Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jak już wspominałem, prowadzę działalność gospodarczą, produkuję i sprzedaję sprzęt zabezpieczający przed…

Jak już wspominałem, prowadzę działalność gospodarczą, produkuję i sprzedaję sprzęt zabezpieczający przed poślizgiem, zarysowaniem czy obiciem.

Jednak dzisiaj nie o tym.

Dzisiaj będzie o bankach i ich pomagierach.

Mieszkanie, w którym mieszkam obecnie, należy do moich rodziców. Kilka lat temu wyprowadziliśmy się z niego do domu za miastem, a mieszkanie zostało wynajęte studentkom. Tak się składało, że praktycznie co roku mieliśmy inną ekipę w mieszkaniu. Dlaczego? Dlatego że dziewczyny znajdowały w mieście chłopaków i przeprowadzały się do nich, bądź kończyły studia i wyjeżdżały z miasta.

W czasie kiedy mieszkanie zostało wynajmowane, ja oświadczyłem się mojej dzisiejszej żonie i planowaliśmy ślub, w związku z tym rodzice wraz z końcem roku akademickiego wypowiedzieli umowę ostatniej ekipie i mieszkanie stało przez jakieś 8 miesięcy puste. Jednak miałem pisać o bankach, wiec wracamy na właściwe tory.

W ciągu kilku lat wynajmu przewinęło się przez mieszkanie jakieś 15 dziewczyn i jeden chłopak. Już w trakcie wynajmu, zaczęły przychodzić listy z banku Meritum czy coś podobnego na jedną z dziewczyn, które mieszkały wcześniej. Nie otwierałem go ja, ani nikt z rodziny, bo to jednak prywatna korespondencja. Próbowaliśmy się do tej dziewczyny dodzwonić jednak numer z umowy był już nieaktywny.

Czas mijał listy przychodziły. My pisaliśmy na kopertach, że adresat nie mieszka. Nic to nie dawało. Jakieś 3 miesiące przed ślubem, wkurzony ta sytuacją, złapałem jakoś listonosza i pytam co z tym fantem zrobić. Polecił zadzwonić, bądź odesłać list z wyjaśnieniem sytuacji. Najlepiej za potwierdzeniem odbioru, żeby mieć podkładkę na wszelki wypadek. Jak polecił tak zrobiłem. List doszedł do ich centrali. Jednak listy dalej przychodziły. Jak już to nie pomogło, postanowiłem te listy po prostu wyrzucać. Tutaj zaczyna się akcja właściwa.

Zaraz po weselu, trzeba było mieszkanie posprzątać i odkazić. W ciągu 20 lat jak mieszkałem tam z rodzicami nie mieliśmy nigdy grzyba, dziewczyny dorobiły się po kilku latach:). Trochę roboty było z tym. Na dodatek robiliśmy z żoną mały remont żeby nam się przyjemniej mieszkało.

Właśnie stoję na drabinie i maluję sufit. Kiedy ktoś wchodzi przez drzwi. Myślałem, że to brat, który skoczył do sklepu po coś do picia. Jednak to nie on. Wchodzi mi ktoś na pokoje, łapie za laptopa z którego leciała muzyka i mówi że on jest komornikiem i właśnie zajmuję tego laptopa. Myślę co jest. Ukryta kamera czy co? Schodzę z drabiny, pytam w czym rzecz. Facet pokazuje legitymacje czy coś takiego i mówi, że zajmuje laptopa.
[K]omornik - zajmuje tego laptopa na poczet wierzytelności dla banku X.
[J]a - A jakim pan prawem wszedł do prywatnego mieszkania bez pozwolenia. Jakim pan prawem chcesz go zabrać, skoro ja nawet nie mam i nie miałem z tym bankiem nic wspólnego.
[K] - Czy to mieszkanie na ulicy Piekielnej 6/666?
[J] - Tak i?
[K] - Został wzięty kredyt na (tutaj wam powiem że nie pamiętam na co) przez osobę która podała adres zamieszkania właśnie ten.
[J] - Jak ta osoba ma na imię, bo nie kojarzę żebym ja, czy moja rodzina brali ostatnio ten sprzęt na kredyt.
[K] - Anna Hell, tutaj mam zaznaczone że tu mieszka.
[J] - Panie te mieszkanie należy do rodziny Nyord. Ja nawet nie wiem kto to jest. Mieszkanie było wynajmowane, nie znam wszystkich którzy przez nie się przewinęli, może ktoś taki tutaj mieszkał. Nie wiem.
[K] - Nie obchodzi mnie to, ja już zrobiłem zajęcie sprzętu.
[J] - Panie! Ty poważny jesteś. Zajmujesz sprzęty niewinnym ludziom?!
[K] - Tutaj miałem wskazaną interwencje, to tutaj interweniuje. Zajmuje ten laptop.
[J] - Panie! Nic pan nie zajmujesz. To jest moja własność. Tej Anny to se pan szukaj. A od mojej własności wara.
[K] - On jest już zajęty.
[J] - Gówno mnie to obchodzi.

