Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym jak policja (nie)działa w naszym kraju. Jest rodzina, niepełna. Matka…

O tym jak policja (nie)działa w naszym kraju.

Jest rodzina, niepełna. Matka i dwójka dzieci. Ojciec w innym mieście. Matka nadużywa alkoholu, po którym jest agresywna w stosunku do małoletnich. Ojciec podejmując działania u dzielnicowej, doprowadził do założenia matce Niebieskiej Karty, zainteresował sprawą sąd rodzinny i opiekę społeczną.

Matka wiele sobie z tego nie robi, z regularnych interwencji policji też nie. Do akcji w pewnym momencie wkracza siostra matki, wyżywa się na jednej z dziewczyn, dusi ją po czym zabiera jej telefon (rozbój z pobiciem). Policja wezwana na miejsce zdarzenia stwierdza że:
-kradzieży telefonu nie było, gdyż właścicielem telefonu jest ojciec i to on musi fakt zgłosić na policję;
-telefon zapewne zabrany za karę;
-dziewczyna na pewno sprawia problemy wychowawcze i to jest konflikt rodzinny.

Argumenty że matka ma niebieską kartę, że regularnie wyrzuca młodą z domu i zabrania jej brać jedzenie z lodówki, że sprawa jest pod nadzorem dzielnicowej i była zgłaszana wcześniej do innego funkcjonariusza odbijają się jak grochem o ścianę. Dyżurny stwierdza że: "Ku*wa, przecież to nie jest sprawa dla nas". Zeznania drugiej siostry, która była świadkiem zdarzenia, też nie przekonują niebieskich rycerzy.

Rozmowa telefoniczna z dyżurnym też na niewiele się zdaje, gdyż cytuję: "Skoro dzielnicowa wie o sprawie, to proszę kierować się do niej". Godzina zdarzenia to około 23, a dzielnicowa ma dyżur od 6 rano dnia następnego. Zaznaczam, że ta sama dzielnicowa, kazała za każdym razem kiedy takie zajście będzie miało miejsce, zgłaszać się do dyżurnego, bo to rodzina pod szczególnym nadzorem. Na pytanie czy jak do rana młoda wyląduje na OIOM-ie, bo mieszka z psychopatką, to też należy zgłosić się do dzielnicowej, odpowiedzi nie ma. Na kolejne pytanie, co teraz nieletnia ma zrobić, bo do domu boi się wracać, pada odpowiedź że zawsze można ją zabrać do Pogotowia Opiekuńczego.

Na szczęście telefon został odzyskany, a na nim zapis głosowy całego zajścia (przytomnie włączyła dyktafon), jak młoda błaga żeby ciotka przestała ją dusić, bo nie może oddychać, jak matka, siostra i ciotka grożą jej że nie wypuszczą, bo zabiją i inne rzeczy od których włos staje na głowie.

Widać sprawa przemocy domowej nie jest dla policji. W takim razie co jest? Skoro do bójki nie pojadą, na sygnały nie reagują, to według mnie nadają się tylko do wypisywania mandatów za picie w miejscu publicznym żulkom spod osiedlowego sklepu. Inne czynności przerastają możliwości intelektualne co niektórych niebieskich rycerzy. Szmacą mundur z polskim orłem.

policja

by mlodaMama23
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar iks
29 33

Zgłoś skargę pisemną na brak podjęcia interwencji zgodnej z prawem.

Odpowiedz
avatar mesing
29 29

Takie zdarzenie zgłasza się do prokuratury jako podejrzenie popełnienia przestępstwa przez funkcjonariusza polegającego na niedopełnienie obowiązków.

Odpowiedz
avatar cassis
20 28

@Litterka: doświadczałam przemocy w rodzinie - gówno wiesz. Owszem można mówić,charczeć, szeptać - nazywaj jak chcesz - można nawet znaleźć silę na wrzask, kiedy czujesz już że tracisz przytomność i nie wiesz, czy jak odpłyniesz to cię nie zakatują.

