Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Po dzisiejszym, aż się z wrażenia zarejestrowałem w piekielnym serwisie :) Sytuacja…

Po dzisiejszym, aż się z wrażenia zarejestrowałem w piekielnym serwisie :)

Sytuacja następująca:

Pobliski sklep osiedlowy znanej sieci CBA :)
Tamtejsza sklepowa, chociaż starsza ode mnie ze 2 dekady, jest osobą mi bardzo bliską charakterem jak i poglądami więc czasem gawędzimy i generalnie żyjemy na dobrej "stopie", również z szefostwem, toteż niespeszony wchodzę tam niezależnie od obecności kurierów, dostawców itp.

Wbijam dzisiaj do tegoż sklepu, a pani ekspedientka rozmawia z "interesantką". Rozmowa dotyczy zatrudnienia Pani Interesantki w owym sklepie. Wszedłem pod koniec rozmowy, gdy moja znajoma informowała piekielną, że na razie nie planują zwiększyć zatrudnienia (bardzo grzecznie wyjaśniając dlaczego) na co piekielna wypaliła z takiej armaty, że aż mnie zatkało:

- No, bo wie pani, muszę znaleźć pracę, bo z bezroboli mnie chcą wypisać.
- A dlaczego? (spytała "zainteresowana" sprawą kasjerka).
- Bo dali mi ofertę do pracy w McDonaldzie (taka mało znana restauracyjka :P) ale oni tam straszny wyzysk mają.
- Tzn?
- No bo żeby pójść na chorobowe, to ja muszę najpierw CAŁY miesiąc przepracować!


Powiedzcie mi jedno.
Czy ja jestem jakiś niedorozwinięty kulturowo, cywilizacyjnie, czy też może po prostu umysłowo, iż uważam, że do pracy przychodzi się pracować, a nie dymać pracodawcę?
Czy dzisiaj normą jest, że pracownik to Pan na włościach, o którego TRZEBA dbać, a pracodawca to ten CHAM (i złodziej) który tylko patrzy, żeby mi nie zapłacić za czas, w którym zamiast robić co do mnie należy, grałem na telefonie w kiblu?

sklepy

by Lorden
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar LenaMalena
30 30

Jest tak: jest szef uczciwy i wyzyskujący, podobnie z pracownikami. Kombinacje mogą być różne. Zawsze znajdzie się osoba, która nawet za 5000zł na miesiąc nie będzie chciała pracować, oraz szef, który uważa stawkę 5zł/h netto za bardzo wysoką. Są osoby, dla których praca 8h dziennie to zdecydowanie za dużo i tacy, którzy po cichu robią 12-13h. To zależy od ludzi.

Odpowiedz
avatar gosia986
-4 16

Ciekawe co by "poszukująca pracy" powiedziała ,jakby przyszła do firmy w której ja pracuję. Bo u nas na chorobowe można iśc dopiero jak się dostanie umowę na stałe. Oczywiście przed stałą umową też można iść,ale szanse na przedłużenie zatrudnienia wtedy są nikłe.

Odpowiedz
avatar Armagedon
12 18

@gosia986: To cudownie! A po jakim czasie dają umowę na stałe, o ile w ogóle? Wnioskuję, że w twojej firmie pracują sami super zdrowi ludzie!

Odpowiedz
avatar annaanna
11 17

@gosia986: Ja rozumem,że bez umowy chorobowe jest bezpłatne ale żeby nie przedłużać komuś z tego powodu śmieciówki to już lekkie przegięcie.

Odpowiedz
avatar Lorden
4 8

@Armagedon: W mojej firmie szef ma szacunek dla pracownika (za co i my go szanujemy) ale w kaszę dmuchać sobie nie daje. Pomyśl, czy jako pracodawca zatrudniłbyś kogoś, kto na rozmowie kwalifikacyjnej pyta, jak szybko będzie mógł iść na L4. Do pracy zawsze idę z myślą że muszę pracować i zarabiać, nie wiem jak inni :)

Odpowiedz
avatar gosia986
-2 6

@Armagedon: Umowę na stałe dostajesz po 2 latach. Jest tak od około 2 lat.Jak ja się przyjmowałam były umowy śmieciowe,czyli co miesiąc przedłużenie. Miałam to szczęście,że dostałam stałą umowę po około 1,5 roku.Na szczęście nie choruję zbyt często. Szkoda tych którzy się starają,dobrze pracują,a przez głupie l4 nie dostają przedłużenia umowy.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

@Lorden: "Do pracy zawsze idę z myślą że muszę pracować i zarabiać, nie wiem jak inni :)" A to ja zapomniałam napisać, że ZAWSZE pytam, czy od pierwszego dnia roboty mogę już iść na zwolnienie? Chyba zapomniałam, przeoczenie jakieś. Ale nie szkodzi. Inteligentny człowiek umie czytać między wierszami i zawsze wyciąga prawidłowe wnioski.

