Wiem, że temat był tu już dużo razy poruszany, ale nie mogę tego zdzierżyć.
Byłem w opiece. Z racji tymczasowych problemów finansowych i braku zatrudnienia, chciałem złożyć wniosek o jednorazową pomoc finansową w wysokości 350 zł (mam zamiar za te pieniądze wynająć pokój w mieście i znaleźć tam pracę). No i niestety taka pomoc nie jest możliwa. Po prostu oni nie mają na to już funduszy.
No i przyjdzie taki pijaczek. Złoży wniosek, komisja orzeknie, że ma chorobę alkoholową. Myślicie, że go wyślą na leczenie? Otóż nie.
Taki pijaczek dostanie opał na zimę, co tydzień będą mu robione zakupy i dostarczane pod drzwi, rachunki będzie miał opłacone i jeszcze dostanie pieniądze (ok 550!) miesięcznie na własne potrzeby.
Niech patrioci tak nie wariują, że ludzie chcą wyjeżdżać i jak tak można obrażać Polskę, no ale wybaczcie. Jak tu nie wyjechać, gdzie alkoholik ma lepiej niż normalny obywatel, który pierwszy raz w życiu potrzebuje pomocy od państwa?
ośrodek pomocy społecznej
Za 350 masz zamiar wynająć pokój w mieście? I jeszcze przeżyć? Jak tego dokonasz to koniecznie napisz książkę - zarobisz fortunę na tym. Ja cały czas odkładam co tylko mogę, gdyż wiem że w razie czego państwo będzie mnie miało głęboko. Jak czytam takie historię to nie mogę wyjść ze zdumienia jakim cudem jeszcze politycy nie zostali osądzeni i straceni za zdradę narodu.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: @Zeus_Gromowladny: Już raz tego dokonałem ;)
Odpowiedz@wystraszony: To gdzie książka ?!?
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: Zdrada narodu bo ponieważ?
Odpowiedz@qulqa: Ehhh poważnie musisz pytać? Ot choćby ostatnio popularny temat uchodźców, których tak chętnie przyjeli nasi politycy, a którzy na dzień dobry będą lepiej ustawieni niż obywatele tego kraju, ktorzy faktycznie są w potrzebie. Na to pieniądze w budżecie się znalazły, ale na tworzenie choćby miejsc pracy, albo budowe lokali socjalnych już nie ma :( Przykładów na prawdę można mnożyć mnóstwo.
Odpowiedz@hitman57: No aż nie wierzę, że czytam takie rzeczy. Jak w latach 80-tych naszych uciekinierów (w 99,999%) ekonomicznych przyjmowały inne kraje (w tym wyśmiewana teraz Grecja) - było super. Jak Klub Paryski w 1990 roku umarzał nasze długi - było super. A nikt z naszych uciekinierów nie przymierał głodem, nie był torturowany, nie był prześladowany za wiarę. Jak teraz jest nam trochę lepiej ekonomicznie i sami możemy pomóc innym - dramat antyczny i zdrada narodu. Zachęcam do odbycia podróży do krajów, z których uciekają ludzie. Zmienia to zupełnie perspektywę widzenia świata i znaczenie słowa 'bieda'. Byłam w Etiopii, Gambii, Senegalu (stąd pochodzą m.inn. uchodźcy) i wiem, co mówię. Zaiste pobyt w obozie dla emigrantów jest genialnym ustawieniem w życiu. Zaiste. Popytaj może tych, którzy są już jakiś czas w Polsce, ok? A Ty? Masz dwie ręce, głowę, polskie obywatelstwo, język polski jest Twoim językiem ojczystym, znasz realia kraju - więc nie czekaj, aż mityczne 'państwo' ześle ci mannę z nieba, tylko bierz życie w swoje ręce i zasuwaj. Świat stoi przed Tobą otwarty. Niezależnie od tego, jak płaczliwie myślisz o sobie, jesteś człowiekiem uprzywilejowanym - białym obywatelem Unii Europejskiej, urodzonym i wychowanym w regionie od wielu lat bez wojen, w bogatej sytej Europie.
Odpowiedz@hitman57: Nie poruszam tu aspektu kulturowo - religijnego, bo nie to jest tematem rozmowy.
Odpowiedz@qulqa: Widzisz o to chodzi, że nie jest nam lepiej ekonomicznie. Mamy ogromną dziurę budżetową, która powiększa się coraz bardziej. Opodatkowanie jest już ogromne, a na pewno mają pomysły jak je zwiększyć. Zaciska się pasa obywatelom, po to, żeby przyjąć uchodźców. Typowe polskie "Zastaw się, a postaw się". I na prawdę tylko w tym jest problem, nie jesteśmy gotowi ekonomicznie na jakieś deklaracje pomocy syryjczykom czy ukrainie. No po prostu nie i CH.. Na prawdę duża część naszego społeczeństwa żyje od 1 do 30. I nie mają z czego oszczędzać. Ja proponuję, żebyś wzięła sobie na utrzymanie kilku syryjczyków skoro masz taką potrzebę wewnętrzą pomocy im. :P A skąd ten atak na mnie? Przecież nigdzie nie użalam się nad swoim losem. Ubolewam niestety nad stanem mojego kraju. A to jest ogromna różnica. Widzisz, w historii polski bywało już tak, że mieliśmy wojny i wtedy ludzie ginęli, za swoją ojczyznę, ale tak bardziej przyziemnie to za to żeby ich dzieci mogły żyć w lepszym miejscu. Niewielki odsetek tych ludzi uciekał. Dlaczego wiec Ci silni młodzi syryjczycy nie przelewają krwi w swoim kraju za dobrobyt swojej ojczyzny tylko uciekają do europy. A tak na prawdę to uciekają w kierunku UK, tam najłatwiej im o socjal. Rozumiem, że wspierasz takie działania? Nie obciązać swojego budżetu, lepiej uciekać za granicę zamiast walczyć w swojej ojczyźnie? Państwo nic mi nie zsyła, system nic mi nie zsyła. DEBILE piastujący stanowiska w instytucjach ustawodawczych i DEBILE piastujący stanowiska w instytucjach wykonawczych utrudniają mi i moim rodakom życie, wprowadzając ciągle jakieś ułomne przepisy, których sami czasami nie rozumieją i nie wiedzą jak interpretować. :P
