Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O nadopiekuńczych matkach i ich synkach opowieści było mnóstwo, więc nie wiem…

O nadopiekuńczych matkach i ich synkach opowieści było mnóstwo, więc nie wiem na ile piekielna będzie ta historia. Mną trochę wstrząsnęła ponieważ nie miałam pojęcia, że coś takiego naprawdę ma miejsce i nie są to jakieś przesadzone bajeczki.

Wczoraj mój luby opowiadał mi o swoim koledze z pracy. Wydawać by się mogło – zwyczajny chłopak, lat trzydzieści. Mieszka dalej z rodzicami, no ok, zdarza się i tak. Ale, ale... Ostatnio przyznał się, że jego wypłata nie wpływa na jego konto, a konto jego mamusi, która rozporządza jego zarobkami, tj. wydziela mu odpowiednie kwoty, jeśli jest taka potrzeba. Mało tego, któregoś razu szanowna mamusia, w trosce o swojego synka przyszła do jego szefa, żeby zapytać jak synuś sprawuje się w pracy, czy wszystko w porządku i nie sprawia problemów.

Okazało się również, że tenże kolega nie wie nawet ile zarabia, bo wszystko i tak przelewane jest przecież na konto jego mamy, a skoro mama reklamacji nie zgłasza, to zapewne jest OK.

Gdzie tu piekielność? Ano w tym, że chłopak chyba zatrzymał się w okresie szkolnym, tyle że zamiast ocen, do domu przynosi pieniążki. A mama zamiast na wywiadówki, przybywa na spytki do szefa. Zastanawiam się tylko jak biedak poradzi sobie, gdy mamusi zabraknie, bo dziewczyny oczywiście nie ma i pewnie mieć już nie będzie, bo która zgodzi się na walkę z troskliwą mamusią?

Drogie Mamy, nie róbcie kalek ze swoich synusiów.

mamusia

by lomka88
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rammsteinowa
20 34

Historia w istocie bardzo piekielna, ale mam jedną uwagę: "Drogie Mamy...". Nie ma co mówić o stukniętej mamuśce, bo piekielna jest i to bardzo, ale sama sobie tego dziecka nie zrobiła. Ojciec też się nie wykazał, że do tego doprowadził. No chyba, że spie*rzył od baby, albo umarł.

Odpowiedz
avatar Miryoku
25 35

@glan: Nawet jeśli, to ojciec też jest winny, bo pozwolił na to, żeby kobieta zrobiła z jego syna kalekę. Nie tylko matka ma obowiązek wychowywać dziecko, ojciec również.

Odpowiedz
avatar lomka88
2 16

@Rammsteinowa: Nie mam pojęcia jak wyglądała sytuacja z ojcem. Z doświadczenia jednak wiem, że to zazwyczaj matki zachowują się w ten sposób, a ojciec mimo innego zdania może sobie po prostu gadać. Wielokrotnie spotkałam się z tego typu przypadkami.

Odpowiedz
avatar alexiell
32 34

@Zeus_Gromowladny: To nie jest nienawiść do mężczyzn. I o ile co do wyrodnego ojca się zgodzę że to nadużycie (aczkolwiek o wyrodnych matkach też było mnóstwo historii- jak nie więcej niż o ojcach) tak niestety dziecko fajtłapa jest zazwyczaj właśnie synkiem mamusi. Patrząc po moim bliższym i dalszym otoczeniu to działa chyba tak, że córki od młodości są przystosowywane do tego, że trzeba sprzątać, gotować, dbać o swojego mężczyznę, a co za tym, idzie- uczą się samodzielności. Chłopcy natomiast są, świadomie bądź nie, uczeni, że oni będą mieli zrobione, gotowe, a jak zrobią coś sami to dostaną za to pochwałę. Żeby daleko nie szukać- u mnie w domu była taka sytuacja, że dopóki mieszkałam z rodzicami to miałam kupę obowiązków domowych, moi bracia (niewiele młodsi) też trochę mieli ale zdecydowanie mniej. Przy okazji wyprowadzki planem było, że moje obowiązki będą rozdzielone na nich, a skończyło się na tym, że wszystkie moje obowiązki przejęła mama i jeszcze wzięła na siebie część ich. I potem jest ranyboskiejakonsobieporadzi bo się okazuje, że 25letni facet nie potrafi pralki włączyć albo koszuli wyprasować bo wszystko mamusia robiła

Odpowiedz
avatar lomka88
22 28

@alexiell: Dokładnie, nie wiem dlaczego to akurat kobieta ma się zajmować domem i skakać koło swojego faceta. Czasy, kiedy kobiety siedziały w domu z dziećmi i nie pracowały już się skończyły. Teraz większość pań pracuje na pełen etat, więc obowiązkami domowymi trzeba się dzielić, a jak chłop nie daje rady, to kaleka i tyle. Bo tak mamusia wychowała.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 23

@alexiell: moja siostra pojechała pierwszy raz do domu rodzinnego swojego faceta i prawie z marszu posprzątała mu w pokoju. Niby wszystko było ok,oprócz 20cm warstwy kurzu na meblach. Ta... Same śmierdzieli uczymy,że kobieta jest od sprzątania i gotowania.

