Kochani rodzice.
Jak już idziecie na zakupy z latoroślą, która musi zjeść w ich trakcie, a jest jeszcze na etapie prób zjedzenia papierka wraz z batonikiem, to weźcie proszę dwa - jeden dajcie szkrabowi, drugi kasjerce. Nikt nie każe Wam kupować drugiego, można zostawić na kasie.
Nie zamierzaliście batona otwierać, ale tak wyszło? No trudno, to możecie jeszcze raz przejechać przez tę alejkę lub wziąć batona sprzed kasy.
Jako kasjerka nie mam żadnej przyjemności w skanowaniu brudnego, lepkiego, zaślinionego papierka, ciężko to zrozumieć? Jak jesteście dumni, że dziecko samo zjadło, to możecie kasjerkę zagadać, na zasadzie "widzi Pani jaki jestem już duży?". Chętnie się uśmiechnę czy i skomentuję miło. Ale działania typu "Ładnie zjadłeś, daj pani!" I dzieciak z zacieszem wyciąga do mnie to, czego nie strawiło - to jest obrzydliwość i odechciewa mi się wszystkiego.
Szanujmy się.
market
O jejku. A rodzicom takiego malucha,nie możesz przekazać tego bezpośrednio? Tylko kolejny apel na piekielnych" jakoś żulikom nikt nie powie,że brzydzi się wziąść klepaki z jego śmierdzącej łapy. No tak. Najepiej prz&ać się do dzieci bo będzą owacje na stojąco na portalu.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Też przekazuje. Ale często przychodzą nowi a starzy nie chcą słuchać, bo to przecież urocze. To pisze do szerszego grona.
Odpowiedz@Izamirabela: plusik za informowanie. No ok,ślina malucha może być obrzydliwa. Rozumiem. Chciałabym zwrócić uwagę na co innego. Matka z malutkim dzieckiem w autobusie. Dzieciak zaczyna płakać. Powszechne oburzenie i chęć ukamienowania matki. Do śmierdzącego żula nikt się nie przypiepszy. Miałam kiedyś taką akcję. Siedziałam sobie w autobusie,przysiadł się do mnie bezdomny. Smród niesamowity. No niestety,przeprosiłam i zmieniłam miejsce,bo z tego smrodu aż mnie zemdliło. Ludzie popatrzyli na mnie ze zdumieniem, lekkim szokiem? O ja niegrzeczna i niewychowana. Też mi było trochę głupio,widać że temu panu zrobiło się przykro,ale dłuższa podróż przy nim,skończyłaby się dla mnie pawiem. Druga akcja. Też w autobusie. Jedzie para z małym dzieckiem. Dziecko płacze,pewnie pielucha pełna,bo zapaszek też się roznosił. Rodzice wkurzeni,reszta też. Lekkie pomruki niezadowolenia. W końcu jeden z pasażerów wcisnął przycisk "STOP" a przed wyjściem z autobusu wrzasnął: łeb mi zaraz rozwali. Nie wspominam,że matka o mało co się nie rozpłakała. Pomijając tych o odpieluszkowym zapaleniem mózgu. Trochę zrozumienia. Też byliśmy dziećmi.
Odpowiedzheh, ja dziś w Stonce byłam świadkiem jak taka mała dziewczynka, może 4 letnia, stała z mamą przy kasie czekając na swoja kolejkę. W ręku miała pączka, którego przeżuwała nie tylko ustami ale całą twarzą, a pod nosem smarka. I nagle, przepięknie kichnęła dwa razy, obryzgując swoją śliną bok taśmy, po której suną zakupy. A mamusia nic. Tylko córce gil pod nosem się powiększył.
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: od kiedy czytam piekielnych zwróciłam uwagę na to, że wszystkie historie dotyczące małych dzieci są wysoko punktowane. Panuje jakaś ogólna moda (nie tylko na tym portalu) na hejtowanie dzieci.
Odpowiedz@Habalabala: też to zauważyłam. Pewnie chcą a nie mają z kim i taki hejt wypływa.
Odpowiedz@Habalabala: To nie hejtowanie dzieci a bezmyślnych rodziców. Mi np nie przeszkadza, jak dzieciak w sklepie krzyczy, tarza się po podłodze itp. Dziecko to dziecko i czasami nie jest w stanie się przewidzieć, że nagle ten grzeczny aniołek w sklepie dostanie histerii bo mama nie chce kupić lizaka. Natomiast przeszkadza mi, gdy dzieci naruszają moją sferę nietykalności albo jeśli ktoś naraża mnie i to świadomie na kontakt z obrzydliwymi wydzielinami dzieciaka. I tak samo jak nie mam ochoty oglądać przewijania dziecka na stole w restauracji, tak samo nie miałabym ochoty dotykać zaślinionego papierka, wiec doskonale rozumiem autorkę.
Odpowiedz@Habalabala: Myślę, że takie a nie inne wyniki "dziecięcych" historii wynikają raczej ze średniej wieku użytkowników portalu. Z moich obserwacji wynika, że w tej chwili najliczniejsza grupa, to ludzie w wieku szkolno-studenckim tudzież niewiele starsi. Dla większości z nich dzieci to jedynie ucieleśnienie wszystkich plag egipskich (sam w tym wieku miałem podobne podejście). Z drugiej strony jednak, chyba nie przypominam sobie na piekielnych historii piętnującej dziecko jako takie, zdecydowana większość piętnuje (najczęściej niestety słusznie) zachowania rodziców.
