Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Z piekielności, jakie czekają nas nad rzeką – ciąg dalszy. Butelki, słoiki…

Z piekielności, jakie czekają nas nad rzeką – ciąg dalszy.

Butelki, słoiki i wszelkiej maści szkło inne, potłuczone.
Nie wiem, czemu, ale dla niektórych osób wypicie piwa nad wodą (co samo w sobie nie jest złe) i WRZUCENIE BUTELKI (najlepiej rozbitej) DO WODY – to chyba największa przyjemność i najlepsza rozrywka!

Potem mamy pod mostkami, przy pomostach, przy biwakach, na plażach – pełno potłuczonego szkła i aż strach nogę postawić przy wsiadaniu/wysiadaniu z kajaka. Sam sobie raz rozciąłem nogę w ten sposób – kiedy wchodziłem do kajaka na terenie STRZEŻONEJ plaży w jednej z wypoczynkowych miejscowości. W tym samym miejscu, kilka metrów dalej, kąpały się też małe dzieci – szczęśliwie, że one na żadną rozbitą butelkę nie trafiły.

Uczulam zatem – do wody wchodźcie zawsze w jakimś obuwiu. Czy to butach do pływania (w rodzaju tych, co na południu Europy wszyscy noszą, żeby na jeżowcach nie stanąć gołą nogą), czy też w sandałach, starych trampkach (na kajaki sprawdzają się doskonale).

kajak butelki spływ plaża

by Maati
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar giriff
9 9

Już kilka ładnych lat pracuję wakacyjnie w miejscowości wypoczynkowej i z roku na rok przybywa takich buraków, którzy ani myślą po sobie sprzątać. Niestety na uwagi jakiegokolwiek personelu zawsze jest brak reakcji, a służb, które karałyby za zaśmiecanie brak.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 13

@giriff: Do pewnego stopnia masz rację. Ale nie do końca. Ponieważ ja uważam, że o porządek i bezpieczeństwo na plażach, czy kąpieliskach powinni dbać wszyscy. W swoim własnym, dobrze pojętym interesie. Jeśli widzę gdzieś szkło - po prostu sprzątam je. Jeśli widzę buca, który wyrzuca stłuczkę do wody - idę i wyjmuję, póki pamiętam w którym to jest miejscu. Nie dyskutuję z bucem, bo wiem, że to nic nie da. Ale u nas panuje taki obyczaj "nie ja rzuciłem, nie ja będę sprzątał". Lepiej założyć odpowiednie obuwie i łazić po szkłach. Buc jest bucem - to fakt. Ale jednak buców, w ogólnym rozrachunku, jest mniej niż nie-buców. Nikomu korona z głowy nie spadnie, jak sprzątnie za buca niebezpieczny przedmiot. Zresztą nawet na takiego buca lepiej zadziała dobry przykład niż wrzaski i obelgi. Więc, drogi rodaku, jeśli widzisz na plaży lub w wodzie coś, co zagraża bezpieczeństwu twoich stóp - usuń to. Gdyby robili tak wszyscy, plaże byłyby o wiele bezpieczniejsze. A i buc, jeden z drugim, w końcu by się poczuł...

Odpowiedz
avatar Litterka
13 13

@Armagedon: Najlepiej by było taką rzuconą przez buca butelkę podnieść, podejść do niego i ze słowami "Pan coś zgubił" roztrzaskać mu ją na pustym łbie. Ale cóż - buc straci życie, a ty będziesz za człowieka odpowiadać.

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 8

@Litterka: Tylko powinnaś pamiętać, żeby potłuczone odłamki butelki rozsypane wokół denata wyzbierać, co do okrucha!

Odpowiedz
avatar Irrelevant
7 11

@Armagedon: Po części masz rację, ale pewnie po tym jak posprzątasz po takim bucu to on sobie pomyśli "a wyrzucę, ktoś po mnie przecież posprząta"...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2015 o 15:49

avatar Armagedon
1 3

@Irrelevant: Hmmm... Przecież ja właśnie o tym piszę, że nasza mentalność taka właśnie jest. Nie będę po bucu sprzątał, bo jeszcze sobie pomyśli, że... A ja ci gwarantuję, że buc ma centralnie w dupie, czy to szkło ktoś podniesie, czy nie. Buc jest bezmózgim matołem bez wyobraźni i nie myśli. Jemu to zwisa i powiewa, zlewa to ciepłym moczem. Dla niego takie szkło może sobie leżeć na plaży do skończenia świata i jeszcze dzień dłużej, i czochra go, czy ktoś je sprzątnie. Więc NIE DLATEGO będzie zaśmiecał teren, że ktoś i tak posprząta, tylko dlatego, że jest bucem. Nawet mając gwarancję, że tego szkła, czy puszki nikt nie tknie - i tak je rzuci w piach, do wody, albo w krzaki. Z bucami ogólnie ciężka jest sprawa. Dlatego nie będę czyścić trawnika z gówien po ich psach, nie będę podnosić ich petów z chodników, czy innych śmieci z ulic. ALE... jeśli zobaczę na jezdni, na przykład, deskę najeżoną wielkimi gwoździami - to nie wyminę jej i nie pojadę dalej, tylko zatrzymam się i ją usunę. Tak już mam.