Odpowiedz@hitman57: > Widzisz o to chodzi, że nie jest nam lepiej ekonomicznie. Mamy ogromną dziurę budżetową, która powiększa się coraz bardziej. Jest nam lepiej ekonomicznie. Może nie wiesz o tym, ale ja mam 54 lata i dokładnie pamiętam realia ekonomiczne 40 lat temu, 30 lat temu, 20 i teraz. Dziura budżetowa? NIE MAMY wysokiego deficytu budżetowego w porównaniu do innych krajów Unii i NIE MAMY wysokiego długu publicznego. http://forsal.pl/artykuly/740606,deficyt-budzetowy-dlug-publiczny-eurostat-zadluzenie-2012.html Dla porównania - dług publiczny USA wynosi 74% PKB i też rośnie. >I na prawdę tylko w tym jest problem, nie jesteśmy gotowi ekonomicznie na jakieś deklaracje pomocy syryjczykom czy ukrainie. Jesteśmy gotowi, stać nas na to. Tylko my chcemy najpierw się nachapać nie rozumiejąc, że są ludzie na granicy głodu i nędzy, którym trzeba pomóc. Naprawdę musimy mieć natychmiast markowy ciuch, najnowszy gadżet elektroniczny, jeździć wypasioną furą? 90% z nas, Polaków, spokojnie może przeznaczyć choćby minimalną kwotę na pomoc innym. Czy złotówka miesięcznie uratuje twoje finanse? Nie sądzę. A złotówka od każdego z nas może uratować życie i pomóc wielu osobom. > Niewielki odsetek tych ludzi uciekał. Przypominam choćby Wielką Emigrację po Powstaniu Listopadowym. Masową emigrację w latach 80-tych ubiegłego wieku. W czasie I i II wojny światowej po prostu nie mieliśmy dokąd uciekać. ?Dlaczego wiec Ci silni młodzi syryjczycy nie przelewają krwi w swoim kraju za dobrobyt swojej ojczyzny Najlepiej sam ich o to zapytaj. W czasie choćby II wojny światowej czy w latach 80-tych nie wszyscy byli w AK czy AL i nie wszyscy drukowali podziemne gazetki. A jeżeli dodatkowo tylko za to, że jesteś katolikiem, grozi w każdej chwili śmierć (i to z rąk różnych ugrupowań) - wcale się im nie dziwię, że chcą uciec. A co ty byś zrobił, gdyby od tej chwili w Polsce zaczęto mordować tych, którzy mają niebieskie oczy (jeżeli masz inny kolor, wstaw go w miejsce 'niebieski') ? I nie wiedziałbyś, czy nagle mordercą nie okaże się sąsiad, czy dojedziesz spokojnie do pracy, czy po powrocie zastaniesz jeszcze żywą rodzinę? > Ja proponuję, żebyś wzięła sobie na utrzymanie kilku syryjczyków Skąd przypuszczenia, że już im nie pomagam? I im, i innym ludziom w tragicznej sytuacji życiowej? To jak z honorowym krwiodawstwem. Oddaję krew nie dla pieniędzy czy przywilejów, ale dlatego że chcę pomóc innym. >A skąd ten atak na mnie? Bo poparłeś zdanie Zeusa " nie mogę wyjść ze zdumienia jakim cudem jeszcze politycy nie zostali osądzeni i straceni za zdradę narodu." Można się zgadzać czy nie zgadzać z polityką rządu i o tym dyskutować. Ale publiczne mówienie o ZABICIU rządzących tylko dlatego, że nie odpowiada mi ich polityka, powinno być karane.
Odpowiedz@qulqa: skąd ta pewność, że wszyscy mamy gadżety czy wypasione fury? wyobraź sobie, że NIE wszyscy, bo nie wszystkich na to stać.
Odpowiedz@hulakula: Jak widzę, masz komputer/ tablet / komórkę z dostępem do internetu. To też gadżet. Nie mówię, że źle jest to mieć i że od razu masz sprzedawać. Złotówkę miesięcznie możesz przeznaczyć na pomóc innym ludziom? Piszę o tym akapit niżej.
Odpowiedz@qulqa: jeżeli masz życzenie- pomagaj. rozwala mnie takie dyktowanie innym, co mają robić z własną kasą. to, że mam komputer to jeszcze niewiele znaczy. w dzisiejszych czasach to normalne narzędzie pracy a nie nie wiadomo jaki gadżet.
Odpowiedz@hulakula: Ależ ja nie żądam, żebyś komukolwiek pomagał. Twoje życie, twoje wybory, twoje sumienie. Wnioskuję tylko, żebyś nie opowiadał bzdur typu jak jest nam ciężko (nam, Polakom), jak źle, jacy to jesteśmy biedni. Naprawdę wychyl czubek nosa poza sytą Europę, przejedź się choćby do Gambii (są niedrogie wyjazdy, bo jest to modny teraz kierunek wakacyjny), weź taksówkę albo wsiądź w busa, przejedź się kawałek poza stolicę i zobacz jak mieszkają i żyją normalni ludzie. Wtedy zupełnie inaczej spojrzysz na własne życie. Wnioskuję również, żebyś - skoro poparłeś wypowiedź Zeusa - w państwie demokratycznym spierał się z polityką rządu metodami demokratycznymi, a nie pośrednio popierał nawoływanie do morderstw.
Odpowiedz@qulqa: srsly chcesz OPINIOWAĆ czy mnie jest ciężko czy nie w życiu, bo nie mam tak źle jak mieszkańcy gambii? ogarnij się.
Odpowiedz@hulakula: Srsky uważam, że w porównaniu z mieszkańcami naprawdę biednych krajów żyjemy w luksusie. KAŻDY z nas. Srsly byłam tam, widziałam i słowa 'bieda', 'życie w nędzy' ma od tego czasu dla mnie kompletnie inne znaczenie. Srsly uważam, że żyjąc w sytej, bogatej Europie, bez wielkich wojen i zagrożeń, do tego mając biały kolor skóry jesteśmy cholernymi szczęściarzami. Srsly uważam, że nawet mając dostęp do wody (nawet takiej ze studni) mamy farta, bo nie musimy po tę wodę iść po górach 10 km. Srsly uważam, że 99% naszych problemów to wymyślone problemy ludzi pierwszego świata. I dlatego proponuję Ci odbycie wycieczki - Gambia, Etiopia, Madagaskar. Chętnie potem wrócę do rozmowy. Naprawdę ciężkie problemy to ciężka choroba albo śmierć osoby najbliższej. Ale tacy ludzie zwykle nie siedzą na Piekielnych.
