Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od pewnego czasu zajmuję się pewnym projektem, do którego materiały muszę zamawiać…

Od pewnego czasu zajmuję się pewnym projektem, do którego materiały muszę zamawiać spoza kraju (najczęściej są to Chiny). Z tego powodu większość paczek idzie zwykłą pocztą, nie kurierami, na szczęście w serwisie znajduje się bardzo szczegółowa informacja dotycząca stanu przesyłki (nie tylko "wysłano" i "dostarczono", ale także "spakowano", "znajduje się w XXX", etc.).

Jednak od tych kilku tygodni / miesięcy paczki docierają do mnie w bardzo dziwnych okolicznościach, co nie jest winą sprzedawców.

Pierwsza sytuacja (a także druga, trzecia, czwarta i piąta): W serwisie informacja, że paczka została doręczona. W skrzynce brak awizo. Udałem się na pocztę i udało się odebrać paczkę tylko po okazaniu dowodu osobistego. Dwa-trzy dni później w skrzynce znajduję awizo z datą sprzed kilku dni. Po okazaniu awizo na poczcie okazuje się, że to za już odebraną paczkę. Zgłosiłem dwukrotnie skargę na listonosza (odpowiednio po trzeciej i piątej sytuacji).

Szósta sytuacja: W serwisie informacja, że paczka została doręczona. W skrzynce brak awizo. Udałem się na pocztę i dowiaduję się, że paczki nie ma, bo została już dostarczona. Podpis nieznanej mi osoby. Po tygodniu okazało się, że listonosz, nie zastając nikogo w mieszkaniu, pozostawił paczkę (małą, 4cm x 6cm) nie u któregoś z sąsiadów w klatce, ba, nawet nie w bloku. Listonosz zostawił paczkę w lokalnym warzywniaku, ok. 500m od budynku, w którym mieszkam. Dowiedziałem się przypadkiem, gdy robiłem tam zakupy i sprzedawca zapytał mnie, czy znam może kogoś o moim nazwisku.

Siódma sytuacja (jak dotąd ostatnia): W serwisie informacja, że paczka została doręczona. W skrzynce brak awizo. Udałem się na pocztę i dowiaduję się, że najpewniej listonosz ma paczkę przy sobie, żeby zgłosić się dnia następnego i czekać na awizo. Następnego dnia awizo brak, więc znowu udałem się na pocztę. Pytam o paczkę. Pani w okienku odpowiada, że nie ma. Proszę, by sprawdziła jeszcze raz, bo być może to jedna z tych, co za Panią leżą (gabarytowo jedna wyglądała właśnie na moją). Nie, to na pewno nie moja paczka, Pani by wiedziała, gdyby było inaczej. Następnego dnia znowu poszedłem na pocztę i, szczęśliwie, obsługiwała inna Pani. Moja paczka, będąca mistrzem gry w chowanego, to była właśnie ta paczka leżąca za Panią w okienku.

No i jak tutaj sobie z tym poradzić? Średnio raz w tygodniu mam takie problemy. Próbowałem podawać adres, pod którym pracuję, ale tutaj, o dziwo, paczki w ogóle nie trafiają, gdyż "podany adres nie istnieje" - choć oficjalna poczta do firmy, w której pracuję, jakoś tutaj trafia.

Poczta Polska listonosz

by Kampo
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar yannika
28 30

Skarga "piętro wyżej" i informacja na piśmie, że przy kolejnej sytuacji kiedy podpis jest nie twój sprawa skończy się powiadomieniem odpowiednich organów.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
-4 6

@yannika: Sranie w banię. Nie masz bladego pojęcia jak w PP system skarg działa. Nie masz nawet podstawowego pojęcia o prawie pocztowym i przepisach w PP. Ale się wypowiadasz... PS. Jakie organy chciałabys powiadomić? :)

Odpowiedz
avatar Nietaka
1 5

@jalkavaki: Jak to jakie, napisała przecież, że odpowiednie! ;)

