Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w call center. Większość z Was zapewne orientuje się, jak wygląda…

Pracuję w call center. Większość z Was zapewne orientuje się, jak wygląda praca w takim miejscu - każdy ma swoje biurko, na nim komputer, a po bokach wysokie, nieprzezroczyste ścianki, aby konsultanci mieli względną ciszę i spokój.

Niestety, zawsze trafi się ktoś, kto ten spokój lubi zakłócać. Tak też było w moim zespole. Pewien Chłopak ciągle przeszkadzał innym pracownikom, stukając w ścianki i biurko, klaszcząc, wydając z siebie dziwne dźwięki ... Nie skutkowały prośby, groźby, zwracanie uwagi.

Pewnego dnia wracając z przerwy obiadowej, spojrzałam w monitor aby sprawdzić czy wszystko ok. Jest dobrze, większość osób dzwoni, 3 osoby na przerwie, w tym nasz Nałogowy Przeszkadzacz. Po upływie 25 minut NP dalej na przerwie. Zdziwiło mnie to trochę, bo zazwyczaj nie wykorzystywał aż tyle przerwy naraz. Po kolejnych 15 minutach postanowiłam sprawdzić co jest grane i poszłam na drugi koniec sali gdzie siedział NP.

Owszem, siedział, ale nie przy biurku. Jego krzesło było przywiązane linką do kaloryfera pod oknem, on sam tak ściśle okręcony że nie mógł się poruszyć nawet o centymetr. Dłonie zwinięte w pięści i oklejone taśmą, tą samą taśmą zaklejone usta. Uwolniłam czerwonego ze wstydu chłopaka. Nie chciał powiedzieć co dokładnie się stało.

Nigdy nie dowiedziałam się kto za tym stoi. Wiem jedno - od tego czasu NP nigdy nie odważył się zastukać w biurko.

call_center

by lenka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
21 21

Za czasów gdy pracowałam jeszcze w call center, też trafił mi się taki typ (co gorsza biurko obok). Tylko, że ten lubił jeszcze rzucać płci przeciwnej zboczone teksty. Raz przegiął i jedna z dziewczyn go pobiła. W sumie czytając historię zastanawiałam się, czy nie mamy na myśli tej samej osoby, bo metody mial podobne (walenie łapami w ścianki, klaskanie, wydawanie dziwnych dźwięków).

Odpowiedz
avatar lenka
18 18

@Shaienne: Ten nie rzucał do dziewczyn zboczonych tekstów, rzucał w nie kulkami z papieru ;)

Odpowiedz
avatar gomez
16 16

@lenka: To oczywiste: za zboczone teksty został pobity, więc potem był bardziej ostrożny :-)

Odpowiedz
avatar cassis
5 7

Ale wiecie, że w sumie za tę akcję to można iść na policję?

Odpowiedz
avatar obserwator
-5 9

@cassis: Oczywiście. Wystarczy, żeby się zachłysnął, choćby wymiocinami...

Odpowiedz
avatar Draco
4 6

@obserwator: Nie. Wystarczy samo to, że został związany.

Odpowiedz
avatar obserwator
10 14

A teraz sobie wyobraźcie pracę za granicą w biurze o otwartej aranżacji wnętrza. Dwa biurka dalej koleś (Anglik) podjada chipsy mlaszcząc, po czym niebezgłośnie oblizuje palce. A ja się nie posiadam ze śmiechu, a tak naprawdę utrudnia mi to pracę. Przynosiłem mu serwetki z kącika socjalnego i dziękował. Niestety sam się nie pofatygował po takowe. Mam opowiedzieć, w jaki sposób - dość oryginalny - został pokonany?

Odpowiedz
avatar PablooS
3 5

@obserwator: Taaaak! :D

Odpowiedz
avatar gbdlin
1 3

@obserwator: Taaaaaaak! :D

Odpowiedz
avatar obserwator
-5 5

@pokrzywdzona: Napisałem :-D

Odpowiedz
avatar katzschen
9 13

@Sniegu: jest różnica pomiędzy rozmową telefoniczną a stukaniem na wszystkie sposoby, tak myślę ;) Mnie na przykład nie przeszkadza głośna muzyka, ale dudniące basy nawet cicho i z daleka już tak. Nie zależy to od natężenia, ale od rytmu. A jeśli takiego stukania słuchasz cały dzień, to wkurzenie na osobnika wzrasta.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

@Sniegu: Jak już pisałam byłam w podobnej sytuacji i mnie na przykład rozmowa koleżanki obok nie rozpraszała w ogóle, mimo że boksy były ustawione dość ciasno. Za to robienie z siebie debila, na przykład: wydawanie z siebie dzwięków á la kopulujące kojoty, czy walenie rękami w ściankę jak orangutan już potrafiło mnie wytrącić z równowagi. Ot taka subtelna różnica.