Odpowiedz@qulqa: to co ty tu jeszcze robisz, zamiast iść i pomagać tamtym ludziom? SRSLY NIE TOBIE OCENIAĆ kto i dlaczego siedzi na piekielnych, i NIE TOBIE zgadywać- kto siedzi po drugiej stronie i czy wg twojej miary dotknęło kogoś jakieś nieszczęście. no sorry, ALE NIE.
Odpowiedz@hulakula: 1. Wróć do moich postów i sprawdź, co pisałam na temat MOJEGO pomagania innym. 2. Oczywiście, na piekielnych mogą siedzieć różni ludzie - napisałam zresztą 'ZWYKLE', wróć do postu wyżej. 3. co i tak nie mienia mojego zdania na temat pomagania innym ludziom. A propos - osoby dotknięte prawdziwymi nieszczęściami ZWYKLE są bardzo chętne do pomocy innym. Mam z tym do czynienia zawodowo.
Odpowiedz@qulqa: świetnie, to gdzie w skali od 1 do 10 umieścisz mnie? 4 lata temu zmarł mój ojciec, okazało się, że mój brat ma najprawdopodobniej sfałszowany testament, wg którego ojciec wszystko zapisał jemu. skąd podejrzenie? notariusz, u której był spisywany ten testament jest zatrzymana przez policję, cbś prowadzi różne śledztwa przeciwko niej, a ojciec brał psychotropy. a więc- nawet jeżeli coś podpisywał- to nie do końca wiedział co. poza tym- nikt z nas nie widział oryginału testamentu, tylko odpis sporządzony przez panią notariusz - patrz wyżej. minęło ponad 3 lata od śmierci ojca- stąd nie należy mi się żaden zachówek, czyli jak uprawomocnią się postanowienia sądu- mój "brat" będzie mógł w każdej chwili wymeldować mnie z mieszkania - bo fizycznie tam aktualnie nie mieszkam- mieszkam w innym mieście z uwagi na pracę. tracąc meldunek- bo fizycznie mnie tam nie ma, i nie będę mieć żadnych praw do lokalu zostaję osobą bezdomną. mieszkanie socjalne mi nie przysługuje- bo zarabiam więcej niż najniższa emerytura, ale nie na tyle, żeby mieć kasę na wynajem całego mieszkania- wynajmuję tylko pokój w mieszkaniu studenckim. no i o mieszkanie socjalne mogłabym się starać tylko w gminie gdzie wcześniej byłam zameldowana, no ale pracuję w innym miejscu. itd, itd.
Odpowiedz@hulakula: Przykro mi bardzo, że masz takie relacje z rodziną. Przykro mi bardzo, że nie dostaniesz nic po ojcu i być może nie będziesz miał meldunku. Po prostu mi przykro. Są to rzeczywiście ogromne problemy. Ale to tylko kasa. Dasz rade, daję słowo. Jeżeli nie w Polsce, to wyjedziesz, zarobisz, wrócisz (albo gdzieś tam zostaniesz) i ułożysz sobie życie. To naprawdę tylko kasa. Jesteś młody i - co najważniejsze - ZDROWY. To możesz sobie mówić jak mantrę - JESTEM ZDROWY. To nie żaden nakaz ani rada. Jesteś zdrowy i dasz radę. Nie będę Cię oceniać w żadnej skali. Dla każdego jego problemy są najważniejsze.
Odpowiedz@qulqa: doprawdy wyjadę za granicę i co? z dowodem bez meldunku, bez paszportu ( bo w praktyce ciężko dostać paszport będąc osobą bezdomną) ? no właśnie to nie TYLKO kasa. jak wspomniane- mam pracę, mam póki co gdzie mieszkać, ale bez meldunku, masę opcji jest dla mnie zamkniętych. co mi pomoże ZDROWIE? skoro w tym kraju brak meldunku to formalne wykluczenie z wielu rzeczy. sądzisz, że przez ile miesięcy mojemu pracodawcy będzie się chciało słać do ZUS wyjaśnienia dlaczego mam puste okienka w miejscu adresu?
Odpowiedz@hulakula: Taaa, jesteś naprawdę JEDYNĄ osobą w Polsce z takim problemem. Nie chciałam tego pisać w poprzednim poście, ale napiszę. Dziś miałam w pracy do czynienia z 26-letnią dziewczyną z nawrotem białaczki. Leki nie skutkują, remisji nie można osiągnąć. Do tego jest uboga (śmiało tak mogę napisać). Jak ocenisz swoją i jej sytuację w skali 1-10?
Odpowiedz@hulakula: Jeszcze jedno - w dokunentach dla ZUS, urzędu skarbowego i urzędów państwowych istnieje coś takiego jak ADRES KORESPONDENCYJNY. Mieszkam w innym mieście niż jestem zameldowana. I od wielu lat używam wyłącznie adresu korespondencyjnego.
Odpowiedz@qulqa: och doprawdy, to, że podajesz adres korespondencyjny to jeszcze NIEWIELE znaczy. widać mało jeszcze wiesz o życiu- skoro sądisz, że adres korespondencyjny wystarczy do załatwienia paszportu. i wiem, że inni mają gorzej, ale to przez porównanie- od razu CUDOWNIE nie naprawia się moja sytuacja. to, że inni mają gorzej- nie oznacza, że ja nagle żyję w krainie szczęśliwości i puchatych jednorożców. skończ to dziwne pier... dololo, że mam tak dobrze, bo nie mieszkam w afryce.
Odpowiedz@hulakula: Tak. Masz dobrze, bo nie mieszkasz w Afryce. Masz dobrze, bo jutro nie spadną bomby na twój dom. Masz dobrze, bo masz bieżącą wodę. Masz dobrze, bo jesteś zdrowy. Owszem, masz swoje problemy. Ale nie są to problemy dotyczące priorytetów, życia i śmierci. Naprawdę nie życzę ci ciężkiej choroby ani wojny. Tyle że w takiej chwili priorytety przestawiają się zupełnie i to, co do tej pory miało znaczenie, przestaje w ogóle być ważne. W takiej chwili się natychmiast spostrzega, co stanowi o wartości życia. Nie paszport. Nie meldunek. PS - mówiłeś, że nie jesteś jeszcze wymeldowany przez brata. Co zatem stoi na przeszkodzie, żebyś sobie wyrobił paszport (ważny 10 lat)? I już jeden problem z głowy .... Dziękuję za miłą rozmowę. Mam nadzieję, że wrócisz do niej za parę lat, jak już poradzisz sobie z bieżącymi kłopotami.