Odpowiedz
avatar Finlandia
14 16

@Litterka: Dodatkowo siostra (ofiary, nie matki) najpierw "zeznawała" policjantom na korzyść siostry, a na nagraniu "matka, siostra i ciotka grożą jej że nie wypuszczą bo zabiją".

Odpowiedz
avatar Litterka
7 15

@cassis: Ja też miałam różne sytuacje. Więc o duszeniu wiem z doświadczenia... Ogólnie zakończenie tejże opowieści jest dość mętne: co to znaczy "telefon został odzyskany"? Jakoś nie widzę sensu, tylko brak pomysłu na końcówkę.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
3 9

@Litterka: Ojciec przyjechał ze stolicy i odebrał od ciotki telefon pod groźbą zgłoszenia kradzieży na policji. Jak dostanę kopię nagrania to mogę ci przesłać jeśli chcesz. Siostra zeznawała jak było, bo przy policji i starszej siostrze zwyczajnie się bała i ze strachu powiedziała, a raczej potwierdziła jak było. Ale po co zapytać, lepiej od razu oskarżać.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
3 7

@Finlandia: Dwie psychopatki (ciotka i matka) wyszły z mieszkania po zajściu, aby opić zwycięstwo. Zabrały przy tym telefon siostry. Matka swój zostawiła w domu, dzięki czemu siostra mogła poinformować swojego ojca o sytuacji. Poza tym, nie chodzi o sam fakt zajścia, ale o to, jak zareagowała policja w tej sytuacji. Tak chciała wyjść z domu, miała przyjść do mnie, ale nie chciały jej puścić.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-1 9

@Litterka: A jeśli nie wiesz co znaczy że jakaś rzecz została odzyskana, to współczuję szczerze braku rozumowania podstawowych pojęć.

Odpowiedz
avatar katarzyna
4 4

@mlodaMama23: też nie kumam, co z tą siostrą ofiary. Też się znęcała?

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
4 8

Zapomniałam dopisać, że zlozona została skarga do komendy miejskiej na działanie (a raczej jego brak) funkcjonariuszy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Rzecznik Praw Dziecka, w mojej rodzinie też dochodziło do przemocy psychicznej i fizycznej. Na "bezradnych" chyba zrobił wrażenie, bo natychmiast znalazło się rozwiązanie problemu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 19

