Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krótka instrukcja zachowania się w gdyńskim oceanarium. 1) Obowiązuje całkowity zakaz robienia…

Krótka instrukcja zachowania się w gdyńskim oceanarium.

1) Obowiązuje całkowity zakaz robienia zwierzakom zdjęć z lampą błyskową. Informują o tym odpowiednie piktogramy oraz pracownik oceanarium sprawdzający przy wejściu bilety.
Cóż z tego? Przecież rybka uśmiechnie się szeroko, kiedy kolejny bachor-kolonista lub typowy Janusz pierdutnie jej fleszem w oczy! Niestety, teraz prawie każda komórka posiada lampę błyskową, więc spora część zwiedzających waliła fleszami jak Japońce w Pearl Harbor... Zwrócenie uwagi = nierozumiejące spojrzenie. Matka jednej dziewuchy (ok. 15 lat, dziewucha oczywiście) naskoczyła na mnie, że mam czelność jej dzieciątku uwagę zwracać. Jak usłyszała odpowiedź, czy mam zawołać ochroniarza, ewakuowała się z latoroślą.

Swoją drogą, nie rozumiem braku reakcji ochrony/pracowników. Kiedyś miałam okazję być w oceanarium w sezonie niskim, jesienno-zimowym. Robiłam zdjęcie moją starą jak świat komórką, nic się w szybie akwarium nie odbija, więc widać, że lampy niet. Mimo to od razu przytruchtał do mnie ochroniarz z tekstem "tylko bez lampy!". Aparat pokazałam, co by widział, że nawet takiego cuda nie posiadam. Teraz reakcja ochrony - zerowa.

2) Koniecznie trzeba iść do oceanarium z dwulatkiem. W salach jest dość ciemno, aby "eksponaty" się lepiej prezentowały. Niestety, nie wszystkie małe dzieci czują się dobrze w ciemnych pomieszczeniach, gdzie jaśniejszymi punktami są akwaria wypełnione dziwnymi stworzeniami. Tłok też robi swoje (akurat była nie za ładna pogoda, sezon w pełni, więc przez obiekt przewalały się tłumy). Dziecko wyje jak opętane, jest nie do uspokojenia? Cóż z tego?! Wyjść? Przecież zapłaciła za bilet swój i dziecka! To może chociaż wyjść na chwilę na korytarz, uspokoić? Nie, bo straci kolejkę! Po kilkunastu minutach nastał spokój, nie wiem, czy matki nie wyprowadziła ochrona.

3) To już inny dwulatek.
Koniecznie ustawić się przy akwarium z murenami. Mureny są akurat bardzo aktywne, co i rusz któraś "wyskakuje" z jamy. KONIECZNIE trzeba Jasiowi zrobić zdjęcie z tymi sympatycznymi rybuszkami. Co z tego, że Jasio pręży się w wózku i ma w oczach łzy jak grochy? Co z tego, że z tyłu i wokół grupki "mama, tata, stryjek, babcia oraz Jasio z wózkiem" robi się nieziemski tłok, bo inni też chcą zobaczyć "mureni taniec"? Nie ma to jak stać tak kilka minut w nadziei, że dzieciak się uspokoi. Ewentualnie usadzać go na siłę.

w oceanarium

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar paski
4 6

W jednej z moich historii takze przewinal sie schemat robienia zdjec z lampa blyskowa przez szybe :) Mozna obklejac sobie terraria czy akwaria tysiacem zakazow a i tak zawsze znajdzie sie ktos przekonany, ze akurat blysk jego lampy jakims cudem nie odbije sie w szybie psujac zdjecie i oczywiscie oslepiajac biedne zwierzaki.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
-1 21

Oceanaria to komercyjna rozrywka dla słabych ludzi i turystów-pikników Januszy olinkluziw. Prawdziwy backpackers i traveller tym gardzi bo to plebejskie. Mam kumpla który sprowadza buty podróżnicze robione na zamówienie z bobrzych ogonów z Quebecu i razem z nim przejechałem na grzbiecie jaka cały Tybet nocując na kupie łajna po czym w strojach joginów wędrowaliśmy na południe od Mumbaju po niekomercyjnych szlakach korzystając tylko ze slow food od lokalsów. Stworzenia morskie podziwiałem na wyprawach na Palau, Nauru, Kiribati i Tuvalu pływając z poławiaczami pereł bo przecież nie skalałbym się wejściem do kurortu i wykupieniem komercyjnej wycieczki, byłaby siara wśród backpackersko-travellerskich couchsurferów.

Odpowiedz
avatar grruby80
8 12

Nudny to jest twój komentarz. Sierżant fajnie piszę i niech tak zostanie.