Odpowiedz@qulqa: i niby ten paszport jest lekiem na całe zło? i co to za argument, że mam wyjechać za granicę? a co jeśli ja chcę żyć TUTAJ, ale to państwo nie ma takiego prawa, żeby zapewnić mi choćby jakiś margines bezpieczeństwa. owszem TO dla mnie jest priorytet życia i śmierci- to- gdzie będę mieszkać, i jakie prawa będą mi przysługiwać jak będę osobą bezdomną.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2015 o 7:57
@hulakula: No muszę ci jednak odpowiedziec. 1. to PAŃSTWO sfałszowało testament twojego taty? PAŃSTWO czekało, aż się sprawa przedawni? PAŃSTWO nie zainteresowało się po śmierci sprawami spadkowymi i prawem do zachówku? Państwo nie jest idealne i ma swoje za pazurami, ale nie jest od pilnowania każdego człowieka, żeby sam dbał o swoje interesy. 2. sam poruszasz problem paszportu jako jeden z ważniejszych w całej sytuacji (cyt: widać mało jeszcze wiesz o życiu- skoro sądisz, że adres korespondencyjny wystarczy do załatwienia paszportu.) 3. a może warto przespacerować się do odpowiednich urzędów i zapytać, jakie prawa / problemy ma osoba bez zameldowania? I prewencyjnie coś podziałać, dopóki się ma meldunek (jak z tym paszportem)?
Odpowiedz@hulakula: I jeszcze, jak na zawołanie: http://wyborcza.pl/1,75478,18519511,maciej-pastwa-sprzedaje-wlasne-mieszkanie-by-pomoc-dzieciom.html Ważne jest też to, że nas stać na to, by pomóc, jesteśmy tak naprawdę bogatym krajem. Zwiedziłem już 91 krajów. Wracając do Polski, mam poczucie, że jestem w jakimś eldorado!
OdpowiedzI między innymi dlatego uważam, że należy albo wykreślić pijaństwo z listy chorób (co nie znaczy zaprzestania udzielania pomocy tym, którzy chcą z tego wyjść!), albo pozbawić przywilejów wszystkich tych, którzy mają zdiagnozowaną chorobę, ale się nie leczą - niezależnie od tego, co to za choroba.
Odpowiedz@bloodcarver: zasadniczo się zgadzam, ale co z chorobami, które z definicji są nieuleczalne? Np. niepełnosprawność intelektualna?
Odpowiedz@grupaorkow: słyszałeś o takim zabiegu stylistycznym, jak elipsa? Względnie o skrótach myślowych?
Odpowiedz@grupaorkow: nie każde leczenie ma wyleczyć.. Np przy niepełnosprawności intelektualnej ma zwiększyć samodzielność pacjrnta. Jak pacjent nue chce tego, to tak, obciąć mu wszelką pomoc, jak najbardziej. I temu podobne. Jeśli naprawdę nic się nie da zrobić to to oczywiście wyjątek, ale na moje oko takich przypadków jest mało.
Odpowiedz@bloodcarver: niestety nie tak mało. Zdecydowana większość niepełnosprawnych z widoczną niepełnosprawnością ma ogromne problemy ze znalezieniem pracy, nie dlatego, że im się nie chce, albo, że nie są samodzielni tylko dlatego, że nikt ich nie chce zatrudnić. Ludzie na wózkach, niedowidzący, niedosłyszący, z ubytkami intelektualnymi niemal nie są w stanie znaleźć zatrudnienia, bo na ich miejsce są zdrowi z takimi samymi umiejętnościami. Nie mówię, że twój pomysł jest zły - bo nie jest, ale rzeczywistości w jakiej żyjemy skończyło by się to na kompletnym braku pomocy dla ludzi, których choroby są nieuleczalne. Jak ktoś ma IQ na poziomie dziecka to pracodawcę gunwo obchodzi czy ta osoba dzięki terapii jest bardziej samodzielna czy nie. Dopóki nie istnieje żadna alternatywa dla pomocy społecznej, to tej pomocy nie powinno się ukrócać. Pomijając pijaków, tych nawet mi nie jest żal.
Odpowiedz@grupaorkow: nie galopuj tak. Jak ktoś ma iq na poziomie dziecka, albo jest na wózku, ale cały czas pracuje nad sobą, to wg mojego pomysłu jak najbardziej miałby świadczenia. Pozbawić ich chciałbym tylko ludzi, którzy odmawiają terapii i rehabilitacji. Jeśli nie odpuścili, to jasne że ich nie odcinać od pomocy.
Odpowiedz@grupaorkow: Takie osoby mają też chyba rodziny bardzo często, co nie? Dodatkowo istnieją prywatne fundacje które takim osobom są w stanie zapewnić pomoc. Nie wspominając o dotacjach z budżetu do zatrudnień osób o orzeczonej niepełnosprawności. Niestety, często jest teraz tak, że grono osób z odpowiednimi kwalifikacjami jest na straconej pozycji, ponieważ w ich miejsce wchodzi osoba niepełnosprawna z dofinansowaniem.
Odpowiedz@bloodcarver: ok, rozumiem :) I faktycznie, zgadzam się z tobą.
Odpowiedz@grupaorkow: Najpierw piszesz, że "z ubytkami intelektualnymi niemal nie są w stanie znaleźć zatrudnienia, bo na ich miejsce są zdrowi z takimi samymi umiejętnościami" a chwilę potem mówisz o "IQ na poziomie dziecka". To ma te umiejętności takie same czy nie? Poza tym zwróć uwagę na to, że niepełnosprawdność nie wyklucza społecznie ludzi aktywnych. Niedawno czytałem, że jakaś fundacja otworzyła browar, gdzie zatrudnia praktycznie wyłącznie osoby niepełnosprawne intelektualnie i zakład przynosi zyski. Osoby niepełnosprawne fizycznie mogą spokojnie zajmować stanowiska umysłowe. Słyszałem o programiście, który urodził się bez rąk ale nauczył się operować stopami i z zatrudnieniem problemu nie ma. Znam przypadki osób niedowidzących/niedosłyszących pracujących w takich zawodach. Niedawno na piekielnych był przykład lekarki (dietetyczki) poruszającej się na wózku. Ba! Takie choroby nie odcinają bynajmniej od naprawdę dobrych zarobków - że wymienię Stephena Hawkinga czy... Maciusia z Klanu. Reasumując: to nie jest tak, że nie da się nic zrobić. Jasne, że pomoc dla chcących powinna być. Ale tak samo powinna się znaleźć pomoc dla autora historii. Jakby nie patrzeć wykluczenie społeczne ze względów finansowych też jest wykluczeniem społecznym.
