Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kiedyś pracowałem w banku i niestety na początku kariery miałem, moim zdaniem,…

Kiedyś pracowałem w banku i niestety na początku kariery miałem, moim zdaniem, najbardziej niewdzięczną pracę w tej branży, czyli obsługa klientów detalicznych z funkcją kasową. Na szczęście nie trwało to długo, bo potem zająłem się obsługą klientów firmówych/instytucjonalnych, jak zwał, tak zwał. Aczkolwiek trochę piekielności na 'detalu' przeżyłem.
Dzisiaj może nie napiszę tyle o piekielności, co o podejściu do życia przez niektórych ludzi i instytucji do tych ludzi.

Klientką naszego banku była Pani, która co miesiąc otrzymywała przelew na konto z MOPS. Klientka miała ograniczenie na koncie, że nie mogła wypłacić dziennie więcej niż 200-300zł, nie pamiętam dokładnie. Jeżeli chciała wypłacić więcej, musiała być w asyście swojego, nie wiem, opiekuna z MOPS? Nie wiem jak się taka osoba fachowo nazywa, aczkolwiek musi dopilnować na co klientka przeznaczy pieniądze.

Klientka nie pracuje, nawet otwarcie deklaruje, że nie będzie pracować. Ma 3 dzieci w wieku szkolnym (czyli praktycznie od rana, do popołudnia ich nie ma w domu, więc ma 'czas wolny'). Co robi w tym czasie jak dzieciaki są w szkole? Nie wnikam, aczkolwiek alkoholu raczej nie nadużywa, bo nigdy jej pijanej 'na mieście' nie widziałem, obiadów też dla dzieci nie gotuje, bo one jedzą w szkole (ona z resztą też), a po szkole 'frytki na mieście z mamą' itd.

Teraz wytłumaczcie mi jedno, jak można przychodzić raz, dwa razy w tygodniu i wylewać swoje żale kompletnie obcym osobom (mówię np. o mnie, bo koleżanki pracujące po kilka lat już ją dłuuuugo znały i jej historie). Wylewać dosłownie, bo to nie jest spokojna rozmowa, tylko, może nie krzyczenie, ale mówienie bardzo podniesionym głosem na cały bank, tak, że wszyscy klienci/pracownicy to słyszą?

Jak można w tych historiach mówić, że ona jest taka poszkodowana, taka biedna, tak ma w życiu ciężko, a co miesiąc na konto wpływa ponad 2000zł za NIC nie robienie? Jak można to mówić ludziom, którzy żeby tyle zarobić muszą codziennie, przez 5 dni w tygodniu pracować od rana do wieczora? Ci ludzie są np. samotnymi matkami także wychowującymi dziecko. I na nic tłumaczenia, że my dostajemy tyle samo, może ciut więcej, ale za pracę... to klientka odpowiada 'no tak, ale ja mam 3 dzieci!'. No ok, ale dzieci chyba z nieba jej nie spadły?

Jak można narzekać właśnie tak na swój los i mówić jak to ona ma źle, bo musi 'młodemu' plecak kupić. Jak koleżanka powiedziała, że no przecież te 30zł to chyba ją tak bardzo nie zaboli? Wiecie Co usłyszała w odpowiedzi? 'Ale Paaani, on chce taki z Pumy, za 120zł! I co ja mam zrobić, muszę mu kupić, bo mi na głowę wejdzie'.

Jak można, mając taką ciężką sytuację (bo rozumiem, 3 dzieci i bez pracy) płacić abonament za telewizję w wysokości ok. 100zł miesięcznie, pewnie po to, żeby mieć co robić jak dzieciaków nie ma w domu.

Skoro wysoki abonament, jak sądzę z wieloma pakietami tematycznymi... no to jak można to oglądać na starym telewizorze? Trzeba przyjść ze swoim 'opiekunem', żeby wypłacić 1500zł i iść po nowy telewizor.

Jak można żyć w takim kraju, że osoba uczciwie pracująca może zarabiać 1200zł miesięcznie i musi liczyć każdy grosz, zapłacić mieszkanie, rachunki, nie daj Boże jeszcze utrzymać za to dzieci... a osoba która jest z zawodu bezrobotnym, dostaje ponad 2000zł miesięcznie, mieszkanie (jak sądzę) socjalne, i nie ma żadnego problemu/oporów wydawać pieniędzy na swoje zachcianki. Przecież mi się należy nie?

I proszę, nie wylewajcie na mnie fali hejtu, że jestem kapitalistą/prawicowcem czy innym.
Jestem jak najbardziej za tym, żeby pomóc ludziom potrzebującym, ale naprawdę potrzebującym. Ta Pani akurat spokojnie mogłaby iść do pracy i chociaż częściowo sama na siebie zarobić. Po prostu mam alergię na 'zawodowych bezrobotnych', kiedy widzę jak moi rodzice musieli sobie żyły wypruwać żebyśmy ja i siostra mogli coś zjeść i jakąś tam edukację mieć. Ja jak i wielu innych Polaków pewnie tak samo będzie musiało ostro harować, żeby się utrzymać, dzieci i jakoś je tam wykształcić, choć dzieci póki co mi nie w głowie.

