Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z wczoraj z placu zabaw. Siedzi Małżonek na ławce, córka radośnie…

Historia z wczoraj z placu zabaw.
Siedzi Małżonek na ławce, córka radośnie ryje piaskownicę. Obok Małżonka przysiadł się Pan w średnim wieku z pieskiem, małym kundelkiem. Przechodzi chłopczyk ok 5 lat i w psa kamieniami.

Pan: - DZIECKO, NIE BIJ TEGO PSA, BO BĘDĘ MUSIAŁ JA UDERZYĆ CIEBIE.
Dzieciak odszedł i za chwilę znowu w psa kamieniami, pan się zamachnął i dzieciaka smyczą w d.... Nagle armagedon! Dopada mamuśka i z mordą:
- NIE MIAŁ PAN PRAWA! TO MOJE DZIECKO, JA JE WYCHOWUJĘ! PAN NIE MA PRAWA BIĆ!!!!!
Małżonek się odzywa: PANI CHOWA, A NIE WYCHOWUJE, DLACZEGO PANI NIE ZWRÓCIŁA UWAGI, GDY RZUCAŁ SYN KAMIENIAMI?
Kobieta niezrażona dalej się drze, a facet spokojnie:
- KSZTAŁT PANI TWARZOCZASZKI WSKAZUJE NA TĘPOTĘ UMYSŁOWĄ, PODEJRZEWAM ZATEM, ŻE DZIECKO JEST GENETYCZNIE OBCIĄŻONE, ODEJDŹ ZATEM KOBIETO.

Małżonek mówi, że się popłakał ze śmiechu jak zobaczył jej minę.

by annmargaret
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Xirdus
9 29

Spokojnie, ale tonem wrzeszczącym? Tak by wskazywała jego kwestia pisana z caps lockiem...

Odpowiedz
avatar cassis
16 28

@Xirdus: właśnie tez miałam pytać, czy tam wszyscy darli ryja, czy tylko autorka bez pomyślunku tak napisała?

Odpowiedz
avatar chiacchierona
22 30

Tą smyczą powinna była oberwać szanowna mamusia. Albo kamieniem bo może biedaczka nie zdaje sobie sprawy, że to boli i potrzebuje żeby ją ktoś uświadomił. A gówniarz, przy takiej matce, za pięć lat będzie tymi kamorami rzucał w kolegów na podwórku chyb że ojciec jakimś cudem normalny i nim potrząśnie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
30 42

@chiacchierona: Przede wszystkim powinien był oberwać dzieciak, jak oberwał. Nawet nie jako karę, ale żeby poczuł konsekwencje.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
17 31

@chiacchierona: Mężczyzna miał pełne prawo bronić swojego psa, co i zrobił. Owszem, matka powinna była powstrzymać (choćby sprać) go wcześniej, ale jej zaniedbanie nie sprawiło, że oberwanie kamieniem mniej boli czy że facet przestał być do swojego psa przywiązany. Skoro już do zdarzenia doszło to dzieciak powinien był dostać od właściciela psa. Bez okrucieństwa, po prostu na tyle żeby przestał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2015 o 21:53

avatar annmargaret
11 21

@bloodcarver: mamusia była zajęta rozmową przez telefon. Mam dwoje dzieci i gdyby moje tak zrobiło, lotem ptaka doleciałaby do domu. Wszystko, absolutnie wszystko wynosi się z domu.

Odpowiedz
avatar hippo
4 24

Nie w du*e tylko od razu przez łeb bachorowi. U mnie pod blokiem dziś identyczna sytuacja, jakiś dzieciak podbiega do psa sąsiada i go kijem, na co sąsiad kazał mu "spie****ac" i nagle wybiega WIELKA MATKA i broni synka, wrzeszczy, strasząc policja, mafia pruszkowską i czym się jeszcze da.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
4 8

@bloodcarver: Przecież ja tego faceta nie krytykuję, też bym się pewnie tak zachowała. Nie chodzi mi wcale o to, że dzieciak w ogóle dostał bo może i mu to na dobre wyszło. Chodzi o to, że matka nie zareagowała na czas. Nie dlatego że moim zdaniem facet nie miał prawa się tak zachować bo właśnie miał ale dlatego, że od cholery przypałów chodzi po tym świecie i mógł zareagować zupełnie inaczej. A jakby poszczuł dziecko psem i zwiał? Zastrzyki i blizny do końca życia bo jako dzieciak był głupi a matka, jako dorosła kobieta, jeszcze głupsza...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2015 o 23:54

avatar ijabuba
4 8

@chiacchierona: Matka powinna poprawić po tym obcym mężczyznie :) Sprawdzona na 100 % dzialająca metoda !

Odpowiedz
avatar PooH77
2 8

@Pieklik: Tiaaa... Bo nogi w kolanach połamał bachorowi tym strasznym ciosem...

