Ktoś pisał o Straży Miejskiej w Gdańsku, to i ja dołożę swoje o tej ze stolicy.
Moja dobra znajoma wraz z przyjaciółmi otrzymała mandat za palenie w miejscu niedozwolonym. Nie byłoby to nic piekielnego, gdyby mandatu nie wypisali Strażnicy, którzy chwilę wcześniej zgasili w tym miejscu swoje papierosy.
Co wolno wojewodzie...
straż_miejska
Miałaś świadków? Bo mając świadków bym nie przyjął - niech kierują do sądu, przed sądem zeznania świadków i wniosek o ukaranie solidarnie siebie i strażników.
Odpowiedz@Grav: No i co by to dało? Mandat i tak by musiała zapłacić, a doszłyby jeszcze koszty sądowe.
Odpowiedz@Grav: Moim zdaniem przed zapaleniem papierosa powinni zrobić im profilaktycznie zdjęcie, a potem pokazać.
OdpowiedzPracowałem kiedyś w Irlandii. Pewnego razu, gdy wróciłem z urlopu w Polsce, wyszedłem z lotniska, stanąłem w miejscu, gdzie parkowały taksówki i postanowiłem sobie zapalić, zanim do którejś wsiądę. Spokojnie sobie palę i nagle kątem oka widzę zbliżającego się w moją stronę policjanta. Obejrzałem się za siebie i zauważyłem, że stoję idealnie przy znaku zakazu palenia. Pomyślałem wtedy "no ładnie, będzie mandat na przywitanie". Policjant podszedł, stanął może metr ode mnie i... odpalił papierosa ;)
Odpowiedztjaa... oczywiście jest to prawda, bo znajoma powiedziała znajomej, a nie ma już chyba rzeczy, której ludzie nie zmyślą, byle tylko dowalić znienawidzonej straży miejskiej ;) bzdura i tyle!
Odpowiedz@Droopi: E tam znienawidzonej. Służba mundurowa, jak każda inna, ale fakt faktem, ze strażnikami nigdy nie udało mi się "dogadać", a z policjantem to i owszem. Podobno ludzi ocenia się względem siebie, tak a propo wymyślania historii celem "dowalenia" ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2015 o 22:32
To nie byli strażnicy, tylko przedstawiciele firmy Viceroy - a Twoi znajomi palili Marlboro... Tak się kosi konkurencję :)
Odpowiedz