Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od kilku lat pracuję w Anglii w branży ochroniarskiej, aktualnie jako recepcjonistka…

Od kilku lat pracuję w Anglii w branży ochroniarskiej, aktualnie jako recepcjonistka w pewnym biurowcu.
Pokrótce zaznaczę, że do moich obowiązków należy między innymi doglądanie kontraktorów i wykonanej przez nich pracy. Przy czym na ręce nikomu absolutnie nie patrzę, ani też nie zajmuję się kontrolowaniem tego, co robią - od tego są specjaliści.

Z mojej strony wygląda to tak, że jeśli wszystko jest w porządku, to podpisuję papierek, że praca wykonana, raport wysyłam do zarządu, a kontraktorzy idą do domu i wszyscy są zadowoleni. Bardzo rzadko zdarza mi się czepiać czegokolwiek, a jeśli już muszę, to robię to w delikatny sposób - uważam, że każdy ma prawo się pomylić, mieć gorszy dzień i ogólnie chyba sporo we mnie empatii do ludzi, toteż pod górkę nikomu nie robię.

Miałam dzisiaj pana, który przez kilka godzin wymieniał żarówki na recepcji, czyścił wnęki pod światełkami, sprawdzał kable, ogólnie coś tam sobie dłubał w suficie i niewiele się odzywał. Pan pracę skończył, po czym spytał, czy może pożyczyć odkurzacz, bo trochę naśmiecił (dosłownie kilka paprochów spadło z sufitu) i chciałby posprzątać.
Ja mu na to, że co prawda odkurzacza pożyczyć nie mogę, ale jednocześnie poradziłam, żeby nie robił sobie kłopotu, bo dosłownie za kilka minut przychodzi pani sprzątająca, która podłogę i tak, jak zwykle, poodkurza i nie sprawi jej to problemu, ani też różnicy żadnej nie zrobi.

A pan mi na to, że on w takim razie za 10 minut wróci ze swoim sprzętem i mimo wszystko posprząta. Gdy po raz kolejny zapewniłam, że nie ma takiej potrzeby, pan wytłumaczył mi, że niedawno na innej recepcji ochroniarz powiedział mu to samo co ja, po czym wysłał do szefostwa raport, że kontraktor opuścił miejsce pracy, zostawiając po sobie "okropny" bałagan, i ochrona musiała po nim sprzątać(!).

Chcąc nie chcąc, pan po odkurzacz poszedł. Wrócił, tak jak powiedział, po 10 minutach, i pomimo że pani już odkurzała, on i tak pokornie za nią z tym odkurzaczem poczłapał...

Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo było mi głupio i wstyd za mojego, bądź co bądź, kolegę po fachu.
Znając "wyrozumiałość" naszego szefostwa facet przez tego idiotę omal pracy nie stracił.
Do tej pory się zastanawiam co ten ktoś chciał osiągnąć, podrzucając człowiekowi taką świnię. Żałosne.

praca w ochronie

by BiziBi
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Fergi
7 11

To jest tak zwana Angielska uprzejmość, w oczy mili i słodcy a gdy się tylko odwrócisz wbiją ci w plecy nóż. Też się zastanawiam co mi z tego przychodzi ale na razie nie mam pomysłu.Jakiś czas temu dowiedziałem się że takie sytuacje są wynikiem tego że oni( Anglicy \Londyńczycy) nie lubią konfrontacji. Cóż dla mnie to raczej złośliwość i hipokryzja niż niecheć do konfrontacji ale może się mylę

