Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od osiemnastu lat co jakiś czas trafia mnie szlag z tego samego…

Od osiemnastu lat co jakiś czas trafia mnie szlag z tego samego powodu. Dziś po raz kolejny był taki dzień.

Osiemnaście lat temu przeprowadziliśmy się z jednego końca Polski na drugi. Koszty przeprowadzki miały się zwrócić wraz z wpłynięciem pieniędzy za stary dom.

Miały.

Rodzice moi popełnili błąd i sprzedali dom (z kilkuhektarową działką) nie biorąc za to z góry pieniędzy. Spisana została umowa notarialna, w której określone były terminy spłat poszczególnych rat i inne takie – wszystko to, co w takiej umowie teoretycznie znaleźć się powinno.
Człowiek, który dom „kupił”, był bratem ówczesnego znajomego mojego Taty. Znajomy był człowiekiem szanowanym w okolicy, drobnym przedsiębiorcą o dobrej opinii. No a skoro jeden brat jest w porządku i za młodszego brata ręczy to można mu zaufać, prawda? A g**no prawda...

W dniu, kiedy wpłynąć miała pierwsza rata, byłam z Tatą w banku. Tata tylko cicho zaklął, kiedy usłyszał, ile pieniędzy ma na koncie. Wiadomo już było, że łatwo nie będzie.

I nie było.

Rodzice moi złożyli oczywiście sprawę do sądu. Jako pierwsze usłyszeli, że mają marne szanse na odzyskanie domu. Mimo to nie poddali się. Jeździli na każdą rozprawę, pisali wnioski, pisma, odwołania. Między jedną rozprawą a drugą krążyli między nadzieją a rozpaczą, kłócili się, szukali winnych – w sobie i innych. Był czas, kiedy modliłam się niemal, żeby się po prostu rozwiedli. Nie mogłam już znieść ciągłych krzyków, wzajemnego obwiniania się.

Aż stał się cud.

Po dziesięciu latach zapadł ostateczny wyrok. Jako że nowi właściciele nie wywiązali się z umowy kupna - sprzedaży, przedmiot umowy wrócił do poprzednich właścicieli. Rodzice moi wygrali. Dom został przepisany na nich w księdze wieczystej, szybko też przyszło pismo z gminy o opłatach za grunt.

Pozostał tylko jeden „mały” problem. Niepożądani lokatorzy.

To, że Rodzice na nowo zostali właścicielami nieruchomości nie oznaczało niestety, że dom został od razu też zwolniony. Minęło osiem lat od wyroku a Darmozjad jak tam mieszkał, tak mieszka. On i jego Darmozjadowa rodzina. Dzieci, na które powoływał się w każdej rozprawie, a które w międzyczasie zdążyły dorosnąć i przestać być dziećmi i żona, która mimo iż do najmłodszych już nie należy, co roku dostarcza nowego proroka, którym można się w razie czego podeprzeć. „Bo, Wysoki Sądzie, my mamy małe dzieci...”. Co z tego, że co najmniej ostatnia dwójka jest sąsiada...

Piszę tę historię i głowa zaczyna mnie boleć.

Dziesięć lat. Dziesięć lat jeżdżenia w tę i z powrotem, 600 km w jedną stronę. Dziesięć lat nerwów, kłótni, kosztów, dochodzenia swojego. Dzieci pozwanego, które przecież nie mogą wylądować na bruku. A czy któryś z szanownych sędziów zastanowił się, jak ta sprawa obciążyła dziecko powodów? Małżeństwo moich Rodziców prawie się rozpadło pod presją ciągłych nerwów, ale ani ich, ani mnie nikt nigdy nie pożałował...
No dobra, żalę się. Ale co mi tam...

Prawo daje oczywiście możliwość pozbycia się Darmozjada. Należy zaopatrzyć się w prawnika i komornika, wynająć na własny koszt na minimum miesiąc Darmozjadowi i jego rodzinie mieszkanie o odpowiednim standardzie w odległości ok 8km od „ich” domu, po czym z pomocą wyżej wspomnianego komornika i prawnika całą rodzinkę wraz z chudobą tam wysiedlić. Tylko co z tego prawa, jeśli każdy jeden wynajmujący zna potencjalnego najemcę i jego rodzinę? I wie, że jeśli wynajmie im mieszkanie, to już się ich nie pozbędzie? A pieniądze zobaczy tylko za ten jeden miesiąc, opłacony przez moich Rodziców?

Tyle z takiego prawa, że osiem lat od wyroku Darmozjad wraz z rodziną nadal mieszka w domu moich Rodziców, nie płacąc ani grosza czynszu i płodzi kolejne dzieci – a przynajmniej mu się tak wydaje, bo wieś i tak wie lepiej ~~.

Chwytając się ostatniej deski ratunku, Rodzice postanowili Darmozjadowi odciąć prąd i wodę. Może brak mediów obrzydzi mu w końcu zagarniętą nieruchomość? Plan wydawał się dobry do momentu, kiedy przyszła odpowiedź Energetyki.
Moi Rodzice nie są stroną i nie mają prawa decydować o odłączeniu prądu. Dopóki Darmozjad za prąd płaci, wszystko jest w porządku i Energetyki nie interesuje fakt, że mieszka on na nielegalnie zajmowanej posesji. Rodzice czekają na odpowiedź Wodociągów, ale nadziei wielkiej nie mają.

