcie będą trzymali tą paczkę przed odesłaniem jej do nadawcy. Na szczęście listonosz już nas znał i udało nam się go złapać gdy roznosił listy, wyjaśniliśmy mu sytuację i na drugi dzień nam paczkę przyniósł gdy byliśmy w domu :)

Odpowiedz
Udostępnij