Polska

by Mikidz
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar raptor321
11 21

właśnie na to idą nasze podatki na osoby ,którym nie chce się pracować. Z drugiej strony skoro pracując mogłaby zarobić hnp mniej to sie jej nie dzwie,że woli siedzieć w domu. Niestety piekielny staje się nasz system socjalny.

Odpowiedz
avatar Mikidz
5 13

@raptor321: też się nie dziwię... Nawet gdyby pracowała i zarobiłaby tyle samo, a nawet trochę więcej, to dalej by to się nie opłacało... po co się przemęczać. Dokładnie problem jest w naszym systemie socjalnym, ostatnio się słyszało że jakiejś babci zabrali wnuki do rodziny zastępczej (płacąc im za to), które wychowywała po śmierci ich matki, bo za mały dochód... ale jak inny przypadek jest, gdzie matka jest zawodowym bezrobotnym? To wtedy urzędnicy mówią 'aaaa to przepraszamy, proszę przyjąć te 2000 zł'

Odpowiedz
avatar Satsu
23 31

Oto typ osoby, której nie ścierpię nigdy. Pracować może, pieniądze dostanie, ale jeszcze narzeka. Nie mam do takich ludzi ani grama zrozumienia i szacunku.

Odpowiedz
avatar nisza
19 23

Znam taki przypadek.. Jedna z sąsiadek teściów moich - dokladnie to samo. Na czysto na miesiac też koło 2k. Gmina za nia płaci rachunki, alimenty za tatusia (są w separacji), do tego zasiłek jeden i drugi, na samotna matkę.. Dzieci to czysta patologia, mamusia imprezuje non stop. Ale wszystkiego wszystkim zazdrości, wszyscy mają wszystko, a ona nic. Dzieciaki z działek sąsiadów kradną, co się da, bo "ona nie bedzie sobie na darmo rak urabiac", żebrzą po sasiadach, bo szczytem jej umiejetnosci kulinarnych jest ugotowane pomidorowe (woda, olej i przecier). A gdy inna sasiadka kupila sobie za kilka zl bluzke w ciucholandzie, to od razu komentarze, jak to innym dobrze, bo ona to taaaka biedna. A ze ciagle flaszki, papierochy i imprezy, a dzieci nieraz same zostaja w domu to juz nie widzi. Zglaszane bylo do opieki, ale zawsze sie zapowiadaja i wtedy taka kochana mamusia z niej sie robi, ze az niedobrze. Z dzieciakow taka sama patologia wyrasta. Az noz sie w kieszeni otwiera, zwłaszcza, ze ludzie w okolicy neibogaci, z praca problemy - az naprawde wola to o pomste do nieba..

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2015 o 19:42

avatar aniucha0711
1 17

Podesłałam tą historię koleżance która jest pracownikiem socjalnym i oczywiście stwierdziła, że to fake. Twierdzi, że to niemożliwe, aby taka osoba ( zdrowa i nadająca się do pracy) dostawała na siebie i zdrowe dzieci 2000 zł za nic. Jak to pracownik socjalny, zaprzecza. Ale ja wiem, że takie rzeczy faktycznie się dzieją. Sąsiadka - samotna pijuska, także z trójką dzieci dostawała na każde po 500 parę złotych plus coś tam jeszcze i mieszkanie socjalne. Niech żyje socjal!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

Zgadza się - takie rzeczy się dzieją. Ale jeśli ta kobieta ma trojke zdrowych dzieci, a ona nie ma choroby alkoholowej, lub innej+ to nie jest nozliwe, żeby samych zasiłków rodzinnych dostawala taką kwotę. Owszem, jeśli fundusz alimentacyjny i jeszcze jakis inny zasilek (byc moze celowy, lub stały, albo świadczenia rehabilitacyjne), wtedy tak. Przykre jest to, ze przez takich pasożytów cierpią później Ci, ktorzy naprawdę tej pomocy potrzebują...

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 15

@aniucha0711: A może trochę logicznego myślenia? Jaki cel miałby pracownik socjalny, żeby ZAPRZECZAĆ? Niektórym to już w dekiel wali. Pracownik socjalny udziela pomocy TYLKO na podstawie obowiązujących przepisów prawnych, zarządzeń i ustaw. Sądzisz, że SAM, według własnego widzimisię szasta państwową kasą? Temu dam tysiaka, temu dwa, a tamtemu tylko pięć stówek, bo go nie lubię? Albo może uważasz, że do OPS może przyjść każdy i otrzyma pomoc, pod warunkiem, że obieca, że się z panią socjalną kaską podzieli? Zaraz jutro polecę do koleżanki w OPS i jej powiem, że jak mi przyzna trzy tysiaki miesięcznie i mieszkanie socjalne - to jej co miesiąc z pięć stówek odpalę. Pewnie się zgodzi. Ale jak ktoś będzie pytał, oczywiście zaprzeczy. Bo przecież tego sprawdzić nijak nie da rady! Zawsze mnie to fascynowało! Jest internet! KAŻDY ciekawski może dotrzeć w pięć minut do informacji komu pomoc można przyznać, na jakich warunkach, jaką pomoc (bo niekoniecznie jest to kasa do ręki), w jakiej kwocie (ewentualnie), jakie warunki trzeba spełnić... ale NIE! Lepiej siać zamęt i produkować kolejne urban legends, albo powielać ploty i domysły. Iksińska nie pracuje, a nową furę kupiła. NA PEWNO OPS jej dał. Ygrekowski chleje pod sklepem i też nie pracuje. No to za co pije? Wiadomo, OPS mu daje. Itd, itp, itd. No, po prostu ręce opadają...

