Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wyjechałem kiedyś z grupą znajomych na wakacyjny wypad na działkę mojego przyjaciela.…

Wyjechałem kiedyś z grupą znajomych na wakacyjny wypad na działkę mojego przyjaciela. Odludzie nad Bugiem, ładny i wygodny dom, piękna pogoda, normalnie sielanka. Było nas z dziesięć osób, wśród nich – nazwijmy go Maciuś. Młody, piękny pseudometal z włosami do pasa. Byłby spoko koleś, gdyby nie to, że non stop podpijał mi piwo, wystarczyło odłożyć gdzieś na chwilę butelkę, by ta magicznie znikała. Po krótkim śledztwie szybko rozgryzłem na czym polega ta magia.

Może bym się nawet specjalnie nie wkurzył, gdyby nie to, że najbliższy sklep znajdował się dwa kilometry dalej, przez pola w linii prostej, a Maciuś jakoś nigdy nie kwapił się do brania udziału w uzupełnianiu zaopatrzenia. Poza tym kilka osób też zwróciło uwagę na zbyt szybko parujące napoje. Naturalnie powstał plan, oczywisty plan...

Tej nocy, w czwórkę, nasikaliśmy do butelki po piwie i postawiliśmy ją na półce z książkami – w dość bezpiecznym i „prywatnym” miejscu. Nadszedł ranek, wszyscy się powoli budzą, wstaje też Maciuś. Dość szybko zlokalizował nasze „piwko”, zauważył że nikt się nim nie interesuje i jak gdyby nigdy nic, wziął porządnego grzdyla. Zrobił cierpką minę i patrząc na butelkę wybąknął: „Jakieś zwietrzałe...”. Potem zobaczył kilka par wlepionych w niego oczu, oczu pełnych powagi, oczu ludzi, którzy za wszelką cenę próbują nie wybuchnąć śmiechem. Do Maciusia w końcu dotarło. Jego rzyganie słychać było dobrych paręnaście minut.

Jeszcze tego samego dnia Maciuś sam targał kratę piwa, dwa kilometry, przez pola, z własnej woli.

Młodości ty nad poziomy...

by Shizoid
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
22 22

W sumie,ten Maciuś to jednak równy chłop jest...

Odpowiedz
avatar anonimowa
6 14

Hahaha. Może i wredne posunięcie ale jak najbardziej na miejscu xD

Odpowiedz
avatar basshunter
29 45

@Armagedon: no tak. Powinni usiąść wszyscy razem przy stole i porozmawiać z Maciusiem. Najlepiej w obecności pani psycholog i pedagog.

Odpowiedz
avatar Moby04
3 15

@basshunter: Nie wiem czemu ale zawsze jak widzę Armagedona jako autora komentarza to wiem, że będzie głupio... :)

Odpowiedz
avatar Moby04
-1 11

@basshunter: Nie wiem czemu ale zawsze jak widzę Armagedona jako autora komentarza to wiem, że będzie głupio... :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 22

Jak dla mnie, ze SWOJĄ butelką mogli zrobić co chcą...

Odpowiedz
avatar fondenate
13 19

@Armagedon: pytanie za tysiąc punktów. Mieszkałeś kiedyś w studenckim lokum ze złodziejem? Ja tak. Miesiąc po dość burzliwej rozmowie wszystko wróciło do normy, a nasze rzeczy dostały nóżek i zwiały do pokoju swoich właścicieli. Dziewoja dalej z nami mieszka, od czasu do czasu zostawiam taką "chamówę" łatwą do wyczajenia (ot, na przykład opakowanie z czarną mazią cuchnącą farbą do włosów albo zawartość buteleczki cuchnąca chlorem na kilometr), cudak trzyma się z dala od moich rzeczy-pewnie bojąc się zagrożenia ze strony całej mojej własności... ;)

Odpowiedz
avatar jedendwatrzy
16 22

@Armagedon: racz zauważyć, że to nie było nasikanie do jego piwa. nalali do butelki i postawili. wlali mu to siłą do mordy? nie. podkradał wszystkim, to się przejechał na tym. nie umrze, a lepiej go to nauczy, niż ROZMOWA. pomieszkaj sobie, jak poleca fondenate, ze złodziejem.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
17 23

@Armagedon: Yyy nasikanie do SWOJEJ butelki jest wieśniackie, ale danie w ryja komuś kto sika do WŁASNEJ butelki już nie? No nie mam słów... Nie rzucałby się na czyjeś to nie byłoby problemu. Zresztą podejrzewam, że gdyby zapytał czy może, to by mu odradzili. Poza tym ostatnie zdanie nie wskazuje na to, aby kolega "Maciuś" czuł się tak urażony jak Ty. A historia fajna i świetnie napisana. Moim skromnym zdaniem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@Moby04: Komu głupio, to głupio.