Czas płynie. Gdyby to moi Rodzice w jakiś sposób oszukali Darmozjada, miałby on dwadzieścia lat, by nabyć prawo do domu przez zasiedzenie. Jako że to on był i jest oszustem – lat tych ma trzydzieści.

Osiemnaście już minęło.


P.S. Wszelkie nieścisłości, niedopowiedzenia i wątpliwości proszę złożyć na karb faktu, że byłam i jestem niejako osobą postronną, która opowiada tylko to, co sama usłyszała od Rodziców. Ponadto trudno jest zawrzeć osiemnaście lat piekielności w jednym – i tak już stanowczo za długim – tekście na Piekielnych.

I tylko gorycz po kolejnej rozmowie z Mamą skłoniła mnie do opisania tej historii tutaj. Może choć jedna osoba pogłaszcze nas - bardziej moich Rodziców, niż mnie - po głowie za te osiemnaście lat użerania się z Darmozjadem i polskim wymiarem sprawiedliwości ~~.

by zlotareneta
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Rak77
29 29

Prawo nie jest doskonałe ale: - nie może starać się o przeniesienie prawa własności bo działki nie zajmuje samoistnie, jest właściciel prawny zainteresowany swoja własnością (właściciel powinien płacić podatek) - jeśli właściciel płaci podatek to ma prawo podjąć kroki prawne by to gmina udostępniła "darmozjadowi" lokal socjalny, a gdy gmina nie wywiązuje się z obowiązku to jest zobowiązana do płacenia czynszu właścicielowi. Dziwi mnie że twoi rodzice nie znają podstaw prawnych pomimo wieloletniej batalii sądowej o odzyskanie własności.

Odpowiedz
avatar Jorn
8 8

@Rak77: Dodatkowo w ciągu ostatnich 18 lat był kilkuletni okres, kiedy prawo pozwalało na eksmisję bez zapewnienia lokalu zastępczego.

Odpowiedz
avatar grruby80
2 10

Tylko oni nie mają umowy. Ma ją ta rodzinka.

Odpowiedz
avatar Rak77
34 34

@grruby80: Jako właściciel lokalu mam prawo wypowiedzieć umowę dostawy prądu. Dokumentem wymaganym jest akt własności lub umowa najmu. Zakład energetyczny jest zobowiązany do zdjęcia licznika . Umowy nie moze zawrzeć ktoś kto nie ma żadnego prawa do lokalu.

Odpowiedz
avatar piwekundead
-3 9

@Rak77: no nie dokońca. Miałem taką sytuację z moimi dziadkami, podpisali jakąś umowę naciągaczy dostawcy prądu, potem mieszkanie zostało przekazane ich córce, 2 lata minęły, umowa przeszła na czas nieokreślony, dziadków dorwała demencja, ciężko było z dogadaniem się w ogóle, a załatwić coś to już wyzwanie. Ale jako że umowa się niejako skończyła, córka (czyli prawna właścicielka lokalu) chciała wypowiedzieć umowę, okazało się że nie może, pomimo że dziadki nie mają prawa do lokalu to mogą mieć "zawiązaną" umowę i nikt oprócz nich nie może jej rozwiązać. W tym przypadku też podobnie, jeśli umowę z elektrownią podpisała ta rodzinka, to nieważne, że do lokalu nie mają prawa, nikt oprócz nich nie rozwiąże umowy o dostawy prądu.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 9

@piwekundead: To jest chore...

Odpowiedz
avatar aniucha0711
7 7

@iks: Wynajmuje mieszkanie - na szczęście bezkonfliktowej pani z wnuczką. Umowa z elektrowni jest podpisana na panią. Jak nie będzie opłacać rachunków za prąd, elektrownia będzie ją ścigać, nie mnie. Ale ja sama nie mogę wymówić umowy z elektrownią, bo umowa nie jest na mnie. Musi to zrobić mój lokator.

Odpowiedz
avatar Grav
22 22

Tak, jak napisała jedna z osób komentujących przez fejsa - dodajcie studentów, albo jakichś meneli znalezionych w bliższej lub dalszej okolicy, z prawem dostępu do wszystkich pomieszczeń, nawet z prawem do wyłamywania drzwi, jakby się darmozjady próbowały barykadować. Bez umowy, żeby w razie czego można było ich policją poszczuć, że się włamali. Menele powinny przyjąć zapłatę za usługi w postaci płynnej i tymczasowo-mieszkaniowej ;) Jak już darmozjady się wniosą, pozbyć się meneli w asyście stosownych służb, powymieniać zamki i zająć się już na spokojnie sprzedażą domu :)

Odpowiedz
avatar PooH77
5 11

@Grav: Tia... a potem się meneli nie pozbędą.

Odpowiedz
avatar cher
14 16

@PooH77: Z dokwaterowanymi podpisywać umowę z zaznaczeniem w niej, że mają dokąd się wyprowadzić (z podaniem adresu). W razie problemów ułatwia to eksmisję, bo wiadomo, że wynajmujący ma gdzie mieszkać i nie wyląduje na bruku.

