Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Nie cierpię kiedy ktoś mi wciska nachalnie jakiś towar... w szczególności kiedy…

Nie cierpię kiedy ktoś mi wciska nachalnie jakiś towar... w szczególności kiedy przychodzi do mojego domu i przez nawet paręnaście minut nawija o jakże tym niesamowitym produkcie. Człowiek po ma prawie skrzywienie psychiczne "jak mogłem wcześniej bez tego żyć".

A dzisiaj miałem taką oto sytuację - otóż chodziły od domu do domu 2 dziewczyny, mające góra po 25 lat, i próbowały wciskać ludziom perfumy na metodę "psiknę, Pan powącha, poopowiadam, powiem że gratis, że promocja i zanim się zorientuje - zainkasujemy 120zł".

Rozmowa z tego typu osobami w moim wypadku przebiega mniej więcej prawie jak monolog:
*dzwoni do drzwi, po otwarciu dobrze się jeszcze nie przedstawiła a już wcisnęła wizytówkę (nie swoją a swojej firmy) i zaczyna...

[A]kwizytorka: W centrum otwiera się nowa galeria handlowa, ze świetnym salonem i sklepem kosmetycznym - aktualnie przeprowadzamy ankietę o pewnym produkcie który będzie tam oferowany...

Tu wyciąga z pełnej "gratisów" torby flakon, chwyta za rękę, i zanim cokolwiek się powie już jest się spsikanym...

[A]: ...czy mógłby mi Pan powiedzieć czy dla Pana jest to zapach męski czy damski...
[Ja]: ...Damski.
[A]: Doskonale - wyciąga inny flakon - A ten? - znów scenariusz spryskania zanim cokolwiek zdoła się zrobić.
[Ja]: ...Męski.
[A]: Gratuluję bardzo czułego zmysłu powonienia.

Zaczynam się irytować, gdyby nie but w drzwiach, to bym je po prostu zamknął.

[A]: Proszę nie mówić ani sąsiadom, ani moim szefom, bo mogliby mnie zwolnić - jako nagrodę za tak doskonały zmysł chciałabym sprezentować Panu ten oto flakon perfum (wciska mi go do rąk), jak Pan widzi jest to doskonała francuska firma XXX wytwarzająca perfumy, nie w flakonach 30ml, ale AŻ w 100ml, na pudełku możemy zauważyć cenę jaką są te perfumy warte we Francji... - tu pokazanie kartonika z torby, na którym widać 69 euro, co można przeliczyć na ponad 200 zł - za jeden tylko flakon...

Zachwalanie produktu, zazwyczaj w takich chwilach się po prostu wyłączam i jedynie liczę czas jaki można nawijać o... tym czymś.

[A]: Niech Pan zgadnie, cz firma XXX istnieje od 8 czy 10 lat?
[Ja]: (coraz bardziej poirytowany, chcę się ich pozbyć bo zaczynają truć dupę) 8.
[A]: Doskonale - mam wrażenie że jakbym odpowiedział 10 albo 12 dostałbym dokładnie tą samą odpowiedź - nie dał się Pan zaskoczyć jak inni sąsiedzi - tu mrugnięcie [A] - w prezencie dostaje Pan te oto 2 flakony z perfumami dla kobiet.

Wciska mi kolejne 2 flakony do rąk - w sumie już 3.

[A]: To będzie 120zł - jak Pan widzi obciążam Pana tylko za 1 flakon, a 2 pozostałe są jako gratis - i tak Pan płaci jedynie połowę ceny jednego flakonu! Tylko proszę drobniej, bo wszyscy sąsiedzi płacą samymi stówami.

Natychmiastowy zwrot flakonów do torby, bo ręce schowała za sobą, by nie dało jej się wcisnąć tych flakonów.

[A]: Sąsiad 2 domy wcześniej kupił AŻ 6 flakonów!

Nie dość, że poirytowany niemiłosiernie, to jeszcze zdziwiony że udało im się coś sprzedać w domu, który od kilku lat stoi pusty.

