Dziś trochę z innej beczki.
Mieszkam bardzo blisko stawu, gdzie ostatnio tłumy przyjeżdżają i szukają ochłody w wodzie. Sama również postanowiłam iść popływać. Staw posiada dwie plaże - dużą, z ratownikami, asfaltową drogą dojazdową i płatnym parkingiem, oraz małą - plaża mniejsza, niestrzeżona, obok niej również znajduje się płatny parking. Cena parkingu jest zawrotna, bo aż 5 zł za cały dzień. Zazwyczaj chodzę na tą mniejszą plażę, gdyż jest bliżej mojego domu oraz jest rzadziej uczęszczana przez turystów. Do tej plaży prowadzą dwie drogi, z czego jedna z nich jest zamknięta, oznaczona zakazem wjazdu. Jest to droga dla pieszych, aby nie musieli przechodzić przez parking między samochodami. Niestety, ludziom szkoda płacić 5 zł, więc wjeżdżają pod zakaz. Dróżka to ubita ziemia, kurzy się niemiłosiernie z każdym przejazdem aut, po obu stronach zarośla, więc pieszy nie ma gdzie uciec, gdy auto tam wjedzie. Stwarza to pewne niebezpieczeństwo, gdyż często tamtędy chodzą rodziny z małymi dziećmi.
Poszłam sobie właśnie tą dróżką. Byłam już w połowie drogi, gdy za mną jakieś auto wjechało pod zakaz. Nie lubię skakać w krzaki, więc idę sobie spokojnym tempem, środkiem drogi. Auto za mną trąbi, jednak niezrażona idę dalej, nie ustępuję. Z auta przez szybę wychyla się babka i krzyczy do mnie: "Szerzej się iść nie da?!". A no nie da, o czym raczyłam ją poinformować. Kulturalnie wspomniałam też o zakazie wjazdu. Babka jednak niestrudzona jedzie dalej. Dotarłam na plażę. Babka zaparkowała, wyskoczyła z auta i drze się do mnie. W normalnej sytuacji odpyskowałabym, nie dam sobie w kaszę dmuchać, jednak tym razem nie miałam ochoty wdawać się w dyskusję. Wyjęłam telefon, zadzwoniłam po policję. Panowie policjanci wyjątkowo szybko się pojawili, mandat wystawiony, a babka musiała auto przestawić na płatny parking.
Wyjeżdżając, pomachała mi na pożegnanie trzecim palcem. Że niby ja jestem piekielna?
droga na plażę
I takie reakcje lubię. Bez pyskówek i "ciętych ripost", a z konkretnym działaniem, brawo :)
OdpowiedzNa takich debili działa tylko mandat. Kocham samochody, ale nie cierpię ludzi, którym dupa przyrosła do fotela i paru metrów nie mogą przejść. Ale za to na fitnesy różne wydają kupę kasy "bo trzeba się ruszać". W Warszawie spotykam tak zaparkowane samochody, że płakać się chce, na przejściach dla pieszych, na całym chodniku itp. Raz się już tak wkurzyłam, kiedy zobaczyłam, że kobieta z facetem na wózku pcha ten wózek przez jakiś piach, ledwo dysząc, na chodniku stało auto, że odwróciłam torebkę z kupą mojego psa i wtarłam mu w klamkę. SM reaguje natychmiast, tylko wtedy, kiedy jest zgłoszenie o groźnym przestępcy stojącym na chodniku i sprzedającym jagody:(
OdpowiedzChamstwo trzeba tępić chamstwem.dla ciebie brawa:)
Odpowiedz@busia26: Ja tu się chamstwa ze strony Autorki nie doszukałam
Odpowiedz@angie: To chyba do mnie było:) Wiem, że to chamskie z mojej strony było i jest mi z tego powodu bardzo wszystko jedno. Większym chamstwem jest, uniemożliwiając innym przejście drogą, która jest właśnie dla nich. Mało tego, droga była z małym ruchem samochodów, spokojnie można było zostawić auto na ulicy. Zakazu też nie było.