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 11

@gosia986: Rozumiem, że przez dwa lata nie możesz złapać nawet grypy, a jeśli już ją złapiesz - musisz zasuwać z gorączką, bólem głowy i kaszlem do roboty - przy okazji zarażając innych i ryzykując powikłania. Fajna praca.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@gosia986: Twój pracodawca jest taką zatrudniającą wersją baby z historii. Ktoś może super pracować, starać się, ale złapie grypę żołądkową i żegnaj praco!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 22

Dziewczyna, pierwszego dnia pracy, oświadczyła,że ona chce urlop na okres letni. Mówcie co chcecie, ale ludzie strasznie rozszczeniowi się robią

Odpowiedz
avatar glan
18 22

Chciałem skomentować ale... nie wiem jak... Taka potencjalna "pracownica" pójdzie do McDonalda i będzie narzekać, że za wolno ją obsługują i że pewnie im się pracować nie chce.

Odpowiedz
avatar LTM87
29 29

Świat nie jest czarno-biały. Nie ma na nim samych doskonałych, łaskawych, wspaniałych pracodawców i leniwych pracowników. Tak samo jak i nie składa się on z samych sumiennych pracowników i szefów-wyzyskiwaczy. Bywa naprawdę różnie. Akurat w tym przypadku pani poszukująca pracy podeszła do sprawy mało poważnie, bo wiadomo - w pracy pracować trzeba, z tym nie da się nie zgodzić. Nie podoba mi się jednak pytanie "Czy dzisiaj normą jest, że pracownik to Pan na włościach, o którego TRZEBA dbać?". Tak, o DOBREGO pracownika poważna firma DBA. Robi to dlatego, bo wie, że ten pracownik pomaga firmie zarabiać konkretne pieniądze. Nie ważne, jakie stanowisko zajmuje - sprzątacz w firmie sprzątającej, programista, kierowca autobusu - wszyscy oni zarabiają pieniądze dla firm, w których pracują. Tyle, że właśnie w Polsce normą staje się to, że ogromna ilość pracowników zasuwa w paskudnych warunkach i NA paskudnych warunkach. Są dobrzy w tym co robią, ale właśnie wciska im się do głowy z każdej strony, że upomnienie się o swoje prawa to "postawa roszczeniowa", "lewactwo" i inne modne ostatnio określenia, baaardzo często stosowane niewłaściwie. A takie podejście do tematu jest tylko wodą na młyn wszelkich "Januszy biznesu", którzy mają w dupie umowy, regularne wypłacanie pensji, przestrzeganie zasad BHP, a wiedzą, że pracownik się nie upomni, bo... nie chce wyjść na "roszczeniowego lewaka".

Odpowiedz
avatar Armagedon
11 11

@LTM87: Jak kto mądrze gado - jo się nie przeciwie.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
8 12

Może być tak, że pani ma o sobie tak duże mniemanie, że chciałaby pracę na świetnych warunkach, choć kompetencji nie ma. Może słyszała o jakiejś koleżance, która przechwala się, że cały dzień czyta w pracy gazetę, a pensje ma dobrą. Ja mam znajoma, która jest głupia. Po prostu głupia, niereformowalna, niechętna do nauki i jak na to, że ma ok 40 lat, bardzo dużo nie wie. Zastanawia mnie jak ona pracuje na dość dobrym stanowisku, za dobre pieniądze, skoro rozumem nie grzeszy.

Odpowiedz
avatar kirin
11 11

@LenaMalena: W myśl powiedzenia "głupi ma zawsze szczęście"... :-). Miałam taką znajomą w grupie, na studiach. Nigdy nic nie wiedziała, nigdy nie była nauczona. Raz nawet oddała pracę na zaliczenie żywcem skopiowaną z wikipedii (wszystkie podkreślenia, układ tekstu, czcionka, odnośniki) i jeszcze w zaparte próbowała przekonać doktora, że to jej autorska praca. Dziewczyna jakimś cudem zdawała każdy egzamin i zaliczenie. Jak? Nikt nie wie do tej pory :).

Odpowiedz
avatar Jorn
5 7

@LenaMalena: Jest wiele stanowisk (także tzw. umysłowych), na których głupota za bardzo nie przeszkadza. Ot wykonuje taki osobnik mechanicznie czynności bez uruchamiania mózgu i jakoś to leci. Oczywiście pracownik myślący wykonałby tę samą pracę szybciej i lepiej, ale taki ćwierćinteligent też nic nie zawali i w zasadzie nie widać bez dogłębnej analizy powodu, żeby się go pozbywać.

