Ostatnio nastąpił wysyp historii o pijanych kierowcach. Oczywiście najbardziej godni potępienia są oni sami, ponieważ są dorośli (przynajmniej teoretycznie) i mogą wziąć odpowiedzialność za swoje czyny. Niestety, ich otoczenie często przyzwala na to i tym samym, przynajmniej moim zdaniem, staje się współwinne.
Historia sprzed około 2-3 lat. Jadę samochodem jako pasażer jedną z wylotówek z Warszawy. Przed nami samochód, widać lekki zygzak, zwracam uwagę kierowcy, że gość się dziwnie zachowuje. Gdy postanawiamy ostrożnie wyprzedzić podejrzany pojazd, ten zaczyna zwalniać i zjeżdża na pobocze, zatrzymuje się, głowa kierowcy opada na kierownicę i gość natychmiast zasypia.
Skąd wiem, że był pijany, a nie zmęczony? A stąd, że jacyś żartownisie, najprawdopodobniej równie inteligentni współtowarzysze zabawy, napisali na masakrycznie brudnej masce jego samochodu gejowski anons towarzyski z numerem telefonu.
Bo to przecież takie zabawne, jak będzie jechał naprany z czymś takim na samochodzie, prawda?
ruch drogowy
Jak rozumiem wezwaliście policje?
Odpowiedz@Merkury65: Yup
OdpowiedzNie rozumiem... Dowiedziales sie ze jest pijany a nie zmęczony po tym, zr ktos mu cos napisal na masce? 0.o
Odpowiedz@dzasdusia: Ja nie wiem, jak trzeba być zmeczonym, żeby nie zauważyć przed wejściem do samochodu gigantycznego napisu. Chyba że zabawą był tak zmeczony. Albo ślepy. Ale jednak w żadnym z tych stanów nie powinien prowadzić. A, i jestem ona nie on ;)
Odpowiedz@pomidorowa: Dowiedzialas - przepraszam, moje niedopatrzenie płci ;) niemniej, taki powód zrozumienia dla stanu upojenia kierowcy ma się jak piernik do wiatraka. Nie trzeba być wcale pijanym ani zmęczonym żeby wsiąść do takiego samochodu, tak nawiasem, można miec zwykłą potrzebę jechania. No ale nieważne, po prostu tego cyklu przyczynowego nie rozumiem.
OdpowiedzNie bardzo rozumiem co mam anons towarzyski na masce samochodu do stanu trzeźwości kierowcy... Chyba że to męska dziwka była to ok. Ale to tak jakby mi ktos napisał na samochodzie standardowe "BRUDAS" i miałoby to znaczyć nie mniej ni wiecej że sie nie myje tygodniami. Zatrzymaliście się chociaż i sprawdziliście czy wali od niego alkoholem? Bo jeśli nie to chłop mógł zwyczajnie zasłabnąć i resztką świadomości zrobić to co zrobił.
Odpowiedz@andrew78: Zgadzam się z Tobą. Mój znajomy zmarł na zawał podczas prowadzenia samochodu, ostatnie co zdążył zrobić to wyhamować i wrzucić luz. Zatrzymał się przednimi kołami na chodniku z głową opartą o kierownicę i włączonym silnikiem.
Odpowiedz@andrew78: Pijani za kółkiem powodują wypadki głównie przez brawurę. Zmęczeni długą jazdą zasypiają nie zwalniając, lub - chcąc tego uniknąć - zjeżdżają na pobocze czy parking. Ale wtedy nie kładą natychmiast głowy na kierownicę. Chorzy czasami zdążą zdjąć nogę z gazu i wytracić szybkość, nim zatrzymają się gdzieś w bezpiecznym miejscu. Wygląda więc na to, że możesz mieć całkowita rację.
OdpowiedzI tu właśnie mamy piękny przykład ludzkiej mentalności: "eeeeeee tam, pewnie pijany"
OdpowiedzPomieszanie z poplątaniem i jeszcze wlazło na główną.
OdpowiedzMam takiego sąsiada z zakazem prowadzenia pojazdów. Jak ma porządnie ten czub w czubie bierze auto i popiepsza jak psychol. Policja wie, czeka chyba na
OdpowiedzNo tak... bo ludzie rysują różne rysunki na samochodach tylko wtedy, gdy kierowca jest narąbany. Co ma piernik do wiatraka?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 lipca 2018 o 13:55