Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Firma, w której pracuje moja przyjaciółka brała jakiś czas temu udział w…

Firma, w której pracuje moja przyjaciółka brała jakiś czas temu udział w ogólnomiejskiej hmm... kampanii? Chodziło o pomoc ubogim rodzinom. Pewna fundacja to organizowała. Kilka firm przez podajże trzy miesiące zbierało fundusze, które w całości miały być przekazane tymże rodzinom. Każda firma miała wylosowaną "swoją" rodzinę i podstawowe informacje o niej (adres, ilość osób, czego im najbardziej brak itp.) Zbierano pieniądze do specjalnej puszki ustawionej wewnątrz firmy, wkładali pracownicy, klienci, ochrona. Każdy chciał pomóc, tym bardziej, że w "ich" rodzinie były małe dzieci, więc i sumka zebrała się spora. Bodajże kilka tysięcy pln.

Jeden ze współpracowników chciał pomóc jeszcze bardziej, a że był to majsterkowicz pasjonat, zmontował kuchenkę :) Wiedział, że rodzina jej nie posiada. Przez ok. dwa tygodnie po pracy sklecił kuchenkę, która "stary" miała chyba tylko "podwozie". Reszta była cała wymieniona, nowe palniki, kurki, dokładnie się nie znam, ale przyjaciółka pokazywała mi zdjęcia, bo się jej znajomy chwalił i fakt faktem - kuchenka wyglądała jak nowa :) Wszyscy w firmie mu gratulowali talentu, dołożyli się symbolicznie na nowe części nawet i cieszyli się, że rodzina otrzyma dodatkową pomoc. Nawet czekali na telefon, czy rodzinie się prezent podobał.

I z taką oto kuchenką majsterkowicz pojechał do rodziny. Kobieta nie chciała prezentu przyjąć. Nie dlatego, że była skromna, tylko "bo miała już upatrzony inny model, nowy w konkretnym sklepie". Na nic były tłumaczenia, że ta kuchenka jest praktycznie nowa. Ona czeka na pieniądze, bo "jej powiedzieli w tej fundacji, że pieniądze dostaną". Ona żadnych "starych gratów" przyjmować nie będzie. Mogła wziąć, podziękować i potem sobie z tym zrobić co chce, bo autor kuchenki nic przecież nie chciał w zamian. Ale nie. Nakrzyczała na niego i zasłoniła zasłonkę od mieszkania. Nie, nie było tam drzwi. Taka "slumsowa" dzielnica.

Znajomy przyjaciółki, jak już ochłonął, zanim ruszył w drogę powrotną zadzwonił do firmy i opowiedział jak przebiegła sytuacja. Szef po jego telefonie zadzwonił do fundacji i poprosił o możliwość wylosowania innej rodziny. Fundacja odmówiła.

Kierownictwo firmy otworzyło puszkę i rozdało lwią część kasy pomiędzy wszystkich pracowników. A w tej firmie pensja przeciętnego pracownika wynosi średnio 1500 pln netto, więc kasa im się przydała. W puszcze zostało ok. 30 zł.

Wszystkim było przykro, chociaż nie oczekiwali niczego poza zwykłym "dziękuję".

Autor kuchenki sprzedał ją na olx za 500 zł.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar chipsi
6 16

@Yenefer: Dokładnie. To, ze nie mogli skorzystać z pośrednictwa tej fundacji (swoją drogą idiotyzm) nie oznacza że wyczerpali wszystkie możliwości. A taki element powinni w tej całej fundacji wykreślić na czerwono.

Odpowiedz
avatar hitman57
38 40

@Yenefer: Być może w związku z reakcją rodziny w potrzebie oraz samej fundacji doszedł do wniosku, że nie chce wspierać innych fundacji. Wiesz, dużo tutaj czytałem podobnych historii, ktoś w potrzebie odrzuca pomoc, bo nie jest to pomoc pieniężna, często się okazywało, że takie proszenie o pomoc jest ich formą "zarobku" tak po prostu żyją i nie zamierzają zmieniać nic. W pewnym sensie uważam, że to co zrobił właściciel bylo słuszne.