Tutaj wkracza mój brat, który wrócił ze sklepu. Facet przestraszył się dwóch postawnych i wysokich chłopaków i odpuścił. Co prawda jeszcze nas nachodził. Nawet z Policją. Jednak oni nic nie mogli wskórać, skoro ta Anna nawet nie była tutaj zameldowana. Nie wiem jak sprawa się zakończyła. Czy znalazł tą Annę. Mama przekazała mi kopie umowy wynajmu, którą ja przekazałem jemu. Tam były jej wszystkie dane. Z tego co wiem to ta dziewczyna mieszkała u nas tylko 3 miesiące.

Taka przygoda na początku wspólnej drogi życia, daje do sporo myślenia, która kosztowała nas sporo stresu. Co tydzień mieliśmy wizytę tegoż pana, który na chama próbował władować nam się do mieszkania i coś "zająć".

Banki i Komornicy

by Nyord
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Grav
44 44

To jest tak naprawdę problem. Komornik teoretycznie może policji kazać pomóc mu w zajęciu i dochodzić swoich praw przed sądem - a że w międzyczasie przedmiot sporu zostanie sprzedany, bo sąd nawet nie zdąży wydać nakazu wstrzymania licytacji? A to już nie jest problem komornika, on "odzyskał" dług. Ostatnie historie o kancelarii Kluczkowskiego w Łodzi dobitnie pokazuje, ja bardzo komornik może wszystko. Akurat w tamtym przypadku asesor beknie za takie wyczyny, ale ilu jest komorników, którzy zajmują nieważne co, nieważne komu, byle hajs się zgadzał, bo odpowiedzialności majątkiem własnym po prostu nie mają?

Odpowiedz
avatar Rak77
19 29

@Grav: Komornik może tylko tyle na ile pozwala mu sąd. Wyrok sądowy nie określa miejsca zajęcia tylko właściciela. Oczywiście że na jakiekolwiek czynności pozwoliłbym tylko w obecności policji. Ciekaw jestem reakcji policjanta który pozwoliłby na zajęcie mojego majątku, gdyby usłyszał o konsekwencjach swojego postępowania. A na komornika swoją drogą skarga do izby i wniosek do prokuratury o przekroczenie uprawnień.

Odpowiedz
avatar sixton
25 25

@Grav: To jest chyba największe zło - praktycznie brak odpowiedzialności w przypadku ewidentnego naruszenia prawa, zaniechania, opieszałości przez urzędników (tudzież komorników). Urzędnik może prawie wszystko i jest panem na włościach (z najlepszym przykładem skarbówki i dowolności interpretacji przepisów przez poszczególnych kierowników, łącznie z możliwością zmiany wcześniej wydanej interpretacji i nakazem zapłaty "zaległego" podatku wstecz).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2015 o 0:29

avatar bloodcarver
13 21

@Rak77: Zapominasz tylko, że KOMORNIK NIE MA OBOWIĄZKU USTALAĆ WŁAŚCICIELA RZECZY. No nie ma i już. Takie prawo. A konsekwencje dla policjanta za pomoc w zajęciu majątku są, po prostu, żadne. Chyba że masz na myśli jakieś prywatne metody pozaprawne.

Odpowiedz
avatar Rak77
8 14

@bloodcarver: Bredzisz waść, komornik może postępować tylko zgodnie z wyrokiem. Może zając rzeczy będące we władaniu dłużnika a nie będące jego własnością (jeśli w domu dłużnika jest np sprzęt RTV to tłumaczenie że jest to własność sąsiada nic nie da). Natomiast nie ma żadnego prawa wejść do dowolnego miejsca bo ma kaprys. Policjant ma obowiązek sprawdzić czy komornik postępuje zgodnie z prawem. Są na to paragrafy i komornik odpowiada za wszystko z własnego majątku (lub z obowiązkowej polisy ubezpieczeniowej)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 9

@Rak77: ty bredzisz o kaprysie. To nie był kaprys tylko adres z wyroku właśnie. Więc wg wyroku komornik postępował.