Odpowiedz
avatar lift_man
10 10

Butelki, szkło, opakowania po czipsach... Ale to nic, na Warmii, było jedno ciekawe miejsce (należące do PTTK) z fajnym pomostem na beczkach. W lato zawsze pełne, o dziwo dość czyste (zazwyczaj dzieci z kolonii sprzątały pole wieczorem, nie wiem jak teraz, bo kolonii już nie ma). Przejdźmy do meritum: Pewnego wieczora udaliśmy się kulturalnie na wieczorne piwko, a z racji tego iż ośrodek na noc się "zamykał", schowaliśmy się w krzakach by nie mieć problemów z żadnym z kolonijnych wychowawców. Pijemy sobie i patrzymy na pomost, a tam dwóch łebków (30-35)lat, pakuje do wody starą maszynę do szycia (taką ze stolikiem). Idealnie w miejsce w którym młodzież skacze na główkę. Do tej pory nie wiem (wolę się nie domyślać) co panowie chcieli osiągnąć, maszynę wyciągnęliśmy jak tylko poszli. Ogólnie dość ciekawy singer, w dobrym stanie, służy babci do dziś. :)

Odpowiedz
avatar Litterka
3 3

@lift_man: W pierwszej chwili pomyślałam, że fejk. Ale zaraz zaraz... To jest tak absurdalne, że musi być prawdziwe ;)

Odpowiedz
avatar kirin
5 5

Niestety mnie, jako 10, a może 12 letnie dziecko było dane nadziać się na taką "niespodziankę". Na koloniach, przy strzeżonym kąpielisku, na "lekcjach" nurkowania, moje kolano zahaczyło o rozbitą butelkę po piwie. Do dziś mam pamiątkę w postaci 3 pokaźnych blizn. Co niemiara, mój brat również miał niemiłą styczność z rozbitą butelką po piwie, w jeziorze. Podczas nawałnicy przybijali do brzegu jachtem. Brat wyskoczył z jachtu do wody tuż przy brzegu. Niestety pomimo założonych sandałów, zbita butelka rozharatała mu nogę przy kostce. Nie cierpię śmieciarzy. Czy to aż taki wielki problem by zużyte opakowanie/papierek/puszkę/inne zabrać i wyrzucić do śmietnika i nie stwarzać zagrożenia dla innych ludzi?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2015 o 14:21

avatar Armagedon
3 7

@kirin: Drobna uwaga. "co niemiara «bardzo dużo, bez ograniczeń»" Za SJP PWN.

Odpowiedz
avatar kirin
3 3

@Armagedon: Prawda, dziękuję. Niestety już nie mogę edytować.

Odpowiedz
avatar adela845
5 5

To samo jest w lesie obok mojego domu-często tam chodzę z psem na spacery i jest pełno śmieci - najwięcej butelek i puszek. Nie mam nic przeciw aby ktoś sobie piwko w lesie wypił,ale kurcze mieli siłę przynieść pełne to i mogli by wynieść, tym bardziej, że przy wyjściach z lasu są kosze na śmieci

Odpowiedz
avatar CatGirl
4 4

Zupełnie nie rozumiem takich ludzi. Tak samo sytuacja wygląda na plaży - wypiłem piwko, dwa, ewentualnie osiem? To zostawię, to tutaj gdzie siedziałem. Kapsle, papierki, skórki po bananach, pety, opakowania po jakichś innych żarciach. Porażka. Zanim rozłożyłam swój koc zawsze zdążyłam się zdenerwować. A przy wyjściach śmietnik obok śmietnika.

Odpowiedz
avatar Ahmik
0 0

Jak ja nienawidzę takich idiotów- mieszkam w miejscowości wypoczynkowo-turystycznej i chciałabym wypuścić syna na podwórko, ale nie mogę, bo najpierw muszę sprzątnąć śmieci, które debile wrzucają... Notorycznie znajduję fragmenty rozbitych butelek, ale również trafią się np patyki po wacie cukrowej czy inne takie 'przyjemności'... Aż się chce znaleźć właściciela i wepchnąć mu śmieci w gardło-aby sie udławił...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

I te przykłady śmieci NIE TYLKO na plaży... Mieszkałam kiedyś na blokowisku, był tam plac zabaw obok "górki". u podnóża tych pagórków, była tak fajnie uformowana (naturalnie) glina/piach. Chodziłam tam z przyjaciółką i bawiłyśmy się gdy miałyśmy 6 lat. Pewnego dnia gdy tam przyszłyśmy zobaczyłyśmy butelki po piwie, czipsy i papierosy. Popłakałyśmy się i 2 dni dochodziłyśmy do siebie...

Odpowiedz
avatar Gbursson
1 1

@pokrzywdzona: "Pewnego dnia gdy tam przyszłyśmy zobaczyłyśmy butelki po piwie, czipsy i papierosy. Popłakałyśmy się i 2 dni dochodziłyśmy do siebie..." Dobre :).

Odpowiedz
avatar Patapon
1 1

Jak ja 'uwielbiam' argumenty na 'małe dzieci'. Czyli jak by tych małych dzieci tam nie było to już było by w porządku dorośli i 'duże dzieci' mogą się kaleczyć?

Odpowiedz
Udostępnij