Odpowiedz
avatar dzialonowy
1 3

A skakać do końca życia z traumy się już nie podniesie

Odpowiedz
avatar dzialonowy
2 2

@dzialonowy: *Smarkacz*, niestety z komórki pisze

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
4 6

@Pieklik: Napastnik zignorował wezwanie do zaprzestania wykonywania czynu zabronionego. Używał niebezpiecznego narzędzia. Działał z premedytacją, atakując psa. Istniała także uzasadniona obawa, że zaatakuje właściciela. Zatem napadnięty, nie przekroczył granic obrony koniecznej. Czego innego miał użyć adekwatnie, do zagrożenia? Rąk, nóg, kija, gumowej pałki, scyzoryka, również kamieni? - wszystkim tym wyrządzić mógł napastnikowi większą krzywdę. Użył paska/smyczy, który nie był obciążony/zakończony metalem. Uderzył w sposób, nie mający na celu zadania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Okazuje się, że napastnik był nieletni - świetnie, zatem odpowiada za to matka, pod której to opieką się znajdował. Dodatkowo możemy postawić jej zarzut niewłaściwego sprawowania opieki. Dlatego proszę szanowne grono piekielnych sędziów o uniewinnienie mojego klienta! ]:->

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 27

Kurde,brakowało tylko tekstu: mój syn ma ADHD/inna przypadłość I JEMU WOLNO!!!

Odpowiedz
avatar annmargaret
0 10

@Day_Becomes_Night: babkę tak zatkało, że już nic nie wydusiła :D

Odpowiedz
avatar Pieklik
-3 25

@PaniczKa: Wszyscy są tak skoncentrowani na słuszności działania, że nie zauważyli, że pan nie mógł tak postąpić. Inna sprawa, że za dawnych czasów matka by jeszcze poprawiła a nie utwierdzała dziecko w przekonaniu, że zrobiło dobrze.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
15 23

@Pieklik: w świetle prawa odparcie ataku z użyciem niezbędnej siły fizycznej to obrona konieczna, nie żadna napaść czy pobicie. I prawo nie robi wyjątku gdy napastnikiem jest dziecko. Ustawodawca nie przewidział ograniczeń w obronie względem wieku napastnika. Osobie powyżej się chyba paragrafy pomyliły, albo nie przeczytał hisyorii i nie wie, że w tej sytuacji to młody pierwszy złamał prawo i zaatakował...

Odpowiedz
avatar asmok
9 15

@Pieklik: Obrona konieczna nie dotyczy tylko ataku na człowieka, ale także na mienie i wartości prawne. Pies się łapie do "mienie". Miał pełne prawo użyć przemocy (w stopniu adekwatnym do zagrożenia) i to zrobił. KK nie określa minimalnego wieku, ani stanu psychicznego napastnika, mówi wyłącznie o powodowanym przez niego zagrożeniu, więc masz prawo użyć siły w stosunku do dziecka, świra, pijaka itd. Smyczą po dupie vs. kamienie nijak nie da się uznać za użycie środków niewspółmiernych do zagrożenia. Gdyby doszło do sądu to ukarana zostałaby matka.

Odpowiedz
avatar yannika
8 12

@Pieklik: Wuja tam "sądy biorą stronę matek", zwłaszcza jak z matki wyjdzie idiotka typu nie kop pana bo się spocisz.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-5 13

@yannika: Sąd będzie brał stronę dziecka. Wyrok może mieć wymiar podwójny. Kara dla pana i kontrola opieki społecznej dla matki dziecka. Generalnie jakby system wkroczył to wcale nie należy być pewnym czy pan bijący dziecko wyszedłby z tego bez szwanku. Oczywiście można brać sprawy w swoje ręce i samemu wymierzać sprawiedliwość ale różnie potem może być. Najczęściej takie sprawy kończone są ostrą wymianą zdań jak w historii i na tym koniec. Ale nie należy mieć pewności co byłoby dalej gdyby jednak matka zdecydowała się wezwać policję. Zasada jest też taka - kto pierwszy wzywa policję ten ma rację.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
10 16

@Pieklik: Ale nikt nie mówi o wymierzaniu sprawiedliwości - jedynie o odparciu ataku... Oczywiście możesz stać i patrzeć pobłażliwie jak jakieś dziecko morduje ci psa, albo wbija w ciebie nóż, bo przecież obrona byłaby "wymierzaniem sprawiedliwości" wg ciebie, ale nie oczekuj tego od innych.