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 15

@Morphylla: Po pierwsze - i to jest uwaga do WIĘKSZOŚCI użytkowników tego portalu - rzeczownik "pasożyt", w liczbie mnogiej, ma formę niemęskoosobową (lub rodzaj niemęskoosobowy). Nie mówi się CI pasożyci, tylko TE pasożyty, więc rzeczownik "pasożyt" w bierniku liczby mnogiej brzmi: kogo?, co?[widzę] - TAKIE pasoży-TY, a nie TAKICH pasoży-TÓW. Po drugie. Przykre jest to, że osoby pobierające świadczenia rehabilitacyjne, lub korzystające z funduszu alimentacyjnego uważasz za pasożyty. Czyli, jak sama piszesz, za osoby, które NIE SĄ naprawdę potrzebujące. Wobec tego poproszę o definicję osoby naprawdę potrzebującej. Jeśli bowiem NIE JEST to ani ktoś przewlekle chory, ani wielodzietna samotna matka, ani osoba czasowo bezrobotna - to KTO? Ksiądz proboszcz? "...przez takich pasożytów cierpią później Ci, ktorzy naprawdę tej pomocy potrzebują..." Chryste, co za wyświechtany - aż do porzygu - slogan!

Odpowiedz
avatar LTM87
1 5

@Armagedon święta prawda. Ja również mam dobrą znajomą w MOPS, do tego mieszkałem przez jakiś czas w dość nieciekawej dzielnicy, gdzie klientów MOPS było wielu, a którzy - jako sąsiedzi całkiem w porządku - potrafili po poczęstowaniu "szlugą" sporo opowiedzieć. Zacznijmy od tego, że to wcale nie działa tak jak niektórym się wydaje, w sensie, że przypadkowy człowiek z ulicy wejdzie do ośrodka pomocy społecznej (przypominam - nie istnieje już w Polsce "opieka społeczna", a "pomoc społeczna") i wyjdzie z walizką kasiory. Przede wszystkim rządzi papier - jeśli informujesz urzędnika o swojej nieciekawej sytuacji, każda rzecz musi być potwierdzona właściwym dokumentem, a więc np. bezrobocie aktualnym zaświadczeniem z urzędu pracy o braku ofert, zły stan zdrowia dokumentacją medyczną i tak dalej. Tam nie ma nic "na gębę", jak w każdym urzędzie zresztą. Ponadto zanim beneficjent dostanie pomoc, przeprowadzany jest wywiad środowiskowy, czyli po prostu fizyczna wizyta pracownika socjalnego w miejscu zamieszkania interesanta. Tam pracownik sporządza coś w rodzaju raportu, a beneficjent wypełnia kilka oświadczeń, w tym o stanie majątkowym - jeśli coś ukryje, traktowane jest to jako przestępstwo złożenia fałszywego oświadczenia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. I jest jak pisze Armagedon - nie każdemu "się należy", bo o tym komu, ile i w jakiej formie, mówią właściwe przepisy. Przy okazji warto obalić też krążącą w sieci, często powtarzaną bzdurę o tym, jak to MOPS "płaci komuś za mieszkanie i media". Otóż... nie płaci, a DOFINANSOWUJE. Po pierwsze procedura przyznania takiej pomocy jak wyżej (właściwe papiery, oświadczenia i decyzja "tak/nie" według przepisów), po drugie dofinansowanie polega na tym, że OPS dokłada tylko część (z reguły niewielką) do opłaty czynszowej (bo to najczęściej dofinansowuje). Resztę beneficjent MUSI dopłacać sam. Jeśli nie dopłaca, lub dopłaca za mało - pomoc w tej formie jest zwyczajnie cofana. Inny mit to darmowe lokale socjalne. Nie. One nie są darmowe, za korzystanie z nich obowiązuje normalny czynsz, z tym że często nie jest on opłacany, a mieszkańcy takich miejsc są często zadłużeni na grube tysiące, bo zarządca (gmina) nie odpuszcza i kieruje sprawę do sądu, gdzie dochodzą kolejne sumy. I tu pojawia się problem, bo jeśli człowiek trafił do lokalu socjalnego po eksmisji spowodowanej tym, że nie opłacał czynszu, w "socjalu" też go nie płaci, to gdzie dalej go wyeksmitować? Nie ma gdzie. Więc kara najczęściej jest inna. I owszem, ci ludzie mieszkają tam "za darmo", ale to właśnie "darmo" w cudzysłowie, bo ich dług wobec gminy cały czas rośnie.