[A]: A może chociaż 1 flakon - ale mogę opuścić cenę tylko do 30zł!

Ja już się odwracam żeby zamknąć drzwi.

[A]: A mogę prosić o zwrot wizytówki? Bo została mi ostatnia.

Ręce mi opadły... następnym razem jak dostanę od akwizytora "ostatnią" wizytówkę, to schowam do kieszeni i pomnę.

Udało mi się zapamiętać tą jakże sławetną nazwę niezwykle dobrej francuskiej firmy i sprawdziłem ją później... tak jak się domyślałem - firmy takiej w internecie nie znalazłem nawet głęboko szukają. Jedyne co udało mi się znaleźć, to te perfumy na niektórych portalach aukcyjnych - cena detaliczna do 10zł (a na zdjęciach czasem widać to ładne 69 euro), kraj pochodzenia Turcja.

akwizytorzy

by ~wpb92
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar koniecznickiem
30 32

Ja bym wzięła te 3 flakony i zamknęła drzwi. Skoro nagroda to nagroda. :)

Odpowiedz
avatar munitalp
7 7

@koniecznickiem: Ja już koło drzwi postawiłem taką skrzynkę z wiekiem, gdzie jak coś dostaję "w prezencie" do rąk to tam kładę, a jak dochodzi już do podania "promocyjnych" cen, po prostu zamykam drzwi. Raz Pani "zawracająca gitarę" była natrętna na tyle że zapukała ponownie i poprosiła o zwrot "próbek", już nie wspomnę o wygrażaniu policją.

Odpowiedz
avatar koniecznickiem
2 2

@munitalp: no i co policja zrobi? :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
39 43

Metodą 'ja psiknę, pan powącha" można obudzic się trzy godziny później z obrobioną chałupą.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
7 7

@Caron: Skopolamina zamiast perfum? Ciekawy pomysł.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Fomalhaut: takie nowoczesne wynalazaki. Stary dobry eter.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
0 0

@Caron: Zapewne masz na mysli stary dobry eter dietylowy, czyli ten powszechnie kiedyś stosowany do odurzania pacjentów. Otóż substancja ta ma bardzo ostry, przenikliwy zapach. Owszem, gdy ktoś zakryje ci usta nasączoną eterem szmatką, albo, gdy wdychasz opary przez dłuższy czas, to stracisz przytomność. Jednak powąchanie psikniętej eterem ręki nie spowoduje u ciebie "odpłynięcia"

Odpowiedz
avatar szafa
4 4

@Caron: Nie wiem, o jakiej substancji mówiono parę miesięcy temu, ale było dość głośno o silnie działającym środku odurzającym w perfumach stosowanym przez Romów. Osoba operfumowana traciła częściowo świadomość - nie mdlała ani nic, ale też nie była w stanie nic świadomego zrobić, nic też później nie pamiętała, a budziła się po kilkunastu minutach "zwiechy" np. bez portfela (akcje opisywane akurat działy sie na ulicy, nie było okradania mieszkań)

Odpowiedz
avatar Bialy_Lis
24 24

Uwielbiam psikanie bez zapowiedzi i z zaskoczenia. A jakby ktoś był uczulony? Przecież to cholera wie, co do tych flakoników wlewają. Nie wspominając o tym, że definicje słów "w prezencie" i "za darmo" to oni mają cokolwiek dziwne.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
7 7

@Bialy_Lis: W przypadku podróbek niewiele. Mieszanina kilku estrów, aldehydów i ketonów. Brakuje w nich przede wszystkim bazy, czyli najcięższych woni odpowiedzialnych za trwałość zapachu. To coś jak dodawanie soli do potrawy, nie po to, żeby była słona, ale w celu wydobycia pozostałych smaków.