Odpowiedz
avatar asmok
4 8

@Pieklik: "- dziecko nie dokonało naruszenia własności - psu się nic nie stało," No właśnie. Obrona konieczna jest tylko wtedy kiedy używasz siły w celu uniemożliwienia wyrządzenia szkody. Gdy szkoda już została wyrządzona, to nie jest obrona tylko zemsta i jest to już przestępstwo. Tako rzecze Kodeks Karny, wbrew temu co tobie się wydaje że rzecze. "- naruszenie nietykalności cielesnej dziecka było przekroczeniem prawa do obrony koniecznej," Paragraf z KK poproszę na poparcie tej karkołomnej tezy. Bo jak już wielokrotnie ci napisano - przepis o obronie koniecznej nijak nie uzależnia prawa od wieku napastnika. "Natomiast w żądnym przypadku pan nie miał prawa naruszać nietykalności cielesnej dziecka." Kodeks Karny twierdzi co innego. Tym bardziej że przecież dziecka nie pobił tylko zastosował środki nie grożące żadnymi obrażeniami. "Jakby świadków nie było to byłoby słowo przeciwko słowu a sądy jednak biorą strony matek." Ale byli. "Generalnie jakby system wkroczył to wcale nie należy być pewnym czy pan bijący dziecko wyszedłby z tego bez szwanku. " I to jest jedyny punkt w którym masz rację. Z tym że to dowodzi jedynie wadliwości systemu który czasem sam nie postępuje zgodnie z własnymi prawami. Generalnie - kłócisz się bardziej z przepisami niż z nami. Przepisy mówią jedno, ty przeciwstawiasz im własną wyimaginowaną wizję. Facet dziecka nie uszkodził tylko zdzielił po dupie. Nie było ryzyka obrażeń fizycznych, jedynie jego duma ucierpiała. A ty tu wyciągasz jakieś wymierzanie sprawiedliwości jakby to był nie wiadomo jaki mściciel. Kamień mógł wyrządzić psu dużo większą szkodę niż dziecku pasek na dupie i tyle. Jak dziecko jest głupie to się go nie puszcza samopas.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-3 7

@asmok: Fajnie sobie interpretujesz przepisy. Tylko, że każdy klaps kwantyfikuje się już pod przemoc wobec dziecka. Rodzice z powodu klapsa mogą mieć problemy z opieką społeczną a facet nie miałby problemów? Tutaj było uderzenie z wykorzystaniem narzędzia. Dobry prawnik powiedziałby tak: dziecko sobie rzucało kamyki na placu zabaw. Żaden nie uszkodził psa. Dziecko było na terenie gdzie miało prawo przebywać, przeznaczonym dla niego. Właściciel psa wykazał się agresją atakując dziecko bezprawnie. Dodatkowo pies nie miał kagańca ani nie był na smyczy więc dodać należy narażenie życia dziecka. Bawią mnie Twoje argumenty - to bardziej chciejstwo w interpretacji przepisów. Właściciel psa byłby przemielony przez system zwłaszcza jak biegły psycholog wydałby opinię, że dziecko doznało urazu psychicznego. Baju, baju. Promujcie bicie dzieci aż ktoś się na to natnie i będzie płakał.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2015 o 12:49

avatar Pieklik
1 1

Miało być kwalifikuje się. Autokorekta mi kwantyfikowała. :D

Odpowiedz
avatar annmargaret
5 5

@Pieklik: Dlaczego powinien odejść? Bo dzieciak zaatakował psa, więc odejdę, żeby mu pokazać, że jak bije to ktoś ucieka i może dalej robić co chce? Kto miał mu tłumaczyć, że zrobił źle? Facet ostrzegł. Co dalej? Może wespół z małżonkiem powinni zrobić wykład o postępowaniu ze zwierzętami. Mamy dwie córki, żadna z nich nie została nawet raz uderzona. Ale znają konsekwencje swoich działań, nawet ta 3 letnia. I ta 3 letnia wie, kiedy robi coś źle albo dobrze. Więc 5 latek wie doskonale.

Odpowiedz
avatar asmok
2 2

@Pieklik: "Tylko, że każdy klaps kwantyfikuje się już pod przemoc wobec dziecka." Podaj przepis. Na razie to tylko ty sobie interpretujesz, ale właściwie nie wiadomo jakie bo powołujesz się na nieistniejące.

Odpowiedz
avatar Aptekara85
1 1

@PaniczKa: ja bym się ze wstydu spaliła jakby mój podmiot coś takiego zrobil, i na miejscu bym tak opierniczyla, że w życiu by nie spojrzał na żadne zwierzę, nie mówiąc o krzywdzeniu.

Odpowiedz
avatar obserwator
-5 9

A gdyby pies się na tego dzieciaka rzucił? Zaczepianie cudzego psa... Niestety, nie w Polsce jest prawdziwa wolność pt. "Głaszczesz psa na własną odpowiedzialność" (tak w praktyce brzmi "Nie głaskać psa")

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2015 o 0:03

avatar obserwator
6 6

@Pieklik: Znam miejsce, gdzie jest piaskownica, ogrodzona, a ławki są już poza płotkiem. Niestety, wybacz, zmartwię Cię: Na osiedlach zbudowanych za socjalizmu jest dość przestrzeni. Na tych kapitalistycznych jest tak ciasno, że się po prostu nie da. Pomijając już, że zwarta zabudowa jest przyjazna wojskom wroga...