Odpowiedz
avatar polaquita
11 13

@bloodcarver: pytanie jakim cudem kobieta wziela kredyt na cudzy adres?

Odpowiedz
avatar zendra
17 19

W Polsce prawo o egzekucji komorniczej jest bandyckie! Komornik może zająć wszystkie rzeczy jakie znajdzie pod adresem zamieszkania dłużnika - powtarzam: pod adresem zamieszkania, a niekoniecznie zameldowania, czyli adres stancji też wchodzi w grę. Jeżeli wynajmujecie komuś mieszkanie, a ten ktoś ma długi, to komornik może zająć w tym mieszkaniu wszystkie ruchomości. Jeżeli komornik miał informację, że adres lokalu Nyorda jest ostatnim adresem zamieszkania dłużniczki, to teoretycznie miał prawo zająć tam wszystko. Nyord miał szczęście, że komornik wycofał się, bo w przeciwnym przypadku musiałby składać do sądu pozew o wyłączenie jego rzeczy spod egzekucji, a jak zauważył @bloodcarver komornik może w tym czasie te rzeczy sprzedać i... po sprawie. To jest państwowy bandytyzm! Co więcej, jeżeli przenocuje u was przez kilka dni koleżanka, a komornik ją ściga, i dowie się, gdzie "zamieszkuje" koleżanka, to komornik wejdzie wam do domu i zajmie wasze prywatne rzeczy. Oczywiście możecie się sądzić, jeżeli zdążycie przed licytacją... Policja nie kontroluje pracy komornika, nie ma do tego żadnych uprawnień. Policję wzywa sam komornik po to, aby przytrzymała was za kołnierz, gdybyście chcieli "czynnie" protestować przeciwko zajmowaniu waszych rzeczy, czyli utrudniać komornikowi jego czynności. Komornik może wejść do dowolnego mieszkania, pomieszczenia jeżeli według jego wiedzy (popartej jakimś dokumentem) jest to pomieszczenie w którym "zamieszkuje" dłużnik, lub ukrywa swoje rzeczy. Komornik może nawet wyważyć drzwi (najczęściej wzywa ślusarza do rozwiercenia zamków), ma prawo otworzyć każdy schowek, sejf, skrytkę, a nawet dokonać rewizji osobistej danej osoby. Ustawa o komornikach sądowych i egzekucji to usankcjonowane bezprawie. Powstał projekt nowelizacji tego prawa, niestety chyba od 2012 roku ten projekt leży w Sejmie i jakoś posłowie nie mieli czasu się nim zająć. Ciekawe dlaczego?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2015 o 19:35

avatar PiekielnyDiablik
15 15

@polaquita: jeśli podasz adres do korespondencji swojemu wierzycielowi, to on poda go komornikowi, z sugestią "że tam może się spodziewać dłużnika i jego ruchomości" a dalej wiadomo: "KOMORNIK NIE MA OBOWIĄZKU USTALAĆ WŁAŚCICIELA RZECZY"; wierzyciel za nic nie odpowiada, a komornik nic nie musi - no qurwa, kwadratura koła; sprawiedliwość leży i kwiczy; btw. nie chciałem tutaj zbytnio reklamy robić, ale tematyka częsta na piekielnych - jest taki ciekawy serwis http://antywindyk.pl/

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2015 o 1:00

avatar BananUst
2 2

@zendra: który punkt ustawy o tym mówi? A z tym nocowaniem koleżanki to też przesada. Najpierw koleżanka musiała by z tego adresu wysyłać korespondencję, mieć jakąś umowę, że tam pomieszkuje - dopóki wszystko na gębę to nie ma szans.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@BananUst: jak jest uczciwy wierzycielem, np. jakiś moloch typu bank, to nie będzie podawał, komornikowi adresów, które nie zostały zweryfikowane, a cała korespondencja z nich wróciła; Natomiast jak wierzycielem jest jakaś agresywna firma windykacyjna, to wykorzystają na granicy prawa wszystko co im w łapki wpadnie.

Odpowiedz
avatar mesing
36 36

A może inaczej. Już po drugiej wizycie zawiadomić właściwą prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na przekroczeniu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego, a następnie poinformować Izbę Komorniczą o takiej sytuacji. Jedną głośną sprawę Krajowa Izba Komornicza już miała. Dla komornika dobrze to się nie skończyło. Tu występuje identyczna sytuacja.