Odpowiedz
avatar divo
5 5

@LTM87: @Armagedon: Zapewne w tym co mówicie jest sporo racji. I zapewne Wy nie spotkaliście się z takimi przypadkami. Spójrzcie jednak w inne miejsca i zastanówcie się. Może nie wszędzie jest tak jak u was? Ktoś już opisywał różne sytuacje. Może w nich jest ziarno prawdy? Piszecie, że pracownicy z mopsu nie daliby takich pieniędzy, ale może ktoś dobrze kombinował? I może jednak dostał? Pracownik nie zawsze jest w stanie wszystko sprawdzić. Sytuacja z mojego dzieciństwa. Były dwie biedne rodziny. Jedna wyszła na ludzi. I to naprawdę całkiem dobrze. Drudzy nie bardzo. Opiszę wam tych drugich. Dwoje rodziców + 3 - 7 dzieci (w zależności w którym roku :) Najpierw 3, w końcu chyba 7). Dzieci dostawały jedzenie w szkole. Rodzice załatwiali ubrania z kościoła. Dostawali pieniądze z mops. Koleś w pomocy społecznej litował się nad dziećmi i dawał pieniądze rodzinie. Mimo, że były pewne nadużycia (nie łamanie prawa, ale nadużycia). Ciuchami palili w piecu, no bo nie opłaca się przecież tych ciuchów prać (dobre ciuchy. Szału nie było. Ciuchy w jakich chodzili wszyscy). Do pracy nie chodzili no bo kto będzie pracował za 1500zł i jeździł do pracy autobusem na 9 (raz z tego co wiem kobieta dostała taką ofertę)? Przecież to wyzysk. Pracę mieli załatwianą kilkakrotnie, ale potrafili się z niej wyłgać. Może i nie dostawali dużych pieniędzy. Może nie byli złymi ludźmi. Ale to jeden z przykładów, gdzie pomoc społeczna nie zawsze wszystkim się zajmie. Czasami da się obejść system. Nie zazdroszczę tym ludziom. Mają cieżkie życie. Nie wylewam swoich żalów. Po prostu chciałbym uświadomić, że są różne sytuacje. Kobieta była zdrowa, ale nie garnęła się do pracy. Facet też był zdrowy. Czasami pomagał innym w różnych sprawach. Skąd mam dobre informacje? Wioska liczyła sobie naście osób. Trudno było nie wiedzieć o innych. Poza tym do mojej babci przychodziła ta kobieta rozmawiać i pożyczać pieniądze. Czasami chwaliła się mojej mamie i babci jakie ma życie. Potrafię zrozumieć o czym pisze autor w historii oraz Morphylla.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-5 7

@Armagedon: Jak zwykle nie znam się, ale się wypowiem. Matka może pobierać alimenty od MOPS-u, nie chce mi się pisać szczegółów uzyskania świadczeń. Ale w skrócie, jeśli matka ma przyznane po 500 zł na dziecko, a dzieci jest 3, to dostaje samych alimentów 1500 zł. Do tego, nie wykazując dochodu i deklarując że jest matką samotną, dostaje bodajże 112 zł zasiłku rodzinnego na dziecko, to już daje ponad 1800 zł, do tego można pobrać jednorazowo 100 zł z tytułu rozpoczęcia roku szkolnego na każde dziecko które chodzi do szkoły. Do tego wystarczy poświrować trochę u lekarzy i dostaje się dodatkową pomoc z tytułu choroby. Są jeszcze paczki żywnościowe, a jak ma swoje mieszkanie, to może dostać dotację z UM (ja dzięki temu płaciłam ok 50 zł za mieszkanie bo resztę dopłacało miasto). Więc skończ błaznować i krzyczeć bo nie masz racji, z tym, że każdemu się należy i pracownicy niby dają bo znajomości czy coś. W dzisiejszych czasach dzieci, dla niektórych to niezły biznes. Ot co.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
1 5

Ten opiekun z Mopsu powinien miec prawo kontrolowania wydatkow.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
11 13

Trojka dzieci, matka nie pije, nie bije, no faktycznie chyba warto dofinansować taką obywatelkę i młodych obywateli na start, aby jednak nie rozbijać rodziny, nie wpędzać w patologię, ale... ale tutaj wygląda mi na to, że matka wychowa potomstwo na kolejnych 'zawodowych bezrobotnych, zaszczepi im bakcyla dziedziczenia ubóstwa. niechby MOPS-owiec postawił jej warunek, żeby chociaż sprzątała u kogoś te 3-4 godziny dziennie. Nie musi być to pełna praca, to ma nieć aspekt bardziej edukacyjny, mobilizujący, dowartościowujący osobę.