Odpowiedz
avatar alexiell
14 18

@Day_Becomes_Night: no niestety... A moi bracia też nie są odosobnionymi przypadkami choć i tak są stosunkowo samodzielni w porównaniu do niektórych moich rówieśników- ot z głodu nie umrą, brudem nie zarosną to i tak w porównaniu do samodzielności dziewczyn w swoim wieku to niebo a ziemia. A miałam niestety styczność z wieloma przypadkami w stylu- cebuli czy marchewki obrać nie potrafi. Mój były lokator raz na 2-3 tygodnie jeździł z walizą do domu rodzinnego żeby mamusia pranie robiła (bo ja odmówiłam babrać się w jego brudnych majtkach, a inny znajomy dostał zakaz wchodzenia do kuchni bo nie dość że usiłował gotować rzeczy niejadalne (np. wbijał jajka na zimną patelnie a na pytanie czy jakiś tłuszcz to stwierdził że jak się jajka zetną to doleje oleju) to jeszcze burdel zostawiał po sobie niesamowity i nawet jak usiłował sprzatać to i tak trzeba było poprawiać. Jak się z domu wyprowadził to mamusia opłacała mu sprzątaczkę 1x w tygodniu, a jadał tylko zamówione. Inny znajomy z kolei jak przeczytał na opakowaniu ryżu ze gotować 10 minut to wrzucił do zimnej wody, odpalił gaz i po 10 minutach wyjął. W przypadku dziewczyn takich zachowań nie zauważyłam, a napewno nie w takim natężeniu

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
11 21

@Zeus_Gromowladny: Zapytam nieładnie: co ty do mnie pier*olisz? Człowieku, jaka nienawiść do mężczyzn? Stwierdziłam tylko oczywisty fakt-nie tylko matka jest winna temu, jakim fajtłapą stał się syn, a ty mi coś o nienawiści do facetów gadasz. Gdyby to była córka, albo gdyby ktoś opisał w historii, że to ojciec odwala takie rzeczy i autor napisałby "Drodzy tatusiowie" to też bym skomentowała, że przecież matka też istnieje i, że też ponosi odpowiedzialność za wychowanie dziecka. Skończyły ci się tabletki czy coś?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

@alexiell: masakra. A potem płacz bo kobieta przyjdzie zmęczona z pracy i musi jeszcze w domu posprzątać

Odpowiedz
avatar Bryanka
9 15

@Zeus_Gromowladny: Jaka nienawiść do mężczyzn? Raczej przykład tego, że pierworodni synkowie są często aż za bardzo hołubieni przez matki. Rzadziej się zdarza, żeby córki były tak traktowane.

Odpowiedz
avatar Jorn
9 9

@alexiell: "I potem jest ranyboskiejakonsobieporadzi bo się okazuje, że 25letni facet nie potrafi pralki włączyć albo koszuli wyprasować bo wszystko mamusia robiła" Wiesz, ja w domu rodzinnym trochę obowiązków miałem, ale nie jakoś dużo i potem w dorosłym życiu musiałem robić wiele rzeczy, których w domu się nie nauczyłem. I popatrz: nie umarłem od tego. Bo to nie tylko jest kwestia tego, co kogo nauczyli, ale też tego, czy ten ktoś potrafi się posługiwać organem, który ma między uszami.

Odpowiedz
avatar alexiell
5 7

@Jorn: Ale to wspaniale, że się sam nauczyłeś czego Cię w domu nie nauczyli. Ja podałam tylko przykłady mi znane

Odpowiedz
avatar JasniePanQrdupel
5 5

@alexiell: I teraz można się licytować, kto jest statystycznie częściej fajtłapą - mężczyźni czy kobiety. Myślę, że po równo. Moja była też nie umiała obsłużyć odkurzacza. Gdy raz wzięła się za mopowanie podłogi, złamała mop. Gdy robiła sobie grzanki w opiekaczu, przycięła kabel (jak??) i wywaliło bezpiecznik - dobrze, że się nie zabiła. I tak dalej. Po prostu Ty, jako kobieta, nigdy nie prowadziłaś wspólnego gospodarstwa domowego z kobietą (i analogicznie ja z mężczyzną), stąd różnice punktu widzenia.