Odpowiedz
avatar timo
-1 21

To jest właśnie standard usług postkomunistycznego quasimonopolistycznego molocha, jakim jest Poczta Polska. Tam powinno 2/3 ludzi wylecieć na zbity ryj - tak byłoby w normalnej firmie. To się nadaje tylko do likwidacji/prywatyzacji. Mentalność ludzi tam pracujących jest po prostu niereformowalna. Gdyby zebrał wszystkie skargi, jakie w życiu napisałem do tej instytucji, byłoby z 5 segregatorów. Dla porównania skargi na wszystkie pozostałe instytucje, jakie udało mi się w życiu spłodzić, mogłyby zająć około połowy jednego segregatora. Ale kto by się tam przejmował? Oni nie zauważyli takiego drobiazgu, że wiele lat temu petent zmienił się w klienta. Ja osobiście mam dość utrzymywania takiego parcha z moich podatków. Rada na dziś: nie korzystać z ich usług. Niech to wreszcie zdechnie śmiercią naturalną.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

@timo: A myślisz, że kurierzy są lepsi? Zgadzam się, że poczta nie powinna być utrzymywana z podatków, ale nie sądzę, by prywatyzacja zmieniła wiele w tej kwestii. Komunizm wciąż jest w ludzkiej mentalności, a mentalność niestety nie umrze wraz z ostatnią sprywatyzowaną instytucją.

Odpowiedz
avatar yannika
12 12

@timo: Poczekaj aż Ci przyjdzie odcyfrowywać awizo z inPostu tylko po to, żeby się dowiedzieć że kiosk, do którego kieruje, zrezygnował ze współpracy 3 miesiące temu i nie wiadomo gdzie właściwie teraz jest punkt.

Odpowiedz
avatar Prankster
7 7

@timo: Standardy tego "postkomunistycznego quasimonopolistycznego molocha" są i tak o niebo lepsze od InPostu czy firm kurierskich. Ostatni przykład: przesyłka nadana FedEx Expressem doręczona parę domów dalej zamiast do mnie, niby nikogo nie było w domu, ale to pewnie chodziło o kuriera. Z ich regulaminu wynika, że kurier może zostawienić paczkę u sąsiada, w pobliskim sklepie czy w zasadzie gdziekolwiek gdzie będzie kurierowi pasowało i zarówno Nadawca jak i Odbiorca zagadzają się z ich regulaminem w momencie nadania. Jakoś TFU-rcy tego regulaminu nie przyszło do głowy, że często odbiorca nie ma pojęcia, że paczka będzie wysłana przez ich firmę i raczej na takie coś się nie zgadza.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
3 7

@timo: Państwo nawet złotówki nie dokłada do działalności Poczty Polskiej. Sama sobie wyrabia zysk.

Odpowiedz
avatar inmymind
2 2

Jeśli chodzi o wysyłki na adres pracy - to jeśli na kopercie/paczce nie będzie w pierwszej kolejności nazwy firmy to nie dotrze. "Nie ma takiego adresu", "Pod tym adresem nikt nie mieszka" itp.

Odpowiedz
avatar Kampo
7 7

@inmymind: Więc dziwi mnie to tym bardziej, bo na załączonym zdjęciu przez sprzedawcę był widoczny adres w formacie NAZWA FIRMY - NAZWISKO - ADRES - NR POMIESZCZENIA. Ogólnie to mam wrażenie, że przesyłki kurierskie trafiają na ten adres (z rok temu odbierałem paczkę w pracy), ale pocztowe już nie bardzo...

Odpowiedz
avatar jalkavaki
1 1

@Kampo: Powiedz mi jeszcze raz jak zamawiasz przesyłkę z zagranicy na adres firmy, w której pracujesz. Z doświadczenia wiem, że przesyłki z zagranicy, zwłaszcza z Chin są strasznie niezrozumiale zaadresowane. Druga sprawa, jest ktos u Was w firmie do odbioru poczty? Edit: chcę pomóc, nie zrobić na złość

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2015 o 19:28

avatar bloodcarver
4 6

Możesz zapowiedzieć, że jak znów pojawi się zapis "dostarczona", gdy nie będzie, to zgłosisz na policję kradzież. Oczywiście o ile jesteś gotów faktycznie to zrobić. Ew jak przedmówcy mówili, info fałszowaniu podpisów, ale z tym będzie gorzej, bo nie będziesz miał w ręku tego papieru.