Odpowiedz
avatar Grav
6 14

@PooH77: Menel nie jest dzieciaty i nie może się tym bronić przed eksmisją. Swoją drogą, ciekaw jestem czy nie dałoby się napuścić na rodzinkę opieki społecznej. Skoro nie stać ich na mieszkanie, to nie stać ich też na robione co roku dzieci - może czas im je odebrać? A jak nie będzie dzieci, to nie będzie też argumentu przeciwko eksmisji.

Odpowiedz
avatar zlotareneta
5 5

@Grav: Widzisz, ich stać na to mieszkanie. Nie wiem skąd pieniądze mają, Darmozjad chyba ma jakąś rentę z racji niezdolności do wykonywania zawodu (tak się to nazywa?). Z opieką społeczną nie mają do czynienia. Na życie ich stać, tylko po prostu stwierdzili, że taniej będzie, jak dom zdobędą bez płacenia za niego, na wezwania do zapłaty czynszu też nie reagują, a prawna możliwość pozbycia się rodzinki z nielegalnie zajmowanego domu - jak w historii:/.

Odpowiedz
avatar turin
15 15

IANAL Jeśli dobrze pamiętam, prawo do zasiedzenia własności w złej wierze nabywa się po 30 latach korzystania z tego obiektu, podczas których prawowity właściciel nie wzywał zasiadającego do zaprzestania korzystania. Jeśli istotnie dobrze to pamiętam, to tutaj nabycie przez tego człowieka jakiegokolwiek prawa przez zasiedzenie nie grozi.

Odpowiedz
avatar MonaX
10 10

@turin: Musieliby (między innymi) przez 30 lat podatki płacić

Odpowiedz
avatar bloodcarver
17 19

A Nie można sprzedać domu "czyścicielom"? Poza tym - może pozwiecie Polskę o opieszałość? W końcu mamy ileś tych międzynarodowych trybunałów, i wielu prawników którzy to pociągną za np 5% ewentualnego odszkodowania, więc nawet nie trzeba nic inwestować...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2015 o 8:08

avatar zlotareneta
6 6

@bloodcarver: Huh, ciekawa myśl. Na pewno o tym wspomnę Rodzicom. Dzięki.

Odpowiedz
avatar iks
30 30

Jest jeszcze jeden sposób - podejrzewam że najskuteczniejszy się okaże. Obserwować dom, w momencie gdy wszyscy dzicy lokatorzy z niego wyjdą. Wejść, zmienić zamki, na bramy i furtki powiesić kłódki - i od razu zacząć ich pakować. Choćby przyjechał sam prezydent nie ma prawa was zmusić do wydania kluczy do domu i do wpuszczenia dzikich lokatorów.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
15 19

@iks: To jest 600 km, bez teleportacji niewykonalne, musiałby to ktoś inny za nich zrobić ale potrzebowałby pewnie jakiegoś upoważnienia. Pytanie czy mają jeszcze zaufanych ludzi w poprzednim miejscu zamieszkania. @Armagedon: Chyba na miejscu rodziców autorki miałabym gdzieś cudze dzieci. Takie pasożyty będą się wiecznie zasłaniać dziećmi, które będą "produkować" dopóki będą mogły a potem te dzieci zaczną mieć swoje i w efekcie w domu zawsze będą jakieś niewinne potencjalne ofiary ostrzejszych rozwiązań. Ile można?

Odpowiedz
avatar iks
12 12

@chiacchierona: 600km? Jak rozumiem dom nie jest istotny? Gdyby in naprawdę zależało to by ta sprawa była już dawno rozwiązana.

Odpowiedz
avatar halboot
5 7

@Armagedon: No i co z tego? Ja darmozjad miał jak "wyprodukować" to niech kombinuje jak odzyskać ;) A jeśli Darmozjad z Darmozjadową (zakładam, że jedyni dorośli) wychodzą, to można wykorzystać pozostawienie nieletnich dzieci bez opieki i odesłać je do Pogotowia Opiekuńczego... Pusta chata... nowe zamki :)

Odpowiedz
avatar Moby04
5 5

@Armagedon: Przy założeniu, że dom jest wart ok. 500 tysięcy (licząc ziemię to realne założenie) okazuje się, że przez te 18 lat rodzice autorki sponsorują ponad 2300 złotych miesięcznie na utrzymanie "biednych dzieci". Taki chętny jesteś do empatii? To wykładaj taką kwotę co miesiąc ale nie wpieprzaj się innym w moralność ani tym bardziej portfel. Dodatkowo z tekstu wynika, że dzieci nie mają dobrych wzorców - nawet pomijając kwestię prowadzenia się matki (to akurat może być plotka/oszczerstwo) od najmłodszych lat uczone są cwaniactwa i oszustw. Tak, szkoda ich. Nie, nie powinny dorastać w takim środowisku. A już na pewno prędzej te dzieci powinny "zapłacić frycowe" niż rodzice autorki. Dlaczego? Bo obywatel ma prawo wierzyć w skuteczność państwa (za to płaci podatki) oraz uczciwość innych ludzi a psim obowiązkiem rodziców jest zabezpieczyć dzieci tak dobrze, jak tylko potrafią i jeśli tego nie robią to powinny zadziałać mechanizmy opisane przez Darwina. Co do historii natomiast ja mam pytanie do autorki: co się w całej tej gmatwaninie stało z przyjacielem rodziców (i bratem darmozjada)? Niby o nim wspomniałaś ale jakoś szybko poszedł na boczny tor... nie czuje się w żaden sposób odpowiedzialny za, choćby pośrednie, poręczenie?

