W maju zaczęłam najdłuższe wakacje w życiu, więc postanowiłam, że sobie dorobię. Pracowałam miesiąc. Czemu tak krótko? Bo po miesiącu dostałam wypowiedzenie. Nie dlatego, że byłam słabym pracownikiem.
Na moje miejsce przyszła znajoma kierowniczki, która trzy razy odchodziła z pracy w tym miejscu. Dla smaczku, wypowiedzenia nie dała mi osoba, która mnie zatrudniała, tylko pracownik, który został ze mną na zmianie tego dnia i dla niego też nie była to miła sytuacja.
Żeby było śmieszniej, byłam uwzględniona w grafiku na następny miesiąc.
Cóż, są równi i równiejsi.
sklepy
Wiesz... nie ma tego złego, co by na lepsze nie wyszło. W sumie dla Ciebie lepiej, że stało się to tak szybko bo widać, że szef tego przybytku raczej nie wygra konkursu na "szefa roku".
OdpowiedzPytanie podstawowe: czy kierowniczka była także właścicielką? Bo jeśli tak, to jej prawo.
OdpowiedzPo "cóż" w ostatnim zdaniu powinien być przecinek ;). Ale odnosząc się do historii: niestety, w dzisiejszych czasach, bez znajomości jest ci ciężko...
OdpowiedzGdyby kierowniczka uważała że jesteś super świetnym pracownikiem (cokolwiek to znaczy wg niej) to by cię nie zwolniła. Uważała, że jesteś słaba, słabsza od znajomej.
Odpowiedz