Odpowiedz
avatar Darkman69
6 12

@Armagedon: Hmmm, a nie masz przypadkiem na imię Maciuś?;)

Odpowiedz
avatar BlueBellee
11 13

@Armagedon: Byłaś kiedyś na jakiejś imprezie typu "jedziemy na* domek"? Może po kolei: Pewnie, że byłabym zła, ale w zasadzie na siebie. Bo kto mi kuźwa kazał tego dzioba moczyć? Zresztą ja bym zapytała czyje i czy mogę. I nie rozumiem za bardzo argumentu "bo i tak było jasne KTO zamoczy w niej dzioba!". No o to chodziło! Wcale nie mało prawdopodobne: 1) dysponowali nawet kilkoma, ale każdy pił, więc w myśl zasady "piłeś - nie jedź" woleli chodzić z buta przez pole. 2)ktoś ich zawiózł i miał po nich przyjechać. Zaliczyłam obydwie opcje po kilka razy w życiu. Piwo w butelkach jest lepsze, w dodatku mogło w promocji akurat być. Załóżmy wyjazd pięciodniowy - zwykle kupuje się piwa na tak 2 dni, a zapas i tak się kończy po 1, góra 1,5 - wtedy z dwie osoby udają sie po uzupełnienie. I tak w kółko. Tak. Często ludzie piją sobie piwo i je gdzieś odstawiają, bo akurat idą do toalety/ wbijają się w jakąś dyskusję/ tańczą/ kłócą się/ zwyczajnie mają taki kaprys. "Maciusia" nikt nie łapie za rękę/ zwraca mu uwagę/postanawia olać, bo to tylko 1 piwo. Nigdzie nie jest napisane, że składali się wszyscy. I nie jest to istotne. Czy się "Maciuś" składał czy też nie, to i tak miał prawo wypić jedynie to co sam sobie otworzył lub co ktoś mu oddał. No sorry: składam się, czyli mam prawo wypijać wszystko wszystkim? Podpowiem: no chyba raczej nie. A czemu od razu alkoholikiem? Nigdy nie piłaś klina? I skąd wniosek, że potencjalnie zwietrzałe? Mogło zostać otwarte rano. I po co miałby "dymać" do sklepu, skoro piwo(choćby czyjeś) było? Jedynie z post scriptum bym się zgodziła, gdyby nie to, że nie takie rzeczy się zdarzają, a poza tym nie trzeba w zasadzie dotykać. Naprawdę myślisz, że jeśli coś wymyka się logice, to nie ma prawa bytu? Otóż przykro mi: "wszystko się może zdarzyć" i się zdarza. Jedyne co mnie zastanawia, to Twoja pełna jadu postawa, a także chęć podciągnięcia imprezy pod jakąkolwiek logikę. Sorry, ale to tak nie działa. Spróbuj kiedyś - może wyluzujesz. Ps. Jedzenie jedzeniem, a alkohol alkoholem. * mowa potoczna

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

Drogi Armagedonie. Nie rozumiem, o co Ci chodzi. Oni MIELI PRAWO zrobić ze SWOJĄ butelką co chcą. W dodatku nie zrobili niczego złego. Przeprowadzili tylko eksperyment, a on się udał. ;)

Odpowiedz
avatar BlueBellee
9 13

@Armagedon: No nie wierzę w to co czytam, sorry. I co byś powiedziała na ewentualnej rozprawie: "Panie sędzie, a Marian nasikał do SWOJEJ butelki piwa i ja to wypiłam! Buuu(tu czas na krokodyle łzy)". No śmiechu warte. Gdyby ktoś komuś specjalnie podał ze słowami: "masz, wypij", to jeszcze rozumiem ewentualną złość, ale tak? Analogiczna sytuacja: masz alergię na orzesszki. I np. w pracy spostrzegasz czekoladę, która należy do koleżanki i leży gdzieś w okolicach jej stanowiska pracy. Zjadasz. I co, oskarżasz ją o próbę zabójstwa? No fragment o wieloletniej terapii pominę, może do tego wrócę jak tylko przestanę się turlać ze śmiechu.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 9

@Armagedon: Argumentum ad personam? Do tego się musisz posuwać?Mówisz i masz. Rozumiem, że wyglądu poskąpiono, więc próbujesz się na mądrą robić? Przykro mi, ale Ci nie idzie. Masz jakąś traumę? Starczyło nie brać czegoś, co nie twoje. A przykład jest analogiczny. Tyle, że rozumiem, że wyznajesz zasadę "jak gdzieś leży, to znaczy, że moje".

