Jestem kontrolerem biletów
Podczas kontroli biletów chłopak w wieku 20 lat wręczył mi do kontroli bilet ulgowy oraz legitymację szkolną. Zauważyłem, że legitymacja miała w wyjątkowo nieprofesjonalny sposób przerobioną prolongatę. Chłopak najprawdopodobniej paznokciem zdrapał poprzednią datę i wpisał nową. Legitymacja była wydana we wrześniu 2012 roku, a żadna szkoła nie wydaje legitymacji z prolongatą na 3 lata do przodu. Powinna być więc ważna do 30.09.2013, a nie do 30.09.2015
Powiedziałem chłopakowi, że jego jest nieważna i zaproponowałem opłatę na miejscu.
-Jaką opłatę? za co? Ja taką legitymację dostałem w szkole i nie będę nic płacił!
-W takim razie inny dokument ze zdjęciem.
-Legitymacja jest ważna! Czego pan ode mnie chce?
-W takim razie zapraszam na przystanek, wezwiemy patrol Policji.
Na przystanku powiedziałem do chłopaka:
-To już naprawdę nie są żarty. Za posługiwanie się przerobionym dokumentem jest paragraf. Czy naprawdę chcesz mieć nabrudzone w papierach dla o 2zł tańszego biletu? Nie chcę robić niepotrzebnych problemów. Mogę napisać, że nie miałeś legitymacji i na tym się sprawa zakończy.
Chłopak wpadł w szał
-Nie będziesz mnie ch*ju próbował naciągnąć. Czepiacie się uczciwych ludzi! Łapcie tych co bez biletu jeżdżą!
Do chłopaka nie przemawiały żadne logiczne argumenty. Nie pozostało mi więc nic innego jak zadzwonić po Policję. Przez całe 15 minut czekania, z ust chłopaka pod moim adresem padło wiele wulgarnych i obraźliwych epitetów. Groził że załatwi mi zwolnienie z pracy oraz to, że jak mnie spotka na mieście, to się ze mną policzy.
Zapytałem go czy przy Policji też będzie taki odważny?
-Ja się Policji nie boję! Jeszcze ty pójdziesz siedzieć. Ja mam bilet więc nic mi nie zrobią!
Przyjechał patrol.
Opowiedziałem Policjantom jak wygląda sytuacja i pokazałem wręczoną przez chłopaka legitymację. Policjanci potwierdzili, że legitymacja jest przerobiona. Poprosili chłopaka o dokumenty i zaprosili go do radiowozu. Gdy powiedzieli chłopakowi, że zostanie przewieziony na komisariat stała się rzecz niezwykła.
Chłopak, który jeszcze kilka minut wcześniej rzucał we mnie obelgami i straszył kolegami zaczął płakać.
Płakać jak kilkuletnie dziecko.
-Ja przepraszam! Ja nie chcę na komisariat! Matka mnie zabije jeśli się o tym dowie. Przepraszam, że przerobiłem legitymację! Nie chcę do więzienia! Ja zapłacę!
Na przeprosiny było już niestety za późno.
komunikacja_miejska
To był płacz na pokaz. Musisz być jeszcze bardziej okrutny i nie reagować na 'beki' niewiniątek, owieczek nieskalanych (taaa...nieskalanych).
Odpowiedz@BlueCuracao: A ja uważam, że płacz był szczery. W radiowozie do typa dotarło jak bardzo sobie nasrał. Co prawda nie pójdzie siedzieć na 10 lat, ale w papierach bedzie wyrok za fałszowanie dokumentów i przy próbie zatrudnienia papa zaświadczenie o niekaralności.
Odpowiedz@Fomalhaut: Jest możliwość, że policjanci się jednak zlitowali i chłopaka puścili (w co jednak wątpię). A co do zaświadczenia o niekaralności to po 5 latach będzie już je mógł wyciągnąć (więc może akurat sobie w tym czasie na studia pójść).
Odpowiedz@Fomalhaut: Na 7 może nie. Ale znam osobę która rok bez zawieszania za to miała. Chociaż to dziwne i musiał sam sobie jakoś dodatkowo zaszkodzić bo podobno dają za to zawsze w zawieszeniu. Podejrzewam, że po pierwszym razie nadal się nie bał i dał się złapać drugi raz. Ale pomijając to, uważam że w tym wypadku kary w KK są niewspółmiernie wysokie do przewinienia.
Odpowiedz@asmok: Art. 270 § 1. Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Tej samej karze podlega, kto wypełnia blankiet, zaopatrzony cudzym podpisem, niezgodnie z wolą podpisanego i na jego szkodę albo takiego dokumentu używa. § 2 a. W przypadku mniejszej wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 3. Kto czyni przygotowania do przestępstwa określonego w § 1, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
OdpowiedzI bardzo dobrze, mogli go jeszcze sprać na dodatek, może by się pokory nauczył.
OdpowiedzA po co mają go tykać , tylko kłopotów sobie chłopaki narobią - tona papierków do wypełnienia potem itp. Choć czasami to co wyprawiało ZOMO/ORMO czy nawet uprawnienia MO by się przydały , o policji zachodniej czy z USA nie mówię już .
OdpowiedzI takie to najczęściej są właśnie te wszystkie cwaniaczki co to nikogo się nie boją i nikt im nie podskoczy.
OdpowiedzTak to jest, że oszustwo czy fałszerstwo to poważne przestępstwa, a popełnić jest je łatwo, nawet przez przypadek... A potem nawet może wpaść trzymiesięczny areszt. Uzasadnienie, bo zagrożone są wysoka karą. Było głośno kiedyś w mediach, jak właśnie taki młodociany legitymacjowy oszust przesiedział trochę.