Odpowiedz@bloodcarver: Tak? A jeżeli mamy do czynienia z osobą niepełnosprawną, której żadne terapie ani rehabilitacje nie pomogą, to co? Ma umrzeć z głodu i nie generować obciążeń dla budżetu? No śliczny darwinizm społeczny, jak malowanie. :)
Odpowiedz@eulaliapstryk: Powtórzę, jest masa fundacji, która z dobrowolnych darowizn jest w stanie wspomóc takie osoby. Osoby o takiej niepełnosprawności mają również rodziny, które mogą być w stanie pomóc. Jednak i łatwiej i szybciej powiedzieć DAJ i niech przymusowo się na niego składają wszyscy.
Odpowiedz@Painkiler: A to są spore pieniądze. Sama składka na fundusz dla niepełnosprawnych to 40% przeciętnego wynagrodzenia (płacą ją firmy za każdy etat powyżej 25-go) i sam fakt zatrudnienia osoby niepełnosprawnej zwalnia ze składki za ten jeden etat.
Odpowiedz@Painkiler: Miałam się zacząć wykłócać, ale chyba zrobię to w chłodniejszy dzień, żeby nie eskalować konfliktu. ;) Na razie powiem tyle, że absolutnie się z Tobą nie zgadzam.
Odpowiedz@eulaliapstryk: Podobno żyjemy w wolnym kraju, ale jest PRZYMUS wielu rzeczy, np. utrzymywania innych, którym się pracować nie chce bądź nie mogą. Dodatkowo sztuczne promowanie osób niepełnosprawnych, co godzi w wolność prowadzenia działalności gospodarczej. Wyobraź sobie firmę, która zatrudnia 30 pracowników i wszyscy oni, łącznie z szefem, pracują przy np wydobyciu kamieni w kamieniołomie. Żeby nie zostać obciążonym dodatkowym, 40% podatkiem pracodawca musi wymienić jednego pracownika na osobę niepełnosprawną. Wyobrażasz sobie osobę niepełnosprawną umysłowo bądź fizycznie pracującą w kamieniołomie? Niepełnosprawny fizycznie będzie dosłownie bezużyteczny w tak ciężkiej pracy, a niepełnosprawny umysłowo bez jakiejkolwiek opieki spowoduje ciężkie okaleczenie lub śmierć swoją, bądź innych pracowników.
Odpowiedz"pijaczek dostanie opał na zimę, co tydzień będą mu robione zakupy i dostarczane pod drzwi, rachunki będzie miał opłacone i jeszcze dostanie pieniądze (ok 550!) miesięcznie na własne potrzeby" Jako osoba pracująca w MOPRze uściślam, iż opału na zimę nie dostanie- jedynie możliwy jest jednorazowy zasiłek celowy w max kwocie 300 zł na opał, zasiłków celowych na pokrycie rachunków nikt nie dostaje, zakupów nikt nie robi i nie dostarcza klientom pod drzwi ( kto miałby to robić?). Jedynie mogę się zgodzićw kwestii comiesięcznej kwoty zgodzić- te ok 500 zł to jest gorna granica i zasiłki są z reguły dużo mniejsze i nie jest tak że każdy dostanie- kryterium na osobę jest to ok 460 zł- jeśli przekroczysz nie kwalifikujesz się do zasiłku stałego. Btw. wysyłać na przymusowe leczenie może tylko sąd.
Odpowiedz@Hobgobllin: Przepraszam, ale czy tak jest wszędzie? Pytam, ponieważ do takich właśnie sąsiadów co roku przywożą drzewo, a właściwie to jakieś gałęzie (ale już pocięte na mniejsze kawałki). Nie sądzę, by sami je kupowali, bowiem zaraz je sprzedają. Podobno otrzymują je z MOPSu. To jak to w końcu jest?
Odpowiedz@Hobgobllin: a dlaczego daje się pieniądze na opał, które pijaczyna może przepić, zamiast kupić opał w dużej ilości w jakiejś firmie, żeby uzyskać ceny hurtowe i dawać ludziom bony na opał, żeby sobie sami odebrali z tej firmy? Albo dogadać z taką firmą, żeby przywiozła do miasta i ludzie by odbierali w określonym dniu i miejscu?
Odpowiedz@anika1983: Niezależnie od tego, w jaki sposób zapewnisz opał czy żywność, osoba uzależniona znajdzie sposób na zamienienie pomocy na wódkę. Dasz talon na 100 zł - zostanie sprzedany za 10 zł, a te pieniądze przepite. Dasz opisane wyżej pocięte drzewo - też zostanie sprzedane i przepite. Ba, widziałam nawet, jak pan domu sprzedawał na wódkę chleb, który przyniosła pani z MOPSu. Nie ma dobrego sposobu pomocy. Zwłaszcza, że zwykle u takich ludzi chowa się po kątach gromadka dzieci i tym dzieciakom głównie chce się pomóc. A próbować oddać je do rodzin zastępczych - zaraz artykuł na pierwszej stronie każdej gazety i wrzask wszystkich - DZIECI SĄ ZABIERANE. Znam taką rodzinę. Dzieci głodne, obdarte, bite, kto wie czy i nie wykorzystywane przez wujków. Zabrane z domu - zaraz wrzask w gazetach, i matka szlocha, i ojciec szlocha .... bo jak nie ma dzieci to od razu mniejszy zasiłek do przepicia i nie ma paczek do sprzedania .... Dzieci wróciły.
Odpowiedz@anika1983: takie prawo- nie będę się tłumaczyć za kogoś ;)
Odpowiedz@diabelskieziele: nie wiem jak jest gdzie indziej, u "nas" daje się pieniądze na ten cel. Kiedyś dawano bodajże tonę węgla.
Odpowiedz@Hobgobllin: Przymusowe leczenie alkoholizmu w 99% przypadków nie przynosi żadnych efektów. Poczytajcie wpisy użytkownika "fak_dak" który jest psychiatrą i zajmuje się między innymi leczeniem uzależnień. Dopóki uzależniony sam nie zechce walczyć ze swoim nałogiem przymusowe leczenie niczego nie zdziała. Będzie wymyślał najróżniejsze wymówki i bajeczki a po odbębnieniu spotkania pójdzie na flachę z kumplami.
