Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dorabiam sobie w wakacje w restauracji, która posiada również kilka pokoi do…

Dorabiam sobie w wakacje w restauracji, która posiada również kilka pokoi do wynajęcia.
Jako że nie mamy oddzielnej recepcji, kelnerka zajmuje się również obsługą "hotelu"*.

Jednego dnia przyszedł do mnie gość z hotelu i poprosił o wezwanie taksówki na 15:30 (była godzina 15:00). Żaden problem, biorę telefon, wizytówkę korporacji i dzwonię. To, co powiedziała mi dyspozytorka [D] sprawiło, że przez 5 minut musiałam się zastanowić, czy na pewno nie mam problemów ze słuchem.

[D]: Halo, taxi Taka i Owaka, słucham.
[Ja]: Dzień dobry, chciałabym zamówić taksówkę do restauracji Piekielnej na godzinę 15:30.
[D]: Proszę pani, ja nie przyjmę tego zamówienia, bo nie wiem, czy będę miała o tej godzinie taksówkę, teraz mam jedną wolną, ale czy za pół godziny będzie, to ja nie wiem, więc nie przyjmę. Do widzenia!

Cóż, następnym razem jak gość poprosi o obiad na konkretną godzinę, to mu powiem, że nie przyjmę, bo nie wiem, czy będę miała kucharkę na kuchni...

* Hotelem nie można do końca nazwać tego miejsca, ponieważ mamy tylko 6 pokoi, ale jakoś tak z koleżankami nazywamy go tak, więc i tutaj tak napisałam.

gastronomia

by flopcia
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
1 23

No niby piekielne, ale weź pod uwagę kilka spraw. Porównanie korporacji do restauracji jest absolutnie nietrafione. W restauracji masz zapas wszystkich składników do przygotowania obiadu. W radio taxi te "składniki" to kierowcy, którzy są ciągle w ruchu. Kiedy pracowałam na dyspozytorni często zdarzało się, że na 30 zarejestrowanych taksówkarzy danego dnia do pracy zgłaszało się dziesięciu. Wystarczyło, że trzech z nich zrobiło sobie przerwę na obiad, dwóch złapało klienta "na mieście", czterech umówiłam wcześniej na kursy na konkretną godzinę, więc co mi pozostawało? Jeden, co do którego też nie miałam 100% pewności, że będzie wolny, kiedy go wywołam. Dlatego często zdarzało mi się udzielać klientom takiej samej odpowiedzi, jakiej udzieliła Tobie ta dyspozytorka, podawałam też numery do innych korporacji, ponieważ lepiej było odesłać kogoś do konkurencji, niż zostawić na lodzie w sytuacji, gdzie np. spieszy się on na pociąg lub samolot. Niestety klienci nie zawsze reagowali zrozumieniem. Nie wiem, czy opadały im od tego szczęki i sprawdzali, czy nie maja problemów ze słuchem, ale co się od nich nasłuchałam, to moje :)

Odpowiedz
avatar Jorn
-4 14

@Samuel_Vimes: Jeśli dyspozytorka użyła takich słów, jakie zacytowała autorka, to nie dziwię się, że ta historia tu trafiła. Gdyby to wytłumaczyła tak, jak ty, pewnie nikt nie miałby do niej pretensji, a tak wyszła na niekompetentną.

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
7 9

@cynthiane: napisała, że są to pokoje, a nie hotel, więc czemu ma służyć ta litania wyraźnie skierowana do przypadku, w którym autorka nazwałaby ów przybytek hotelem? ośmieszasz się jak na razie ty.

Odpowiedz
avatar MarcinMo
2 2

@jedendwatrzy: Każda okazja jest dobra, żeby popluć jadem w monitor :D A jak nie ma okazji, to można ją sobie samemu wymyślić :D

Odpowiedz
Udostępnij