Odpowiedz
avatar fondenate
2 6

@Armagedon: kilka faktów. 1) Kiedy Maciuś wyczaił, co wypił-zwyciężył odruch wymiotny. Ciężko jednocześnie zwracać i kłócić się ;) 2) Niektórzy po fali "ty ciulu" (który mógł trwać równolegle z wizytą w toalecie) przechodzą etap analizy sytuacji. Oprócz oczywistych skutków szukają przyczyn. Tutaj ten rodzaj związku był oczywisty: chlasz cudze => chlasz szczyny. I teraz płynnie przechodzimy do... 3) wniosków. Co zrobić, żeby w przyszłości nie chlać szczyn? Odkupić swoje winy. W jaki sposób najprościej? Odkupując piwo ;)

Odpowiedz
avatar Wafeko
11 11

I jak sie skonczyla historia, jednak Macius to spoko koles czy jednak nie? :D

Odpowiedz
avatar bolsik5
5 11

Jeszcze pozostaje pytanie, czy ta krata była tylko dla niego, czy jednak załapał, że był gnojkiem i was też poczęstował w ramach przeprosin.

Odpowiedz
avatar Shizoid
10 14

@bolsik5: Oj częstował... Ten wyjazd go mocno zmienił.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
6 10

@Armagedon: A gdzie jest napisane, że pili wszyscy? A poza tym co za różnica? Wybacz, ale serio nie kumam tego Twojego plucia jadem pod tą historią.

Odpowiedz
avatar Darkman69
5 9

@Armagedon: Wcześniej uważałem Cię za typowego trzynastoletniego trolla, teraz widzę żeś trollica... O.o

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

@Armagedon: Oni w przeciwieństwe do Ciebie nie piją po to by się upić, a dla przyjemności. Ale każdy mierzy swoją miarą...

Odpowiedz
avatar dyndns
16 20

W niekonwencjonalnej medycynie istnieje coś takiego jak urynoterapia. Miał ją gratis.

Odpowiedz
avatar Bedrana
6 6

@dyndns: Urynoterapia zawsze jest gratis. Delektujesz się swoją własną uryną, na tym to polega. Trudno, żebyś płacił sam sobie.

Odpowiedz
avatar holymolly
5 13

A próbował go ktoś najpierw przywołać do porządku przy użyciu bardziej... werbalnej metody?

Odpowiedz
avatar jass
4 4

Jak rany... Wypełniony alkoholem wypad na działkę, możliwe że tylko w męskim gronie - naprawdę oczekujecie, że faceci wkurzeni tym, że sami zasuwają, prawdopodobnie w upale, po piwo, za które też płacą, powiedzą do kolegi-złodzieja: "słuchaj Maciuś, rozumiemy, że masz problem, chodź, usiądź, przegadajmy to"? Reakcja jak reakcja, w takich warunkach nie ma co oczekiwać finezji. Że złodziejowi oberwało się nieco bardziej, niż powinno - bywa, nie pchałby łap po cudze, to problemu by nie było, a skoro nie miał oporów przed nagminnym podbieraniem piwa innym, to powinien wziąć pod uwagę, że jak ktoś się zorientuje konsekwencje mogą być różne. Dowcip obrzydliwy, ale chłopak sam był sobie winien

Odpowiedz
avatar Matsurika
2 8

Fuj, mogłeś ostrzec czy coś, to obrzydliwe.