Odpowiedz
avatar sla
26 26

Po co w ogóle rozmawiasz z takimi ludźmi? Jakby taki dialog Cię bawił - ok, lecz jeśli irytuje to po co sobie strzępić nerwy? Za takie psikanie bez pozwolenia panny powinny dostać po nosie. Można mieć uczulenie, można nie tolerować perfum, można także zwyczajnie nie chcieć śmierdzieć tanim syfem.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 5

@sla: Na szczęście tani syf nie śmierdzi długo. Co nie oznacza, że można sobie nim pryskać bez opamiętania, kogo się zechce!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 sierpnia 2015 o 2:48

avatar sla
3 3

@Armagedon: Nawet minuta to za długo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

U mnie popularny był handel kradzionymi towarami z Niemiec. Rzut beretem do granicy, lokalni "handlarze" wynosili z niemieckich sklepów całe torby kosmetyków i ubrań. Goście z podróbami też krążyli. Tutaj spotkałam inny ciekawy przypadek. Facet sprzedawał "oryginalne" perfumy porozlewane do nieoryginalnych buteleczek. Ta... Kolesiowi chyba się kraje pomyliły,bo w czasie przecen ale i nie tylko,można kupić w 100% markowe perfumy w bardzo przystępnych cenach.

Odpowiedz
avatar singri
-3 5

Wiecie, że godłem akwizycji jest nosorożec? Ciekawe dlaczego...

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
1 5

Do mnie też raz zawitał pan z identyczną śpiewką, słowo w słowo. U mnie tylko sprzedał 2 falkony perfum w mieszkaniu, gdzie mieszkali alkoholicy i raczej taki zakup ich nie interesował, a 100 zł widują przy odbieraniu zasiłku z MOPS :)

Odpowiedz
avatar CatGirl
6 6

Moj facet, kiedy szukal pierwszej pracy, trafił na taką sprzedaż, w ogłoszeniu określoną jako "pracę biurową". Właściwie to na pierwszym spotkaniu zrobili mu taką wodę z mózgu, że był gotowy sprzedawać te perfumy i jeszcze myślał, że złapał Pana Boga za nogi. Na szczęście szybko wybilam mu ten pomysł z głowy.

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
6 6

nie dziwota, ze ludzie chcą/muszą mieszkań na strzeżonych osiedlach, żeby nie kopać się na co dzień, z takimi 'końmi'

Odpowiedz
avatar Rehen
0 0

Podasz chociaż jak nazywały się te perfumy, albo chociaż nazwę firmy? Czy to tajemnica handlowa?

Odpowiedz
avatar ErzaScarlet
1 1

Miałam dokładnie taką samą sytuacje jak Ty. Też dziewczyna z perfumami, psikanie, jakieś durne pytania, proszenue o drobne bo przecież stówami płacą. I ta akcja z wizytówka ^^

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Nie rozumiem jednego - po co otwierać drzwi takim osobom? Wizjer do czegoś służy, ja używam zawsze, nawet jeżeli domyślam się, że za drzwiami stoi ulubiona sąsiadka. Cała rozmowa jałowa, historia bez sensu. Takich ludzi (jeżeli już ktoś jest desperados i otwiera) usadza się krótko, drzwi zamyka, nie zwracając uwagi na nogę w nie włożoną. Albo przodem posyła się psa, samemu stojąc z tyłu. Wystarczy masywny, stary jak świat kundelek uwielbiający szczekać.

Odpowiedz
avatar Aptekara85
0 0

Mi sie kiedyś udało kupić dwa flakony tych "perfum" za 20 zł, do odświeżenia powietrza akurat :)

Odpowiedz
avatar Mikidz
0 2

Chyba metody się zmieniły. Parę lat temu jak mieszkałem w bloku, to miałem podobną przygodę, z tym, że Pan akwizytor usilnie próbował wprosić się do mieszkania, też używając różnych sztuczek psychologicznych. Wtedy weź takiego natręta wyproś. Szarpać się z nim będziesz, policję wzywać? Siłą rzeczy pewnie wszyscy wysłuchują co ma do powiedzenia. Jak już widział, że nie ma opcji żeby wszedł do mieszkania to zaczął pokaz na klatce... i dokładnie te same śpiewki, że nowo otwarta galeria itd., oczywiście nic nie sprzedał. Na drugi dzień byłem u znajomego, to aż go duma rozpierała, że zrobił interes życia i w ogóle... Pytam się o co Ci człowieku chodzi? A on mi wyciąga te perfumy... także są jelenie :)