Odpowiedz
avatar zlotareneta
3 3

@Moby04: Z tego co się orientuję, to Tata mój rozmawiał z bratem Darmozjada, ale jaka była treść tej rozmowy, nie wiem. A czego nie wiem, tego nie będę zmyślać:). W każdym razie kontaktu z bratem - drobnym przedsiębiorcą nie ma i to chyba już od długiego czasu. Wnioskuję z tego, że odpowiedzialność za poręczenie ograniczyła się w najlepszym przypadku do słów "No, głupio wyszło". No i tak gwoli ścisłości: brat Darmozjada był po prostu znajomym, tyle, że w okolicy szanowanym. Na szczęście nie był przyjacielem, bo to by chyba tylko dołożyło się do goryczy.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-5 11

@Moby04: Jesteś tępym dzwonem, całkiem bez wyobraźni. Nie rozumiesz słowa pisanego i rzucasz się jak wesz na grzebieniu bez większego powodu. Po pierwsze. Wątpię, żeby w tak licznej rodzinie zdarzyło się kiedyś, że wszyscy, jak jeden mąż, opuszczą dom w tym samym czasie. Po drugie. Wątpię, żeby znalazł się ktoś, kto tam będzie czatował w nieskończoność czekając na taką możliwość. Po trzecie. Nikt nie ma prawa wtargnąć do domu pod nieobecność osób dorosłych i wywalić małych dzieci za fraki na ulicę - bo to jest napaść i przemoc. Po czwarte. Policja NA PEWNO nie pomoże w takim procederze. Raczej stanie po stronie wywalanych dzieci. Po piąte. Tak zwane "czynniki" społeczne nie są zbyt rychliwe i nie zjawią się tam na sygnale, w ten moment. Po szóste. Żeby odebrać władzę rodzicielską musi się odbyć sprawa w sadzie rodzinnym i musi być do tego podstawa. Zadłużenie rodziców wobec prywatnych osób taką podstawą nie jest. Po siódme. Gówno wiesz, czego uczone są dzieci w rodzinie dłużnika. Mogą się zupełnie nie orientować w sytuacji, szczególnie te młodsze. Ojca mogą postrzegać jako bohatera broniącego strzelbą ICH domu i dobytku. Może myślą, że źli ludzie chcą im to odebrać. To nie jest nauka ani cwaniactwa, ani oszustwa. Po ósme. Twoje wyliczenia z dupy są wzięte. Ponadto nie odróżniasz znaczenia słowa "sponsoring", od znaczenia słowa "dług". Po dziewiąte. Nie wciskaj mi kitu o moim rzekomym wpieprzaniu się w cudzy portfel. Jak dotąd, jedynie ty to zrobiłeś. Do oceny cudzej moralności mam prawo. Ale, akurat, moralność rodziców autorki oceniłam pozytywnie. Po dziesiąte. Pomysł włamania i wymiany zamków uznałam za dobry, pod warunkiem, że w grę nie wchodzi krzywda małych dzieci. Więc odpieprz się!

Odpowiedz
avatar Moby04
1 5

@Armagedon: "Jesteś tępym dzwonem, całkiem bez wyobraźni." Widzę, że zaczynamy rozmowę na poziomie. :) Postaram się jednak nie zniżać do Twojego poziomu. Proszę, zacytuj gdzie zasugerowałem to, co opisujesz w punktach 1-3. No gdzie? Co do "po czwarte" to policja nie pomoże w wywalaniu dzieci na ulicę ale stwierdzi popełnienie przestępstwa w postaci zostawienia dzieci bez opieki. A to już sprawa dla opieki społecznej. Ot, psikus. Swoją drogą to jest podstawa, której brak wymieniłaś w "po szóste". O tym, że "czynniki społeczne" są "nierychliwe" to wiemy - 18 lat nic nie zdziałały. Po siódme: nie wierzę, że gość zachowujący się jak ostatni jako ojciec i matka przyprawiająca mu rogi z kim popadnie była wzorem cnót. I podobnie jak ja mam swoje podejrzenia tak Ty możesz mieć swoje - wiesz tyle, co i ja. Wyliczenia są z dupy wzięte bo? Nawet zerknąłem na otodom.pl i wychodzi, że 500 tysięcy to mocno zaniżona wartość. Co do terminologii natomiast to nie ma mowy o długu, jeśli umowa została sądownie unieważniona 8 lat temu. Może Ci się nie podobać określenie "sponsoring" ale jest równie dobre jak "dług". Na koniec natomiast: bronisz biedne dzieciątka, bo Cię to nic nie kosztuje a rodzice autorki tracą realną kasę. Bo to oni jako właściciele pewnie płacą podatek od gruntów na ten przykład. Nie zaglądasz im więc w portfel bezpośrednio ale dyktujesz na co mogą jego zawartość przeznaczać. To jest de facto takie samo chamstwo. A hasła typu "więc odpieprz się" to sobie zachowaj dla znajomych.