Odpowiedz
avatar bonsai
5 5

@bloodcarver: zdaje się, że w takim wypadku to poczta musi udowodnić, że ma prawdziwy podpis, a nie podrabiany...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
3 5

@bonsai: No niezupełnie - mamy domniemanie niewinności, mamy zwolnienie z obowiązku składania zeznań i pomagania w udowodnieniu własnej winy... Pojęcia nie mam jak to się ma do prawa pocztowego jeszcze, ale to nie jest prosta sprawa.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
-1 5

@bloodcarver: Sfałszowanie podpisu to przestępstwo. W powyższej sytuacji listonosz nie sfałszował podpisu tylko wydał przesyłkę osobie innej niż adresat, ale domownikowi. Na to nie bardzo jest sposób - zawsze może twierdzić, że tego sprzedawcę zastał pod wskazanym adresem i ona podjęła się przekazania przesyłki adresatowi. Tak jest w przepisach.

Odpowiedz
avatar BlueBellee
1 3

@jalkavaki: Yyy gdzie Ty tam masz domownika w historii? Nieznajomy pan z warzywniaka raczej =/= domownik.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 1

@jalkavaki: "tego sprzedawcę zastał pod wskazanym adresem" - bzdura. Sprzedawca pierwszy temu zaprzeczy, jak tylko pogrozi mu się zarzutem włamania. "Jakie włamanie, mnie tam nigdy nie było!" i cześć pieśni.

Odpowiedz
avatar jalkavaki
1 1

Źle się wyraziłem, zostałem źle zrozumiany. Mea culpa. Chodziło o to, że listonosz nie podrobił podpisu (bo tego nie zrobił). Za to wydał list osobie innej niż adresat. I to jest jak najbardziej dozwolone. Listonosz, w przypadku skargi, może bronić się, że wydał przesyłkę: - dorosłemu domownikowi - sąsiadowi. Ten ostatni punkt jest jak najbardziej realny gdyż nie ma określenia, jak daleko ten sąsiad mieszka. Tak stanowią przepisy. Do rzeczy: skarga nic nie da, gdyż listonosz nie złamał żadnego przepisu, ino naciagnął bardzo mocno. Skarga nic nie pomoże bo oskarżony bardzo łatwo sie wył;ga (chyba, że jest tępy i zacznie kręcić zamiast opierać się na przepisach). Mam nadzieję, że już jasno to wytłumaczyłem.

Odpowiedz
avatar bonsai
0 0

@bloodcarver: kiedyś tak mnie pewien kurier wkurzył, że dowiedziałam się jak się na to prawnie patrzy... Powiedzieli mi wtedy, że podrobiony podpis to podrobiony podpis i mam prawo wytoczyć o to sprawę. Dlatego, jeśli odbieramy paczkę za kogoś, należy zawsze podpisać się SWOIM nazwiskiem - konsekwencje są dużo mniejsze dla wszystkich. Jak mieszkałam na wsi listonosz bardzo często zostawiał u nas paczki dla zaprzyjaźnionych sąsiadów... I zawsze pilnował, aby w miejscu na podpis było moje nazwisko oraz maluteńkimi literkami dopisek "sąsiadka, adres".

Odpowiedz
avatar iks
9 9

skargi@centrala.poczta-polska.pl skargi tam wysłane działają cuda ;)

Odpowiedz
avatar rahell
7 7

Pytam informacyjnie, bo kompletnie nie jestem obyta w takich sytuacjach. Czy sytuacja nr 6 (paczka dostarczona gdzieś w warzywniaku, brak podpisu autora) nie kwalifikuje się do zgłoszenia na policję jako kradzież? Próbuję postawić siebie w takiej sytuacji. Paczka "dostarczona", odbiór podpisany, ale ja jej nie mam. Mieszkam na dużym osiedlu, sklepów multum, ale nie żadne małe, zaufane sklepiki, tylko biedronki, lidle i inne Tesco. Nie chcę w desperacji latać wszędzie, bo a nuż tam jest moja przesyłka. Czy mogę iść na policję? I jeśli tak, to czemu ludzie tego nie robią, tylko jak jakimś cudem znajdą swoją własność to odpuszczają? Przecież podrabianie cudzego podpisu chyba nie jest zbytnio legalne...