Odpowiedz
avatar Armagedon
13 13

Spotykają się przypadkowo na ulicy dwie znajome panie w wieku późno-średnim. - A witaj, kochaniutka, kopę lat, co tam słychać u ciebie? - A, jakoś leci. Córka za mąż wyszła, syn się ożenił... wyprowadzili się już na swoje, dzieci mają. - No proszę, jak ten czas leci... A dobrze im się w małżeństwie układa? - Ano różnie. Córka świetnie trafiła. Siedzi na wychowawczym, mąż pracuje, we wszystkim jej pomaga, zakupy zrobi, upierze, ugotuje, dzieckiem się zajmie, posprząta, do tego alkoholu nie tyka, telewizji nie ogląda... Za to syn trafił fatalnie. Jego żona wałkoni się na wychowawczym, nic nie robi, a jak on styrany wraca z roboty, to jeszcze musi do sklepu latać, pranie nastawić, dzieciaka nakarmić, przewinąć, na spacer z nim wyjść, a ona jeszcze się drze, jak sobie kupi parę piw i przed telewizorem siądzie mecz pooglądać... No okropne babsko, kogo on sobie wybrał?

Odpowiedz
avatar alexiell
3 3

@JasniePanQrdupel: A i tu się mylisz, prowadziłam wspólnie gospodarstwo z inną dziewczyną i to nie jedną (wynajem) i anomalii żadnych nie zauważyłam :)

Odpowiedz
avatar m_m_m
15 21

@Vitas: Synuś? Chyba że w ciąży spożywczej.

Odpowiedz
avatar minionek0
2 14

Miałam kiedyś taką sytuację, że na oko 38-letni mężczyzna przyszedł do sklepu gdzie pracowałam ze swoją mamusią, która mówiła do niego zdrobniale jak do małego dziecka. Zamówili towar i po jakimś czasie po niego wrócili. I kto płacił?? Mamusia. Podkreślę, że zamówiony towar był dla niego, a z tego co jego mama mówiła, synuś pracował.

Odpowiedz
avatar Litterka
10 10

@minionek0: Tu akurat sytuacja nie jest, moim zdaniem, oczywista. Może synuś odkładał pieniądze na mamy konto? Może ona płaciła za to, bo on płacił, lub będzie płacić za coś innego? A może to był prezent z jakiejś okazji?

Odpowiedz
avatar miramakota
11 13

@minionek0: też mi się zdarza iść z moim dorosłym, mieszkającym już na swoim i całkowicie samodzielnym synem do sklepu i kupić mu jakiś prezent. Nadal też mówię do niego per "synuś", bo niezależnie od wieku, wzrostu i stanu rodzinnego, zawsze będzie moim malutkim, kochanym syneczkiem. Co nie zmienia faktu, że go nie utrzymuję, nie sprzątam, nie piorę, nie gotuję i generalnie nie wtrącam się w jego życie. Ale jakby tak na nas ktoś popatrzył w tym sklepie...

Odpowiedz
avatar alexiell
16 16

@Zeus_Gromowladny: Dyskusja jest o to, że stwierdziłeś, że tego typu historie to hejt na facetów co nie jest prawdą.

Odpowiedz
avatar lomka88
13 13

@Zeus_Gromowladny: Ja generalnie uważam, że żadna skrajność nie jest dobra. Poza tym fakt, ta historia nie jestem hejtem na facetów bo przecież wiadomo, że nie każdy taki jest, gdyby każdy był życiową kaleką, nikt nie pisałby o tym na Piekielnych.

Odpowiedz
avatar alexiell
8 8

@Zeus_Gromowladny: według mnie jest to bardziej hejt na nadopiekuńcze mamusie, które robią ze swoich dzieci kaleki. A na marginesie to pi*rdolisz

Odpowiedz
avatar lomka88
3 3

@Zeus_Gromowladny: Tu nie chodzi o to, że ktoś jest bezpośrednio poszkodowany. Poza tym czy, żeby opowiedzieć tu historię, autor musi być ofiarą? :) Dla mnie, podobnie jak dla wielu innych zachowanie zarówno matki, jak i syna jest po prostu dziwne, piekielne i nie na miejscu. Jeśli jednak im to odpowiada, to proszę bardzo. My tu tylko komentujemy.