Odpowiedz
avatar iks
0 0

@Armagedon: Dopiero przeczytałem: 3 i 4 - To jest legalne - właściciel ma prawo zmienić zamki w swoim lokalu, a ci państwo tam przebywają nielegalnie. Policja niema prawa zmusić właściciela do przyjmowania nielegalnych lokatorów. Jak zmusi - media ich zjedzą.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
19 25

Na prawie się nie znam, ale skoro i tak nie ma szans na faktyczne odzyskanie domu, a posiadacie akt własności, to brać kredyt pod zastaw domu i nie płacić. Bank sobie zabierze dom, wy będziecie mieli pieniądze za niego(pewnie mniejsze, ale zawsze lepsze to niż nic), a bank już sobie z takimi poradzi. Ewentualnie utrudniać im życie: jak ich nie będzie zamurować drzwi/wymienić zamki, sumiennie wybijać szyby w oknach(w końcu wasze, to możecie), albo wziąć paru przyjaciół, wejść tam i na bezczela "mieszkać". //EDIT: Jeszcze telewizja. Nie zapomnijcie o mocy telewizji.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2015 o 8:26

avatar bloodcarver
19 19

@innaem: Ale bank nie musi odzyskiwać domu z hipoteki... Poza tym wpisy do rejestru dłużników itp na pewno nie będą miłe i nie ułatwią życia.

Odpowiedz
avatar Grav
-3 7

@bloodcarver: Ale to może nawet wypalić. Przepisać cały dobytek na potomstwo, zaskórniaki z banku do skarpety, dochody... no cóż, najwyżej komornik na jakiś krótki okres zajmie, pozwolić zająć komornikowi dom, resztę zadłużenia spłacić gotówką uzyskaną z hipoteki i jest się na czysto. Potem wystarczy kupić toster/telewizor/lodówkę na raty i po góra 2 latach konto w BIKu czyste :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 9

@bloodcarver: A ten patent, że bank wypłaca dodatkową "emeryturę", a w zamian po śmierci właściciela dom przechodzi na bank? Na pewno jest jakaś babcia w rodzinie, na którą można dom przepisać, żeby w ten sposób odzyskać chociaż część pieniędzy. Ale tak jak mówiłem - na prawie się nie znam.

Odpowiedz
avatar Armagedon
7 11

@Grav: Niestety, niestety. Komornik ZAWSZE w pierwszej kolejności zajmuje dochody i konto bankowe. Może jeszcze zaproponuj, żeby rodzina autorki zrezygnowała z zatrudnienia?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
8 10

@innaem: No tak, odwrócona hipoteka teoretycznie mogłaby zadziałać.

Odpowiedz
avatar zieziura
23 23

1. zmiana zamków jak ich nie ma 2. może jakaś firma windykacyjna ? 3 TELEWIZJA !! jakas uwaga express reporterów Trzymam kciuki, że to się w końcu skończy po waszej myśli !

Odpowiedz
avatar chiacchierona
25 27

@zieziura: Telewizja to akurat broń obusieczna. W przypadku rodziców autorki nie tylko do tv bym z tym nie szła ale jeszcze modliłabym się żeby tamci nie poleźli. Zwłaszcza jeżeli tam faktycznie są dzieci... Wyobraź sobie materiał zrobiony przez jakiegoś dziennikarzynę od pana Rysia Cebuli albo tę panią co to ma nogi z plasteliny. Biedna ale kochająca się rodzina Pasożycińskich może stracić dom i dzieci bo gnębi ich jakiś krezus posiadający dwa domy w kraju gdzie większość społeczeństwa gnieździ się w mieszkaniach w postkomunistycznych blokach. I jeszcze najazd kamery na takiego siedmiolatka, który robi sarnie ślepia i drżącym głosikiem mówi: "Ja nie chcę iść do domu dziecka!". Przegrana sprawa, opinia publiczna zeżarłaby ich z kopytami.

Odpowiedz
avatar MonaX
15 15

Dokwaterować im paru przyjemnych panów

Odpowiedz
avatar magnetia
13 15

Nie mogę uwierzyć w tę historię i prawdę mówiąc nic z tego nie kumam. Została zawarta umowa kupna-sprzedaży, ale pieniądze za dom nie trafiły do sprzedającego, czy tam trafiły, ale nie całe. Więc o co chodzi, gdzie w ogóle system prawny ma problem? Dom nie należy do tej rodziny, bo za niego nie zapłacili. Tak samo jak wynoszę piwo ze sklepu i za nie nie płacę - ochroniarz ma mi prawo je odebrać, bo ono do mnie nie należy. Osobiście mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu: co by się stało, gdybym nie płaciła czynszu? Właściciel wezwałby policję, która kazałaby mi opuścić lokal, do którego nie mam żadnych praw. Takie sprawy powinny być załatwiane jedną interwencją policji, przecież wszystko jest jasne od początku. Jak to się może ciągnąć 18 lat? obok w poczekalni wisi historia zupełnie odwrotna - o wujku, którego krewna wyrzuciła na bruk, bo choć 15 lat mieszkał w mieszkaniu z jej dziadkiem, to nie był zameldowany. I już, po sprawie, lokatora nie ma. Gdzie tu sens?

