Koleżanka postanowiła zapisać się na kurs prawa jazdy. Zaproponowałam jej ośrodek, w którym kiedyś pracowałam, ale wolała ona miejsce bliżej domu.
W ośrodku miła Pani Sekretarka przekazała nam wszystkie szczegóły, znajoma zdecydowana na kurs wypełnia zgłoszenie, a instruktor razem z innym kursantem piją kawę. W pewnym momencie kursant zalał się kawą i zapytał czy może skorzystać z łazienki, aby zaprać plamę. Na to odzywa się instruktor:
- Jasne idź. Przy okazji umyj się jeszcze pod pachami, żeby znów nie śmierdziało w samochodzie po czym wybuchnął głośnym śmiechem.
Kursant zrobił się cały czerwony i czym prędzej uciekł do łazienki, sekretarka zmieszana nie wie co powiedzieć, natomiast koleżanka spojrzała na swoje zgłoszenie i stwierdziła, że ona się jeszcze zastanowi nad tym kursem i czym prędzej opuściłyśmy to miejsce.
Koniec końców znajoma zdecydowała się na kurs w moim ośrodku, dostała jeszcze mały rabat, a instruktor (jak się okazało szef ośrodka) przez swoje chamstwo stracił klienta i zarobek.
OSK
Ja wtrąciłabym się, mówiąc: Jak nie chce pan by śmierdziało, to nie piszczaj pan bąków. ;)
OdpowiedzKurcze, może jestem z innej planety, ale nie rozumiem po co pisać Koleżanka [K] skoro występuje tutaj tylko jedna osoba. Przy większej ilości osób i dialogu w opowieści stosowanie skrótów ma sens. Znajomym tez tak opowiadacie? Taaaak wiem, czepiam się, ale musiałam to w końcu napisać. Co do historii to dobrze, że instruktor okazał się prostakiem przed jazdami. Przynajmniej kasy dziewczyna nie wtopiła w to.
Odpowiedz@Rehen: Też się przyczepię. Ludzie (osoby, jak napisałaś) to nie mąka i można ich policzyć. Więc poprawiając innych, dbaj także o swoją wypowiedź.
OdpowiedzNa wypadek, gdyby ktoś nie zrozumiał komentarza Grejfrutowej(bo, jak optymistycznie zakładam, stąd wzięły się te minusy) - chodzi o to, że mówimy: liczba ludzi, a nie: ilość ludzi. Ilość odnosi się do rzeczowników, które wymagają jakiejś jednostki, by mogły zostać policzone. Na przykład mówimy 2 kilo mąki albo 4 worki mąki, tona żwiru albo 8 worków żwiru itd. Jeśli by zapytać o ilość jabłek, wypada odpowiedzieć np. 10 kilogramów, ale gdyby zapytać o liczbę jabłek - poprawnie będzie odpowiedzieć np. 12 jabłek. I tak dalej, i tak dalej.
Odpowiedz@aiko: i co z tego, ze dostala rabat? Kazde OSK jest syfiaste. Ucza pod egzamin tras i kodeksu. A nie tak aby kursant mial wiedze i umiejetnosci. Do tej pory sa kierowcy, ktorzy zdali w latach 80 i maja klopoty z jazda i manewrami.
Odpowiedz@pawel78: Tak samo jak każda szkoła uczy pod egzaminy. Pewnie zdarzają się jakieś nieliczne wyjątki, ale to główny cel tego typu placówek - jak największa zdawalność. Jeśli samemu się nie przysiądzie do danego zagadnienia (nieważne, czy to jazda samochodem czy matematyka) to nie za wiele będzie się umiało ;)
Odpowiedz@pawel78: Naucz się korzystać z przycisku "Odpowiedz"
OdpowiedzMnie instruktor uczył jeździć, przepisów z kodeksu musiałam się nauczyć sama. Wymagał myślenia i uczył jak reagować w nowych sytuacjach. Jeździliśmy po całej Warszawie, a raz nawet wyjechaliśmy z niej, żebym mogła przycisnąć gaz i poznać trochę prędkości. Po kursie czułam się dobrze przygotowana do wyjazdu w każdą trasę, a co się przez to rozumie - również do egzaminu.