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: jak oszustwo czy fałszerstwo można popełnić przez przypadek? Daj mi jakiś przykład, bo nie potrafię sobie tego wyobrazić.
Odpowiedz@Mikidz: No wiesz, może poślizgnął się na rozlanym soku i tak się nieszczęśliwie przewrócił, że z kieszeni wypadły mu kolejno: legitymacja szkolna, nóż i długopis. Nóż spadł na legitymację i wydrapał datę, a długopis spadł na to samo miejsce tak nieszczęśliwie, że powstał bazgroł do złudzenia przypominający późniejszą datę. :)
Odpowiedz@Mikidz: Oszustwo - podanie kasjerowi towaru z innym kodem kreskowym; Pisały o tym szeroko media, że "złodzieje sklepowi" lepiej żeby kradli do kwoty, bo takie działanie zmienia to klasyfikację czynu na przestępstwo oszustwa. Uczciwy człowiek może też popełnić coś takiego nieintencjonalnie. Oczywiście z takiej pomyłki można się wytłumaczyć, ale może to być kłopotliwe i nawet na wokandę zaprowadzić. Fałszerstwo - kserujesz wielostronicowe dokumenty, zamieniasz omyłkowo odpowiadające sobie strony między nimi, potem "potwierdzasz" to np. podpisem i pieczątką "za zgodność z oryginałem"; (chociaż, to bardziej pod paragraf, za poświadczenie nieprawdy) Dobra na szybko nie wymyśle dosadnego przykładu. Mamy 1.IX szkoła to: wpisanie się przez przypadek na liście obecności z datą wsteczną, (strona się źle przewróciła, oczywiście ;-))
OdpowiedzChłopak chyba nie często mózgu używa. Taki sposób "uaktualnienia" legitymacji to czysta głupota, bo to od razu widać, że coś jest nie tak. Dawniej młodociani oszuści używali monet i tuszu. A jeszcze większą głupota były bluzgi i groźby skierowane do kontrolera. Pamiętam, że dawniej zdarzało się, że kanar dzwonił wtedy nie po Policję, a po kolegów i taki cwaniaczek dostawał niezły łomot.
Odpowiedz@Draco: a i tak pierwszy lepszy kontroler ich łapał. Drugi gorszy niekoniecznie, jeśli nie wiedział w którą stronę ma patrzeć orzełek.
Odpowiedz@Draco: Modniejsze jest przerabianie daty na prolongacie. Miałem już kilka takich przypadków. Zawsze oszustwo zdradzała data wydania.
Odpowiedz@OkrutnyKanar: Swoją drogą, słabi fałszerze. Mogli jeszcze przerobić datę wydania i nikt by nie zauważył :)
Odpowiedz@Mikidz: W tym przypadku przeróbka była taka chamska że każdy by zauważył
OdpowiedzKocham twoje historie. Łechcą sadystyczną część mojej natury, która ujawnia się gdy ludzie robią z prawa szmatę i dostają za swoje.
OdpowiedzKolejny dowód na to co powiedział mi ostatnio mój kolega policjant: To wlasnie najwięksi "twardziele" na komisariacie płaczą jak dzieci.
OdpowiedzAle pan kontroler lojalnie uprzedzał, że to już nie są żarty... ciekawe, jak się ta historia dla niego zakończyła.
Odpowiedz@sylwek9990: Nie przychodzę do pracy aby móc udupiać ludzi. Takie sytuacje to tylko dodatkowy kłopot dla kontrolera. Czas stracony na pisanie raportów i składanie zeznań nie jest warty prowizji której też nie wiadomo czy dostanę.
OdpowiedzSpotkałeś kolejnego reprezentanta JP na 30% (wciąż pozostaje tajemnicą, czy to ocena na maturze czy szacunek do policji). Ciekaw jestem, czy jesteś kontrolerem w stolicy, czy w jakimś innym mieście? Pojawiła się gdzieś kiedyś jakaś informacja w twoich historiach na ten temat, albo mógłbyś to zdradzić?
Odpowiedz@razzor91: Miejsce w tej historii nie jest istotne. Ale chodzi o stolicę
OdpowiedzPrzeliczył się - szedł w zaparte odrobinę za długo.
OdpowiedzJaki jest finał tej historii??
Odpowiedz@Dupelek: Finału jeszcze nie ma. Kwit wypisany, chłopak przewieziony na komisariat. Czekam aż wezwą mnie na przesłuchanie
OdpowiedzZnam podobną historię ale od drugiej strony: Tak więc ciężarna nastolatka dojeżdżała do szkoły gimnazjum ostatnia klasa. Jak było podbijanie legitymacji nie była w szkole bo była chora i by nie patrzeć po roczniku nie da się ukryć że uczeń ( obowiązek nauki do 18 roku życia ) jako że to młode i głupie było miała legitymacje do 2004 i przerobiła na 2005 a w szkole zgłosiła że niby legitke zgubiła i czekała na nową - pech chciał kontroler ją dorwał i wykrył oszustwo (rok 2003 następna pieczątka 2005) ale że było tak zrobione że różnicy nie widać mówi : jeśli się przyznasz dostaniesz mandacik za jazdę bez biletu i nie wzywam policji jak nie to policja - przestraszyła się przyznała i kontroler zadzwonił po mundurowych. Koniec historii jest taki że ona dostała zawiasy i opiekę kuratora a on miesiąc później był w gazecie - jako biedny niewinny kontroler brutalnie pobity w parku: złamane noga, ręka i kilka żeber.
Odpowiedz