Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rok 1988. Mój ojciec miał wypadek. Nieistotne jaki, jak on się wydarzył…

Rok 1988.

Mój ojciec miał wypadek. Nieistotne jaki, jak on się wydarzył itd. Istotne jest, że po tym wypadku jego noga była w fatalnym stanie, prawdopodobne było, że będzie trzeba amputować. Moi rodzice nie chcieli dać za wygraną i wszelkie możliwe pieniądze przeznaczali na leczenie i próby uratowania nogi mojego ojca.

Jednakże pieniędzy zaczynało z czasem brakować. Rodzina ze strony mojej mamy pomagała jak mogła, ale też nie było tego dużo, wtedy moi rodzice postanowili skontaktować się z moim dziadkiem, a ojcem mojego ojca o pomoc finansową. (Tu warto zaznaczyć, że mój ojciec posiadał wtedy 3 braci, ojca i 9 ciotek i wujków, czyli braci i sióstr ojca).

Po niedługim czasie pojawił się młodszy brat mojego ojca (ojciec ma 2 starszych i jednego młodszego brata) z żoną w szpitalu, w którym leżał mój ojciec. Powiedzieli mu, że nie udało się zebrać zbyt dużych pieniędzy, a duży koszt pochłonęła podróż. Pożyczyli zdrowia i podarowali równowartość dzisiejszego 1000zł. Cała wizyta trwała 1.5h.

Żeby wyjaśnić nieco absurd, mój ojciec mieszkał wtedy z moją mamą 30km od Warszawy, a jego rodzina pochodziła z Zielonej Góry i jej okolic.

Do tej pory nic piekielnego, ale...

Rok 2008.

Mój ojciec posiada obie nogi, udało się go ocalić przed amputacją głównie dzięki determinacji mojej babci, ale to nie jest istotne.
W tymże roku postanowiliśmy się wybrać do ulubionej ciotki mojego ojca, z którą zawsze miał dobre relacje (najmłodsza siostra mojego dziadka, więc byli w podobnym wieku).

Od słowa do słowa przeszło na temat wypadku mojego ojca i poruszony został wątek pieniędzy, gdzie mój ojciec powiedział, że nie ma żalu, że nie dostał pieniędzy od swojej rodziny i to rozumiem.
W tym momencie ciotka się oburzyła, że jak to, przecież ona się z mężem pokłóciła i oddała całą wypłatę (była wtedy telegrafistką i z tego co wiem, zarabiała dobrze). Od słowa do słowa wyszło na jaw, że pieniędzy zebrano bardzo dużo, nie była w stanie ciotka dokładnie przytoczyć jaka to była kwota, ale równowartość dzisiejszych 20tys. zł.

W tym momencie mógłbym zakończyć, ale czymże jest tort bez symbolicznej wisienki?

Rok 2010.

Umiera mój dziadek ze strony ojca. Tak się złożyło, że młodszy brat mojego ojca nigdy nie opuścił domu rodzinnego i mieszkał wraz ze swoją rodziną (żona i 4 dzieci) razem ze swoim ojcem. Podczas pogrzebu (!) brat podszedł do mojego ojca i powiedział mniej więcej coś takiego:

- Słuchaj (imię ojca), jest taka sprawa. Czy mógłbyś mi tutaj podpisać, że zrzekasz się spadku po ojcu, bo w innym przypadku mogą mi odebrać dom przez długi (czy jakiś inny powód, nie pamiętam).
Ojciec wtedy spojrzał mu prosto w oczy i powiedział:
- Nie masz wstydu (imię brata), nie masz...

Chciałem tu dopisać jakiś komentarz, ale jak o tym myślę, to nie mam słów.

PS. W związku z tym, iż wiele osób pyta, dlaczego nie było zainteresowania skąd taka mała kwota przez 20 lat, to powodów było wiele, takich jak chociażby walka o zdrowie mojego ojca, niedługo później urodziłem się ja oraz moja siostra, co wzmogło ilość innych ważnych spraw, a ojciec ze swoją rodziną z wielu powodów kontakt miał słaby, poza tym kasa to zawsze drażliwy temat, przynajmniej w mojej rodzinie.

rodzina

by razzor91
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Irrelevant
24 26

@Shaienne: Ale to są normalne wyrażenia w języku polskim. Niech sobie ich używa kto chce i jak często chce.

Odpowiedz
avatar Rehen
2 30

Przeczytałam raz i nie wiem kto jest kim w tej historii. Przeskakujesz z ojca na dziadka. I nie wiem kto jest ojcem a kto ojcem ojca i rodzeństwem. Łatwiej byłoby napisać, że twój tata ma trójkę rodzeństwa: dwóch starszych braci i młodszego. Natomiast dziadek ze strony ojca ma dziewięcioro rodzeństwa. Swoją drogą przez tyle lat nikt się nie zainteresował co z pieniędzmi? W ogóle się nie widywaliście? Nikt się nie pytał jak zdrowie? Od 1988 do 2008 nikt nie zastanowił się co się stało z tak duzą kwotą? Ci co się zrzucili chyba się powinni zainteresować jak z leczeniem. Nawet nie dlatego że dali pieniądze, tylko dlatego że są rodziną.

Odpowiedz
avatar razzor91
9 15

@Rehen: Moi rodzice byli przekonani, że ta równowartość 1000zł to były wszystkie pieniądze, a rodzina ze strony ojca była przekonana, że dostał wszystkie pieniądze mój ojciec, a z racji odległości i niezbyt dobrych relacji nie widywaliśmy się zbyt często.