Odpowiedz
avatar DrStein
0 6

Nie chcę być piekielny, ale Ta historia pachnie fake'iem na kilometr. "Tej nocy, w czwórkę, nasikaliśmy do butelki" Mam sobię wyobrazić 4-rech facetów sikających do butelki? Jakby historyja była prawdziwa, to jeden facet generuje dostatecznie dużo moczu by napełnić butelkę po piwie :)

Odpowiedz
avatar munitalp
1 5

@DrStein: w szczególności po kilku piwach. Może butelka była wielkości beczki? :P

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
8 8

@DrStein: nie wnikaj, bo się przypadkiem dowiesz że: potrzeba było, aż czterech pijanych osobników, aby nalać do butelki; jeden trzyma butelkę; drugi lejek; trzeci fujarę; czwarty szcza; no i jak tu nie powiedzieć inaczej niż, że "kolektywnie nalali" ]:->

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

PiekielnyDiabliku, padłam :D

Odpowiedz
avatar matias_lok
1 5

Ja mam taką koleżankę z pracy, która niemiłosiernie sempi fajki. Jest dobrze, gdy 2 razy w miesiącu przyniesie swoje papierosy, a wypala około 2-3 fajek dziennie. Raz powiedziałam co o tym myślę i miałam przez parę miesięcy kwas, przerzuciła się na kogoś innego, teraz znów próbowała na mnie. W końcu rzuciłam fajki (więc w sumie efekt pozytywny). Ale menda widzę znalazła sobie innego "żywiciela". Wiecie może, jak coś takiego wyplenić?

Odpowiedz
avatar Pan_Siekierka
3 3

@matias_lok: Odżałować paczkę fajek na "cele wojenne" i spreparować je z czymś (pęsetą wyciągamy tytoń, mieszamy z czym trzeba, upychamy z powrotem. Tylko delikatnie, zeby bibuły nie podrzeć. No i papierosy będą wygladały na dość sfatygowane). Długa lista świństw, które można dodać do tytoniu, i po spaleniu których delikwentowi jest mocno niefajnie. Zaczynając od mielonego, czarnego pieprzu bądź też włosów. Odradzam jednak pakowanie do środka małej petardy (znam taki przypadek...), bo można komuś zupełnie serio krzywdę zrobić. Caveat - takie figle są na poziomie mocno szczeniackim, powiedzmy późna podstawówka czy tam gimnazjum.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
3 3

@Pan_Siekierka: Dobre;] Ale lepiej coś, co nie ma intensywnego zapachu. Bo np. włosy powinna wyczuć po pierwszym "machu", o ile nie szwankuje jej zmysł powonienia.

Odpowiedz
avatar Pan_Siekierka
2 2

@BlueBellee: jako niepalący się wiążąco nie wypowiem, ale sugerował bym 1-2 włosy, a nie całą fryzurę do jednej fajki ;). Można też zrobić warstwę naszej antypatycznej substancji roboczej (w sensie - zwinięte / pocięte włosy / pieprz / co tam jeszcze) dość głęboko, tak w trzech czwartych papierosa. Zdąży się rozpędzić, a jak dojdzie do "warstwy roboczej", to będzie dawka uderzeniowa...

Odpowiedz
avatar BlueBellee
3 3

@Pan_Siekierka: A jako paląca Ci powiem, że po Twojej wizji, aż obejrzałam dokładnie fajkę :P I z doświadczenia: nawet jednego czuć bardzo.

Odpowiedz
avatar Pan_Siekierka
4 4

@BlueBellee: środkami podręcznymi raczej nie da się ubić tytoniu z powrotem tak samo mocno i dobrze, jak robi to producent. Sporo zależy, jak bardzo zręczne paluszki miał preparujący, ale fajka prawdopodobnie będzie dość wymemłana. Jeśli to, co właśnie odpalasz jest jędrne i nieskalane ;) to powinnaś być bezpieczna. Jeśli miękkawe, pogniecione i wyraźnie sterane życiem, cóż, ktoś mógł przy tym grzebać. Numer opiera się na tym, że "sęp" stosuje zasadę "darowanemu koniowi w zęby się nie patrzy", i odpala, byle szybciej. "Byle co, z byle kim, byle sponiewierało" ;)

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 1

@Pan_Siekierka: Padłam. Było i jest "jędrne i nieskalane" ;) Odetchnęłam. A Ci powiem, że i bez ingerencji "wewnętrznej", fajki mogą wyglądać jak psu z gardła. Dużo bywa powodów, ale taki ostatni: wrzuciłam sobie 5 grubasów z biblioteki do torebki, na paczkę fajek - prawie pustą. Nie uszkodziły się, ale wyglądały jakby ktoś na nich spał. Mój wniosek: "Och, zgniotła mi się paczka" i odpalasz tego, o którym wiesz, że można tknąć bez obawy o życie ;]

Odpowiedz
Udostępnij