OdpowiedzZasmucę Cię - nie ma czegoś takiego jak opieka społeczna, jest pomoc społeczna, wypadałoby to wiedzieć. Opieka - pomoc robi różnicę.
OdpowiedzTeż byłam w opiece o przyznanie jakiejkolwiek pomocy, babsko mi powiedziało, że się nie należy gdyż mam na sobie drogie ubrania, które świadczą o moim wysokim statusie społecznym. Szkoda tylko, że ciuchy mam od koleżanki (stare, ona już wyrosła). A co do marek to fakt była torebka LV, bluzka z NY i spodenki też znanej marki. Następnym razem ubiorę się w worek do śmieci ...
Odpowiedz@wytwornadama: Jakim następnym razem? A za robotę się weź, "WYTWORNA DAMO"!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2015 o 13:40
@wytwornadama: Trzeba mieć tupet by iść do pomocy społecznej z torebką LV. Może jeszcze podjedziesz najnowszym porsche (także koleżanki)? Z torebki się wyrasta!?
Odpowiedz@sla: Zanim jeszcze doczytalam, ze kolezanki pomyslalam 'pewnie uzywane kupila, np w lumpeksie'. Napewno dluzej taka rzecz przezyje niz ciuchy z supermarketu, wiec raczej bardzo dobrze oszczedza i pieniedzmi gospodaruje. Dobrze swiadczy to o niej, a nie zle. Co to ma z tupetem wspolnego?
Odpowiedz@anonimek94: Jeśli wchodzi się po pomoc finansową z torebką, która na kilometr krzyczy 'patrz, jestem bogata, bardzo bogata, podziwiaj' (a takie jest LV a zwłaszcza ich kratka) to coś jest nie tak. Poza tym, pomiędzy produktami z hipermarketów a produktami luksusowymi (w przypadku których płacisz majątek za markę) coś jeszcze jest - dobrej jakości i w ludzkiej cenie.
Odpowiedz@wytwornadama: Po pierwsze nie "babsko", bo kobieto wykonuje swoje obowiązki. Pracownik MOPS-u ma nie tylko prawo, ale i obowiązek dokonania oceny "ogólnej" stanu posiadania osoby starającej się o zasiłek. Po to idzie zrobić wywiad w miejscu zamieszkania, po to czasem rozmawia z sąsiadami, po to docieka różnych innych okoliczności, o których podopieczny nie chce mówić. Nie każdemu się należy, nie każdy się kwalifikuje, a pracownicy też są rozliczani z tego, co, komu, ile i dlaczego przyznają.
Odpowiedz@wytwornadama: Polecam przeczytanie postu Kasia PW - troszkę niżej. Może w przyszłości, jak zechcesz nazwać jakąkolwiek urzędniczkę 'babskiem', stanie ci to ością w gardle. Stop chamstwu.
Odpowiedz@wytwornadama: Nie chcę być niegrzeczna,ale jakbyś tę torebkę sprzedała to dostałabyś więcej niż z Opieki...
Odpowiedz@Evergrey: dokładnie!
OdpowiedzTypowe! Pijak dostał, a JA nie. A jak ty to sobie wyobrażasz? Przychodzi pierwsza, lepsza osoba z ulicy, mówi, że ma kłopoty finansowe takie to, a takie i panienka zza biurka - CMYK! - wyciąga żądaną kwotę z lewej szuflady, delikwent podpisuje, że otrzymał, dziękuję, do widzenia? A za miesiąc delikwent znów przychodzi do tej panienki i mówi, że pracy jednak nie znalazł, za pokój zapłacić trzeba, no i coś zjeść też by wypadało, więc panienka z uśmiechem - CMYK! - wyciąga kolejne 350 zeta, tym razem z prawej szuflady, delikwent podpisuje kwit, a panienka w uzasadnieniu pisze, że pan XY jest w chwilowej potrzebie, pieniążek mu się należy. Tak sobie wyobrażasz działalność OPS? A o tych pijaczkach, co to dostają kupę kasy na "chorobę alkoholową" bredni nie wypisuj. Stałą pomoc z OPS otrzymują matki z małymi dziećmi, oraz osoby trwale, lub czasowo niezdolne do pracy. Czy do tego piją wódę, czy nie - to jest osobny problem. A z tymi zakupami pod drzwi - to już mnie naprawdę ubawiłeś. Bo jeśli nawet robi je opiekunka, robi je za osobiste, pijaczka pieniądze. I to zapewne dlatego, że sam nie jest w stanie ich zrobić. OPS nie jest taki wyrywny w przydzielaniu opiekunek, bo im też trzeba za pracę zapłacić. Marne grosze - ale zawsze. No, ale sąsiedzi widzą opiekunkę i zakupy - to przecież najlepiej wiedzą, że są darmowe. Aż się zdziwiłam, że nie zajrzeli w siatki, żeby tam dostrzec słynne ośmiorniczki, a może i kawior astrachański z bieługi. Albo 0,7 burbona.
Odpowiedz@Armagedon: w mojej wiosce ksiądz przywoził dary pod drzwi "potrzebującym". Jedzenie,które ludzie przynosili do kościoła z nadzieją,że zostanie ono przekazane dla naprawdę potrzebujących,trafiło do patoli.
OdpowiedzTwoja historia przypomniała mi moje perypetie z ta instytucja.Otoz,pewnego miesiąca zarówno ja jak i mój maz zostaliśmy bez pracy.Dwojka małych dzieci( jedno ok.5 lat,drugie niecały rok),wiec wydatki kosmiczne.Dostalismy pomoc na 2 miesiące,w wysokości....27 zł na miesiąc.
Odpowiedz@busia26: Widocznie tyle wyszło z przeliczeń i podziału pieniędzy, jakimi dysponuje MOPS. Urzędnik musi działać zgodnie z prawem i tylko w zakresie budżetu, jakim dysponuje. PS - nie wierzę, żeby mając dramatyczną sytuację finansową, nie móc znaleźć żadnej pracy. Jeśli się pracę straci, przysługuje zasiłek dla bezrobotnych. Jest to czas i na poszukiwanie nowej pracy, i na rozejrzenie się w pracy 'na czarno' (nie popieram, ale czasem na krótki okres jest niezbędna). Nie ma tak, że w niedzielę tracisz pracę, a w poniedziałek nie masz co jeść.