Odpowiedz@pawel78: nie syfiaste, tylko działające zgodnie z przepisami. prędzej przepisy są syfiaste. co w takim razie proponujesz, bo nie wiem, co ma na celu twój komentarz? jeździć bez prawka? :) @imhotep: daj spokój, nie widzisz, że muszą NAPRAWIĆ STRONĘ? :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2015 o 19:41
Dobrze instruktor zrobił, może kursant zacznie dbać o higienę.
Odpowiedz@grruby80: tobie nigdy nie zdarzyła się sytuacja (zwłaszcza latem) kiedy spociłeś się bardziej niż zwykle, a byłeś gdzieś na mieście i nic nie mogłeś z tym zrobić? W takiej sytuacji człowiekowi i tak jest potwornie głupio, nie trzeba jeszcze po chamsku tego komentować
Odpowiedz@jass: wiesz jak jest gorąco i czuje że mogę śmierdzieć to umyje się przy pierwszym lepszym zlewie. Pracowałem kilka lat jako dekarz, a na budowach nie często masz prysznic. Musiał mi często wystarczyć zwykły kran. Problemem jest to że ludzie myślą że jak użyją dezodorantu to nie będą śmierdzieć. Więc zamiast się myć go używają, a to tak nie działa.
OdpowiedzAle może ten kursant naprawdę śmierdział i instruktor nie wiedział w jaki sposób mógłby to zakomunikować. Miał okazję to skorzystał, że niby żartem, myśląc że tak będzie delikatniej niż wprost. Nie twierdzę że naprawdę tak było, ale trzeba jednak brać i taki wariant pod uwagę.
Odpowiedz@Nyanyan: jednak OSK ma wieksze mozliwosci i powinni rozszerzyc zajecia praktyczno-teoretyczne. Nawet kosztem ceny. A kursant wtedy olalby te gorsze OSK. @imhotep: najpierw niech serwis zadba o uzytkownikow od strony technicznej (serwer, kod zrodlowy).
Odpowiedz@pawel78: Ja chromole, ale jesteś ciężkim człowiekiem. Bo już od dłuższego czasu masz problem z prawidłowym odpisywaniem na czyjeś komentarze a ty to tłumaczysz jakimiś warunkami technicznymi serwisu. Czy jak idziesz do biedronki to tez wchodzisz wyjściem bo tak ci wygodniej? I ewentualnie tłumaczysz że to wina administratora budynku że zrobił coś dla ciebie niewygodnie? Mam tylko nadzieje że nie masz prawka bo już widzę jak na skróty po rondach jeździsz albo pod prąd na autostradzie zasuwasz ;/
OdpowiedzWszyscy skupili się na prawidłowym określaniu ilości, lub liczby ludzi, a zapomnieli o temacie. Ja nie do końca popieram krytykę tego instruktora, bo mieszkałem kiedyś na stancji z gościem, który rzadko się mył i wiem jaka to uciążliwość przebywać w jednym pomieszczeniu z kimś, od kogo tak śmierdzi. Być może od tego kursanta też "było czuć", a instruktorowi należy w tym przypadku zarzucić jedynie to, że w niezbyt wyszukany sposób zwrócił temu gościowi uwagę. W dzisiejszych czasach mamy taki wybór kosmetyków dla mężczyzn i kobiet, że wystarczy być tylko odrobinę myślącym, żeby coś sobie kupić i nie narażać innych na swoje wyziewy.
Odpowiedz@Robee73: ja kiedyś chodziłąm do klasy z dwiema dziewczynami, od których "było czuć". Niestety na wszystkie (delikatne, lub mniej) słowa ktytyki po prostu nie reagowały. Dlatego, z jednej strony uważam, że instruktor zachował się nieprofesjonalnie, mówiąc to wprost, przy ludziach, z drugiej go popieram, bo może inaczej musiałby cierpieć z nim dość długo (jeśli naprawde od gościa "było czuć")
Odpowiedz