Odpowiedz
avatar Yenefer
8 30

@hitman57: Uważam, że to że taka rodzina nie dostała pieniędzy - jasne. Nie chcieli pomocy, chcieli kasy - niech się cieszą z 30. To rozumiem bardzo dobrze. Rozdali dla pracowników - niby ok, bo pewnie różnie do puszki płacili lub wcale. Nie rozumiem jak natomiast można rozporządzać pieniędzmi klientów. Zapłacili, bo chcieli pomóc tamtej rodzinie. Wiedzieli na co płacą - na pewno nie na pracowników. Jest wiele fundacji jak schroniska dla zwierząt dla których można było kupić karmę, fundacje do walk z chorobami - nie tylko takie na konkretne osoby ; ) Gdzieś mnie tam kole, że równie dobrze to ja mogłam zapłacić parę złotych które nie trafia na wyznaczony cel, bo szef wolał pieniądze rozdać pracowniom...

Odpowiedz
avatar Rafikk222
17 21

@Yenefer: Mam sposób na twoje "kole" nie wrzucaj do puszki, jeśli chce pomagać to możesz podreptać do sklepu kupić dużo karmy i zawieźć do schroniska na bank przyjmą. Będziesz wtedy w 100% pewna że pójdzie to na psy.

Odpowiedz
avatar katem
12 16

@Yenefer: A nie pomyślałaś, że i wśród pracowników mogli być ludzie, którym też się nie przelewało, ale nie umieli/nie chcieli prosić kogoś o pomoc i woleli przestać na małym, ale przez siebie zarobionym ?

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
24 26

I właśnie przez taką roszczeniową hołotę pomocy mogą nie otrzymać ci, którym naprawdę jest potrzebna. Tak na marginesie to rozdawanie pieniędzy jest bardzo demoralizujące.

Odpowiedz
avatar singri
12 20

Oj tak. Jak nie mogłam iść do pracy (małe dziecko, brak żłobka w okolicy) to logiczne, że biegałam do OPSu i innych takich. Po niedługim czasie zaczęły się u mnie objawy depresji, bezsenność, poddenerwowanie i zniechęcenie. Dzieciak dorósł do przedszkola, ja poszłam do pracy i jak ręką odjął. Proste, z nieróbstwa się w głowie i gdzie indziej przewraca.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
22 24

Widzisz, bo tak zwani "biedni" ludzie najczęściej nie są biedni z powodu pecha, złego losu czy wielkich życiowych tragedii. Najczęściej są po prostu leniwymi nieudacznikami, którzy nie potrafią gospodarować pieniędzmi, czasem i swoim życiem. Dzieje się tak dlatego, że "sprawiedliwie" nie oznacza "każdemu po równo".

Odpowiedz
avatar butterice
-1 9

"Kierownictwo firmy otworzyło puszkę i rozdało lwią część kasy pomiędzy wszystkich pracowników." Szkoda, że nie np. do Siepomaga.

Odpowiedz
avatar egow
5 7

@butterice: prawdopodobnie kierownik stracił wiarę we wszelkie 'siepomagacze'

Odpowiedz
avatar ranunculus
2 6

Słowo "podajże" w tym kontekście jest użyte błędnie. Chyba chodziło Ci o "bodajże" :)

Odpowiedz
avatar egow
1 5

@voytek: wtedy są jeszcze bardziej marnowane

Odpowiedz
avatar Trepan
0 8

Takie coś tylko nagrać i zgłosić za celowe niezapewnianie minimum socjalnego dzieciom. Tylko potem aj waj i nagłówki "sąd odebrał rodzicom dzieci bo byli biedni" i fala hejtu po instytucjach, że zadziałały jak należy.

Odpowiedz
avatar raptor321
2 2

tak to jest z "pomaganiem" komuś ;/

Odpowiedz
Udostępnij