Kolejny stek bzdur, który wyprodukowałaś, moja droga. Podejrzewam, że inspirują cię jakieś plotki podsłuchane nie wiadomo gdzie (w pociągu, w autobusie), a ty puszczasz wodze fantazji i dopisujesz mrożącą krew w żyłach opowieść, nie dbając o realia i gubiąc się w szczegółach. Sprawdziłabyś coś czasem. Niebieską kartę może wypełnić pięć podmiotów: pracownicy służby zdrowia, oświaty, pomocy społecznej, Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz policja. Dokument wypełniany jest w momencie, gdy któryś ze wspomnianych podmiotów uzna, że dana osoba jest ofiarą przemocy. Odbywa się to niejako z automatu, nawet bez zgody ofiary." Jeśli chodzi o policję - niebieska karta wypełniana jest PODCZAS INTERWENCJI. W podstawowe rubryki wpisuje się informacje o ofierze, sprawcy, a także ewentualnych świadkach, czy dzieciach i rodzaju przemocy. Następnie dokument trafia do dzielnicowego, który uzupełnia informacje o rodzinie i przesyła niebieską kartę do przewodniczącego zespołu interdyscyplinarnego. "Jednocześnie podczas sporządzania niebieskiej karty ofiara otrzymuje NIEZBĘDNE INFORMACJE dotyczące MOŻLIWOŚCI POMOCY oraz PODMIOTÓW, które jej udzielą. Potem taka osoba zapraszana jest na spotkania ze specjalistami. Podobnie sprawca, nawet wbrew jego woli." Jakim cudem OJCIEC, mieszkający w innym mieście, niebędący świadkiem zdarzeń, mógłby tak sobie ową kartę założyć, skoro wypełnia się ją w momencie stwierdzenia przemocy, niejako Z URZĘDU? Moja droga. O polskiej Policji można powiedzieć wszystko, ale nie to, że zostawią nieletnie dzieci samopas, lub pod opieką osób pijanych. A tym bardziej, gdy opiekun ma założoną niebieską kartę. To są po prostu PROCEDURY! Z każdej interwencji sporządzany jest szczegółowy raport! Pijany ląduje na dołku, albo w wytrzeźwiałce, a dzieci (o ile nie ma nikogo z rodziny, kto się nimi zajmie) - istotnie w pogotowiu opiekuńczym, lub izbie dziecka. W przypadku alkoholizmu i przemocy Policja NAJCZĘŚCIEJ składa wniosek o ograniczenie (lub pozbawienie) praw rodzicielskich do Sądu Rodzinnego. I myślę, że przy wypełnianiu niebieskiej karty - taki wniosek poszedłby z automatu. Jeśli wniosek został złożony i sprawa się odbyła - to rodziną zajmuje się kurator sądowy, a nie dzielnicowy. O ile, oczywiście, wcześniej nie odebrano matce dzieci i nie umieszczono w domu dziecka - co wydaje się być najbardziej prawdopodobne. A tatuś z innego miasta nie miałby możliwości "zainteresowania sprawą" Sądu Rodzinnego, bo tu potrzebne są DOWODY, a nie pomówienia. Chyba, że tatuś uznałby za stosowne przejąć opiekę nad dziećmi - do czego w tej sytuacji miałby święte prawo. No, ale o tym nie piszesz. A cała ta szopka z nagrywaniem awantury, bicia i duszenia - z telefonem w ręku to już przegięcie. Widziałaś tę akcję? Odsłuchałaś nagrania? Asystowałaś podczas interwencji policji? A pijana mamuśka w którym momencie zdążyła dziecku telefon zwrócić? Po wysłuchaniu nagrania, czy przed? No i GDZIE, KIEDY I PRZEZ KOGO to nagranie zostało odsłuchane? Aha. I co z tą siostrą? Jest "za", czy "przeciw"? Leje poszkodowaną wespół z matką i ciotką, czy jest tylko "świadkiem zdarzenia"? No i KTO wezwał policję? Przecież nie młoda - bo telefonu już nie miała?

Odpowiedz
avatar Mikidz
11 11

@Armagedon: Jeszcze zapomniałaś/łeś dodać, że "Dyżurny stwierdza że: "Ku*wa, przecież to nie jest sprawa dla nas". Czy jakikolwiek dyżurny, po takim stwierdzeniu do osoby zgłaszającej, co jest nagrywane... nie wyleciałby z pracy z hukiem?

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-3 7

Niestety ale dinozaury nie ogarniaja obsługi smartphona. Poza tym telefon był zablokowany kodem, a one nawet nie zorientowaly sie o tym ze są nagrywane. Więc podejrzewan że odrazu nie odsluchaly ale kopię otrzymają. Telefon został odebrany przez ojca, ktory zostal poinformowany przez młodą a ten zadzwonił na policję i wezwał interwencje przy której bylam. Druga z automatu potwierdziła wersję wydarzeń siostry, ale to wyjaśniałam w komentarzu wyżej. Młoda telefon miała matki, która zapomniała go zabrać z domu. I nigdzie nie napisałam ze matka była wtedy pijana, ale po nagraniu śmiało można stwierdzić ze chlapnęła co nieco.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-1 5

Mikidz nie wiem jak u Ciebie ale i mnie policjant dzwoni z komórki do dyzurnego podczas interwencji i pyta co dalej ma robić. Tak też było w tej sytuacji. Podczas tej rozmowy dyżurny przy okazji sprawdza po peslu wszystkie osoby obecne na miejscu.