Odpowiedz
avatar Grav
6 10

@magnetia: Sens jest w tym, że lokatorzy dysponując po podpisaniu aktu notarialnego nieruchomością się w niej zameldowali. W historii obok staruszek zameldowany nie był. I tu jest cały pies pogrzebany, bo w myśl polskiego prawa nie da się zameldowanego lokatora ot tak na bruk wywalić. Zwłaszcza z dziećmi.

Odpowiedz
avatar Rak77
7 9

@Grav: Tzw meldunek jest tylko czynnością administracyjną i nie ma zadnego znaczenia prawnego przy dochodzeniu praw własności.

Odpowiedz
avatar Grav
6 8

@Rak77: Praw własności oczywiście nie, ale zameldowanej osoby nie można tak po prostu wystawić z nieruchomości - niezameldowaną już tak, bo nie ma ona żadnego dowodu, że tam mieszka.

Odpowiedz
avatar magnetia
4 4

@Grav: Tylko jak to jest, że nie da się tego unieważnić? Nie jest tak, że WŁAŚCICIEL nieruchomości może kogo chce wymeldować? I jak to jest, że można się zameldować na akt notarialny, w którym są uwzględnione terminy płatności rat, bez potwierdzenia od właściciela, że się te raty uiściło? Przecież zanim dojdzie do płatności umowa kupna-sprzedaży de facto nie jest jeszcze zawarta, a jeśli kasa nigdy nie dotarła, to umowa powinna być uznawana za nieważną. Meldunek wykonany na jej podstawie również powinien zostać uznany za nieważny.

Odpowiedz
avatar PrawoWita
7 7

@magnetia: Właśnie cały problem w tym, że do ważności umowy sprzedaży nie potrzeba wcale, żeby gotówka przeszła z ręki do ręki... Jeśli teraz umówię się z Tobą (a możemy to zrobić nawet przez Internet!), że sprzedajesz mi swój komputer za powiedzmy 500 zł, to jeśli ja się zgodzę i Ty się zgodzisz, zawrzemy ważną i skuteczną umowę. Mimo że wciąż nie masz gotówki, a ja wciąż nie dostałam komputera, to z prawnego punktu widzenia ten sprzęt byłby już mój. Mogę wtedy na przykład podać Cię do sądu o zobowiązanie do wydania mi MOJEJ rzeczy, jeśli nie zrobisz tego dobrowolnie. A Ty niezależnie od tego możesz mnie podać do sądu o zapłatę umówionej ceny. Umowa sprzedaży to tak naprawdę wymiana dwóch oświadczeń: ja zobowiązuję się dać Ci pieniądze; Ty zobowiązujesz się dać mi rzecz. A kiedy faktycznie się nimi wymienimy - to już inna sprawa. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa lepiej umawiać się, że rzecz sprzedaną wydamy na przykład w momencie, w który otrzymamy zapłatę - ale nie jest to obowiązkowe.

Odpowiedz
avatar goodfather
1 1

@magnetia: Właściciel może wymeldować osobą z nieruchomości. Składa się odpowiedni wniosek do prezydenta/burmistrza/wójta, podaje się powody dla jakich chce się to zrobić i obie strony wzywane są do urzędu na konfrontację. Wiem bo przeprowadzałem taką procedurę kilka lat temu w praktyce.

Odpowiedz
avatar karrola
11 11

Kiedyś krążyło w necie ogłoszenie "Wynajmę studentom dom, by pozbyć się uciążliwych lokatorów". Może idźcie tą drogą, skoro w kilku komentarzach też padła taka propozycja. Są wakacje, na pewno znajdziecie paru chętnych, którzy przyjmą taką propozycję. Nawet im za mieszkanie tam zapłaćcie. Niech sprowadzają znajomych, głośno imprezują, podbierają żarcie obecnym mieszkańcom, nawet niech trochę demolują (koszt remontu to i tak niedużo, jeśli wypłoszą wam lokatorów).

Odpowiedz
avatar annaanna
-1 11

Mój kraj taki piękny...