Odpowiedz
avatar Pieklik
2 6

@obserwator: Wiadomo, że różnie bywa. Jestem za tym aby od przedszkola były zajęcia z zakresu wiedzy o zwierzetach domowych. Uwrażliwianie dzieci i nauka jak być bezpiecznym w obecności zwierząt. Niestety rodzice sobie z tym tematem nie radzę. I znam sprawę z autopsji. Ukochanego psiaka u rodziny na wsi głupie dziecko pozbawiło częściowo słuchu waląc w niego kamieniam zza płotu. Rodzina z jakiej dzieciak pochodził była patologiczna. Jak widać na własnym podwórzu pies nie może być bezpieczny a co dopiero przy piaskownicach i w innych miejscach publicznych.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2015 o 0:26

avatar yannika
10 12

@Pieklik: Serio według Ciebie dziecko pięcioletnie nie ma świadomości, że uderzenie kamieniem boli? Bo nie mówimy o roczniaku czy dwulatku...

Odpowiedz
avatar Pieklik
-3 9

@yannika: Jeśli matka nie zadba o rozwój inteligencji emocjonalnej dziecka to mogą nie mieć. Do tego dzieci do pewnego wieku ze względu na rozwój nie mają tej świadomości. Informacje w psychologii na ten temat są różne. Najczęściej się przewija chyba granica 6 lat. Do 6 lat dzieci nie rozróżniają dobrych i złych czynów. Stąd czasami wrażenie, że testują co im można a co nie. Jeśli matka/ojciec jest osobą niedojrzałą emocjonalnie to dochodzi do własnie takich sytuacji. I nie jest to wina dziecka, czasami nie jest to również wina rodzica ale zdecydowanie w takich sytuacjach dziecko nie powinno być bite przez obcą osobę tylko ktoś kto ma autorytet czyli matka powinna mu jasno wytłumaczyć co zrobił źle, dlaczego nie może tego więcej zrobić i jakie będą konsekwencje jeśli zrobi to ponownie. Moim zdaniem zawiedli wszyscy dorośli i to właśnie jest piekielne w tej historii. A jeszcze piekielniejsze jest to, że niewiele osób to rozumie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2015 o 10:47

avatar marekp
8 10

@Pieklik: Co ty piszesz? Chcesz izolować dziecko od psów? Może też od innych dzieci bo równie dobrze mogło rzucać kamieniami w jakąś Anie. Uważam wręcz przeciwnie, dziecko powinno obcować ze światem i uczyć się dla niego szacunku. Mężczyzna uderzył dziecka smyczą, ale czytając wydawało mi się że po prostu to było "pseudo uderzenie" - małego to nie zabolało tylko się zdziwił, to nie on zaczął krzyczeć tylko mamuśka. Jeśli było tak jak myślę to mamuśka raz powinna przeprosić za zachowanie syna ale też poprosić o nie wyręczanie jej w przyszłości w wymierzaniu kar. Nie ma tłumaczenia że dzieci to dzieci. Kiedy chcesz je nauczyć odróżniania dobra od zła? jak skończą 21 lat?

Odpowiedz
avatar Pieklik
-4 4

@marekp: A gdzie jest napisane o izolacji dziecka od psów. Nie masz argumentów i wymyślasz sobie coś o czym nie było napisane. Zresztą jak uważasz, że dziecko po tej historii nauczyło się czegoś o zwierzętach to się mylisz. Dorośli polegli na całej linii w kwestiach wychowawczych. Nie ma czegoś takiego jak "pseudo uderzenie". Uderzenie to uderzenie. Inna sprawa, że nie jest to znęcanie się. Ale nadal jest to użycie przemocy. Granica na pełne odróżnianie dobra od zła to 10 lat. Oczywiście różnie jest w przypadku osób opóźnionych umysłowo i nieprzystosowanych do życia przez rodziców. Gdy człowiek jest pełnoletni (a nawet wcześniej bo od tego są poprawczaki) będzie już sam ponosił konsekwencje za swoje czyny, niezależnie od tego z jakiego powodu jest społecznie nieprzystosowany. Jednak żadne przystosowanie nie powinno odbywać się argumentami bicia przez obce osoby a i przez rodziców też (chociaż jasne jest, że bywają sytuacje kiedy dziecku inaczej się nie wytłumaczy - jednak ta sytuacja taką nie była i było wiele lepszych rozwiązań). I zadajcie sobie uczciwie pytanie. Czy właściciel pieska byłby tak samo odważny jakby w jego psa rzucał kamieniami osiłek. Raczej nie zdzieliłby go smyczą tylko uciekał w podskokach. No ale na dziecku można się wyżyć. Ot takie podwójne standardy w naszym społeczeństwie.