Odpowiedz
avatar inmymind
8 8

@Zeus_Gromowladny: znajomy miał znajomego - właśnie takiego samodzielnego mężczyznę, co to gotować, prać i sprzątać umiał - jak sam twierdził - lepiej niż matka i wszystkie dziewczyny. I po krótkim zachwycie nad tym człowiekiem, otworzyły mi się szerzej oczy - bo to może i był samodzielny facet, imponujący, ale też bardzo zadufany, buc to chyba nawet zbyt skromnie powiedziane. On kobiet do kuchni to nawet nie wpuszczał, bo sam robił lepiej. Sprzątał tez lepiej, bo nie jest taki bałaganiarz jak kobiety. I z jego każdego kolejnego słowa coraz bardziej można było doczytać brak szacunku do kobiet i traktowanie ich wyłącznie jako głupiutkie ozdobniki takiego faceta jak on. Mam nadzieję, że taki nie jesteś :)

Odpowiedz
avatar manson1205
6 6

@gretelka: Wcale nie musi iść na imienne konto pracownika. Wypłata jest przelewana na wskazane przez pracownika konto i tyle. Jak synuś jest walnięty i pozawala żeby mamusia nim rządziła to sam jest sobie winny.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@gretelka: Można mieć konto wspólne imienne, a karty do bankomatu trzyma mamuia

Odpowiedz
avatar risingsun
7 7

Co do dyskusji tutaj o samodzielności kobiet i tym, że faceci nic nie potrafią zrobić... Znam wielu facecików- bo mężczyźni to nie są- , którzy wychodzą z dziwnego założenia, że im się wszystko należy, i jego kobieta musi wszystko robić. Ba. Znam jednego, który tylko po to zamieszkał z dziewczyną. Bo posprzątane, ugotowane i seks na zawołanie... ale niestety to w dużej mierze wina kobiet. Muszę słuchać koleżanek, narzekających na facetów, a wystarczyło od razu postawić jasne granice. Ja nie traktuje faceta jak upośledzonego dziecka, ma dwie ręce, nie martwię się czy będzie głodny, czy żyje w brudzie. Jak jest głodny- niech sobie zrobi, jak mu brudno- niech posprząta. I radzi sobie świetnie ;]

Odpowiedz
avatar Bastet
7 7

Córcie też potrafią :) Znam takie, co to facet zarabia, one siedzą w domu i dosłownie oprócz malowania paznokci i łażenia po solariach niczego innego nie robią. W domu syf totalny.

Odpowiedz
avatar Kiwi
4 6

Też znałam przypadek kontrolującej matki: kilka lat temu (czasy licealne) umawiałam się z chłopakiem, którego mamusia w podobny sposób kontrolowała - za złe oceny (4 to już zła ocena)- zabieranie klawiatury do komputera, za rozmawianie przez telefon późno w nocy (mimo darmowych minut) - rozłączanie kabla (tel. stacjonarny). Mnie, o dziwo, akceptowała. Obiadki, zapraszanie do domu. Po pół roku dostałam od chłopaka na urodziny pierścionek... złoty, z diamentem. Nie zdążyłam wyrazić sprzeciwu wobec tak kosztownych prezentów, nie mówiąc o wymowie takowego, przyleciała mamusia i płaczliwym ze wzruszenia tonem głosu zaczęła wypytywać, czy mi się podoba, czy rozmiar dobry, bo jak nie to pójdą do jubilera zmniejszyć i ona tak się cieszy, że chłopak wybrał właśnie mnie, bo jestem taka i taka. I to był dla mnie znak do natychmiastowej ewakuacji. Z chłopakiem kontakt się urwał, słyszałam już potem tylko, że mama również wybrała mu kierunek studiów...

Odpowiedz
avatar risingsun
-3 3

@Kiwi: Możemy sobie przybić ;) Też takiego miałam... matka uznała, że musi o niego ze mną rywalizować, traktowała go niemal jak męża... on kłamał i ją, kłamał i mnie, byle żadna się go nie czepiała... ja nie raz wyciągałam rękę, proponowałam rozwiązania ale nie... a jak się dowiedziałam, że mówił jej to, co chce usłyszeć... średnio rokujące więc papa ;) Skoro wszystkim mówi to, co chcą usłyszeć to i mnie by okłamywał... nie dziękuje. wolę szczerych ludzi, a nie chcących wszyzstkich zadowolić. Gratuluje mądrej decyzji Kiwi. Ale ja to akceptowana nie byłam :D Żadna samica w otoczeniu nie była.

Odpowiedz
avatar lomka88
0 2

@Kiwi: Ty przynajmniej nie musiałaś konkurować z matką :P.

Odpowiedz
avatar voytek
-3 3

i co w tym złego że matka pilnuje swoje (jak podejrzewam jedyne dziecko) - jesli obu stronom to odpowiada i matce i dziecku - to wszystko jest OK.

Odpowiedz
avatar katarzyna
1 1

@voytek: teraz może jest mu wygodnie, ale w dłuższej, choć niedalekiej perspektywie robi mu krzywdę. A syn piekielny, że tego nie widzi.

Odpowiedz
Udostępnij