Historia o tym jak to odpowiednie hobby może uratować portfel, zdrowie, a być może i życie.
Na początek słów kilka o moim hobby. Jest nim kolekcjonowanie broni białej. Wszystko, od scyzoryków przez małe noże, aż do maczet i toporów jest w zasięgu mego zainteresowania. Z racji mej pracy, w której często muszę przenosić ważne dokumenty należące do klienta, jeden egzemplarz z kolekcji zawsze mam w torbie. Dodaje pewności i działa jako straszak, tak jak w przypadku który opiszę.
A teraz wracamy do historii. Miała ona miejsce wczoraj, około godziny 21, w tunelu pod SKM Politechnika. Wracam akurat z pracy, z torbą na ramieniu. Wchodząc do tunelu widzę na jego drugim końcu typowego Sebę: 170cm wzrostu, na oko 70kg wagi, łysy aż się glaca błyszczy. Pręży swoje nieistniejące muskuły przed wyimaginowaną Elwirą, będąc najwyraźniej pod wpływem jakichś środków odurzających.
Gdy przechodzę obok, Seba najwyraźniej zauważa me istnienie, bo obracając się w moją stronę sięga do kieszeni i mówi:
- Dawaj, ku**a, portfel.
W międzyczasie z kieszeni wyciąga "motylka" i kieruje go w moją stronę. Cóż, do szpitala trafić nie zamierzam, myślę sobie, więc, korzystając z tego że Seba był mistrzem pomyślunku i stał jakieś 4-5 metrów ode mnie, wyciągam z torby "Maleństwo".
Śpieszę z tłumaczeniem cóż to takiego.
"Maleństwo" to nóż, a właściwie kawał stali ważący 0,5kg, o ostrzu długim na 25cm. Seba, widząc narzędzie w moich dłoniach uruchomił w końcu trybiki uśpione pod czaszką, po czym zwiał z prędkością pozwalającą bez trudu wyprzedzić Usaina Bolta u szczytu jego kariery.
Dalsza droga powrotna przebiegła bez przeszkód.
Zanim pojawią się pytania które już słyszałem milion razy, tłumaczę:
I. Często ludzie pytają mnie "po co to zbieram". Cóż, chociażby właśnie przez takie sytuacje jak opisana wyżej. Poza tym, ciekawe są miny ludzi gdy dowiadują się o moim hobby.
II. Co do "legalności" takiego hobby, bo zapewne wielu z was ma wątpliwości co do tego aspektu kolekcjonowania noży - gdyby było to nielegalne, nie sprzedawaliby tego w internecie czy na bazarze. W razie dalszych wątpliwości, odsyłam do Ustawy o Broni i Amunicji.
Seba napad hobby noże
Też oglądałem fil "Krokodyl Dundee" :)
Odpowiedz@Rak77: Fajny film. Moja ulubiona scena to ta, w której dundee wychyla sie z hotelowego okna i do kogoś krzyczy: "Już wiem, to służy do mycia dupy" (wcześniej pierwszy raz w życiu zobaczył bidet). Co do autora i jego historyjek, to mentalny gimbus, niech sobie pisze. W końcu zawsze to jakiś sposób na dowartościowanie się.
Odpowiedz@Rak77: Mam takiego "Outbacka" w szufladzie. Piękny. Jego rozmiar wyjaśnia wiele rzeczy z Londona, Maya czy Okonia - jak można walczyć nożem z niedźwiedziem. Jak można nożem wykopać ziemiankę. Jak można nożem zbudować szałas. Jak można nożem zastąpić wiosła. Wyjaśnia też że na codzień lepiej nosić jakiś folder jak sebenza albo choć sanremu. Ale dzisiejsza młodzież widać mocniejszej konstytucji ode mnie....
Odpowiedz@SirCastic: Jeszcze praktyczniej jakiś scyzoryk :-) Chociażby Victorinox Climber czy Hercules ( ale ten to raczej do torby bo trochę za ciężki do kieszeni). Użyteczność duża ale strachu nie budzi...
Odpowiedz@Rak77: Dla niedowiarków link do produktu: http://www.militaria.pl/master_cutlery/noz_master_cutlery_m-tech_combat_pakkawood_%28mt-20-08s%29_p48860.xml
OdpowiedzChociaż o tyle jesteśmy do przodu względem europy że przeciw ciapusowi który chce Cię napaść możesz wyciągnąć miecz dwuręczny, jeśli posiadasz. Konsekwencje użycia podpadają już jednak pod inny artykuł. Co do mniejszych noży - przy pasie zawsze mam małego, mysliwskiego Elk Rigde. Gdybym jednak wyciągnął ten nóż, byłaby większa szansa że debil zaatakuje bo pomyśli "co mi tym może zrobić". Wyciągnąłem więc coś większego. To się nazywa efekt psychologiczny.