Odpowiedz
avatar marekp
4 6

@Pieklik: "psa najlepiej trzymać z dala od miejsc z piaskownicami i licznymi małymi dziećmi" - psa możemy zastąpić Olą, Tomkiem, bezdomnym kotem, ptakiem "Granica na pełne odróżnianie dobra od zła to 10 lat" - 6latkowie idą do 1klasy? Czy mam rozumieć że będziesz się chwalić na spotkaniach rodzinnych że twój np. syn nie potrafi jeszcze odróżnić dobra od zła, ale to nic nie szkodzi bo on jest dopiero w 3 klasie? sugerujesz że dzieci przystępujące do pierwszej komunii świętej, spowiadające się nie potrafią odróżnić dobra od zła? "Uderzenie to uderzenie" - raz pamiętam klapsy od śp. babci, jako bajtel sam poszedłem nad rzekę bez nadzoru - i nie były to mocne uderzenia, po prostu przez to że nigdy babcia mnie nie uderzyła ani wcześniej ani później zapadło mi to w pamięć - a nad rzekę już nie chodziłem sam - mamy skrajnie różne zdanie na ten temat

Odpowiedz
avatar Pieklik
-5 5

@marekp: Oczywiście, bo place zabaw to nie miejsca wyspecjalizowane w szkoleniu dzieci w interakcji z psami. Wiadomo, że mogą się tam zdarzyć rzeczy nieprzewidziane i jak ma się zapędy do bicia dzieci a nie do przeprowadzenia spokojnej rozmowy to raczej trzeba takich miejsc unikać. Psa nie można zastąpić Olą, Tomkiem, bezdomnym kotem i ptakiem. Ola i Tomek ma prawo przebywać tam pod opieką rodziców. W przypadku pojawienia się bezdomnego kota rodzice wezwę odpowiednie służby lub go przepłoszą bo kot może być chory, dziki etc. Jeśli dziecko robiłoby coś ptakowi to jasne jest, że normalni ludzie zareagują ale wyobraźcie sobie, że można z dzieckiem rozmawiać i nie trzeba go bić. Tak wiem, że trudno to przyswoić ale da się. Tak - dzieci są ograniczone w rozpoznawaniu moralnym czynów. Dlatego nie mogą prawnie zaciągać zobowiązań i pozostają pod opieką rodziców i szkoły. Dlatego normalne społeczeństwa szczególnie chronią dzieci a rodzice przeznaczają czas i środki na ich wychowanie. To, że dzieci idą do komunii to dodatkowy efekt wychowania w wierze chrześcijańskiej a więc dodatkowy czas poświęcony na rozważanie kwestii moralnych. Nic nie sugeruję. To są kwestie kulturowe a czym innym są kwestie rozwojowe związane z mózgiem i psychiką. Są dzieciaki, które jako pięciolatki wykazują więcej empatii niż dorośli. Ale są i takie, którym to zabierze więcej czasu. Natomiast bicie ich niczego nie przyspieszy. Babcia to babcia. Normalna uderzy jak nie widzi innego sposobu a potem przytuli i da cukierka. Obca osoba to co innego. Sytuacje są nieporównywalne i chyba większość z komentujących ma problem ze zrozumieniem i jak na razie staracie się przekształcić moje wypowiedzi tak aby łatwiej wam lansować bicie dzieci. Otóż właściciel psa nie miał prawa karcić w ten sposób dziecka. Koniec i kropka.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2015 o 14:48

avatar ijabuba
1 3

@Pieklik: A moze dziecko wyciagnelo jednak jakas lekcje ze zdarzenia ? Zgoła inna niz sugerujesz, np. nie zaczepiaj obcych , bo zle sie dla ciebie skonczy :)

Odpowiedz
avatar obserwator
0 2

@Pieklik: Z tym stwierdzeniem zgadzam się całkowicie! Wiedzę o zwierzętach domowych powinno się wpajać już w przedszkolu, a nie w pierwszej klasie. Znów cię jednak rozczaruję: Patologii na tym świecie nie brakuje i nikt nic nie robi w kierunku jej redukcji. Brakuje logiki rozmytej, są tylko ostre przepisy zrównujące jednego klapsa w normalnej rodzinie z ciężką patologią. I, nade wszystko, sami służbiści.

Odpowiedz
avatar kasiunda
-4 10

Swoją drogą, na place zabaw nie wolno wprowadzać psów.

