Jako nastolatek mieszkałem wraz z rodzicami w Warszawie w jednym z blokowisk, mieliśmy psa. Z reguły to ja z nim wychodziłem, a że ojciec i mama surowi, to i kulturalnie sprzątałem po zwierzaku, więc w kieszeni parę torebek zawsze miałem.
Pewnego ciepłego wieczoru szedłem spokojnie z typowym Reksiem, on węszy, ja się rozglądam. Nagle patrzę - sąsiadka również posiadająca psa, postanowiła wychylić się ze swojej pieczary na spacer z nim bardzo blisko mnie. Często widziałem, jak drepcze ze zwierzem, zawsze bez sprzątania po nim.
Nigdy nie przypadaliśmy sobie wzajemnie do gustu - ja jej za czarne ubrania, ona mi za zachowanie. Przez to, kiedy zauważyłem, jak jej zwierzak wykonuje "sprawę nr. 2", a ona doskonale to zauważywszy jak zwykle odchodzi bez sprzątania... No cóż, po prostu podszedłem tam, wyjąłem worek, grzecznie sprzątnąłem i rzuciłem w odchodzącą kobietę. Cela miałem zawsze. Trafiłem prosto w plecy ;)
Tak, teraz wiem, że zachowanie nie było zbyt dojrzałe - ale co zrobić, miałem swój nastoletni okres buntu, a chamem jestem po części do dziś.
Dostało mi się od mamy, ojciec przetrzepał skórę... Ale do dziś nie żałuję ;D
I bardzo dobrze zrobiłeś. :D
Odpowiedz@teammichael: Noooo... mógł rzucić bez worka ;)
OdpowiedzZwróciłeś kiedykolwiek uwagę słownie? Czy rzucenie workiem z zawartością przyniosło oczekiwany efekt i kobieta zaczęła sprzątać po psie?
Odpowiedz@inmymind: Znasz sytuację, kiedy zwrócenie uwagi przez młodego człowieka komuś starszemu odniosło skutek?
OdpowiedzA czy przetrzepanie skóry przez ojca przyniosło efekt? Takie działania mają na celu tylko rozładowanie agresji.
Odpowiedz@singri: Czy aby przypadkiem jesteś może po pedagogice lub psychologii vel czymś pokrewnym? Ewentualnie za dużo super niani w telewizji? Nikt tu nie mówi o katowaniu kogokolwiek a o przetrzepaniu skóry za czyn. Zasada jest prosta. Gdy piąta, dziesiąta rozmowa nie działa to trzeba zmienić metodę. Gdybym tylko i wyłącznie mówił i prosił to dziś, miałbym dziecko rozwydrzone jak cygańska torba. Byłaby jednym z takich bezstresowych dzieciaczków co nauczycielom potrafią założyć kubeł na głowę (pamiętasz sytuację pokazaną w TV?) czy osobę mijaną na ulicy nazwać ..ujem i opluć. Dostałą klapsiora dwa razy ale pomogło. Czy rozładowało to moją jak to nazywasz agresję? NIE. Dalej byłem wkur...ny, że w ogóle wpadła na pomysł by odpierdzielić coś takiego (co? nieważne ale kaliber był)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2015 o 12:37
@Iceman1973: Jestem na pedagogice i popieram "przetrzepanie skóry" od czasu do czasu, więc sobie wypraszam. Ludziom się po prostu na mózg rzuca i z doświadczenia Ci powiem - nie kłóć się o to. Nie wygrasz. Nie wygrasz argumentami, dowodami, przykładami. Po prostu nie. Możesz mieć na to całe badania naukowe, a oni i tak rzucą Ci w twarz konwencjami o prawach człowieka, o nietykalności i numerami do lokalnej opieki społecznej.
Odpowiedz@Iceman1973: ok, podskocz dresowi, niech i tobie przetrzepie skore za czyn fajnie bic mlodszego i slabszego i dorabiac sobie do tego durna ideologie jak taki madry to niech sie zmierzy z kims rownym sobie a nie wyzywa na dziecku sa inne kary
OdpowiedzZa ubrania? Serio? Chociaż się do bycia chamem przyznajesz. Mimo że to marne okoliczności łagodzące.
OdpowiedzJakie błędy? Nie bardzo jest się czego czepiać, styl miejscami koślawy, ale ogólnie wszystko się trzyma kupy. No chyba, że błędem w życiu nazywasz mieszkanie w Warszawie? ;->
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2015 o 13:22
@PiekielnyDiablik: Kupy, powiadasz...:P?
Odpowiedzhistoria żywcem ściągnięta z strony Anonimowe Wyznanie ;)
Odpowiedz(zaraz pewnie mnie zminusują, ale kij z tym) Zdajesz sobie sprawę, że w tej sytuacji zachowałeś się bardziej piekielnie od tej dziewczyny? Nie każdy w domu został wychowany, że po psie się sprząta. Tak wiem, idiotyczna wymówka, ale mimo wszystko są tacy ludzie, a rzucanie w nich psią kupą to kiepski sposób na nauczenie ich czegoś. Pomijając już sam fakt, że brzmiało to bardziej, jakbyś zrobił to, bo: ,, nie przypadaliście sobie wzajemnie do gustu". Czytając tą historię nawet zacząłem się zastanawiać, czy sąsiadka nie miała racji, nie darząc cię sympatią. Z całym szacunkiem, ale jeżeli nie lubiła cię za zachowanie, a ty jej tylko za wygląd, to coś musiało być na rzeczy.
Odpowiedz@Kamiru: On jej nie przypadł do gustu przez ubrania. Ona mu przez zachowanie ;)
OdpowiedzChyba najgorsza historia tutaj.Ever.
Odpowiedz