Odpowiedz
avatar Mikidz
4 4

@mlodaMama23: Skoro policjant dzwoni przy świadkach/poszkodowanych/sprawcach do dyżurnego i pyta się co ma robić, a w dodatku podając publicznie numery pesel/adresy w/w osób, gdzie osoby postronne, tak jak Ty, mogą bez problemu taką rozmowę słyszeć, to ręce opadają. 1. Jak nie wie co robić, to prawidłowo robi, że się pyta. Ale niech to robi dyskretnie, a nie tak, że przykładowo sprawca widzi, że policjant się gubi i może mu zaserwować swoje mądrości... które skutkują olaniem sprawy przez policjanta. 2. Podawanie danych osobowych świadków/sprawców/pokrzywdzonych chyba nie wymaga komentarza? W tej sprawie akurat wszyscy się znali, ale np. będąc świadkiem w sprawie o pobicie, nie chciałbym, żeby np. koledzy jakiegoś kibola, który kogoś pobił, wiedzieli gdzie mieszkam i jak się nazywam. 3. Właśnie potem wychodzi to, że dyżurny rzuca urwami i innymi takimi. Akurat w tym przypadku użył jako wtrącenia, ale co np. jak by powiedział 'ta głupia pi... niech już się tam nie mądruje'? Także kompetencja policjantów w tym przypadku była niska. Przykładowo raz jak mój dziadek był pokrzywdzonym w pewnej sprawie, to policjant poprosił go żeby wsiadł z nim do samochodu w celu podania danych osobowych, bo jak stwierdził, 'po co inni mają słyszeć'. I to jest prawidłowe działanie i obchodzenie się z naszym bezpieczeństwem/prywatnością.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-1 3

Mikidz no tak to sie odbywa. Może nie tyle chodzi o to że policjant sie gubi czy coś tylko chyba mają takie procedury że dyżurny ma pokierować dalej interwencją. Dwa razy podczas interwencji spotkałam sie z tym, że policjant dzwoni do dyżurnego z komórki przedstawia sytuację a dyżurny mówi co dalej. Nic nie poradzę że tak jest, a ten co siedzi po drugiej stronie nie potrafi powiedzieć zdania bez "urwy".

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
3 9

Super, kolejna straszna historia. Miałam się nie czepiać, ale się czepię: babka udusiła dziewczynę (bo tak niestety napisałaś - wiem, że pewnie na myśli miałaś coś innego, ale napisałaś właśnie to... cóż, pułapki pisania w czasie teraźniejszym), zwłoki zadzwoniły na policję z telefonu, którego nie miały, bo został zabrany zaraz po uduszeniu i jeszcze przytomnie nagrały całe morderstwo na dyktafon... Nie no, dziewczyno, czytałaś chociaż te pierdoły, które tu nawypisywałaś?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2015 o 19:07

avatar mlodaMama23
-4 6

@KoparkaApokalipsy: a czy ty umiesz czytać? Napisałam że matka ZOSTAWIŁA SWÓJ TELEFON W DOMU Z KTÓREGO SIOSTRA ZADZWONIŁA DO OJCA A TEN NA POLICJĘ. A dyktafon był włączony jak akcja się nakręcała. Ale nie czego się spodziewać po depresji intelektualnej idiotko.

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-3 7

@KoparkaApokalipsy: gdybys wysiliła te pół tic taca które trybi gdzieś tam pod czaszka, przeczytałabyś też komentarze, i nie musiałabym na twoje debilizmy odpowiadać. Rzeczywiście koparka ale idiotyzmu.

Odpowiedz
avatar pietshaq
-3 3

No jak to? Jak zaczniesz zawracać głowę policjantom pierdołami typu przemoc domowa, to kto będzie miał czas wypisywać mandaty staruszkom handlującym pietruszką bez zezwolenia czy innym łamaczom oligopoli ustanowionych przez Przenajświętszą Unię? [/sarcasm_mode_off]

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

"co teraz nieletnia ma zrobić, bo do domu boi się wracać, pada odpowiedź że zawsze można ją zabrać do Pogotowia Opiekuńczego." - a co w tym rozwiązaniu złego?

Odpowiedz
Udostępnij