Odpowiedz@Fomalhaut: Mentalnym gimbusem to jest osoba która czepia się ludzi ze względu na ich zatrudnienie. Infolinia - niedobrze. Pożyczki - niedobrze. Cóż, jak widać, cebulakowi z kompleksem niższości nigdy nie dogodzisz.
Odpowiedz@Armageddonis: Napiszę tak - chwalenie się posiadaniem przedmiotu nożopodobnego tej marki i z tego materiału, nie buduje jakoś specjalnie twojej pozycji wśród zbieraczy żelastwa....
Odpowiedz@SirCastic: Zbieram zarówno dzieła sztuki jak i noże czysto użytkowe. Nie będę używał misternie wykonanego Damastu do ewentualnej obrony, skoro mam pod ręką prosty jak budowa cepa, ciężki nóż survivalowy.
Odpowiedz@Armageddonis: mógłbym kontynuować wykład o przydatności tak wielkiego noża, o jakości produktów tego producenta, czy o marketingowym sensie powlekania powłoką nierdzewnego ostrza, ale nie pozbawię cię przyjemności samodzielnego dojścia do oświecenia. Pamiętaj jeno, żeby na strzelaninę nie chodzić z nożami.
Odpowiedz@SirCastic: Wiem że produkty tej firmy nie cieszą się szczególną popularnością, ale jeśli już coś ma pęknąć podczas ciężkiej pracy, wolę aby to był nóż za 100, niż za 400 złotych. Powlekanie nierdzewnej stali też jest bezsensem, ale na szczęście da się usunąć to gó*no, co też zrobiłem zaraz po zakupie. Co do przydatności - maczety do niewielkiej torby/aktówki nie włożę, a to już tak. Pewnie niektórzy uznają mnie za paranoika, ale w sytuacji awaryjnej wolę mieć pod ręką coś takiego, niż nie mieć pod ręką maczety.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 września 2015 o 0:39
nie dość, że lichwiarz to wykidajło i nożownik... to już wiemy dlaczego siedzisz w tej robocie, bo masz wysoki procent zwrotu dzięki swojemu arsenałowi A swoją drogą, to dla spokojnego sumienia i czystego rejestru sądowego, to postraszyć można. Jednak już w bezpośredniej obronie lepiej używać czegoś ciężkiego, ale tępego i miękkiego.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: ... to akurat autor by musiał bronić się kolejno : dowcipem, spojrzeniem i kolanami.
Odpowiedz@SirCastic: Mistrzowski komentarz. W pełni zasługujesz na swój nick, przyjacielu.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Zdziwiłbyś się jakie "powszechnie szanowane osobowości" mogą mieć przy sobie "zabawki". Ja do takowych, jak widzę i wiem, nie należę, ale noszę bo konsekwencje przekroczenia granic obrony koniecznej byłyby dla mnie podobne, jak po procesie i karze pieniężnej od firmy za "zgubienie" poufnych dokumentów + procesie wytoczonym przez klienta, którego dokumenty zniknęły. Ostatnio było głośno o Piercu Brosnanie, który został zatrzymany na lotnisku gdy chciał wnieść do samolotu 25cm nóż. Tak więc nie tylko lichwiarze i kryminaliści noszą przy sobie broń. To czysty rozsądek, gdy masz coś do stracenia.
OdpowiedzTylko tego "maleństwa" nie możesz nosić przy sobie. Jeśli się nic nie zmieniło to nie można nosić noża który ma ostrze dłuższe niż 12cm. Nie wiem czy nadal tak jest.
Odpowiedz@grruby80: Nie ma. Od bardzo, bardzo dawna. Możesz nosić nawet miecz dwuręczny i nikomu nic do tego.
Odpowiedz@grruby80: tutaj nie Irlandia, ani Dania; chyba że chodzi o imprezy masowe, sądy, samoloty, to nawet scyzoryków-breloczków mogą nie wpuścić.
OdpowiedzNadal tak nie ma, chcieli to wprowadzić, ale się nie udało.
Odpowiedz@Darrjus: I wielka szkoda.
Odpowiedz@grruby80: Jeśli chodzi o broń białą, to możesz nosić wszystko. O ile dobrze pamiętam, to nielegalne jest jedynie noszenie broni ukrytej (np. miecz w lasce), ale jestem zbyt leniwy, żeby poszukać przepisów.
