Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Emerytura.... Większość wie, że stawki emerytur są w większości przypadków głodowe. A…

Emerytura.... Większość wie, że stawki emerytur są w większości przypadków głodowe. A przyczyny tych najniższych bywają iście piekielne.

Moja matka ma 65 lat, od 5 pobiera emeryturę w wysokości zawrotnych 530 zł. (około). Mimo, że przepracowała w swoim życiu ponad 30 lat (w praktyce więcej, ale "wkradła" się tu emigracja) i to wcale nie na najniższej stawce.

Gdy zaczęła starać się o emeryturę okazało się, że brakuje świadectw pracy - jedna lokalizacja na 5 lat, druga na około 11. No to wycieczka do archiwum gdzie powinno być to pierwsze - tu zonk. W późnych latach 70 w archiwum był pożar i wszystkie dokumenty w pewnego kresu poszły się... rozmnażać. Trudno, zdarza się.

Czyli koniecznie trzeba zdobyć drugie. Podróż na drugi koniec polski, archiwum i... Nie ma świadectw pracy za te 10 lat...
Piekielność 1. Okazało się, że pracodawca wyrejestrował moją matkę po jakimś roku i przez dekadę moja matka pracowała na czarno - nie mając o tym pojęcia. Przyczyna, dlaczego się nie dowiedziała jest tu główną piekielnością. Była pewna, że wszystko jest odpowiednio załatwione - swojej własnej matce zazwyczaj się ufa.

Tak. Tym pracodawcą, który zrobił moją matkę w konia, była jej własna matka...

emerytura i piekielna "osoba"

by Iras
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar slawetus
22 22

Jest jeszcze coś takiego jak świadkowie! Wystarczy , że dwóch światków potwierdzi fakt zatrudnienia w sądzie pracy i ZUS musi to uwzględnić.

Odpowiedz
avatar Kecaw
9 23

@slawetus: Wiesz nie chciał bym być upierdliwy bo masz racje. Ale jest raczej duża szansa że świadkowie razem z oskarżona już dawno przyglądają się fiołkom od spodu.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 12

Skoro wkradła się emigracja, mama nie może się starać o emeryturę z tego kraju? Można nie wiedzieć,że pracuje się na czarno?

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@Day_Becomes_Night: no wiesz, jak dostajesz ciagle te sama, albo wieksza wyplate... kiedys nie bylo tez systemu e-wus ktory od razu wylapywal ineubezpieczonych...

Odpowiedz
avatar Trepcio
18 18

I taka jedna uwaga - o ile rozumiem problemy z poświadczeniem czasu pracy - ale minimalna emerytura wynosi 880,45 zł netto.

Odpowiedz
avatar iks
-1 15

Fake. Jak rozumiem przez te 11 lat ani razu twoja mama nie była chora, w ciąży ani nie korzystała z publicznej służby zdrowia? Jak PITy rozliczała?

Odpowiedz
avatar bonsai
5 9

@iks: E tam, w ciąży na samo hasło "ciąża" masz lepszą opiekę zdrowotną niż normalnie... Normalnie za leczenie kanałowe zęba bym płaciła [w ciąży jest darmowe]...

Odpowiedz
avatar asmok
4 8

@iks: Wtedy publiczna służba zdrowia była naprawdę publiczna. Nie było żadnego nfztu ani podobnych bzdur. Potrzebował lekarza to leczyli. Nikt nie potrzebował tony druczków i zaświadczeń bo służba zdrowia była zgodnie z nazwą - publiczna. Leczenie wyłącznie dla ubezpieczonych z aktualnymi składkami to wymysł ostatnich lat. PITów też nie było :) Na umowie o pracę rozliczał pracodawca. Przeciętny człowiek nawet nie wiedział czym się urząd skarbowy zajmuje bo nie musiał się z nim kontaktować. Wiesz, w ciągu ostatnich kilkunastu lat kraj się bardzo zmienił a biurokracja niesamowicie rozrosła. Ale nie zawsze tak było.