Odpowiedz
avatar zlotareneta
7 9

Drodzy Piekielni! Serdeczne dzięki za komentarze i pomysły, jak pozbyć się Darmozjadowej rodziny. Na pewno prześlę linka do historii i komentarzy Rodzicom, być może znajdą tu faktycznie coś, co jakoś im pomoże w dalszej batalii. Do tych z was, którzy proponują zakwaterowanie innych osób w domu: Nie wspominałam o tym w historii, bo po rozmowie z Mamą zbyt byłam rozgoryczona, by jeszcze bardziej wdawać się w szczegóły tej i tak długiej historii, ale Darmozjad nie jest takim sobie potulnym i niegroźnym barankiem. Nie dość, że Darmozjad, to jeszcze świr niestety, który nie wahał się kilkakrotnie wyskoczyć do moich Rodziców ze strzelbą i straszyć, że ich zastrzeli. Broń niestety też ma legalnie, jako że jest/był członkiem Koła Łowieckiego. Praktycznie każda wizyta Rodziców w tamtym domu (bardziej w jego okolicach...) kończyła się wzywaniem policji - chociaż kończyła to złe słowo, raczej zaczynała. Nie wiem, czy jakikolwiek student zaryzykowałby takie "wakacje" z wariatem... Niemniej dziękuję jeszcze raz za pomysły i wsparcie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@zlotareneta: Ze strzelbą? To jest dobre - nagrać tylko z ukrycia i sprawa załatwiona. Druga opcja: takie czubki zazwyczaj wymiękają przed jeszcze większymi czubkami. Jak jeszcze raz wyskoczy ze strzelbą, to rzucić w niego stępioną siekierą(żeby przypadkiem krzywdy nie zrobić), albo ściągnąć jakiegoś mocno groźnie wyglądającego kolegę. Takie typy są odważne tylko jeśli nie stawia im się oporu. Nagłego przypływa odwagi u twoich rodziców już nie kupi, ale jeśli przyprowadzić kogoś, kogo nie zna to się zacznie zastanawiać. Trzecia opcja wymaga czasu, cierpliwości i pewnych umiejętności - sumienne wykańczanie psychiczne. Późną nocą stukać w okna, ale tak żeby nie miał szans zobaczyć co powoduje hałas. Szurać po ścianach. Można się pokusić o pozostawienie jakiejś dziwnie wyglądającej substancji na ganku, ale ważne jest żeby unikać jakichkolwiek śladów fizycznej obecności. Zwerbować paru sąsiadów, żeby rozpuścili historie o dziwnych rzeczach, które widzieli lub mrocznych zdarzeniach, które miały miejsce w okolicy. Ludzie lubią takie historie, więc szybko w to zaczną wierzyć. Może się to wydawać zabawne, ale na dłuższą metę, potrafi wykończyć człowieka psychicznie. Taka ciężka artyleria, bo już pisałem, że wymaga to czasu, ale parę miesięcy i gościu sam będzie spieprzał w podskokach. Jeśli chcesz, to mam jeszcze parę innych bardziej hardkorowych i wypróbowanych, przy okazji jakiś żartów na obozach sposobów, które mogę ci podrzucić, a które wykończą człowieka. Tylko że takie hardkorowe, to już wisienka na torcie, na dobicie kiedy obiekt jest na etapie strachu przed własnym cieniem

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2015 o 22:48

avatar Moby04
4 4

@innaem: Trzecia opcja mocno kiepska. Raz, że wymaga czasu a podejrzewam, że rodzice autorki niespecjalnie chcą kilka miesięcy się wakacjować w hotelu albo płacić innym za usługę. Dwa, że takie ploty to broń obosieczna, bo uda się ich wygonić ale cała wieś będzie miała używanie i przełoży się to na ewentualną cenę sprzedaży później...

Odpowiedz
avatar aniucha0711
11 11

Miałam kiedyś na wynajmie małżeństwo lat ok.40. Po paru miesiącach przestali płacić. Z tym, że mieliśmy podpisaną umowę na 3 lata. Po tym czasie nie zawarliśmy nowej. Policja nie była w stanie ich wyrzucić, bo mieszkali z "dzieckiem", córką lat 16. Nie bawiłam się w sądy, ani w inne podchody z wymianą zamków. Miałam za to młodego szwagra ( 20 lat ), któremu wypisałam umowę najmu, wraz z innymi 8 kolegami!!. Jak to studenciaki, chcieli się zabawić i od razu przystąpili do rzeczy. Według prawa to oni byli moimi najemcami, a tamci byli tylko "kurzem" który się zalęgł w mieszkaniu. Gdy nikogo nie było w mieszkaniu, szwagier wprowadził siebie i innych. Ale była awantura! Chłopaki robili imprezy, pili, palili, spraszali dziewczyny. Wystawili też drzwi do łazienki, i wstawili do piwnicy ( poprzedni lokatorzy nie mieli wstępu do piwnicy ) i kąpali się bez drzwi, bez krępacji. Nawet się jeden pobił ze starym lokatorem! Bo niby demoralizowali nieletnią córkę. Wyprowadzili się w przeciągu 2 tygodni. Smród po fajkach dłużej musiałam wietrzyć. Polecam ten sposób!

Odpowiedz
avatar malgo
8 8

@aniucha0711: To jest dobry patent. Słyszałam o podobnej historii. Właściciel nie mógł pozbyć się niepłacącego lokatora i z nim zamieszkał. Trwało to 3 miesiące i facet spasował. Właściciel odzyskał swoją własność ale nie było to łatwe. Musiał wziąć urlop bezpłatny (inne miasto) i kosztowało go to bardzo wiele - emocjonalnie.Jeśli twoi rodzice są wrażliwymi ludźmi to rozumiem, że jest to dla nich bardzo trudne. Bardzo współczuję autorce i jej rodzicom.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 lipca 2015 o 22:42

avatar malgo
10 10

A może jako właściciele Twoi rodzice powinni oficjalnie zażądać opłaty za najem domu. Oni oczywiście nie będą płacić i po 3 miesiącach rodzice mogą im założyć sprawę o zaległości. Jak wejdzie na nich komornik to żarty się skończą. I rodzice wcale nie muszą się tam pokazywać. Niech załatwią ich zdalnie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 7

W normalnym kraju mogłabyś ich powybijać za wtargnięcie na Twój teren. Śmieci nie szkoda.