Odpowiedz@Armagedon: albowiem?
Odpowiedz@notaras: Broń białą w postaci ostrzy, pałek czy toporów można nosić bez problemu. Nie można za to posiadać, na przykład, kija bejsbolowego, okutego blachą, czy nabijanego gwoźdźmi. Za to Morgernsztern jak najbardziej na legalu. Chodzi chyba o zakaz wprowadzania niebezpiecznych modyfikacji przedmiotów codziennego użytku, ale pod jaki paragraf to podpada to nie pamiętam. Grozi za to jednak odsiadka jak za posiadanie broni palnej bez zezwolenia.
Odpowiedz@grruby80: W Niemczech masz ograniczenie do 8cm z tego co wiem. U nas nie ma żadnego, więc jak chcesz to możesz i Halabardę nosić do monopola za rogiem. :D
Odpowiedz@Armageddonis: ...proponuję młot lucereński - to taki szwajcarski pradziadek Victorinoxa - można się podeprzeć, można nim walić, dźgać i ciąć (lub przebijać).
Odpowiedz@SirCastic: ...jakbym nie wiedział czym był młot lucereński.
Odpowiedz@Armageddonis: Przepraszam, jeśli podważyłem Twe kompetencje lub uraziłem Twoją dumę kolekcjonera... Zachowałem się kompulsywnie i ofensywnie. Co ja sobie myślałem.
Odpowiedz@Armagedon: Jasne, "szkoda". Tylko że wtedy autor nie miałby już portfela. Praworządny człowiek nie nosiłby noża, a sebix i tak pierdoIi policję i nosiłby motylka. Oczywiście abstrahując od tego, czy historia jest prawdziwa.
Odpowiedz@grruby80: Dopóki jesteś grzeczny, możesz nosić nawet ladsknetowski miecz dwuręczny. Chyba że zaczniesz z nim fikać, wtedy mogą Cię usadzić z paragrafu o stwarzaniu zagrożenia w miejscu publicznym.
OdpowiedzJa tam wolę mniejsze sztuki fajnie się sprawuje Opinel8 wraz z vickiem huntsmanem takie combo na wszystkie okazje dodatkowo w plecaku mora carbon. A pytanie po co to zasluguje na odrębne miejsce w piekle. Bo tak mi sie podoba!!!
Odpowiedz@Darrjus: Mój problem polega na tym iż w mojej dłoni (mam 190cm wzrostu) nóż o długości mniejszej niż 12cm wygląda jak zabawka. Poza tym nie ufam mechanizmom noży składanych. Wolę full tangi. Pewnie zaraz się pojawi pytanie na cholerę mi, przy moich wymiarach, nóż do obrony. Oczywiście że mógłbym suchoklatesa znokautować jednym ruchem, jednakże zszywania w szpitalu bym pewnie nie uniknął. A na to nie mam zwyczajnie ochoty.
OdpowiedzStary 170cm wzrostu to ma moja 15 letnia córka (tylko nie waży 70kg). Na takiego konusa z nożem? Wstyd. Karaluchy to się tłucze gazetą ;-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2015 o 0:40
@zulusisko: Mój drogi. Jak się ma metr pięćdzięsiąt wzrostu, to każdy, kto ma powyżej 165 cm, wydaje się być pudzianem. Nawet, jeśli ten "pudzian" wypręży tylko to czego nie ma, czyli nieistniejące muskuły. Relatywizm, kochany, relatywizm.
Odpowiedz@Armagedon: Chyba sobie jaja robisz.Ja mam 156 cm wzrostu, wiec musiałabym się bać wszystkich.
Odpowiedz@Armagedon: ..nie rozmiar czyni wojownika...
Odpowiedz@SirCastic: mam nadzieję, że nie słyszałeś tego od kobiety :-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 września 2015 o 12:51
@Armagedon: Tak wiem, to że jesteś tchórzem ustaliliśmy przy innej okazji, nieprawdaż?!
Odpowiedz@zulusisko: Wolałbym karalucha dźgnąć niż potem być zszywanym przez jakiegoś debila ze scyzorykiem, podczas próby "stłuczenia go gazetą".
Odpowiedz@zulusisko: ...w młodości owszem, słyszałem pewne skargi że przedkładam wielkość nad umiejętności, ale nadrobiłem zaległości. A rozmiar pozostał. A co?