Odpowiedz
avatar kudlata111
6 12

"...że niedawno na innej recepcji ochroniarz powiedział mu to samo co ja, po czym wysłał do szefostwa raport, że kontraktor opuścił miejsce pracy, zostawiając po sobie "okropny" bałagan, i ochrona musiała po nim sprzątać(!). " ---Typowe dla tego kraju, najbardziej fałszywi ludzie jakich miałam okazję poznać. Gadka/herbatka uściski ręki i poklepywanie, a tylko wyjdź to to tak obsmarują że .... Ulubiony sport narodowy "Angoli" składanie skarg na wszystko i wszystkich. Mam to na codzień.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@kudlata111: o tak składanie skarg to Anglikom najlepiej wychodzi, a od poprawności politycznej (czyt. odpowiedniego doboru słów, bo inaczej obraza) można się porzygać.. dlatego zamierzam przeprowadzić się do Szkocji, ludzie sympatyczniejsi :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@kudlata111: Tak, to ulubiony sport "Angoli", na szczęście w tym kraju mieszka jeszcze wiele milionów normalnych sympatycznych Anglików, z którymi praca jest czystą przyjemnością. Polacy w UK za to wykazują się wyjątkową wrednością wobec siebie, podkładanie świń jest normą, jak tylko jakaś Polka awansuje, to robi WSZYSTKO żeby zniszczyć inne Polki w swoim miejscu pracy. Naprawdę mało widziałaś skoro narzekasz na "Angoli".

Odpowiedz
avatar SunAmelia
11 13

@Day_Becomes_Night: Nie napisane ze ten pan byl Anglikiem :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

@SunAmelia: aha... Ale chodzi Ci o pana majstra czy ochroniarza? Fergi,też słyszałam tę opinię o Angolach. Pamiętaj proszę,że "świnie" narodowości nie mają

Odpowiedz
avatar BiziBi
2 4

Właściwie, to nie napisałam też, że tamten ochroniarz-palant był Anglikiem. Wiem tylko tyle, że kontraktor nim nie był, sądząc po bliżej niesprecyzowanym akcencie. Gorzej jak okaże się, że palant to np. Polak:) Muszę to sprawdzić, zanim wszyscy Angole dostaną zbiorowej czkawki, albo uszy zaczną ich piec;) Na potrzeby historii dodam również, że mieszkam w Londynie i nie miałam w zamiarze pisania historii z wydźwiękiem antyangielskim, czy jakimkolwiek innym. Natomiast muszę się zgodzić z przekonaniem co do fałszywych Londyńczyków. Faktycznie najwięcej piekielności spotkało mnie z ich idziałem. Ale o tym może kiedy indziej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@BiziBi: może to taki sam efekt jak przy Warszawiakach ( z dziada pradziada jak i tych nowych?)

Odpowiedz
avatar Fergi
0 2

@Day_Becomes_Night: zgadzams się ""świnie" narodowości nie mają" niemniej jednak tutaj spotykam się z takim zachowaniem znacznie częściej niż gdziekolwiek indziej .

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2015 o 16:09

avatar konto usunięte
-4 6

@Fergi: może po prostu masz pecha takiego samego jak ja w Polsce? Z moich doświadczeń wynika,że wszyscy Polacy to złodzieje, chamy, buraki a Polki curvią się z murzynami i ciapatymi a potem siedzą z dziećmi na benefitach. Zaraz pewnie będzie tu niezła gównoburza za mój wpis

Odpowiedz
avatar Fergi
0 0

@Day_Becomes_Night: może i tak ,tyle że ja jestem tutaj na tyle długo że to by musiał być giiiiiiggggaaaannntyczny pech ;-)

Odpowiedz
avatar Ara
2 6

W UK sprzątanie to jest część świadczonej usługi, więc nie dziwota, że chciał to dokończyć. Jak parę dobrych lat temu wymieniałem okno po włamaniu w swoim mieszkaniu w Yorkshire, to facet od okien też przytaszczył odkurzacz i po skończonej robocie odkurzył. To tak jakbyś malarzowi powiedziała, że nie musi malować przy parapecie, też by się pewnie nikt na wszelki wypadek nie zgodził ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@Ara: Szkoda,że jak agencja wysyła nam pakistańskich robotników to później sprzątać za nimi trzeba

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

@funmilayo: u mnie jak Anglicy wymieniali okno,to ładnie po sobie posprzątali

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Day_Becomes_Night: niestety w mojej dzielnicy, Anglicy to rzadkość :)

Odpowiedz
avatar jo73
-1 1

Podoba mi się neologizm: "kłopocił".

Odpowiedz
avatar Nietaka
2 2

@jo73: To nie jest neologizm, pojawia się w bardzo wielu starszych książkach i filmach, nawet moi dziadkowie go używali. Serio, po prostu rzadko go słyszałeś.

Odpowiedz
Udostępnij