OdpowiedzWiele z Was tutaj ma rację, ale nie zmienia to faktu, że menele często dostają coś za darmo, choć na to nie zasługują - choćby swoją postawą. Nie chodzi tu o chorobę alkoholową, bo alkoholikiem może zostać każdy: biznesmen, polityk, papież... Niedługo zamieszczę historię z życia wziętą z pijaczkiem w roli głównej.
OdpowiedzNie odbieraj tego osobiście, ale jak czytam takie głupoty to włos mi się jeży.. Zacznę od tego, że OPIEKA nie istnieje od czasów komuny. Mogłeś ewentualnie pójść do ośrodka pomocy społecznej. Po drugie i najważniejsze : jeżeli ktoś chce uzyskać pomoc składa wniosek (pisemny bądź ustny - na protokół przyjmującego pracownika), potem musi być przeprowadzony wywiad i dopiero po wywiadzie otrzymujesz pisemną drcyzje
OdpowiedzPiszę jeszcze raz, bo poprzedni gdzieś wcięło. Po pierwsze, opieka społeczna nie istnieje od PRL. Możesz otrzymać zasiłek z ośrodka pomocy społecznej, jak już. Chyba warto wiedzieć gdzie się idzie po pomoc. Po drugie, najważniejsze. Jeżeli potrzebujesz pomocy składasz wniosek - pisemny bądź ustny, który pracownik przenosi na protokół i daje do zarejestrowania na książkę korespondencyjną. Po Twoim wniosku dochodzi do wywiadu środowiskowego, i dopiero po nim dostajesz PISEMNĄ, IMIENNĄ decyzję, w której jest napisane, czy została Ci przyznana pomoc, czy nie. Dlatego jak widzę takie głupoty, jak u Ciebie, że ktoś Ci "powiedział", że nie ma funduszy i nie dostaniesz, albo u innych, że pracownik rzekomo powiedział, że ktoś "za dobrze wygląda" i nie ma dla niego pomocy, to szczerze - nie wiem czy się śmiać czy płakać. Po trzecie, żeby otrzymać pomoc należy spełniać przesłanki, które są wymienione w ustawie o pomocy społecznej. Są to m.in . bezrobocie (ale trzeba być zarejestrowanym w PUP), długotrwała lub ciężka choroba, niepełnosprawność, alkoholizm i narkomania, trudności w prowadzeniu gospodarstwa domowego w rodzinie niepełnej itd. Jeżeli nie spełniasz żadnej przesłanki to niestety, pomocy nie będzie, a sądzę, że zarejestrowanie się w PUP to niewielka "cena" za pomoc. Po czwarte, pieniądze z OSP są przyznawane z przeznaczeniem na zakup żywności, środków czystości, odzieży, opału na zimę, lekarstw, można dostać dofinansowanie do zakupu pralki czy lodówki, ale serio, sądzisz, że gdy w Polsce jest tylu potrzebujących będziemy Ci finansować z budżetu państwa koszty wynajęcia pokoju?! W takim przypadku to każdy by mógł pójść do MOPSu, nawet ja (chociaż tam pracuję), bo nie wiem, mam np. zachciankę na nowy komputer. Po piąte, nikt nie dostaje pieniędzy z racji choroby alkoholowej. Choroba alkoholowa nie istnieje. Możesz pić i być niepełnosprawny i z racji tej niepełnosprawności otrzymujesz pomoc. Możesz być alkoholikiem i otrzymać pieniądze, ale wówczas musisz być trzeźwy i chodzić na spotkania z terapeutą uzależnień. Wystarczy jedna nieuzasadniona nieobecność, i siup, pieniążków nie ma Po siódme, już chyba ostatnie, NIKT nie dostaje z OPS ponad 500zł co chwilę. Zasiłek okresowy (na żywność, środki czystości) wylicza się, i z tej czystej matematyki wychodzi, że jeżeli nie osiągasz żadnego dochodu, to dostaniesz 271zł i ani złotówki więcej. Zasiłku celowego (na leki, dofinansowanie do zakupu odzieży itd.) też nie dostaniesz więcej niż 200-300zł, ALE jeżeli deklarujesz, że chcesz pieniądze na dofinansowanie do zakupu wersalki to musisz potem tę wersalkę pokazać (i fakturę bądź paragon). Inaczej - nie dostaniesz więcej kasy. Więc błagam, nie wypisujcie ludzie takich pierdół, bo potem my, uczciwie pracujący ludzie (myślicie, że pracownik socjalny zarabia kokosy? Nie, "na rękę" 1450zł), musimy dzień w dzień męczyć się z takimi roszczeniowymi osobami jak ty. Ja, żeby dostać wypłatę muszę chodzić nieraz po brudnych domach, mogą mnie pobić, zabić (jak kilka miesięcy temu podpalenie w OPS), a wy oczekujecie, że państwo wam za darmo da na wszystko. Bardzo lubię swoją pracę, ale serio - czasem mi przykro, że ktoś dostaje te 400, a niech i 500zł za "nic", a ja muszę na to naprawdę ciężko zapracować. I tyle mam do powiedzenia w tym temacie.
Odpowiedz@kasia: Eh, brawo i przybijam piątkę, jak słyszę te powszechne narzekania na pracownice MOPS, to mam ochotę tłuc po głowach. Moja mama, prawie emerytowany pracownik MOPS, kilkakrotnie straszona siekierą, nożem przez "wariatów", którym nie przysługiwała pomoc, ale mieli odpowiednie papiery, które zwalniały ich z odpowiedzialności za ewentualną napaść, więc czuli się bezkarni. Szczuta psami, użerająca się z śmierdzącymi cygankami - 1450 na rękę. I jeszcze te idiotyczne wymagania - kobita 1,50 w kapeluszu ma np. chodzić w zimie po melinach szukać bezdomnych, alkoholików, żeby ich ulokować w schronisku czy innym bezpiecznym miejscu, a jeśli się nie zgadzają, to trzeba wydrzeć od nich pisemną odmowę, inaczej mogą być kłopoty, jak taki delikwent zamarznie. Że jeszcze o rodzinie wspomnę - jak byłam mała panicznie bałam się za każdym razem, gdy mama szła do pracy, bo wiedziałam, że np. ma rejon baraków z cyganami, gdzie parę razy były sytuacje realnie zagrażające jej życiu, a nie zawsze dało się poprosić znajomych policjantów, żeby podjechali z nią w te okolice. Niby taka "praca za biurkiem", a człowiekowi się potem śni po nocach, że ktoś matkę goni z nożem.
