Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Terrarystyka w Polsce ma się coraz lepiej, niestety mity z nią związane…

Terrarystyka w Polsce ma się coraz lepiej, niestety mity z nią związane wśród osób spoza tematu też. Sam posiadam niesłychanie niebezpieczne węże czyli zbożowego oraz pytona tygrysiego.Najpopularniejszy mit który każdy posiadacz węża usłyszy przynajmniej 20 razy przedstawię poniżej.

A Ty się nie boisz? Bo znajomy siostry / szwagra / wujka (niepotrzebne wykreślić) miał węża boa/pytona. Który łaził sobie luzem po mieszkaniu. Po jakimś czasie właściciel zauważył że gdy leży/śpi , wąż układa się i wyciąga wzdłuż niego. nie wiedział dlaczego jego pupil tak się zachowuje, więc poszedł do weterynarza/sprzedawcy który sprzedał mu gada/ specjalisty od węży z zoo i spytał, co takie zachowanie oznacza. Wtedy dowiedział się że wąż przymierza się żeby go zjeść i po prostu sprawdza czy go zmieści.

Dlaczego to mit? Poniżej argumenty w punktach
1. Są 3 gatunki węży które DAŁYBY radę zjeść człowieka pyton siatkowy, anakonda zielona i ostatniego nie pamiętam
2. Żaden z powyższych nie jest do tego chętny, ponieważ nie odpowiada im nasza budowa ciała. Wolą ofiary które mają bardziej opływowy kształt i nie mają jak my, nagłego przejścia z głowy do reszty ciała.
3. Czy ktoś sobie wyobraża węża który w naturalnym środowisku najpierw przymierza się do ofiary a później atakuje? NIE
Najpierw atakuje, a jak nie da rady zjeść to zostawia.

Nie namawiam nikogo do pokochania tych zwierząt ale proszę was, nie powielajcie mitów. Owszem zdarzają się wypadki tak samo jak przy innych zwierzętach, ale jest to niewielki procent.

Polska

by jam666
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar milantos
4 8

Tak z ciekawości: to dlaczego węże układają się wzdłuż ciała właściciela?

Odpowiedz
avatar jam666
12 14

@milantos: Nie widziałem ani nie słyszałem żeby tak się układały. A jeżeli tak, to tylko przez to że im tak wygodnie.

Odpowiedz
avatar milantos
2 2

@jam666: dzięki!

Odpowiedz
avatar Ara
6 6

@milantos: Domyślam się, że może chodzić o ciepło, które emanuje od człowieka.

Odpowiedz
avatar Gbursson
8 10

@Ara: chyba, że to zły człowiek...

Odpowiedz
avatar gateway
2 26

Moja znajoma miała męża i węża :D Rok temu urodziło im się dziecko. Odkąd wrócili z maluszkiem ze szpitala, wąż stał się jakiś dziwny, osowiały... Czujnie obserwował właścicieli, nie spuszczał dziecka z oczu i praktycznie w ogóle nie jadł, a trwało to może z pół roku, aż w końcu wybrali się do weterynarza. WETERYNARZ, więc nie byle kto, powiedział, że być może przymierza się do zeżarcia dziecka. Nie mam pojęcia, jaki to gatunek, ale z pewnością teraz nie zmyślam. Pytanie do autora - co sądzisz na ten temat?

Odpowiedz
avatar Rak77
29 33

@gateway: Tak właśnie powstają legendy. Gady nie są w stanie planować działań na dłuższą skalę. W zasadzie działają tylko instynktownie. Ponad to jestem ciekaw jakim trzeba być idiotą by trzymać swobodnie potencjalnie niebezpieczne zwierzę w obecności swojego dziecka.

Odpowiedz
avatar jam666
15 17

@gateway: Sądzę na ten temat to samo co Rak77 jakby miał zaatakować to by to zrobił i się nie czaił.

Odpowiedz
avatar gateway
6 8

@jam666: Przyznaję bez bicia, że na gadach się nie znam, pewnie mi coś naściemniała i tyle.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
14 14

@gateway: O, tę historię też słyszałam, też przytrafiła się znajomej znajomego ;)

Odpowiedz
avatar lethant
-1 5

Chcę tylko wtrącić, że weterynarz też mógłby się nie znać. Mało kto chodzi do specjalisty, a tu przydałby się weterynarz od zwierząt egzotycznych. ;)

Odpowiedz
avatar dzasdusia
1 5

@gateway: WETERYNARZ to wcale nie taki "nie byle kto", mało jest specjalistów od gryzoni, a co dopiero od zwierząt egzotycznych, a w przypadku obu często zwykły WETERYNARZ niewiele pomoże.

