Pracuję jako hostessa. Stałam ostatnio na promocji przypraw i podchodzi do mnie małżeństwo. [J] - ja, [M] - mąż, [Ż] - żona.
[J] - (standardowa formułka) - Dzień dobry. Mogę w czymś pomóc?
[M] - Proszę pani, chciałem zapytać, czy ta marynata nadaje się do smażenia..
[Ż] - Oszalałeś? Po co ją pytasz? Przecież wiadomo, że ona nic nie wie na ten temat! Stoi tu, bo jej za to płacą, każdy mógłby tu stać, nawet ja!
[M] - Chyba nie kochanie, do tego potrzeba kultury osobistej...
Carrefour
i ogromne brawa dla męża :)
OdpowiedzBrawa, brawa ale się musiała wkurzyć.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lutego 2011 o 8:48
Myślę, że jej poziom wkurzenia był podobny do mojego, gdy wytykała mi moją rzekomą niekompetencję, więc wcale nie jest mi jej żal ;)
OdpowiedzMi za to żal jej męża.
OdpowiedzBrawo dla męża. Chciałabym zobaczyć minę tej babki.
OdpowiedzDobrze, że nieszczęścia nie zawsze chodzą parami.
OdpowiedzHehehe chciałabym zobaczyc jej minę :D HEhe pewnie nieźle za odzywkę po głowie w domu dostał :P Ale Brawo dla tego Pana :D
OdpowiedzAle ją zgasił.:) chciałbym zobaczyć mine tej babki.
OdpowiedzA co z tą marynatą? Nadaje się ? :P
Odpowiedz