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 11

@asmok: Zapomniałeś dodać, że 95% (o ile nie więcej) obywateli zatrudniona była na podstawie umowy o pracę. Na czas nieokreślony, najczęściej.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

@iks: a wiesz od kiedy dziala e-wus? od kiedy sa PIT-y? bo nie sadze by w latach 70siatych dzialalo to tak samo jak teraz skoro babsko sfalszowalo fakt pracy, to pewnie i dokumenty typu rachunki z kazdej wyplaty, dowody ubezpieczenia itp. tez

Odpowiedz
avatar Iras
11 15

Raczej ciężko znaleźć świadka, który potwierdzi miejsce pracy sprzed 40 lat. Z kolei sama oskarżona wprawdzie nie wącha kwiatków od spodu, jednak wtedy już nie pamietałałą, że ma córkę, ani jak się nazywa. Emerytura z kraju do którego wyemigrowała - do pelnych 65 brak jej jeszcze paru miesiecy - dopiero wtedy może. Minimalna emerytura w wysokosci 880 może i przysługuje - zauważ jednak, że po przepracowaniu ponad 20 lat. 40 lat temu słuzba zdrowia i rozliczanie się ze stosunku pracy jednak wyglądało "nieco" inaczej. Co do rozliczania się to proste "mamusia już załatwiła" potrafi jednak sprawic, że sie nie wnika. Co do ciąży - ty patrz, nie wiedziałam, że mam jeszcze jakieś nadprogramowe, sporo starsze rodzeństwo...

Odpowiedz
avatar wasabi
-2 8

Standardowy proceder w Polsce. Gdy mój ojciec starał się o emeryturę jeszcze za komuny okazało się, że jeden z pracodawców oszukiwał i nie odprowadzał składek. Wybrał się więc do archiwum gdzie okazało się, że na czas remontu papiery zostały przeniesione do tymczasowego składu, który zabrała powódź. Błąd był taki, że ojciec zamiast iść do sądu pracy odpuścił i zaakceptował tą śmieciową emeryturę, no ale za komuny sądzenie się w tych sprawach było trudniejsze bo bezpartyjny z partyjniakiem nie miał szans wygrać.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2015 o 16:50

avatar qulqa
10 10

@wasabi: Mało prawdopodobne wydaje się nieodprowadzanie składek emerytalnych za komuny. Państwowe zakłady odprowadzały zawsze, a prywaciarzy było tak mało, że wszelki nadzór miał ich na widelcu i skwapliwie kontrolował. Wystarczyło małe przewinienie, a już dostawało się słynny domiar. Chyba że panowie umówili się od razu, że twój tata pracuje na czarno, żeby zwiększyć sobie pensje. Wbrew pozorom nie był to wcale rzadki proceder w czasach socjalizmu. I nie przesadzajmy, bezpartyjny z partyjniakiem mógł spokojnie za komuny wygrać :) Aż tak źle nie było :)