Odpowiedz
avatar Ara
7 7

@Rak77: Jako posiadacz żółwi wodno-lądowych, to nie zgodzę się z Tobą odnośnie braku możliwości przeprowadzania działań na dłuższą skalę. Żyje ze swoimi gadzinami już 28 lat i przez ten czas widziałem wiele zachowań które są wręcz odwrotne do tego, co opisuje się w książkach i co się powszechnie uważa. Zdziwiłbyś się.

Odpowiedz
avatar archeoziele
5 7

@gateway: Na wężach się nie znam, ale wydaje mi się że historyjka z tej samej półki co bajania o kotach przegryzających grdyki niemowlętom.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@gateway: może zwyczajnie chciał rodziców nastraszyć?

Odpowiedz
avatar Rammsteinowa
19 19

@tysenna: A może wąż jest troszkę zazdrosny i wstydzi się powiedzieć? ;)

Odpowiedz
avatar Iceman1973
3 3

@dzasdusia: Dokładnie. Dobrze prawisz. Bez urazy dla weterynarzy bo niektótrzy są rzeczywiście fachowcami ale spora grupa tych ludzi poza psem czy kotem niczego innego nie ogarnie. Przez takich właśnie "weterynarzy" straciłem trzy papugi. Kto pomógł by reszta nie padła? Hodowca, który wiedział więcej niż niejeden weterynarz.

Odpowiedz
avatar Aranos
3 3

@Iceman1973: To akurat norma. Weterynarze szkola sie by wlasnie kotki i pieski obslugiwac. Zwierzeta egzotyczne to czarna magia dla 99,9% wetow. Nawet swoje fretki raz do roku wioze do stolicy na badania. U siebie tylko podstawy podstaw bo juz jedna fretke stracilem.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
4 6

Znajomej mojej znajomej też się to przytrafiło:D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

Daj spokój, co ja się zawsze natłumaczę o moich gekonach... a przecież to nawet ugryźć nie umie...

Odpowiedz
avatar Qwertyna71
8 10

@SecuritySoldier: o też mam gekona. Lamparciego, Stefan się zwie. I też nie umiem przetłumaczyć rodzinie, że to krzywdy nie zrobi, prędzej na zawał padnie

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Ja mam 3 płaczące, jednego orzesionego, jednego murowego i 5 lamparcich (dwie samice walczą o życie, poprzedni właściciel omal ich nie zameczyl). Do tego jeszcze kilka stworzeń których normalnie w domach się nie spotyka.

Odpowiedz
avatar jam666
3 5

@SecuritySoldier: Ja tak kupiłem gekona lamparta w sklepie zoologicznym który też niestety zdechł mimo prób ratowania przez weterynarza ( pierwszy gad nie wiedziałem jak sprawdzić czy jest zdrowy ) Na szczęście byłem bardzo złym człowiekiem i doprowadziłem do zamknięcia sklepu prze zgłaszanie tego non stop do TOZu

Odpowiedz
avatar Aranos
3 5

@jam666: Troche koloryzujesz kolego... a moze nawet mocno...

Odpowiedz
avatar Aranos
6 6

@jam666: Po dluzszym przemysleniu uwazam ze klamiesz jak z nut. Wiem osobiscie jaka zalosna w dzialaniu instytucja jest TOZ. Plus wiem ile trzeba sie nameczyc by ktos dostal choc grzywne za zle traktowanie zwierzat. A co dopiero doprowadzic do zamknieciu sklepu.

Odpowiedz
avatar jam666
6 8

@Aranos: Grzywny + pogarszająca się opinia wśród ludzi = bankruci. nie słyszałem jeszcze żeby TOZ zamknął jakiś sklep ;)

Odpowiedz
avatar popcornpop
6 6

Słyszałem kilka razy wersję z bratem, kuzynem itp. Najgorsze jest to, że opowiadający mi tę historię nie chcieli uwierzyć, że to urban legend.

Odpowiedz
avatar Aranos
8 12

Moim zdaniem jest jeden mit znacznie czesciej spotykamy. Praktycznie kazdy kto nigdy nie widzial weza na wlasne oczy to powtarza. Mianowicie to ze weze sa obslizgle jak zaby. A one maja aksamitna skore.

Odpowiedz
avatar dzasdusia
7 7

@Aranos: ooo to ja też tak myślałam, bo się nasłuchałam, i dla mnie to było coś obrzydliwego, dopóki nie zostałam zmuszona do pogłaskania zwierza. Miłe zaskoczenie ;)

Odpowiedz
avatar mlodaMama23
-1 9

Ja będąc na wakacjach, zostałam wrobiona w zabawę z wężem :) Z zawiązanymi oczami, animator za mną, ze skrzyniami a ja ze świadomością że w tych skrzyniach są dusiciele. Brr, stałam na tej scenie z miękkimi nogami, za to publika miała ubaw po pachy :) Kiedy rzucił mi sztucznego węża na szyje mało nie padłam na zawał, żeby za chwilę zamienić go na prawdziwego pytona. Musiałam go złapać do zdjęcia i zrobić śliczny uśmiech, i o dziwo przekonałam się że wcale nie jest obślizgły czy coś, a bardzo przyjemny w dotyku :) Jedno co zauważyłam, że gadzina cały czas chciała zaplątać mi na szyi gustowny szalik ze swojego ciała :) ale animator czuwał nad wszystkim.