Odpowiedz
avatar blondfuriatka
4 6

@PiekielnyDiablik: zgadzam się z Tobą w 100% uważam, że osoby zdrowe i mające zdrowe dzieci powinny chociażby "zamiatać ulicę" 2-3 godziny dziennie. W mojej miejscowości problemów ze znalezieniem pracy nie ma (jeszcze w liceum/ na studiach chcąc dorobić na wakacje wysyłałam cv w różne miejsca, zazwyczaj następnego dnia zaczynałam pracę), dlatego co bardziej przedsiębiorczy ludzie "dorabiają sobie" na czarno, biorąc zasiłki z mopsu. Co do ludzi chorych/mających chore dzieci: Koleżanka ma 3 rodzeństwa, najmłodsze z porażeniem mózgowym (chyba) chodzi z trudem i to tylko po mieszkaniu, rodzice są po rozwodzie, ojciec przebywa za granicą. Co to oznacza dla matki? No cóż szkoły specjalnej w okolicy nie ma więc mają nauczyciela na 2 godziny w tygodniu. W mieszkaniu nie ma warunków do nauki więc mama woli wozić Paulinę do szkoły 3km od domu, przynajmniej ma kontakt z rówieśnikami. Ze względu na opiekę nad dzieckiem 24/7 nie może podjąć pracy żadna opiekunka, ojciec się nią nie zajmie a dziadkowie zmarli 2 lata temu. Więc nie wszyscy żerują na państwie ale znaczna część naszego społeczeństwa niestety wykorzystuje socjal, chociaz nie powinna. A cierpią na tym naprawdę potrzebujący. Gdyby zabrać zasiłki tym, którzy pracować mogą ale nie chcą, znalazłyby się pieniądze chociażby na szkoły specjalne dla takich dzieci jak Paulina i jej mama spokojnie mogłaby wrócić do pracy zawodowej. Ale w naszym kraju już chyba nic się w tym kierunku nie zmieni.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 7

@PiekielnyDiablik: @blondfuriatka: Przykro mi, ale wasze wypowiedzi dobitnie świadczą o tym, jak niewiele wiecie na temat pomocy społecznej. Osoba korzystająca z zasiłków NIE MA PRAWA podjąć żadnej pracy. Jeśli to zrobi - posiada pewien DOCHÓD, do którego musi się przyznać. I kwota tego dochodu odejmowana jest od zasiłku. Jeśli - powiedzmy - zarobi 650 złotych - przekroczy kryterium dochodowe i wszelką pomoc jej odbiorą. Dlatego właśnie ludzie z niskimi emeryturami, lub rentami na pomoc z OPS nie mają co liczyć. Bo przekraczają kryterium dochodowe. Nie wiem, dlaczego nikt nie chce przyjąć do wiadomości, że pomoc z OPS otrzymują głównie osoby z takich, czy innych powodów niezdolne do pracy. Co potwierdza odpowiedni dokument. Jak więc taka osoba mogłaby pobierać zasiłek i jednocześnie OFICJALNIE dorabiać w celach wychowawczych? Przecież to jakaś bzdura! Albo jest zdolna do pracy, albo nie. Dlaczego chcecie winić pana Zenka, który ma 59 lat i chory kręgosłup, że poszedł do OPS? Poszedł, bo nie jest informatykiem, tylko budowlańcem, pracować nie ma sił, nie przekwalifikuje się na stare lata. Do wieku emerytalnego jeszcze ho-ho, a jeść trzeba. A pan Zenek, na dodatek, ostatnie lata zatrudniał się na czarno, lub na zleceniu, w porywach. No to renty też nie dostanie. A jak dostanie - to marne grosze. Co za różnica, czy te marne grosze daje mu ZUS, czy OPS? I nawet jeśli pan Zenek lubi zamoczyć dzioba - nie zmienia to faktu, że jest chory. To tak z grubsza, oczywiście. Bo omawiać wszystkich przypadków "podpadających" pod OPS nie mam zamiaru. Jasne, że są ludzie, którzy posiadają dochody, ukrywają je i ciągną kasę państwową. Ale należy mieć świadomość, że popełniają przestępstwo, za które, jakby co, ponoszą odpowiedzialność karną. I nie nazwałabym ich pasożytami, tylko oszustami, bądź złodziejami.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-3 5

Armagedon ty naprawdę wierzysz w to co piszesz? Od kiedy to, osoba która zarobi 650 zł traci prawo do pomocy lub odbiera się jej to od zasiłku? Oświecenia cię, że aby uzyskać świadczenie dochód w rodzinie nie może przekroczyć określonej kwoty bodajże 550 zł czy coś takiego. Świadczenia mops nie są traktowane jako dochód. Wiec jeżeli w gospodarstwie domowym sa 3 osoby z czego jedna wykaże dochód 650 zł, to podziel 650 na 3 daje trochę ponad 200 zł. Błagam skończ gadać na tematy o których nie masz bladego pojęcia. Dochodem jest dotacja z UM, ale nie zasiłek.

Odpowiedz
avatar blondfuriatka
-3 5

@Armagedon: nie wiem jak to co piszesz ma się do tego co napisałam ja. Mama koleżanki woli podjąć pracę bo jedyny dodatek jaki dostaje to dodatek na niepełnosprawne dziecko a jej głównym źródłem utrzymania są alimenty na dzieci. Poza tym do pracy chodzi się chyba nie tylko dla pieniędzy ale też chociażby dla kontaktów z ludźmi, po to żeby mieć okazję "jakoś wyglądać" jak wychodzi się z domu, mieć jakieś "swoje" sprawy poza gotowaniem obiadków i przewijaniem pieluch, żeby wyrwać się z domu i zadbać o swoje ambicje i rozwój... Pieniądze oczywiście też są bardzo ważne ale dla niektórych naprawdę ma znaczenie czy je dostaną od państwa, czy sami zarobią.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-1 11