Odpowiedz
avatar BananUst
0 0

@mesing: nie istnieje coś takiego jak Krajowa Izba Komornicza. A nie łatwiej było przejść się do komornika z umową najmu tej pani?

Odpowiedz
avatar Kecaw
14 20

Pytanie do bardziej obeznanych. W sytuacji pierwszej jak "komornik" wlazł sobie do cudzego domu i walną tekstem "zabieram ten laptop bo yolo" bez żadnego ale. Czy w takim wypadku nie można podciągnąć tego pod złodziejstwo albo próbę kradzieży ?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
18 22

@Kecaw: Nie. Komornik ma prawo zabrać każdą rzecz która wg jego wiedzy jest we władaniu dłużnika. I owszem, możesz wnieść sprzeciw. Na rozpatrzenie sprzeciwu jest 30 dni, więc 28go dostaniesz informację że sprzeciw jest bezprzedmiotowy bo obiekt został zlicytowany dwa tygodnie temu (sam fakt wpłynięcia sprzeciwu nie wstrzymuje czynności), i wtedy możesz iść do sądu. Takie jest aktualne prawo, niestety.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2015 o 1:38

avatar bloodcarver
14 16

@mgodlew: Nie potrzebował, po prostu się bał dwóch chłopa...

Odpowiedz
avatar didja
3 7

@bloodcarver: No ale zostaje kwestia dłużnika. Komornik widzi, że zamiast kobiety o nazwisku Anna Kowalska ma przed sobą faceta, który twierdzi, że nazywa się Jan Nowak i o żadnej Kowalskiej nic nie wie. A Twój argument dotyczy postępowania komornika w przypadku majątku dłużnika. To trochę tak jak z tą sprawą rolnika spod Mławy, któremu kazano złożyć wniosek o wstrzymanie egzekucji. Ale jakiej egzekucji, skoro rolnik nigdy nie był dłużnikiem?

Odpowiedz
avatar zendra
6 6

@didja: To niezupełnie jest taka sama sprawa, ponieważ komornik z Mławy zajął cudzy traktor (co można było łatwo sprawdzić w dowodzie rejestracyjnym) na cudzej posesji. Natomiast komornik z tej historii zajął rzecz pod ostatnim znanym adresem dłużnika, do czego miał prawo. Oczywiście prawowitemu właścicielowi danej rzeczy przysługuje skarga do sądu. Niestety polskie prawo o komornikach i egzekucji jest bandyckie.

Odpowiedz
avatar Najlepshy
-4 38

Sposób nr 1: Komornika przetrzymać w domu, zawiadomić polcję, że złapało się złodzieja na gorącym uczynku, policja przyjeżdża, itd... Sposób nr 2: Zaoferować kawę, arszenik, albo coś podobnego, pozbyć się ciała... Sposób nr 3: Machnąć ręką na taką "Ojczyznę" i emigrować... 17 lat temu wybrałem sposób nr 3. Pozdrawiam...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 5

@Najlepshy: Numer pierwszy niestety nie działa, bo jak pokazuje historia policji zdarza się pomagać w wykonywaniu całkowicie bezprawnych egzekucji. Numer trzeci rzeczywiście najlepszy, zastosowałem go kilkanaście lat temu i mam dzięki temu spokojne życie. Polecam.

Odpowiedz
avatar TrustMeIamVet
1 13

Czemu taki uparty komornik nie może pracować przy sprawie odzyskiwania mojego długu... Dla Ciebie autorze to sytuacja oczywiście piekielna ale mi by się przydał ktoś kto skutecznie ściągnie z mojego pożal się Boże ojca 10 tys długu.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2015 o 16:14

avatar bloodcarver
12 14

@TrustMeIamVet: sęk w tym, że TAKI komornik, to o ile może by i ściągnął, o tyle raczej nie z twojego ojca... Tobie wszystko jedno, jeśli kasa ci się zgodzi?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 sierpnia 2015 o 22:20

avatar TrustMeIamVet
5 7

@bloodcarver: nie tyle wszystko jedno, co po prostu szlag mnie trafia kiedy dostaję od "tatusia" pocztówki z Teneryfy czy Majorki, a komornik rozkłada ręce bo "nie ma oficjalnych dochodów i nie ma z czego ściągnąć". Więc jak już się trafiają tacy piekielni komornicy, to zamiast niewinnej osobie mógłby się trafić komuś kto od lat kombinuje i ukrywa dochody i śmieje mi się w nos. Naprawdę nie płakałabym gdyby ktoś w końcu wziął i np. zajął samochód zapisany na jego żonę.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
3 5

@TrustMeIamVet: taaaa, tylko to co dla ciebie ściągnie, będzie prawdopodobnie pochodziło z krwawicy innych podobnych tobie, próbujących związać koniec z końcem, na tym łez padole...