Odpowiedz
avatar Aranos
5 7

@mlodaMama23: Nic co bylabys w stanie utrzymac sama nie jest w stanie zrobic Ci krzywde. Kazdy taki waz jest cholernie silny jak na swoje rozmiary no to w sumie jeden wielki miesien. A owijal sie tak bo to podpowiedzial mu instynkt. Ale nie poto by Cie udusic ale po prostu potraktowal Cie jak konar drzewa.

Odpowiedz
avatar Gbursson
7 9

@Aranos: Problem by był jakby to był wąż-weganin i chciał ten konar sobie skonsumować ;)

Odpowiedz
avatar Gbursson
0 2

@Aranos: <facepalm>

Odpowiedz
avatar Aranos
9 11

@KoparkaApokalipsy: Problem tkwi w tym ze zdecydowana wiekszosc ludzi uwaza to za prawde. Nie jako zart, ale na prawde w to wierza. To juz podpada pod glupote. A czy glupota jest piekielna to juz kwestia sporna.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
-2 4

@Aranos: no dobra, autor opisał historię tak, jakby uważał, że trzeba specjalistycznej wiedzy, by odróżnić te suchary od prawdy... Inaczej byłoby, gdyby napisał "nie uwierzycie, z jakimi idiotami się użeram jako właściciel węża i w jakie bzdury wierzą". Skoro jednak uznał za stosowne wypunktować powody, dla których suchar to suchar to jednak coś jest na rzeczy.

Odpowiedz
avatar skrecik
7 7

Mam w pokoju dwa węże, boa dusiciela i pytona dywanowego. Sytuacja przytoczona zdarza się bardzo często, ludzie potafią też pytać czy taki wąż nie udusi mnie kiedy śpię, czy węże śpią ze mną w łóżku, czy nie duszą się nawzajem... Albo czy nie umrę od ugryzienia takiego węża ;) A kiedy już ktoś zaczyna przytaczać słynną historię o wężach wyciągających się wzdłuż łóżka i przymierzających do zjedzenia właścicieli muszę pilnować żeby się nie śmiać za bardzo, bo niektórzy naprawdę nie są świadomi że to bujda i się obrażają :D

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2015 o 20:47

avatar virus
4 4

Kompletnie nie znam się na wężach, boję się ich i nigdy w życiu nie dotknęłabym żadnego :) Do tej pory wierzyłam w historię z pożerającym wężem, no bo nie miał mi kto opowiedzieć jak jest w rzeczywistości... Aczkolwiek rozumiem, jak bardzo może ona śmieszyć kogoś, kto siedzi w tym na co dzień i dobrze, że sprostowanie zostało tu wrzucone. Inaczej chyba do końca życia wierzyłabym w węza, który potrafi planować. Co nie zmienia faktu, że dziwię się, jak ktoś "to" może trzymać w domu, fuj, fuj, fuj :P Wybaczcie :) PS Czemu historia ma tak wiele minusów?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2015 o 13:05

avatar asmok
2 4

Przecież to z tym przymierzaniem to kawał był. Serio ktoś pomyślał że to prawdziwe? Nie wierzę :)

Odpowiedz
avatar jam666
5 5

@asmok: Nie słyszałem tego nigdy w formie dowcipu. Natomiast ludzie na serio w to wierzą, dlatego podałem kilka argumentów :)

Odpowiedz
avatar virus
5 5

@asmok: Ja uwierzyłam :P

Odpowiedz
avatar anahella
1 1

Eee tam wąż :) Ja słyszałam, że kot potrafi zaatakować człowieka w trakcie snu i przegryźć mu tętnicę :))) Takiego newsa sprzedała mi pańcia - klientka w sklepie z jedzeniem dla zwierząt. Ona kupowała smakołyki dla psa a ja dla kota.

Odpowiedz
avatar jam666
0 0

@anahella: o tego nie słyszałem :D wychodzi na to że oprócz morderczych węży mam kolejne niebezpieczne zwierzęta w domu. Rasowy kot czy dachowiec?

Odpowiedz
avatar Bastet
2 2

@anahella: A to, że jak się ma kota w domu to mogą być problemy z zajściem w ciążę? bo się macica zakłacza :)

Odpowiedz
avatar choleraa
0 0

Też mamy tygryska i słyszeliśmy tą historię już milion razy.. Jak to przeczytałam, zrobiłam wielkie oczy, bo nawet niue przyszło mi doi głowy, że są jeszcze inni słuchający takich głupot :) Buziaki dla pupila! :)

Odpowiedz
Udostępnij