Albo trollujesz i historia jest całkowicie wyssana z palca, albo jesteś zawistnikiem wściubiającym nos do cudzego portfela i węszącym po cudzych kontach. Beneficjenci OPS prawie nigdy nie posiadają kont bankowych, bo ich nie chcą. A nie chcą - bo prowadzenie konta to są koszty. Niewielkie, ale dla bidoków liczy się każde pięć złotych. Niektóre osoby jednak te konta posiadają, jeśli chcą, lub z jakichś przyczyn muszą. Ale wtedy MAJĄ PRAWO Z NICH KORZYSTAĆ, JAK KAŻDY OBYWATEL. Posiadają karty bankomatowe, sami sobie ustalają limit dziennych wypłat, zawsze mogą ten limit zmienić. I bankowi gówno do tego. Nie znam banku, który odmówi wypłaty pieniędzy posiadaczowi konta, bo ma takie kaprycho. "...nie mogła wypłacić dziennie więcej niż 200-300zł, nie pamiętam dokładnie." Jeśli tak - to znaczy, że taki miała limit. Mogłaby go zawsze zmienić. Poza tym, któż miałby zabronić jej wypłat kartą z bankomatu - codziennie po trzysta złotych - aż do wyczerpania środków? Bank? A na jakiej podstawie? Rozumiem, że gdyby pani X przyszła SAMA do banku i chciała wypłacić tysiaka - to byś jej nie wypłacił? Powtarzam - NA JAKIEJ PODSTAWIE? Bo poprosił o to pracownik OPS? Nie bądź śmieszny! Mieszkasz w Pipidowie Dolnym, gdzie jedna placówka bankowa na całe Pipidowo, wszyscy się znają, w OPS pracuje córka sklepowej Zosi, a w banku wnuczka pana Romana z OPS? I tak sobie zgodnie działają wbrew prawu? Jedyną możliwością (a i tak BARDZO wątpliwą), by ktoś inny mógł dysponować kasą i kontrolować wydatki tej kobiety byłoby jej częściowe, lub całkowite ubezwłasnowolnienie. Potwierdzone wyrokiem sądu! Który to wyrok bank miałby w dokumentacji (z sentencją widoczną na koncie klientki dla każdego pracownika), a pracownik OPS w szufladzie. A to by oznaczało, że ta kobieta jest albo chora psychicznie i okresowo niepoczytalna, albo ociężała umysłowo w stopniu znacznym i niezdolna do podejmowania odpowiedzialnych decyzji. Ale wtedy BARDZO WĄTPIĘ, żeby nie odebrano jej opieki nad dziećmi - to raz, a dwa, że wtedy pomoc społeczna należałaby się jej jak nikomu innemu. I jeszcze coś. Oczywiście jest możliwe, że na konto tej kobiety wpływały w ciągu miesiąca 2000 zł. Ale nie jest możliwe, żeby wpływały w całości, jednorazowo wprost z OPS. Musiałaby to być kwota wieloskładnikowa, z rożnych instytucji. Na przykład renta inwalidzka, zasiłek alimentacyjny, rodzinny, lub jakieś dodatki na dzieci. ZAWROTNA SUMA jak na czteroosobową rodzinę. Więc nie wsadzaj nosa do cudzego prosa, przestań zawiścić ludziom ich nieszczęść, lub biedy, skup się na własnej karierze, to może dojdziesz do fortuny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

@Armagedon - popelniam błędy jak każdy. Może nie do końca jasno się wyraziłam w mojej odpowiedzi, bo pisałam w nocy wkurzona na autorkę, dlatego ciut mnie poniosło. Wyjaśniając a propos pasożytów - mialam na myśli ludzi, ktorzy wciąż narzekają i wciąż im mało. Głównie pospolite pijaczki spod sklepu, bo oni " mają chorobę alkoholowa i im się należy". Mam niepelnosprawne, ciężko chore dziecko z niepełnosprawnością sprzezoną i NIGDY nie przyszło mi do głowy, zeby czegos domagac się od OPS, "bo mi sie należy", bo siedzę w domu(niestety muszę). Niestety nie z wyboru, a z koniecznosci jestem na zasilkach, więc trochę znam realia opieki społecznej. Kiedys zwróciłam pracownikom uwagę, ze z moim synem do klasy chodzi chlopiec, który często jest pobity przez ojca, ze maly otrzymuje pieniądze na dojazd do szkoly, a mimo to dojeżdża rowerem ponad 13 km i wiesz co usłyszałam? "Ale my tam jeździmy raz w miesiącu". Oczywiscie zapowiedziane wizyty. Rodzina ma zalozona niebieską kartę, ale jak widac zbyt wiele to nie obchodzi pracowników socjalnych.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-3 5

Ty serio wierzysz w te bzdury które tu piszesz? Dla twojej informacji dochód nie może przekroczy bodaj 550 zł na OSOBĘ. Więc jeśli w 3 osobowej rodzinie jedna wykaże że zarobiła 650 zł to nikt jej niczego nie zabierze bo nie przekroczyła progu. Nie masz żadnego doświadczenia z OPS a udajesz znawce.