Odpowiedz
avatar annmargaret
12 14

pan siedział obok placu ogrodzonego, nie ma innych ławek, ma prawo, jak każdy inny. My mamy dzieci, gdyby uderzyło psa, kolegę, czy ptaszka i ktoś by ją strzelił smyczą, pogoniłabym do domu i do końca życia nauczyłyby się, że nie bijemy i nie sprawiamy bólu mniejszym, większym, ani nikomu.

Odpowiedz
avatar shatus
7 9

@Pieklik: Bez przesady, pięciolatek to nie jest niemowlak, że nie rozumie co oznacza ból. Plus raczej jak ktoś "strzela smyczą" w dziecko, to nie jest to walnięcie z całej siły jakie zastosowałbyś w przypadku pakera z nożem, który ci grozi, a po prostu lekkie uderzenie. W tym wypadku to śladów nie zostawi, chyba, że dziecko miałoby wrażliwe naczynia krwionośne.

Odpowiedz
avatar marekp
6 10

@Pieklik: "Pan : DZIECKO NIE BIJ TEGO PSA, BO BĘDĘ MUSIAŁ JA UDERZYĆ CIEBIE." - telepatą na pewno nie jest, ale może głuche. A niektórzy czytają bez zrozumienia. "smyczą domyślam się dość silnym by zostawić ślad obdukcja" to raczej Ty masz skłonności do ciężkiej ręki skoro tak to interpretujesz. Gdyby na tyłku został ślad po smyczy to w historii autor wspomniałby o wrzaskach malucha i matki a nie matki.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-5 7

@marekp: No świetna metoda wychowawcza. Bicie odpowiedzią na bicie. Dziecko właśnie się nauczyło, że nie można rozwiązać konfliktu inaczej. I ponownie zadam pytanie - czy właściciel psa byłby taki mocny jakby jego pieska zaatakował osiedlowy osiłek? Do którego momentu można bić drugiego człowieka. Jak nie urośnie na tyle aby oddać? A obserwator nie mógł zadziałać? Korona z głowy by mu spadła jakby podszedł do dziecka i wytłumaczył? Sprawę można było rozwiązać inaczej i z korzyścią dla dziecka. Ale nie - ważne, że właściciel psa wykazał swoją wyższość a obserwator się śmiał. No i że historyjka wejdzie na główną na Piekielnych. Tylko jakoś miejsca na rozsądną refleksję brakuje.

Odpowiedz
avatar Eander
3 7

@Pieklik: Nie. Ważne że dziecko zobaczyło, że jego działania będą miały konsekwencje nawet jeśli szanowna "mamusia" nie umie ich wyciągnąć i właśnie tego może się nauczy.

Odpowiedz
avatar marekp
5 7

@Pieklik: dziecko dotknie gorącego pieca tylko raz - drugi raz już wie że jakie są konsekwencje. Nikt nie musi niczego tłumaczyć. To jest instynkt. Nie będzie chciało go dotknąć nawet jeśli będziesz je do tego namawiać. Jak cię użądli osa i następnym razem zobaczysz kolejną osę to jak reagujesz? Jak cię ugryzie pies to co zrobisz gdy kolejnym razem będzie biegł do ciebie szczekający pies? Dzieci nie są głupie - uważam że mają nadzwyczaj chłonne umysły. Dla przykładu dzieci 3-4 letnie płynnie mówią a nie potrzebowały do tego nauczyciela, korepetytora, książek, ćwiczeń - uczą się tego oberwując świat.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-4 8

@marekp: W sumie to moglibyśmy siedzieć w jaskiniach. Po co mieszkać w domach czy wieżowcach. Ahhh tak ... coś zaszło w między czasie ... jakaś ewolucja i cywilizacja. Dzisiaj wiemy, że można wychowywać bez bicia. Nie mówię tu o celebrowaniu adhd ale o mądrym wychowaniu. I nie mówimy tu o zdarzeniach naturalnych typu ogień, użądlenie czy ugryzienia a o zjawisku społecznym, które kształtuje zdolność do kształtowania relacji międzyludzkich dziecka. Dzieci bite przez rodziców uważają, że to nic złego i same biją. Nie wiedzą, że można inaczej i ja rozumiem Wasz opór. Nie widzicie, że można było inaczej. Przyjmijcie do wiadomości, że można było inaczej. Ale wtedy historia nie byłaby piekielna i nie trafiłaby tutaj. Może trafiłaby na wspaniałych i brzmiała tak: "Byłam z synkiem przy piaskownicy. Miałam pilną sprawę do załatwienia przez telefon i straciłam go z oczu. Kiedy go znalazłam głaskał psa. Dwóch uprzejmych panów się nim zaopiekowało. Trochę się wystraszyłam, że to obcy ludzie ale byli bardzo mili. Niestety mój synek nie popisał się i dowiedziałam się, że rzucał kamieniami w psa. Bardzo mnie to zmartwiło i było mi wstyd. Nie wiem skąd u niego takie zachowanie. Wcześniej nic takiego nie robił. Ale miły właściciel psa powiedział, że wyjaśnił już mu, że to boli. Zwrócił mi uwagę, że syn jest trochę krnąbrny i druga osoba musiała interweniować. Zmieszałam się i powiedziałam, że odbędę z dzieckiem poważną rozmowę w domu. Podziękowałam za pomoc, zabrałam dziecko i poszliśmy do domu." Tak mogłaby wyglądać ta historia. Właśnie umiejętność załatwiania spraw bez przemocy świadczy o poziomie społeczeństwa. Ale nam do tego daleko, dlatego ciągle więcej historii trafia na Piekielnych niż Wspaniałych i o Piekielnych ludzie z ciekawości wolą bardziej czytać. Ciągle tkwimy w mentalnej jaskini. Kto chciał zrozumieć mój przekaz już zrozumiał. Na bezcelowe dyskusje nie mam czasu. Wyrażam nadzieję, ze dożyję czasów kiedy dzieci będą wychowywane z sukcesem mądrze, bez przemocy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2015 o 15:42