Odpowiedz@kasia: Kasiu, dzięki że to napisałaś. Ani ja, ani nikt z moich bliskich nie pracował/nie pracuje w pomocy społecznej ani nie jest innym urzędnikiem. Ale wiem, że urzędnik musi działać zgodnie z prawem i w zakresie swoich kompetencji. Dlatego potwornie, przepotwornie wkurza mnie nazywanie Was 'babskami', 'biurwani' czy innymi pejoratywnymi epitetami. Pozdrawiam :)
Odpowiedz@cher: Taką pracę sobie wybrała, znała ryzyko, więc nikt jej tam na siłę nie trzymał. Skoro było tak źle, mogła poszukać innej pracy!
OdpowiedzNie wiem jakim cudem, ale ,,, mój kochany sąsiad, który ma 60 lat i wż yciu nie przepracował ani jednego dnia, a od jakichś 30 lat ma zdiagnozowaną chorobę alkoholową ma: opiekunkę z MOPS-u, która własnie robi mu zakupy, mało tego sprząta i gotuje. Ma pieniążki na własne wydatki ( czyt. alkohol), ma ładne dwupokojowe mieszkanie socjalne( z centralnym ogrzewaniem i ciepłą wodą) za które nie płaci ani grosza. to samo miezkamnie z o tym samym standardzie mnie kosztuje 900 zł miesiecznie! Więc się znawców pytam jak to z tą pomoca społeczną jest ?
Odpowiedz@aravisa: Bredzisz!
Odpowiedz@aravisa: Za mieszkanie socjalne nadal musisz płacić czynsz. I nie, żadne mieszkanie socjalne to nie standard na koszt 900zł. Wszelkie remonty najemca musi wykonywać na swój koszt. Jeżeli nie płacisz czynszu - nie mieszkasz tam. Na ulicę wyrzucić nikogo nie mogą, ale mogą przenieść do mieszkania o gorszym standardzie, i tak w kółko. Usługi opiekuńcze z MOPSu są odpłatne. Nikt nie ma ich za darmo - mogą to być "śmieszne" kwoty, ale musisz za to zapłacić. A, że opiekunka robi zakupy, sprząta i gotuje - no cóż, właśnie to leży w zakresie jej obowiązków. Tylko, że te zakupy robi za pieniądze klienta, nie własne, ani nie za dodatkowe z MOPSu. A, i skoro tak wiele wiesz o sąsiedzie (w sensie, że ma "zdiagnozowaną" chorobę alkoholową), to ja chętnie zobaczę pismo, które mu tą chorobę diagnozują. Przykry jest brak świadomości w społeczeństwie, i przykre jest to, że historia, którą właśnie komentuję trafiła na główną, bo wielu użytkowników piekielnych uznała ją za prawdziwą całkowicie nie znając realiów.
OdpowiedzPiszesz, że byłeś "w opiece" - lecz jako źródło piekielności podajesz "Ośrodek Pomocy Społecznej". Czuję się skonfundowany, nie jestem w stanie jednoznacznie określić, czy jesteś debilem o_O
Odpowiedz@Hachimaro: to ja tak zawodowo dopowiem: nie istnieje opieka społeczna. To pomoc społeczna. I nie, nawet potocznie nie powinno się tak mówić. Opieka to wzięcie na siebie trwale odpowiedzialności, pomoc, nawet długo trwająca jest doraźna, w formie zasiłku, mieszkania, terapii.
Odpowiedza ja zadam pytanie do kogoś z OPS, jeśli jest? jeśli wie? Jak długo żyje taki pijaczek po przyznaniu mu renty tzw. 'alkoholowej'? cCzy nie jest to swego rodzaju miłosierne "cup de grace", żeby się w kilka miesięcy szybko zapił i opuścił ten łez padół?
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: Nie. Może żyć jeszcze długo, dłuuuugo .... Nie pracuję w OPS, ale wiem :)
Odpowiedz@PiekielnyDiablik: żyją całkiem długo i całkiem spokojnie. Są różne typy alkoholików, ale i różne kryteria przyznawania mieszkań. Nie każdy pijący mieszkanie dostanie, nie każdy potrzebujący dostanie zapomogę.
OdpowiedzNo cóż, nie wiem jak chcesz wynająć pokój w mieście za taką kwotę. No może 10 lat temu komuś kto wynajmuje pokoje taka kwota by odpowiadała ... Teraz trochę inne czasy.
Odpowiedz@Jasiek5: Nie napisał w jakim mieście, i jaki pokój. ;) Znajoma emerytka wynajmuje mały pokoik studentce, za 150 złotych miesięcznie. W mieście. Łodzi.
Odpowiedz@Jasiek5: Ja wynajmuję kawalerkę (35 m2)starszej pani + 6 letniej wnuczce za 200 zł miesięcznie. Miasto małe 18 tys mieszkańców. Mieszkanie zadbane, w pełni umeblowane. Da się? Da się. Zależy mi tylko aby mieszkanie nie stało puste.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2015 o 23:46
eeeej no ale pomysl o tym tak : maja wiecej kasy=wiecej pija=szybciej sie wykanczaja selekcja naturalna jak to powiedzial jeden z moich podopiecznych- po tej terapii jestem innym czlowiekiem! tylko temu innemu czlowiekowi tez chce sie pic...
OdpowiedzOj, pitolisz panie wystraszony. Kryteria przyznawania mieszkań i zapomóg, świadczeń są szczegółowo opisane - co mamy robić? Naginać zasady do kolejnej, roszczeniowej osoby, która przychodzi po pieniądze, nie mogąc uzasadnić takiej potrzeby formalnie? Takie mamy prawo, ustawę, przepisy. Nikt dla obcego człowieka głowy nie będzie ryzykował, bo niby ktoś dla nas to zrobi? I najważniejsze - to nie opieka a pomoc, różnicę można sobie znaleźć nawet w Internecie. Ktoś wyżej napisał, że nie przyznano mu świadczenia, bo przekroczyła dochód o 7 zł. Po to jest jakiś próg, żeby się tego trzymać - i nie, nie mówię, że to dobrze, bo raz mi samej zabrakło do świadczenia pewnego dosłownie 4zł. I nie dostałam. I jasne, była złość, były nawet łzy, ale co z tego? Nie my to ustalamy. P.S nie, nie jestem biurwą z mopsu. Ale pracuję aż zbyt blisko tematu.
Odpowiedz