Odpowiedz
avatar Mikidz
1 5

@Armagedon: Nie troluję, ani nie węszę po cudzych kontach. Jak już powiedziałem, ta klientka sama się wszystkim żaliła jak to ona ma źle. Sama mówiła ile dostaje, to że widziałem te kwoty na koncie nic nie zmienia w historii. Mógłbym opisywać z punktu klienta siedzącego sobie w banku na stanowisku obok, wiedziałbym pewnie prawie tyle samo. Więc proszę, nie obrażaj mnie, bo i ja tego nie robiłem. Aczkolwiek dostosuję się do Twojego, jakże niskiego poziomu dyskusji. Nie wiem czy beneficjenci OPS prawie nigdy nie posiadają kont bankowych, nie interesuje mnie to, ani nie pracowałem nigdy w tej instytucji. Jak widać w tym przypadku, ta Pani posiadała więc gdzie masz problem z tym? Widocznie miała taki kaprys albo taki wymóg był z OPS? Może nie mogą rozliczać się gotówkowo? Jak powiedziałem, nie jest to dla mnie istotne. Widać, że nie pracowałaś/łeś nigdy w banku, ale wypowiadasz się jak byś znała wszystkie procedury (których jest po kilka segregatorów, w zależności od banku). Nie znasz, a wyzywasz, że ktoś jest śmieszny, sama/sam się ośmieszając. Każdy klient ma prawo dysponować swoimi środkami, ale są od tego wyjątki, np. egzekucja komornicza, blokada na rachunku w celu zabezpieczenia jakiejś transakcji (dotyczy to głównie firm). Nie będę wszystkich przypadków wypisywał, bo to nie ma sensu. Ta klientka miała adnotację na swoim koncie o zakazie wypłaty, tak jak w historii. I nie, to nie było widzimisie moje czy pracownika OPS, ale pracownika centrali. Chyba nie sądzisz, że każdy pracownik ma dostęp do całych akt klientów, wszystkich pism jego dotyczących, wyroków sądowych itd.? Idąc Twoim tokiem... NIE BĄDŹ ŚMIESZNA/Y! Jeżeli każdy pracownik, przy każdym kliencie musiał przegrzebać się przez setki dokumentów, sprawdzać wyroki itd., to wiesz co by było? Od tego są odpowiednie działy, które się tym zajmują i jak mają PODSTAWY PRAWNE to nakładają takie, a nie inne ograniczenia na kontach klientów i nikt z pracowników 'na dole' z tym nie dyskutuje. Podany jest nr sprawy przy takiej adnotacji i tyle, a nie sentencje wyroków! Co to interesuje kasjera za co ktoś ma ograniczenie? Ma i tyle. Najpierw zarzucasz mi, że wtykam nos w nie swoje sprawy, a za chwilę piszesz, że powinienem mieć podgląd do całej dokumentacji klientki. Może trochę konsekwencji w tym co piszesz, co?! A i bym zapomniał... nie bądź śmieszna/y! Jeżeli chodzi o 'wtykanie nosa', to naprawdę setki spraw było gdzie mogłem 'wetknąć nos', ale tego nie robiłem i nie będę tego opisywał. W historii opisałem tylko tyle, że są ludzie, którzy MAJĄ CIĘŻKIE ŻYCIE i się tym żalą na prawo i lewo, nie przyjmując do wiadomości, że niektórzy mają gorzej i mają roszczenie 'bo mi się należy'. Jak powiedziałem, nie wiem za co i ile ta kobieta dostawała, naprawdę mnie to nie interesowało. Mówiła, że dostaje z 'opieki', to chyba wiedziała że nie dostaje tego od cioci z Ameryki? Jasne, może dostawała część z OPS, część z ZUS, a część od samego papierza. Ja nie miałem ani czasu, ani ochoty bawić się w przeglądanie historii jej konta. I widać nie zrozumiałaś/łeś o co chodziło mi w historii. Nie o to, że ktoś coś dostaje za darmo, nie mam nic przeciwko jak jest ktoś potrzebującym. Może ta Pani była, może nie. Chodziło tylko o to, że jak już coś dostajesz, to nie narzekaj i przyjmij do wiadomości, że dostajesz to z naszych podatków, a nie jako mannę z nieba i niektórzy na takie kwoty muszą ciężko pracować... więc to uszanuj. Dodatkowo chciałem pokazać jaki nasz kraj jest chory, bo niektórym opłaca się być zawodowym bezrobotnym (a chyba potwierdzisz, że nie brakuje ludzi którzy wyłudzają te wszystkie świadczenia... nie koniecznie mówię tu o mojej historii), niż iść do pracy i zarabiać 1200 zł miesięcznie. Nikomu źle nie życzę i nie jestem zawistny, nie o to mi chodzi. I może dojdę do fortuny, a może skończę na zasiłku, nigdy nie wiadomo.

Odpowiedz
avatar blondfuriatka
-3 5

@mlodaMama23: mam dziwne wrażenie, że Armagedon wykazuje typowo polskie "nie znam się, więc się wypowiem" co widać chociażby po tym, że pod niemalże każdą historią wykłóca się o swoje racje. Polecam po prostu puszczać te komentarze mimo uszu. Może znudzi się trollowaniem.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 7

@Mikidz: Powiem tyle. Bardzo ładnie odwróciłeś kota ogonem. Gratulacje.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 3

@blondfuriatka: A ja mam dziwne wrażenie, że obrabiasz mi dupę. Szukasz wsparcia? No, raczej nietrudno było wybrać. I proponuję, żebyś sama zastosowała się do swojej dobrej rady. Puszczaj moje komentarze mimo uszu, a raczej oczu. Pozdrawiam.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2015 o 12:28

avatar mlodaMama23
-2 4

@Armagedon: to Ty skończ wrzeszczeć tam, gdzie racji Twojej brak. To co wypisywałaś o procedurach MOPS-u to bzdura na resorach, nie wiem skąd to strzaskałaś, ale o tej formie pomocy wiem sporo, więc wiem co mówię. I nikt nie obrabia Ci dupy, bo komentarze są jawne, blondfuriatka nie napisała PW tylko tutaj, więc wiesz..