Odpowiedz
avatar lenka
6 6

@Sniegu: Jeśli 5-10 osób rozmawia nie ma problemu. Każdy jest przyzwyczajony do szumu, poza tym mając słuchawki na uszach bardziej skupiasz się na swoich rozmowach. Ale wyobraź sobie że nagle ktoś Ci zaczyna uciążliwie stukać nad uchem. Albo klaskać. Charczeć. Stękać. Czytając Twój komentarz podejrzewam że nigdy nie spotkałeś się z taką sytuacją.

Odpowiedz
avatar Draco
-4 10

lenka w jakim Ty CC pracujesz? Komuś przeszkadzało pukanie w ściankę? To żart? Tak? Pracowałem w kilku takich miejscach (czasem sytuacja życiowa do tego zmusza) i tam zawsze normą jest hałas. Miałem porównanie z pracą na sortowni Poczty Polskiej - hałas olbrzymich maszyn sortujących listy był mniejszy niż hałas mojego ostatniego CC. Samo te, że kilkadziesiąt osób naraz rozmawia powoduje niezły hałas. A do tego trzeba dodać to, że: - niektórzy pracownicy coś wykrzykują do siebie, - ktoś inny trafia na osobę słabosłyszącą i drze się do mikrofonu swoich słuchawek, - jakiś pracownik wznosi okrzyk triumfu w chwili gdy osiągną swój cel np. sprzedał coś. Do tego odgłosy chodzenia, kręcenia się na fotelach, stukanie klawiszy klawiatur i wiele innych tego typu odgłosów. Tak więc kogoś wnerwiało zwykłe pukanie w ściankę? Serio ktoś to słyszał? No chyba, że to CC typu "klient dzwoni do nas raz na pół godziny" i facet pukając przeszkadzał komuś książkę czytać. Ale takie CC z ciszą jak w bibliotece to rzadkość.

Odpowiedz
avatar lenka
3 5

@Draco: Powtórzę to co napisałam wyżej. Nie ma u nas ciszy, równocześnie na całej sali rozmawia około 20 - 30 osób. Samo pukanie w ściankę nie jest jakimś wielkim problemem. Ale jeżeli jest to uciążliwe, rytmiczne stukanie, co jakiś czas walnięcie pięścią w biurko, dzikie okrzyki które nawet ja słyszę siedząc 3 rzędy dalej? Nie sądzę żeby to było komfortowe dla osób które siedzą bliżej. Do rozmów każdy jest przyzwyczajony i po prostu już nie zwraca się na to uwagi. Trudno natomiast nie usłyszeć i nie podskoczyć na krześle jak ktoś nagle nad Twoją głową zacznie klaskać albo walić ręką w ścianę.

Odpowiedz
avatar Draco
-3 5

@lenka: Może i nie komfortowe, ale normalne w większości CC. To Twoje musi być jakieś wyjątkowo spokojne. Wszędzie indziej osoby "wyrabiające 120% normy" stają się "świętymi krowami" i to właśnie one drą japy i zachowują się jak stado pawianów. Oni potrafią nawet rzucać w siebie rzeczami przez pół sali. Kiedyś w jednym z CC nad moją głową przelatywały buty.

Odpowiedz
avatar Sniegu
-2 4

@lenka: Krzyki, walenie ręką w stół czymś strasznym? O.o Tyś niewinna jak nieobsrana łąka O.o

Odpowiedz
avatar lenka
4 4

No to chyba powinnam się cieszyć w takim razie :D

Odpowiedz
avatar Eve
3 3

"Jego krzesło było przywiązane linką do kaloryfera pod oknem, on sam tak ściśle okręcony że nie mógł się poruszyć nawet o centymetr. Dłonie zwinięte w pięści i oklejone taśmą, tą samą taśmą zaklejone usta." Kogoś tu chyba, delikatnie mówiąc, porąbało. Jaką patologią trzeba być, żeby rozwiązywać problemy w pracy metodami z gansterskich filmów...? Macie OGROMNE szczęście, że człowiek nie zwymiotował albo nie miał akurat zatkanego nosa, bo byście mieli sprawę za zabójstwo...

Odpowiedz
avatar JinxMaze
2 4

@Eve: wydaje mi sie, ze maks to "nieumyslne spowodowanie smierci" - art 155 kk..

Odpowiedz
avatar tygrysi
1 3

Miałem identyczną sytuację w firmie. Z tą różnicą, że ofiara miała duży dystans do samej siebie i oprócz rezygnacji ze stukania długopisem akcja wywoływała w niej paroksyzmy śmiechu, kiedy tylko zobaczyła kogoś z ekipy, która jej to zrobiła. Zamienił stryjek...

Odpowiedz
Udostępnij