Odpowiedz
avatar Armagedon
5 7

@Jorn: Ćwierćinteligent jest pracownikiem pożądanym, a nawet cenionym. Po pierwsze - bez dyskusji i szemrania wykona każde, najgłupsze nawet polecenie. Po drugie - każdą, najgłupszą nawet procedurę, wdroży bez angażowania szarych komórek i bez dyskusji. Po trzecie - nigdy nie będzie analizował decyzji zwierzchnika - w myśl zasady "szef ma zawsze rację". A po czwarte, najważniejsze, nigdy nie zagrozi bezpośredniemu przełożonemu na jego stanowisku - bo jest od niego jeszcze głupszy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@kirin: też miałam na studiach taką dziewczynę, co w każdej sesji oblewała przynajmniej jeden egzamin (na łatwym kierunku), ogólnie ciężko jej szło, a praktycznie jako jedna pierwszych znalazła pracę w zawodzie :)

Odpowiedz
avatar Jorn
4 4

@Armagedon: Jest pożądany wtedy, gdy jego szefowie też są ćwierćinteligentami. Choć nie zawsze. Ja do niedawna pracowałem z półinteligentką, bo jednak nie była tak głupia, żeby zasłużyć na miano ćwierćinteligentki. Dziewczyna była w pracy niezwykle ceniona, bo znała na pamięć wszystkie przepisy i procedury i była taką chodzącą encyklopedią. Problem polegał na tym, że niektórych z tych procedur nie rozumiała i interpretowała je w dziwny i nielogiczny sposób. Nie dawała nic sobie przetłumaczyć (była chyba lekko niezrównoważona psychicznie i każdą próbę rozmowy traktowała jako atak na nią motywowany seksizmem), a szefostwo stało po jej stronie, bo ona tam była długo, robiła za encyklopedię, więc niby było OK. Skończyło się na tym, że ja robiłem swoje po mojemu i tylko się wszyscy dziwili, że jak sprawa trafiała do mnie, to była załatwiona cztery razy szybciej.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
4 4

@kirin: Moja to też koleżanka ze studiów i zachowuje się podobnie jak Twoja, z tym że często nie zdaje. Raz nawet jak była chora, zdawała egzamin w drugim terminie i każdy jej powiedział co było, to i tak nie zaliczyła. Na innym teście miała 10/50 punktów. Kobieta ma córkę. Szkoda, że dziecko ma głupią matkę.

Odpowiedz
avatar LenaMalena
6 6

@Jorn: Z moich obserwacji wynika, że często głupota idzie w parze z takim cwaniactwem, sprytem i chamstwem i dzięki temu ktoś dużo osiąga. Tak jest właśnie z moją koleżanką.

Odpowiedz
avatar eulaliapstryk
4 4

@Armagedon: "Podziwiam naukowca niezbyt lotnej myśli Który jednym numerem od wielu lat jedzie: Wszyscy wiedzą, że facet prochu nie wymyśli, Ale że w razie czego również nie zawiedzie..." ;)

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

@Jorn: "...ja robiłem swoje po mojemu i tylko się wszyscy dziwili, że jak sprawa trafiała do mnie, to była załatwiona cztery razy szybciej." Ale to ona nadal tam pracuje, a ty już nie...

Odpowiedz
avatar Armagedon
4 6

@eulaliapstryk: No i właśnie o to chodzi. Mierny, bierny, ale wierny...

Odpowiedz
avatar Jorn
4 4

@Armagedon: Fakt, ale wynika to z zupełnie innych przyczyn. Ja musiałem odejść z przyczyn formalnych i ona też będzie musiała z tego samego powodu za bodajże dwa lata.

Odpowiedz
avatar z_lasu
12 14

Tak się składa, że płatne zwolnienie lekarski oraz opieka nad chorym dzieckiem należy się po przepracowanym jednym okresie składkowym, czyli po miesiącu. Wynika to z przepisów zusowskich. Nie pamiętam, ale wydaje mi się, że wyjątkiem jest wypadek przy pracy. Więc niezależnie gdzie pójdzie, miesiąc będzie musiała przepracować. A później pewnie wydyma pracodawce na 30 dni płatnego zwolnienia i resztę społeczeństwa na dodatkowe 150 dni. A potem pójdzie pół roku na zasiłek dla bezrobotnych...

Odpowiedz
avatar speedymika
2 6

jak już pisałam w moich historiach, większość poszukujących pracy tak naprawdę nie chce pracować. Chcą dostawać kasę na swoich warunkach za głównie nic-nie-robienie.

Odpowiedz
avatar bazienka
5 5

bo pani chciala byc w urzedzie pracy zarejestrowa,a niekoniecznie pracowac ot i cala filozofia pasozytnictwa

Odpowiedz
avatar Maati
1 1

Są pracownicy i "pracownicy". Pierwsi dbają o posadę, lubią swoją pracę albo przynajmniej ją szanują, bo wiedzą, że muszą się utrzymać. Druga kategoria to cwaniacy. Nauczyli się, jak dymać nas na każdym kroku. Bo to, że sobie na zwolnienie chorobowe pójdzie, to idzie z naszych opłat na ZUS (ale jakoś o tym zdajemy się zapominać, milcząco tolerując i przyzwalając na lewe zwolnienia). Osobny wątek, że są pracodawcy i "pracodawcy"...

Odpowiedz
Udostępnij