Odpowiedz
avatar Armagedon
6 10

@wasabi Pierdzielisz takie smutki, że aż żal dupę ściska. Po co zmyślasz te głupoty, człowieku? Dowartościować się chcesz? Nie masz zielonego pojęcia jak odprowadzano składkę emerytalną w PRL. Nie masz zielonego pojęcia, jak naliczano emerytury. Więc ci trochę rozjaśnię. -Składek nie odprowadzano indywidualnie, tylko zbiorowo. Nawet nie imiennie. Zakład pracy wpłacał do ZUS kwotę, której wysokość zależała od ilości zatrudnionych osób. A pensja była nieopodatkowana. -Emeryturę wyliczano na podstawie średniego miesięcznego wynagrodzenia za ostatni rok pracy. Dlatego w tymże roku przyszły emeryt awansował maksymalnie, oraz otrzymywał wszystkie możliwe premie, nagrody i dodatki. -Żeby dostać emeryturę w PRL - w niektórych przypadkach wystarczyło przepracować ostatnich 5 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego. -Ilość przepracowanych lat wyliczało się na podstawie ŚWIADECTW PRACY otrzymywanych z każdego miejsca zatrudnienia. Były one jedynym dokumentem potwierdzającym zatrudnienie, więc każdy pilnował ich jak pies kości. W razie zagubienia/zniszczenia takiego dokumentu należało udać się do byłego pracodawcy, który to pracodawca był firmą państwową, i poprosić o wypisanie duplikatu na podstawie papierowych dokumentów znajdujących się w archiwum danego zakładu. Który sobie był i był i był i był, bo w PRL zakłady pracy nie plajtowały. -Nie było takiej amerykańskiej możliwości, żeby państwowy zakład pracy nie odprowadzał składek. -W PRL o emeryturę nikt nie musiał się "starać". Po prostu na nią się szło, osiągnąwszy odpowiedni wiek. -Jeśli nawet twój ojciec pracował czas jakiś u tak zwanego PRYWACIARZA i on nie odprowadzał składek - nie miało to żadnego wpływu na wysokość ojcowskiej emerytury. Co najwyżej - nie mógł on dostać świadectwa pracy od tego prywaciarza. Ale miało to znaczenie o tyle, że ten okres nie wliczał mu się w staż pracy. Czyli nie wliczał się do wysokości urlopu, wysługi lat i tak zwanej ciągłości pracy. -Jeśli by ktokolwiek zadenuncjował prywaciarza, że zatrudnia ludzi bez umów, nie odprowadza należnych podatków i składek - żaden sąd pracy nie byłby potrzebny. Kontrola skarbowa załatwiłaby sprawę. Takim czymś, co nazywało się DOMIAR i mogło puścić z torbami każdego przedsiębiorcę, a i tak mógł się cieszyć, że nie wylądował w kiciu. Prywaciarzy nikt nie kochał. Wiec nie zmyślaj na przyszłość bajek z mchu i paproci. Niektórzy są dociekliwi i mają w dodatku kogo zapytać o realia tamtych czasów.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2015 o 22:40

avatar voytek
0 4

i tak trzeba sie cieszyc ze sie emeryture dostalo - kolejne pokolenie Polakow (8za jakies 20 lat) najprawdopodobniej juz zadnej emerytury nie dostanie!

Odpowiedz
avatar qulqa
5 7

Nie wiem, gdzie była twoja mama, gdy w latach dwutysięczych, na samym początku (tuż po przeprowadzeniu reformy emerytalnej) wyznaczono termin składania zaświadczeń za przepracowane lata. Może była na emigracji. Ale trąbiono wtedy o tym w masmediach, podawano gdzie są archiwa, wyjaśniano, jakie są możliwości uzyskania zaświadczeń o pracy. Mówiono np. o świadkach - w ten sposób mój Ojciec, którego stary zakład pracy został zlikwidowany, znalazł świadków i ma ten okres zaliczony do czasu pracy. Kilkanaście lat temu świadkowie pracy twojej mamy mogli jeszcze żyć. Odtwarzano też na podstawie zeznań świadków niektóre zaginione (spalone, zalane wodą podczas powodzi itp) archiwa i listy płac. No cóż, taka jest zasada - ile udowodnisz że pracowałeś i jaką składkę odprowadzałeś/łaś, tyle dostajesz.

Odpowiedz
avatar Grejfrutowa
8 8

Widzę, że mamie się nie chciało zawalczyć o większą emeryturę. Pokornie przez pięć lat przyjmuje ochłapy. I nie chodzi mi, że nie pracowała, bo jak twierdzisz, było inaczej, ale o to, że istnieje wiele sposobów udowodnienia, że się pracowało. Znam ludzi, którzy wygrali sprawy sądowe z ZUSem. To raz. A dwa: nie wierzę, że mama przez 10 lat była taka niezorientowana.

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
0 0

@Grejfrutowa: i co przez tyle lat nie miała świadectw pracy? Po tych 5 latach , jak i po tych 11, w PRLu- powinna dostać świadectwo pracy i nie musiałaby biegać po nieistniejących archiwach. Bujda na resorach

Odpowiedz
avatar Ardil
-3 3

Hahhahahah

Odpowiedz
Udostępnij