Odpowiedz
avatar blondfuriatka
-3 3

@mlodaMama23: czasem mniej znaczy lepiej. Są ludzie wypowiadający się pod niemal każdą historią (nie wiem czy dla punktów, czy po prostu niektórym się w domu nudzi) i nie przykładają wagi do sensu i wartości swoich wypowiedzi. Może warto pisać rzadziej ale przekazać jakąś wiedzę niż ośmieszać się bezsensownymi komentarzami pod każdym zdaniem. Niektórzy chyba tego nigdy nie zrozumieją więc nie ma sensu walczyć z wiatrakami :)

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
1 3

@Armagedon: Przywracasz wiarę w ludzi. Uwielbiam Twoje odpowiedzi w tym wątku.

Odpowiedz
avatar szamanisko
-4 6

Masz 100% racji, ja też nienawidzę tego chorego systemu i tych nałogowych sępów żerujących na naszych podatkach... Jest jeszcze jedna kwestia: najlepiej zrobić gromadkę dzieciaków i potem skomleć, że jaka ona biedna, że przecież ma trójkę dzieci... Jak je rodziła, to była milionerką? Stawiam wszystko, że nie. Więc do k*rwy nędzy, niech nie płacze, że jej ciężko, a bezdzietnym to k*rwa lekko?

Odpowiedz
avatar anonimowa
-1 3

Moj ojciec zmarł w dosyć młodym wieku i zostawił moją mamę z 7 dzieci. I potrafiła iść do pracy żebyśmy mogli żyć na jako takim poziomie. Ale najlepsze jest podejście pracowników z GOPSu. Zdarzyło się, że mama straciła pracę. Nigdy nie dostawała żadnych zasiłków (tylko rodzinne) bo "przekraczał jej dochód" ( rodzinne+najniższa krajowa+ 600zł renty rodzinnej na 8 osób!). A jak złożyła wniosek o przyznanie zapomogi na kupno opału na zimę wiecie co usłyszała? Cytuję: " Wcześniej sobie Pani poradziła to i teraz da Pani radę" I co w takiej sytuacji można bez odpowiednich znajomości albo nałogu alkoholowego? NIC

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Ojej, no to moi rodzice dopiero mieli ciężko - czwórka dzieciaków, gdzie między najstarszym a najmłodszym jest tylko sześć lat różnicy. A nie narzekali, nie darli szat, pracowali. No i teraz żyjemy godnie i w miarę wygodnie, za własne pieniądze. Co prawda zbliża się widmo studiów (bo każde z mojego rodzeństwa chce studiować, ma do tego predyspozycje, a rodzice są zdeterminowani, by dzieciaki studiowały to, co chcą i gdzie chcą - pieniądze nie grają roli), ale przynajmniej ja przestaję być problemem, ponieważ jestem w stanie sam się utrzymać, a być może okaże się, że jeszcze rodzeństwo wspomogę. Takie osoby, jak ta pani podnoszą mi ciśnienie, choć nazwałbym się socjalistą (tzn. tym co naprawdę potrzebują, to pomóc należy), ale pasożytnictwa nie trawię.

Odpowiedz
avatar Notorious_Cat
1 3

Podpisuję się pod postami użytkownika Armagedon. Autorze, jeżeli to taka fajna sprawa pobierać 2 tysiaki za nicnierobienie, to może zdecyduj się na taką opcję? Ale wtedy wnet przekonałbyś się, że to wcale tak nie wygląda. Jest rzeczywiście część ludzi, którzy tak nauczyli się żyć (ludzie często uczą się żyć w dziadostwie), ale możesz być pewnym, że dla wielu z nich to żadna duma korzystać z zasiłków. Wiem, co mówię, bo moja mama często prosiła o pomoc OPS jak byliśmy mali. Moja siostra teraz pracuje w tej instytucji i mówi mi, że warunki przyznawania pomocy z roku na rok są coraz bardziej wyśrubowane. Troszkę zabawny wydał mi się fragment o tym, że ta pani kupuje drogie rzeczy. Nie ma prawa?

Odpowiedz
avatar egow
-1 3

@Notorious_Cat: Cuchniesz lewakiem. Oczywiście że nie ma prawa, jak ktoś chce 'towary luksusowe' to ma na nie zarobić sam!

Odpowiedz
avatar Aleks93
0 0

Wiem, że stara historia ale wspomniana w niej pani teraz dostanie 1500 zł więcej dzięki naszemu cudownemu rządowi, a wystarczyłoby wprowadzić 500+ w postaci ulgi podatkowej

Odpowiedz
Udostępnij