OdpowiedzNie kwestionuję legalności, ale przytoczony argument - " gdyby było to nielegalne, nie sprzedawaliby tego w internecie czy na bazarze" - rzeczywiście super. Podałeś dwa źródła, gdzie najłatwiej jest zdobyć/znaleźć coś nielegalnego :)
Odpowiedza jednym z tych zrodel jest ustawa o broni I amunicji? ;)
OdpowiedzJedni się prężą przed Elwirkami drudzy łakną fejmu na piekielnych.
OdpowiedzArmageddonis chyba bardzo lubisz ryzyko. Akurat w tm wypadku "Seba" zwiał na widok większego noża, ale tak nie zawsze się dzieje. Każda osoba która choćby trochę zapoznała się z tematem samoobrony to powie, że nóż nie nadaje się do obrony, a jak już go wyciągniesz to musisz być gotowy go użyć. Ten Seba uciekł, kolejny może być bardziej naćpany i agresywny i jednak spróbować szczęścia w walce na noże. Jeżeli chcesz na takie sytuacje mieć coś ostrego do obrony, to noś przy sobie szablę, albo miecz. Piszę serio. Za użycie te same konsekwencje co za nóż. Efekt psychologiczny jeszcze większy, a w razie konfrontacji daje większy dystans i szansę na wygraną. Osobiście jednak odradzałbym nosić takie rzeczy do obrony i zainwestować w zestaw "pałka teleskopowa + gaz pieprzowy".
Odpowiedz@Draco: mądrze prawisz. Ciekawe kiedy nasz autor/bohater skończy ze swoim własnym "maleństwem" w udzie lub żebrach. Nie życzę mu tego ale takim postępowaniem sam się o to prosi.
Odpowiedz@Draco: ech, i tutaj widać to debilne/zmanierowane podejście do "samoobrony". Nie wiem, kto takie coś wpaja, ale trzeba mu skęrę wygarbować pare razy. Jeśli "kazda osoba" jest idiota to tak, tak stwierdzi. Natomiast ktoś, kto choć trochę miał styczność z tematem stwierdzi, że każde narzędzie, które zapewni ofierze przewagę i którym umie się posługiwać nadaje się do obrony. Koniec kropka. Może, dla Ciebie, obrona, to tylko unikanie starcia, w takim razie, mam nadzieję, że zawsze uda Ci się uniknąć ataku. Tak dla rozwiania wątpiliwości, artk 25 KK reguluje zakres obrony. Zgodnie z jego treścią, można użyć każdego dostępnego środka, gdy chroni się dobro chronione prawem. Niestety, istnieje zgrzyt pomiędzy prawem, a orzecznictwem/interpretacja. Zgrzyt ten powstał dzieki staraniom prokuratury i wyrokom zapadającym w sądach niższej instancji. Czemu? Ponieważ obie instytucje rozpatrują skutki oborny ex post ( :) ), a nie ex ante - czyli tak na prosty język - rozpatrują skutki działania nie w świetle ataku/obrony, tylko po fakcie(tak to rozumiem). Zgrzyt ten jest najpewniej źródłem takiego podejścia do obrony, jaki własnie tutaj widzimy. Trochę lektury: - http://trybun.org.pl/2015/02/21/projekt-ustawy-o-zmianie-ustawy-kodeks-karny-zmiany-w-art-25/ - http://www.elsa.warszawa.pl/dokumenty/konkursy/przedmiotowe-karne-3-kobylska.pdf - http://knpktemidauw.pl/fileadmin/user_upload/przedmiotowe-karne-3-szalas.pdf @Manina - tak, lepiej wystawić tyłek, zamiast aktywnie się bronić, wtedy każdy przyklaśnie. Tak dla rozwiania wątpliwości co do skuteczności noża, czy też zagrożenia jakie sobą przedstawiają takie narzędzia, polecam obejrzeć zmagania Zero i Douga Marcaidy - nóż przeciw broni palnej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2015 o 9:40
Historyjka Fajna. Moją jedyną bronią białą, jeżeli mozna tak powiedzieć, to nóż Opinel.
Odpowiedz@milewa: Można, można jeżeli używasz Opinel nr 12, bo jeżeli nr 6 ... :-)
OdpowiedzFajnie że taki z ciebie chojrak, tylko się nie zdziw jak następny Seba wcale się nie przestraszy. Możesz mieć większą kosę - i co, zaatakujesz? Zarżniesz bydlę, odpowiesz jak za człowieka. Miej rozum, można się bić na pałki, krzesła i sztachety, ale rżnięcie cwaniaka kiedy ktoś wyciąga nóż jest równoznaczne z proszeniem się żeby ktoś zginął. Być może obie strony.
Odpowiedz