avatar Eander
2 4

@Pieklik: Jedno pytanie masz dzieci?

Odpowiedz
avatar ijabuba
0 2

@Pieklik: A ty skad wiesz , ze wlasciciel nie postawilby sie lokalnemu osilkowi ? Tego nie wiesz, więc nie dorabiaj teorii :) trzymaj sie faktow , sa one takie , ze dziecko dostalo nauczke :)

Odpowiedz
avatar Eander
7 7

Ach ta cięta riposta piękna rzecz :)

Odpowiedz
avatar Pieklik
-3 7

@Eander: I na wymianie zdań i ciętych ripost powinno się zakończyć.

Odpowiedz
avatar Eander
2 6

@Pieklik: Nie. Na wymianie zdań mogło by się skończyć, gdyby matka jakkolwiek zareagowała na zachowanie dziecka. Właściciel psa nie ma obowiązku szukać opiekuna dziecka dręczącego jego zwierze, dlatego zareagował w jak najbardziej prawidłowy sposób. Ps. Dwie sprawy: 1. Twoje "pomysły" z postów powyżej, że powinien: zabrać psa i odejść czy zrobić awanturę matce ale nie daj borze tknąć dziecko są właśnie niewychowawcze. Uczą że twoje działania nie ma konsekwencji. 2. Już widzę jak matka zgłasza sprawę na policji, pierwsze co usłyszy to wybuch śmiechu dyżurnego.

Odpowiedz
avatar shatus
2 6

@Pieklik: I się skończyło. Jakbyś nie zrozumiał/a to akcja wyglądała tak. 1. Małżonek siedzi na ławeczce, córki się bawi w piaskownicy. 2. Przysiada się Pan z Psem. 3. Przychodzi dziecko i obrzuca psa Pana z Psem kamieniami. 4. Pan z Psem mówi, żeby dziecko przestało. 5. Dziecko odchodzi, ale po chwili znowu wraca i rzuca kamieniami. 6. Pan z Psem uderza dziecko smyczą. 7. Przychodzi Matka Dziecka i rozpoczyna się "wymiana zdań i ciętych ripost". 8. Wymiana zdań i ciętych ripost kończy się. 9. Małżonek widząc minę Matki Dziecka śmieje się do rozpuku. 10. Koniec historii.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-4 6

@Eander: To oczywiste, że sytuacja jest absurdalna i każdy normalny patrol będzie chciał skończyć na pouczeniu stron. Ale nie pisz, że matka będzie wyśmiana bo doniesienie o ataku na dziecko jest traktowane poważnie. Zabrać psa i odejść od dziecka, podejść do matki i z nią rozmawiać. O zabraniu psa i odejściu było napisane w kontekście sprawy w sądzie. Tam byłoby jasne, że właściciel psa miał inne rozwiązania wykluczające zastosowanie przemocy wobec dziecka. To co się zdarzyło było jeszcze mniej wychowawcze niż odejście z psem. Gdyby właściciel psa miał odrobinę inteligencji załatwiłby sprawę bez narażania dziecka na bicie. No ale małe, słabe, można uderzyć. Przed osiłkiem to by uciekał żeby z bańki nie dostać. Ot takie podwójne standardy u nas panują. :)