Odpowiedz@paski: ale ja nigdzie nie napisałam, że nie rozumiem autorki. I tak samo nie miałabym ochoty dotykać cudzych (dziecięcych czy nie) wydzielin. Czy hejt o którym wspomniałam dotyczy dzieci, czy ich rodziców można by polemizować. Nie zmienię jednak zdania, że historie dotyczące dzieci są na tym portalu bardzo chwytliwe i wysoko oceniane, a dzieci przedstawiane są jako najgorsze zło i wcielenie szatana. Większość użytkowników zapomniała chyba, że kiedyś sami tymi dziećmi byli. A w ogóle mam wrażenie, że te przewijanie na stole w restauracji, czy karmienie z całym cycem ostentacyjnie wywalonym na wierzch to jakaś miejska legenda. W życiu się z czymś takim nie spotkałam, a wg komentarzy na piekielnych, co druga osoba tak :)
Odpowiedz@Habalabala: Ani z Tobą ani niestety z postem wyżej nie mogę sie zgodzić. Albo inaczej, bo nie czytam tej strony regularnie: zdecydowanie nie rozumiem, dlaczego piszesz to pod moją historią. Rozumiem sposób w jaki dziecko je, ale dorosły niestety powinien zadbać, by to kogoś nie dotknęło. Ja lubię dzieci, piszę o rodzicach.
Odpowiedz@Habalabala: ja spotkałam raz babkę co rzeczywiście dziecko na stole w mc przewijała. Ostatnio widziałam kobietę karmiącą piersią,cyc i kawałek dziecka zakryty. Nikt nie zwrócił uwagi,wszyscy w parku zajęci byli swoimi sprawami. A była tu kiedyś historia,jak jakieś dziecko poleciało za autorką opowieści daleko od swojej matki. Komentarze? Zostawić bachora,niech sobie radzi.
Odpowiedz@Habalabala: to jest jest kwestia hejtowania dzieci, tylko ich durnych rodziców. Dzieci to dzieci, taką mają naturę, że się ślinią, brudzą, są niemądre, głośne i wszystko psują, ale zadaniem rodziców jest zadbanie o to, żeby ich potomstwo zachowywało się względnie odpowiednio. Podanie kasjerce zaślinionego opakowania jest po prostu obrzydliwe i bezmyślne. A mamy karmiące publicznie widuję nie raz i nie dwa, aczkolwiek mnie osobiście to nie rusza.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2015 o 16:51
@reinevan: Ja pamiętam historie Werbeny o Damianku...
Odpowiedz@Day_Becomes_Night: Czemu ją minusujecie? Czy tej babie na kasie ktoś każe w pistoletem przy skroni pracować tam? Potrzeba chyba zmienić nazwe portalu na boldoopy.pl albo gorzkiazale.pl
Odpowiedz@dzialkis: ach, czyli skoro ktoś śmie zwracać uwagę na coś, co mu przeszkadza, powinien zmienić pracę? skoro siedzi na kasie, to ma z pokorą przyjmować wszystko, nawet, gdyby jej klienci pluli na głowę? ty też chodzisz i robisz co chcesz nie zachowując nawet minimum kultury, bo nikt nikomu z pistoletem przy skroni nie każe być akurat tam, gdzie ty?
Odpowiedz@jedendwatrzy: Jak coś nie pasuje na tej kasie to można zmienić. Akurat dziś spóźniłem się do pracy bo otwarta była tylko jedna kasa a i tak dwie pindy gadały ze sobą jakie winko można kupić na lotnisku zamiast pracował. w dodatku pinda przy kasie nie witała się nawet zdawkowo z ludźmi tylko od razy wyciągała łapy po zakupy jakby brała ziemniaki do obrania. Wyobrażcue sobie, że wasza Mama czy Babcia stoi, śpiesząc się a tu nawet zdawkowego: dzień dobry. Tylko jakieś pogaduchy stojąć face 2 face. A były tam ze 3 starsze kobiety. Jedną przepuściłem bo miała małe zakupy i zmartwioną minę. Czyli zamiast dwóch sprawnych kas, była jedna powolna i chamska. Taki to cieżki los markecie. Zdarza mi się to bardoz często. Kluby dyskusyjne miedzy pólkami, olewanie ludzi. Oczywiście dzwoniłem do kierownika ze skargą. Nie interesuje mnie biadolenie w necie bez realnego działania.
Odpowiedz@dzialkis: nie wiem, co ma twoja historia do powyższej.
OdpowiedzAż się zarejestrowałem żeby pogratulować autorce. W końcu ktoś poruszył ten temat. I tu wcale nie chodzi tylko o dzieci. Wpierniczanie jedzenia zanim się dojdzie do kasy to największa odmiana buractwa jaką można spotkać w marketach! No kuźwa umrzesz z głodu zanim zapłacisz?! Zaraz po tym jest zostawianie wózków sklepowych na środku parkingu.
Odpowiedz@t00kie: akurat śliniące się dzieci nieraz potrzebują sie czegoś napić czy zjeść, one nie umieją czekać - a wnosić swojego do sklepu i tam jeść też niedobrze.
Odpowiedz