Odpowiedz
avatar Aard
-1 1

Zaraz. Czegoś tu nie rozumiem. Skoro dom ostatecznie stał się na powrót własnością rodziny, to dlaczego Darmozjad płaci za media?

Odpowiedz
avatar sharpy
1 1

Hmm... "Sprzedać" bankowi - wziąć taki kredyt pod hipotekę domu jak tylko się da i nie spłacać. Co do zasiedzenia: 40 lat. 30 lat jest "w dobrej wierze", kiedy zasiedzający nie wie o tym, że nie ma ważnego tytułu własności. Tu jest ewidentnie "w złej wierze".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lipca 2015 o 10:02

avatar Imperator0
2 2

@sharpy: Terminy skrócono dla 20 lat w dobrej wierze i 30 w złej.

Odpowiedz
avatar insomniaK
5 7

Założyłem konto specjalnie żeby skomentować Twoją historię z racji tego, że na tego typu darmozjadów mam alergię i staram się tępić takie coś kiedy tylko mam okazję. Twoi rodzice w takiej sytuacji mogą żądać żądać comiesięcznego odszkodowania za bezumowne zajmowanie lokalu. Prawo do odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu przysługuje na mocy art. 18 ustawy o ochronie praw lokatorów. W świetle wspomnianego przepisu osoby, które zajmują lokal bez tytułu prawnego mają obowiązek płacić właścicielowi odszkodowanie co miesiąc, aż do dnia opróżnienia lokalu. Wysokość odszkodowania nie jest określana przez sąd, tak jak w przypadku jednorazowej kwoty przyznanej z tytułu poniesienia szkody majątkowej lub osobistej. Odszkodowanie za bezumowne korzystanie z lokalu nie ma charakteru jednorazowej opłaty. Lokator, który zajmuje mieszkanie mimo nie zawarcia, albo wygaśnięcia umowy najmu, powinien wpłacać opłaty co miesiąc, a zatem świadczenie ma charakter okresowy. Wysokość poszczególnych miesięcznych opłat powinna być równa wysokości czynszu. Czynsz należy obliczyć w oparciu o aktualne dane rynkowe. Może być wyższy niż opłata pobierana wcześniej na podstawie umowy najmu. Koniec końców pasożyty nie będą i tak płacić, a wtedy komornik skutecznie utrudni im życie. Twoi rodzice mogą także wynająć firmę powiedzmy ochroniarską, która będzie powiedzmy pilnować domu zajmowanego przez Darmozjadów... tylko, że w środku. Powiedzmy trzech panów przez kilka godzin dziennie żyje sobie wraz z tą wesołą rodzinką. Kolejna rzecz to kapitalny remont, wymiana okien, drzwi - wszystkiego. Bardzo długi remont. Na koniec zostają przedstawiciele mniejszości narodowych tzn. Ukraińcy i Romowie, którzy z pewnością z kilkaset złotych z radością ponękają darmozjadów i nawet ich latorośl. Naprawdę jest mnóstwo sposób na takie ścierwo.

Odpowiedz
avatar pietshaq
2 4

Bo to jest paranoja, że nie możesz wywalić niechcianego lokatora ze swojego mieszkania, bo jeden idiota z drugim uznał, że prawo własności jest mniej ważne niż prawo do dachu nad głową (?! -- a z tytułu czego niby to ostatnie ma przysługiwać automatycznie każdemu homo sapiens?!). Współczucie i plus za historię.

Odpowiedz
avatar MuszGeniuszu
4 6

MOPS Bez krępacji i wyrzutów sumienia. Rodzina mieszka w nie swoim domu, grozi im eksmisja, dzieci dużo to i z kasą pewnie kiepsko, a i pewnie patologia jakaś skoro w ten sposób żyją tyle lat. Dzieciom tylko przysługe zrobisz, a rodzicom kłopotów o które się proszą. A jak dzieci zabiorą, to eksmisja przebiegnie szybciej, sprawniej, a i ze sprowadzeniem studentów bedzie łatwiej.

Odpowiedz
avatar Gregorowitz
-3 7

Prawda jest taka, że twoi rodzice to debile i nieudacznicy życiowi, to przykre ale to fakt.

Odpowiedz
avatar zlotareneta
2 2

@Gregorowitz: O proszę, a już myślałam, że to będzie jedna z niewielu historii, pod którą nie będzie chamskich wypowiedzi prosto z tyłka. A tu jednak się jedna taka pojawiła. Trolla się nie karmi, więc nie będę się wdawała w dyskusję. Zapamiętaj jednak dziecko, tak dla własnego bezpieczeństwa, że nie obraża się bezmyślnie innych ludzi, bo może Ci się przydarzyć, że trafisz na chojraka większego od siebie i to w realnym, nie wirtualnym świecie. I nagle się okaże, że niewyparzona i nieuprzejma buzia to jednak nie jest aż taki atut, jak Ci się teraz wydaje. Pozdrawiam serdecznie i życzę lepszego wychowania.

Odpowiedz
Udostępnij