OdpowiedzMój wewnętrzny mały złośliwy gnom czuje się w pełni usatysfakcjonowany tą historyjką ♥
Odpowiedz@katka: albo odwoza meneli na izbe.
Odpowiedz"Jadę se na plażę, jak zwykle, taką małą gruntową dróżką, mogliby nareszcie ją wyasfaltować nawiasem mówiąc, a nie po każdej jeździe myć samochód muszę. No to jadę, a tu nagle przede mną wyrasta jakaś lebiega i lezie. Złośliwie lezie, środkiem drogi, jakby nie mogła zejść, słyszała przecież że jadę. Ja do niej z delikatną sugestią, żeby zeszła, a ona na to, że jest zakaz wjazdu. No wiem, ale co mnie to obchodzi? Tamtą drogą to bym na parking dojechała, nie będę darmozjadom płacić. A ona lezie cały czas środkiem drogi i ma mnie poniżej pleców! Chamstwo normalnie. Jak wreszcie dojechałam, to wysiadam i zaczynam jej tłumaczyć, że źle robi. Oczywiście tłumaczyłam w jej języku, mowy kulturalnych ludzi by nie zrozumiała przecież. A ta wyciąga telefon i na policję dzwoni! Policję na mnie wzywać, za co niby, co jej zrobiłam?
OdpowiedzSię kliknęło niechcący. Dopisuję tylko, że po przeczytaniu historii naszło mnie, żeby opisać to z drugiej strony... Baba oczywiście piekielna.
Odpowiedz@singri:Uśmiałam się. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :)
OdpowiedzJestem piaszczystą drogą prowadzącą nad staw...
Odpowiedz@Trollita: ...Wszyscy po mnie łażą. Pie*dolę, nie robię, zwijam się stąd!
OdpowiedzJestem autem pewnej babki lekceważącej zasady...
OdpowiedzPokrzywdzona: wysmarowano mi kiedyś klamki psią kupą, porysowano maskę, karnych kutasów nawet nie liczę. Czy ktoś wie, w jaki sposób zmusić moją właścicielkę do zmiany postępowania? Ona nie myśli o tym, że przez jej głupotę cierpię ja!
OdpowiedzPadłam singri. XD HIHI :)
Odpowiedz@pokrzywdzona: Jestem mózgiem pewnej baby, która łamie zasady... a nie przepraszam, pomyłka :)
Odpowiedzno z jednej strony to racja - bo trzeba przestrzegać prawa i nie szkodzić innym, nie niszczyć przyrody itd. z drugiej jednak (nie mówię, że w tym konkretnym przypadku) to przestrzeganie tych wszystkich możliwych przepisów powoduje paraliż taki jak przy strajku włoskim; i wtedy samozwańczy szeryfowie pilnujący porządku "na złość innym i na przekór zdrowemu rozsądkowi" są strasznie piekielni...
OdpowiedzInna wersja zakończenia: A przy plaży na samochód czekała rodząca kobieta / ciężko zranione dziecko. I samochód spieszył się by jak najszybciej zabrać tą osobę i dowieźć do szpitala. Zapakowali się do samochodu i pojechali. A policja wezwana przez autorkę wystawiła jej mandat za utrudnianie ruchu (art. 90 kodeksu wykroczeń) i/lub pojechała na sygnale eskortować samochód do szpitala. Takie ,,szeryfowanie'' najcześciej jest równie szkodliwe, jak to czemu usiłuje przeciwdziałać.
Odpowiedz@piotrs72: Odnoszę wrażenie, że gdyby rzeczywiście spieszyła się komuś pomóc to pojechałaby inną drogą, drogą która prowadzi na parking bo i szybciej, i bezpieczniej. A jeżeli musiałaby jechać drogą piaskową to wspomniałaby autorce, że spieszy się bo to i tamto. To nie było "szeryfowanie".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2015 o 11:48