Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O tym, dlaczego lepiej skonsultować się z lekarzem i/lub farmaceutą. Sytuacja 1.…

O tym, dlaczego lepiej skonsultować się z lekarzem i/lub farmaceutą.

Sytuacja 1.
Przyszła do apteki pani, która od razu wiedziała co chce kupić. Podeszła do mnie i rzecze:
- Klemastyninę (tak powiedziała) w płynie poproszę.
- Przepraszam, ale Clemastyna na receptę jest.
- O kurcze, a ja tak potrzebuję...
Weekend był, wieczór późny, pomyślałam że może się zlituję nad kobieciną. Ale postanowiłam zadać parę pytań kontrolnych.
- A dla kogo miałby być ten syrop i na co?
- Dla synka, ospę ma i go strasznie swędzi.

Zapaliła mi się lampka, ponieważ Clemastin bardzo rzadko, jeżeli w ogóle przepisuje się przy ospie, zazwyczaj daje się puder płynny z benzokainą, gencjanę, ewentualnie hydroksyzynę (na rp.) w syropie żeby dzieciaczka uspokoić, jeżeli naprawdę swędzi.

- U lekarza była pani może?
- Byłam, zapisał mi puder i taki syrop, coś na H, ale bardzo słodki jest i nie chce mi go pić, ale strasznie się drze, że go swędzi i się drapie, a koleżanka mi powiedziała że ta klemastynina (sic!) jest na swędzenia dobra, to pomyślałam że kupię i posmaruję.
- A koleżanka nie mówiła, że Clemastyna jest do picia?
- No mówiła, ale tak gadałam z nią i to jest płyn, no nie? To może spróbuje posmarować mu te krostki, bo on słodkich nie chce mi pić.

Z oczu pani biła niewinność i dziewictwo umysłowe, ale niestety musiałam zmusić ją do myślenia.

- Chce pani smarować dziecku sączące się ranki słodkim syropem? Poza tym ten lek z tego co mi wiadomo stosuje się tylko wewnętrznie!
- Aaa... to ja nie chcę, bo on mi i tak słodkiego nie wypije, jakoś musi wytrzymać.

Pani pożegnała się i wyszła, zostawiając mnie osłupiałą. I współczuję dzieciakowi mamusi, bo jeszcze kiedyś zechce dawać mu czopki doustnie, a maścią będzie chleb smarować...

Sytuacja 2.
Rady babci czasem lepiej skonsultować z fachowcem.
Pani, lat ok 28 + chłopczyk ok 3 lata. Dziecko osmarkane, lekko zapłakane, widać że coś je boli, ale stara się trzymać dzielnie.
- Czy może pani mi coś poradzić na oparzenie słoneczne? Bo synek był dwa dni u babci, pierwszego dnia puściła go na ogródek w samych spodenkach i czapeczce, i go poparzyło, a babcia smarowała go spirytusem, i zobaczy pani jak to wygląda teraz..

Mama mądrze zrobiła, zarzuciła dziecku lekką rozpinaną koszulkę tylko na ramiona i zapięła na jeden guzik pod szyją. A pod koszulką... spalone całe plecy, buraczkowe wręcz, klatka piersiowa trochę mniej, na barkach małe pęcherzyki wypełnione surowicą, niektóre popękały. Cud ze udaru dzieciak nie dostał. A babcia po otwartych pęcherzach spirytusem... Na miejscu w aptece mama zaaplikowała Pantenol w piance, młody aż syknął, łzy poszły, ale stał dzielnie. Dostał lizaka ode mnie na pocieszenie, uśmiechnął się (mocno krzywo i ze łzami w oczach, ale się uśmiechnął) i poszli z odpowiednimi zaleceniami do domu (chłodne okłady, dużo płynów itp). A babcia chciała dobrze...

P.S 1: Gwoli ścisłości, bo kwestia istotna a nie napisałam - w zaleceniach dla mamy było powiedziane oczywiście aby udała się do lekarza kontrolnie jeszcze tego samego dnia, podejrzewam że poszła.
P.S 2: Sam pomysł polewania spirytusem nie wydaje się zły, bo spirytus parując ze skóry ochładza ją, ale jednocześnie wysusza. Najlepiej poparzona skórę nawilżać i regenerować. A poza tym polewanie otwartych ranek spirytusem trzylatkowi jest nieco sadystyczne.

Sytuacja 3.
Pani, lat ok. 30.
- Poproszę witaminę B.
- Ale jaką B?
- Noo... B.
- Ale B jest B1, B2, B6, B12, b complex...
- Nie wiem, koleżanka mówiła B.
- A co koleżance jest? Zajady, anemia?
- A nie wiem, jak jest taka mądra to niech se sama kupi, do widzenia.

Jak wysyłacie kogoś do apteki to tłumaczcie mu dokładnie co potrzebujecie :)

Apteka

by Aptekara85
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar CatGirl
31 33

Ostatnio sama byłam ofiarą słońca i darłam się smarując się kremami na poparzenia, wolę nie wiedzieć, co musiał czuć ten chłopiec smarowany spirytusem. Koszmar po prostu.

Odpowiedz
avatar virus
13 15

Biedny maluch :(

Odpowiedz
avatar Litterka
8 8

Odnośnie punktu drugiego, takie coś mi się przypomniało: Dlaczego przewlekle obłożnie chorych smaruje/oklepuje się spirytusem? Zazwyczaj robi się to w szpitalach. Przecież na logikę właśnie spirytus wysusza skórę, pewnie odkaża i dezynfekuje odleżyny, ale jednak wydaje mi się to niezbyt komfortowe dla choryh?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@Litterka: to już pozostałość po dawnych czasach, obecnie nie zaleca się ani oklepywania ani smarowania spirytusem

Odpowiedz
avatar onna
15 15

@funmilayo: że pobudzało krążenie w oklepywanych częściach zapobiegając tworzeniu się odleżyn np. w okolicy kości ogonowej. Co do oklepywania odpowiednią techniką pleców - jest to dalej w użytku, jako wspomaganie ewakuacji wydzieliny z drzewa oddechowego.

Odpowiedz
avatar moodlishka
10 10

Poproszę o więcej :)

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
38 48

Z tymi witaminami "B" to niepotrzebne tak nawymyślali. Ja kupuję tylko B2. Potrzeba mi B6, to biorę trzy tabletki, chcę B1 - przepoławiam pastylkę itd. A nie wydziwianie z tymi cyferkami, żeby tylko od ludzi pieniądze wyciągać.

Odpowiedz
avatar Venecjan
26 28

@Fomalhaut: Ironia, ironią - ale niektórzy wezmą to jeszcze na serio.

Odpowiedz
avatar Litterka
8 12

@Fomalhaut: Uwaga, uwaga! To nie jest informacja medyczna, tylko ironia! Nie róbcie tego w domu! P.S. Przed użyciem przeczytaj ulotkę lub skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą ;)

Odpowiedz
avatar Vkandis
2 4

Jakie tam kremy, spirytusy i inne badziewia. Najlepszy na oparzenia słoneczne jest kefir :)

Odpowiedz
avatar asmok
0 0

@Vkandis: Zsiadłe mleko lepsze. Prawdziwy kefir ciężko kupić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

Ja po studiach nie zapomniałem tylko jednego fajnego leku - haloperidolu. Pierwsze skojarzenie - halowpierd****ol :D

Odpowiedz
Udostępnij