Odpowiedz
avatar Medeline
-1 1

Drill_Sergeant uwierz mi, nie każdego stać na takie wycieczki na które Ty podobno jechałeś. A co do oceanariów to każdy ma inny gust, a żałosne to nie jest chodzenie do takich przybytków tylko wywyższanie się nad ten rzekomy plebs

Odpowiedz
avatar szamanisko
-3 11

Wiadomo, powiedz Polakowi: "Nie rób czegoś", to zaraz to zrobi...

Odpowiedz
avatar paski
10 10

@szamanisko: To nie tylko domena Polaków :) Raczej mniej rozgarniętych ludzi, ogólnie

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
11 11

Gdzieś w Internetach widziałam zdjęcie tabliczki wywieszonej w lunaparku "nie zmuszaj dziecka do jazdy rollercoasterem jeśli się boi" oraz komentarz "smutne, że takie karteczki są potrzebne".

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

@Shaienne: Jestem pewna, że większość rodziców wrzeszczących bachorów uważa, że ich dzieciątko jest spokojne i kochane.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

@Shaienne: Może dlatego nie, bo takie dzieci i tak nic nie rozumieją, nudzą się i tylko zawadzają? Powiniem być zakaz wstępu z małymi dziećmi do muzeów i tym podobnych miejsc.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

@mietekforce: Nic nie rozumie to może trzymiesięczne dziecko, a nie dwulatek. Niby czemu ma się nudzić i zawadzać? Jak jest przez rodziców nauczony, że się go będzie zabawiać 24 godziny na dobę, to i w sklepie będzie zawadzał, tak jak w każdym innym miejscu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 9

@Shaienne: Moja siostrzenica była w oceanarium pierwszy raz w wieku pięciu lat. Zainteresowanie - zerowe. Więc cóż mówić o dwulatku. Może i niektóre dwulatki się zainteresują, dobra. Ale jeżeli tak małe dziecko jest widocznie przerażone, na zmianę wyje i wrzeszczy, to moim zdaniem każdy normalny rodzic zabiera je z miejsca powodującego paniczny strach. A co do bachorów - radzę zwrócić uwagę, że "bachorami" nazwałam kolonistów, dzieciaki na tyle duże, że powinny zrozumieć słowo "nie wolno". Do dwulatka nie można mieć pretensji, że się boi. Do rodziców, że olewają spanikowane dziecko i fundują innym efekty a'la cała małpiarnia - owszem.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2015 o 8:20

avatar KoparkaApokalipsy
8 8

@Shaienne: rany, tu nie chodzi o to, że dwulatek nie umie skupić wzroku w jednym punkcie i się ślini, bo nikt tak nie twierdzi. Tu chodzi o to, że dwulatek nie rozumie takich pojęć, jak "egzotyczny", "zagrożony wyginięciem", "rzadkie zwyczaje godowe" czy "systematyka". Oglądanie spodoustych czy ukwiałów jest dla niego tak samo cool jak oglądanie karpi w wiadrze w sklepie przed świętami. Też uważam, że jeśli już ktoś chce sprawić dziecku frajdę z kontaktu z naturą, niech go weźmie do petting zoo, żeby się pogapiło na kozy, a nie do oceanariów czy motylarni.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@piekielnakunegunda: Ja byłam z moim półtorarocznym dzieckiem w oceanarium i było zachwycone. Jak tylko weszliśmy zrobiła oczy jak pięć złotych i tak zostało przez godzinę zwiedzania. Nie bała się, nie zapłakała ani razu. Bawiła się świetnie i nikomu nie przeszkadzała. Nie uogólniaj więc, bo nie sam pomysł zabrania dziecka do oceanarium jest zły, a podejście typu: jak już zapłaciliśmy, to zostajemy, a że małe drze się od pół godziny, trudno.

Odpowiedz
avatar raff319
0 2

@Shaienne: Zgadzam się. Byłem niedawno z moim dwulatkiem i ok, nie zainteresował się tym na długo, ale nie był jakiś rozwydrzony i jak tylko zauważyliśmy że się nudzi, to wyszliśmy. Więc to zależy od dziecka. I jeszcze jedno - za dwulatka i trzylatka i chyba nawet czterolatka się nie płaci.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Większość ludzi robiących takie zdjęcia z lampą jest po prostu za głupia na fotografię. Mają ustawione wszystko automatycznie, często nawet nie potrafią zmienić ustawień. A co dopiero pomyśleć, że lampa może zepsuć ujęcie i komuś przeszkadzać. Oni nawet nie wiedzą, że jest włączona.

Odpowiedz
Udostępnij