Odpowiedz
avatar Kleszczu
-1 3

1 flakon 120zł, a pozostałe gratis? To mogłeś wziąć te 2 pozostałe, a z tego płatnego zrezygnować :-)

Odpowiedz
avatar szafa
1 1

Moją mamę tak kiedyś naciągnęli, na szczęście tylko na jeden flakonik za 50 złotych... ale o dziwo woda perfumowana była bardzo przyzwoitej jakości! Ale fakt faktem, że na necie takie same są za 20 zeta czy jakoś tak ;) (i nie, nie pracuję dla takiej firmy, pracuję na mięsie, jak może niektórzy kojarzą ;))

Odpowiedz
avatar voytek
0 2

ale to trzeba byc idiotą aby akwizytorowi otwierac drzwi a juz do kwadratu aby wdawac sie w dyskusje!

Odpowiedz
avatar jass
-1 1

@voytek: wcale nie jest łatwo się w dyskusję nie wdać. Ostatnio nawiedził mnie przedstawiciel tej samej firmy - tyle tylko, że przedstawiciel był płci męskiej, a wizytówkę chciał z powrotem bo "dają je tylko na wypadek reklamacji" (swoją drogą co to za pomysł, żeby żądać zwrotu wizytówki, którą się człowiekowi wcześniej wcisnęło? Rozumiem odbiór tych "darmowych" flakonów, ale wizytówki?). W każdym razie facet zadzwonił do drzwi, kiedy byłam w łazience. Zignorowałam, ale zadzwonił drugi i trzeci raz. Owinęłam się więc ręcznikiem i w nastroju... powiedzmy niezbyt przychylnym, otworzyłam drzwi. Facet zaczął mówić, ja mu na to od razu że dziękuję, ale nic nie chcę, nic nie wezmę, a w ogóle to przepraszam, ale chciałabym wrócić do przerwanego zajęcia. Ale nie, uparł się, że nie chce mi nic sprzedać, że to zajmie chwilę... No trudno, niech mu tam będzie. Gada, gada, dochodzi do fragmentu o darmowym flakonie. Patrzę na niego podejrzliwie i pytam, czy na pewno darmowy. Ależ tak, oczywiście. Wciska mi dwa kolejne flakony (sytuacja robi się skomplikowana, odbieranie kolejnych pudełek i jednoczesne trzymanie ręcznika zaczyna mnie stresować :p ). Odkładam te nieszczęsne flakony na szafkę, a on na to wyskakuje z tym tekstem o 120zł, i dodaje niby żartobliwie, żebym tylko zapłaciła drobnymi, bo sąsiedzi samymi setkami płacili. I wyciąga zwitek tych setek, podtykając mi je dosłownie pod nos. Więc tym razem dla odmiany staram się nie gubiąc ręcznika wcisnąć mu te pudełka z powrotem :P W każdym razie "niewdawanie" się w dyskusję z tymi ludźmi od perfum wcale nie jest takie łatwe, zwykle akwizytorom wystarczy powiedzieć, że się nie jest zainteresowanym, ale ci są jacyś potwornie zmotywowani ;)

Odpowiedz
avatar Zimny
0 0

Miałem podobną sytuację, tyle że z Cyganami na parkingu koło Auchana pod Poznaniem. Wciskaja jakiś syf w "promocyjnej cenie" (bagatela, sto i kilkadziesiąt złotych) i zachęcają do zakupu. Ja wskazuję na mojego trupa, którym przyjechałem, patrzę na nich jak na wariatów i mówię "Panie, czy ja naprawdę wyglądam na kogoś kto by coś takiego kupił? Idź pan do kogoś, kto przyjechał Audi A6 albo nowym Mercem; i tam szukaj jelenia!" Ale skubani i tak nigdy nie chcą przestać, tępaki jedne >:/

Odpowiedz
Udostępnij