Odpowiedz
avatar BananUst
2 2

@PiekielnyDiablik: to znaczy od pracodawcy tatusia? Albo z zasiłku? Lub wierzytelności tatusia?

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
0 0

@BananUst: jeśli pracodawca pożyczy mu służbowego laptopa czy samochód, to może je stracić, a przynajmniej mieć problemy odzyskać. Zasiłek - niby czyj? - chyba nie ta sprawa; tranzytywne weksle? że tatuś ma swoich dłużników? - nie rozumiem; Chodzi nie mniej ni więcej o to, że problemy mogą mieć wszyscy, zamieszkujący razem z takim dłużnikiem oraz wszyscy którzy w dobrej wierze mu coś użyczą/wynajmą.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
14 14

Komornik jest urzędnikiem państwowym i niestety 'straszyć i szturchać' go nie wolno, a na pewno ma to krótkie nogi i poważne skutki. Często ma tez asystę policji. Pozostaje dzwonić po kolejny "bardziej kompetentny" patrol, zgłaszając przekroczenie uprawnień KK 231 Mamy badziewne prawo w tym aspekcie, a najdziwniejsze że żaden z polityków, nie obiecuje w kampanii wyborczej zmiany tej ustawy i rozrządzeń. Jeśli tak bardzo chcą naszego dobra, to nic innego nie pozostaje, jak obawiać się i dobrze je ukrywać.

Odpowiedz
avatar obserwator
2 2

@PiekielnyDiablik: A oskarżenie o uporczywe nękanie - stalking?

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
2 2

@obserwator: to też można, ale raczej wobec windykatorów, którzy, jak to stwierdził SN zbyt uporczywie dopominają się.

Odpowiedz
avatar piwarium
8 8

Fajnie się czyta Twoje historie :) Dzięki temu zdaniu na początku, łatwiej jest przypomnieć sobie Twoją osobę. Ja na przykład na podstawie poprzednich Twoich historii wyrobiłem sobie jakieś wyobrażenie Ciebie i Twoich zachowań. Czyta się jak historię kogoś znajomego ;) To samo mam z "jestem kontrolerem biletów" :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 31 sierpnia 2015 o 0:35

avatar nutka85
3 3

"TO mieszkanie" ... a nie "TE" :)

Odpowiedz
avatar Erica_Cartmanez
8 8

Wiecie co, wyjdzie tutaj może moja ignorancja, ale komornik serio wchodzi sobie ot tak do domu i zabiera sprzęt? Jak w simsach? Nie potrzeba do tego procedur? Nakazów? Rozpraw sądowych?

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
4 4

@Erica_Cartmanez: teoretycznie to masz racje, ale dłużniczka się uchylała więc wszystko przeszło zaocznie. Odwołasz się, to całą papierkologie otrzymasz pocztą, ale jak już będzie po ptokach i wszystko będzie zlicytowane...

Odpowiedz
avatar BananUst
3 3

@Erica_Cartmanez: komornika obowiązuje Ustawa o Komornikach Sądowych i Egzekucji oraz nakaz. Dokładny tok egzekucji określa nakaz sądowy (to czy panienka sie stawiła, czy nie na ma wpływu, komornik otrzymuje nakaz i na jego podstawie egzekwuje zasądzone kwoty). W nakazie są również metody ściągnięcia zadłużenia, ewentualnie może się zasugerować informacjami od wierzyciela na temat majątku dłużnika - jak w tym przypadku, ostatni adres zamieszkania. I nie moi drodzy, nie może zająć wam wszystkiego - z mieszkania też bez nakazy wyrzucić nie może (co wykorzystują czysciciele kamienic podając się za właścicieli w sądach).

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 1

@BananUst: tylko problemem jest to, że ta ustawa ma luki, jak i to, że jest przeterminowana - świat dawno już poszedł naprzód;

Odpowiedz
avatar BananUst
3 3

Nyord, dlaczego po pierwszej, drugiej wizycie komornika nie poszedłeś do sądu wyjaśnić sprawy?

Odpowiedz
Udostępnij