Odpowiedz
avatar Pieklik
-5 7

@shatus: Punkt 6 sugeruje, że nie skończyło się na wymianie zdań. Nie brońcie właściciela psa bo postąpił źle. A to cieszenie się, że dogadał matce. No i co z tego wyszło? Nic. Dziecko niczego się nie nauczyło. Matka będzie wiecznie wściekła na właścicieli psów z zasady, że to takie dzikie osoby są. Jedynym co tu skorzystał jest właściciel psa bo udowodnił kim to nie jest. Dziecko uderzył a matce przygadał. Żałosne. A to podkreślanie śmianie się osoby obok to już dopełnia piekielności. Zamiast śmiać się trzeba było nie biernie obserwować tylko podejść do dziecka i wytłumaczyć. Śmiać się umiał ale kiedy trzeba było to nie umiał działać. Kolejna piekielność. :D Ta historyjka to kopalnia piekielności wynikając a z zachowania WSZYSTKICH uczestników. Ale to zauważą tylko nieliczni.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2015 o 14:12

avatar Eander
1 5

@Pieklik: "Ale nie pisz, że matka będzie wyśmiana bo doniesienie o ataku na dziecko jest traktowane poważnie." - oczywiści że będzie traktowana poważnie do chwili kiedy zacznie opowiadać zdarzenie. "No ale małe, słabe, można uderzyć. Przed osiłkiem to by uciekał żeby z bańki nie dostać." - To się nazywa instynkt samozachowawczy a nie głupota. "Ale to zauważą tylko nieliczni" - Całe szczęście są wśród nas tak światłe umysły jak ty.

Odpowiedz
avatar Pieklik
-5 7

@Eander: 1. To Twoje gdybanie. 2. Hahaha właśnie to jest poparcie mojego argumentu, że ludzie zachowują się dwulicowo. Słabszemu przyłożą a przed silniejszym uciekają. Dziękuję za poparcie mnie. 3. Dziękuję za uznanie. Cieszę się, że mogę Was oświecić. ;) A teraz żarty na bok. Do części osób nic nie trafi i są to ludzie straceni i w pewien sposób nieszczęśliwi. Warto się było produkować dla tych do których ten przekaz trafia. Chcemy lepszego społeczeństwa, zacznijmy od siebie. Nie pozwalajmy na bicie dzieci, wychowujmy je mądrze. Bądźmy mądrymi ludźmi. A jeśli Wy będziecie obserwatorami takich sytuacji jak ta to nie bądźcie idiotami jak mąż autorki historii tylko pomóżcie rozładować sytuację. Bo można to było rozwiązać inaczej. A malkontentom życzę aby ich dzieci nie były "prostowane" przez nieznajomych. Bo mogą skorzystać nie tylko ze smyczy. Dziękuję za czas spędzony na czytanie moich postów w tym temacie. Howgh.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2015 o 15:50

avatar Evergrey
5 7

@Pieklik: Tak czytam te Twoje komentarze i robi mi się od nich słabo. Tyle absurdu nagromadzonego na raz dawno nie czytałam. Nawet nie wiem, które z nich komentować. I czy w ogóle to robić, bo z Twoich postów wynika że na prawdę wierzysz w to co piszesz. I to mnie przeraża.

Odpowiedz
avatar asmok
2 4

@Evergrey: Ja mam nadzieję że to zwykły troll. Nowe wcielenie eksperta. Pamięta tutaj ktoś eksperta? Podobny styl, równie odporny na argumenty i ignrujący fakty.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

jakby mi ktos moje dziecko uderzyl, to bylby biedny tylko ja bym najpierw dziecieciu przetlumaczyla nieadekwatnosc jego postepowania

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 2

Nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowanie, ponieważ sam świat, przyroda, technika, jak i organizacja społeczeństwa jest stresująca. Da się to tego przywyknąć i nauczyć pokonywać 'strach przed światem', tylko lepiej od samego początku uczyć się tego jak najmniejszym kosztem: - klapsem od rodziców; - wrzątkiem, prądem, wysokością (oczywiście tak by nie krzywdzić,ale poczuć); - kuksańcem od starszego rodzeństwa, lub kolegów; - rózgą od belfra; ale jeśli to nie pomoże, zostanie powstrzymane, ukryte, to skutki i tak będą gorsze. Gdy podrastający zwyrodniały dzieciak spróbuje przekraczać granice, to spotka się z: - pogryzieniem przez psa, - kijem od sadownika, - kocówą przez innych wyrostków; Jeśli nadal nie pomoże to będzie musiał zapłacić większą cenę, ucząc się życia od: - policyjnych pałek; Jeśli na tym się skończy to dobrze, inaczej to ostatnim etapem będą: - pałki Wojskowych Żandarmów; - pałki Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej;

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2015 o 22:52

avatar bazienka
0 0

@PiekielnyDiablik: przemoc jest zla. kazda. klaps rowniez. wymyslili na to nawet artykul, konkretnie 207kk, czyli tzw. "znety" a GISW, czyli tzw. atanda, czasem samym wejsciem budzi poploch ;) bardziej wkurza ich cela zabezpieczajaca albo bola izolatki, bo nie moga tam palic ( peszeczek), a przez caly kwartal wypadaja im paczki ;)

Odpowiedz
Udostępnij