Odpowiedz
avatar Aakikun
3 5

Ja zawsze biorę paczkę za pobraniem. Jest drożej, ale za to ani razu nie było nawet najmniejszego problemu z dostarczeniem. Także gorąco polecam takie rozwiązanie, jeśli skargi nie działają, a nie chce ci się użerać z leniwymi prukwami na poczcie. (oczywiście jeśli masz taką możliwość)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2015 o 18:26

avatar mlodaMama23
4 6

Ja też miałam problemy z listonoszem. Pisałam o tym tutaj. Teraz jest pani listonosz. Raz, jedyny raz zastałam awizo wtedy gdy byłam w domu. Mój mąż zadzwonił do kierowniczki złożył skargę. Wierzcie albo nie, ale później ta kierowniczka dzwoniła dwa albo trzy razy z pytaniem czy jesteśmy w domu i odbierzemy przesyłkę, czy sami się pofatygujemy. Obstawiam że pani dzwoniła dzwonkiem który nie działa i odpuściła, teraz nawet zwykłe przesyłki mi przynosi. To chyba jest kwestia, czy komuś na pracy zależy, czy nie zależy.

Odpowiedz
avatar Moby04
1 5

Jak międzynarodowa przesyłka to jednak pewnie polecona - jak nie to dorzuć kilka zeta dla pewności. I przy każdej takiej akcji składaj reklamacje i żądaj odszkodowania - nawet przy braku ubezpieczenia 20-krotność kosztu wysyłki muszą zwrócić. Aha, i nie przejmuj się tym, że w osiedlowym warzywniaku paczkę dostałeś bo dalej nie mają Twojego podpisu na dowód. Szybko się nauczą...

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
1 1

A tak dla ścisłości to, to paczki na twoim rejonie idą przez Pocztę czy kuriera Pocztex-u? Czy przypadkiem jeszcze poczta kupuje/przejmuję usługę dostarczenia na tym terenie paczek od jakiś wirtualnych operatorów? Nie ma się co dziwić, że listonosz zawalony górą pracy nie wyrabia, a centrala uważa, że jego możliwości są 'rozciągalne' Pogadaj, dowiedz się najpierw z kim, kurier, listonosz, poczta lokalna czy poziom wyżej - tam gdzie się awizują; jak poprosisz/nastraszysz, że to jest życiowy biznes i jesteś gotów skargi od dołu do samej góry pisać, to może dla świętego spokoju unormują usługę.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2015 o 0:32

avatar jalkavaki
1 1

@PiekielnyDiablik: "Nie ma się co dziwić, że listonosz zawalony górą pracy nie wyrabia, a centrala uważa, że jego możliwości są 'rozciągalne'" Zdanie klucz. Sam jestem listonoszem. Takie paczki z zagranicy są u nas traktowane jako listy polecone. I przesyłka, której gabaryty przekraczają wymiary torby listonosza są traktowane jako LISTY. Więc do rozniesienia bierze je listonosz który dyga na piechotę z torbą a nie paczkarz, który ma samochód. Dlatego większość takich przesyłek awizuje się na urzędzie, bo nie ma fizycznej możliwości ich doręczenia. Chore przepisy i beton w kierownictwie to jest przyczyną.

Odpowiedz
avatar anahella
1 1

Mnie listonosz ochrzanił za to, że - cytuję - "za dużo kupuję przez internet". :) Takie rzeczy tylko w Polsce!

Odpowiedz
avatar jalkavaki
-1 1

@anahella: Trochę kuriozalna sytuacja, ale postaw się w Jego sytuacji... Listonosz nie ma bezdennej torby, w którą zmieści wszystko. Nie jesteś tez jego jedyną adresatką, i nie ma przesyłek tylko do Ciebie. A Twoja gabarytowa przesyłka zajmuje miejsce na kilkadziesiąt-kilkaset listów. Jest to na prawdę duży problem dla listonosza list polecony zawierający torebkę, firankę, sweterek itp. To tez są ludzie, a nie wasi słudzy. Pamiętajcie o tym.

Odpowiedz
avatar egow
1 1

@jalkavaki: płacą im, to nie jest wolontariat

Odpowiedz
avatar jalkavaki
0 0

Czy w tym śledzeniu przesyłek jest wyszczególnione w jakich placówkach PP owa przesyłka się znajduje?

Odpowiedz
Udostępnij