Odpowiedz
avatar risingsun
19 33

Nie mogę czytać takich komentarzy jak wasze, Shaienne i Rehen... nie dogodzi, nie? Rehen, w historii bardzo łatwo się połapać, wystarczy czytać ze zrozumieniem ;) A co do kwestii, że przez tyle lat nikt nie zainteresował się pieniędzmi... to oczywiste. Ludzie wstydzą się o nie pytać, bo po pierwsze- nie myślą, że mają w rodzinie takie hieny, po drugie jest głupio bo "on sobie pomyśli, że ja specjalnie chcę podkreślić że DALIŚMY, TAK, MY DALIŚMY, CAŁUJ NASZE STOPY, ALE CZY NA PEWNO PAMIĘTASZ, ŻE TO MY DALIŚMY? Pieniądze w rodzinie to temat drażliwy nawet w takich sytuacjach.. .gdybyś poznał/a losy mojej rodziny, to ta historia wcale by się nie dziwiła ;]

Odpowiedz
avatar Jorn
6 16

@Krolewna: Bez przesady. Jest trochę chaotycznie, faktycznie jest trochę zbędnych informacji, ale bez problemu da się zorientować, kto jest kim (choć niektóre komentarze świadczą, że dla ich autorów nie było dość łopatologicznie). A i językowo jest w miarę poprawnie (poza pierwszym zdaniem: "nieistotne" razem). Ode mnie też plus.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2015 o 21:52

avatar Rak77
7 13

@risingsun: Jakieś dziwne stosunki panują w twojej rodzinie. Brat , wtedy gdy miałem nóż na gardle, podarował mi tyle ile mógł. Przy kolejnym spotkaniu spytał się jak spożytkowałem te pieniądze i czy wystarczyło. Najnormalniejsza rzecz w świecie. Jaki wstyd zapytać ? Ktoś kiedyś powiedział że oceniamy innych przez pryzmat własnych zachować. Widocznie u mnie nikt nie jest hieną a zainteresowanie się innymi jest raczej wyrazem troski niż próby ustalania hierarchii w rodzinie.

Odpowiedz
avatar razzor91
3 13

@risingsun: Błąd poprawie, a informacje o ilości rodzeństwa podałem, żeby była świadomość, że na 13 osób 1000zł to raczej niezbyt duża kwota jeśli chodzi o ratowanie zdrowia. Po komentarzach pod moją poprzednią historią starałem się umieścić wiele istotnych informacji, co by potem w komentarzach nie wyjaśniać wszystkiego łowcą sensacji i kłamstw, przez których nie opiszę wielu piekielnych historii, jakie się zdarzyły w życiu moim bądź moich bliskich.

Odpowiedz
avatar risingsun
-1 11

@Rak77: No niestety rodziny się nie wybiera, a im rodzina większa tym różnych typów charakteru i smaczków więcej. Począwszy po karierowiczów w wielkich miastach i poza granicami, po mieszkających na głębokich wsiach rolników... ludzie mają to do siebie, że często jedno nie potrafi zrozumieć drugiego. O dziadkach ze strony mamy mogłabym długo, i nie moja wina, ani wpływu na to nie mam, że jakieś "dziwne stosunki" w rodzinie pasują ;) Jakbyś miał samych kuzynów z sześćdziesiątkę no to niestety... nie wszyscy mogą się kochać/lubić/szanować/rozumieć.... ;)No i stosunki różne. A im większe majątki i sprawy dziedziczenia tym więcej afer ;) Całe szczęście ja się od rodziny... odcinam. I uraził mnie twój komentarz, jakby sugerujący, że ja jestem taką hieną skoro wykazałam pewne zrozumienie dla istnienia takich myśli czy postaw.

Odpowiedz
avatar bonsai
4 8

@Rak77: rodziny są różne... U mojego męża - powodzenia "oni tacy biedni, ani grosza nie mają"... I nie ważne czy chodzi o coś poważne czy o pożyczenie głupich 20 zł. U mnie - daliby... i to jak by dali... Tak ślicznie by dali nawet wielotysięczne kwoty, że do końca życia by nam w gardle stawały. Praktycznie każda rozmowa przez jakiś rok zaczynałaby się i kończyła słowami "Bo my wam daliśmy...". Moja ciocia to przerabiała, więc nie wymyślam. Jakąś tak w efekcie u mnie w rodzinie również pieniądze są "trudnym" tematem.

Odpowiedz
avatar Rehen
1 3

@risingsun: Po przeczytaniu drugi raz wszystko jest zrozumiałe. Co nie zmienia faktu, że na pierwszy rzut oka można się zastanawiać kto jest czyim ojcem. Sztuką jest pisanie bez zbędnych ozdobników. Historia dostała ode mnie "mocne" bez względu na to czy zrozumiałam koligacje rodzinne za pierwszym, drugim czy piątym razem. Poza daniem pieniędzy na leczenie chyba interesowali się dalej co działo się z człowiekiem. Więc jeśli nadal było ciężko to rodzina automatycznie powinna zainteresować się czy potrzeba jakiejś innej pomocy. Od słowa do słowa wyszłoby, że doszło do przekrętu. Swoją drogą piekielni.pl są chyba jednym z ostatnich portali gdzie w komentarzach można zauważyć dyskusje między użytkownikami. Chociaż mogę się i są jeszcze jakieś warte uwagi strony gdzie nie ma masy hejterów.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2015 o 17:14

avatar FireWall
0 2

Ojciec podpisał zrzeknięcie się czy nie?

Odpowiedz
avatar razzor91
3 3

@FireWall: Oczywiście, że nie.

Odpowiedz
Udostępnij